/ jedno dziatek brania. Ale wyrwie się która/ że się namto trafia/ że my tam uleczamy/ gdzie Doktorowie ustępują. Prawda żemoże się wam to tak pozwolić/ jako ślepej kokoszy ziarno/ a w tym nic a nic opatrzności osobnej Boskiej nie uwłaczając. Druga może rzecz/ że i wy nie wszytko prawdę powiedacie/ azaż nie tylko nam Chrześcijankom/ ale i Żydowkom to się trafia/ że ulekują: azaż Żydowka w Mychowie starca zgrzybiałego w gorączce na ustawną mdłość/ womity i szczkawkę/ na szyję mu pacierze trefne zawiesiwszy/ jajem świeżym u krtąnia ustawnie trzymanym nie dokazała/ na to każdy przypadnie/ że za pewnymi zabobony
/ iedno dźiatek bránia. Ale wyrwie się ktora/ że się namto tráfia/ że my tám vleczamy/ gdźie Doktorowie vstępuią. Prawdá żemoże się wam to tak pozwolić/ iáko ślepey kokoszy źiarno/ á w tym nic á nic opátrznośći osobney Boskiey nie vwłaczaiąc. Druga może rzecz/ że y wy nie wszytko prawdę powiedaćie/ ázasz nie tylko nam Chrześćiánkom/ ále y Zydowkom to się trafia/ że vlekuią: ázasz Zydowká w Mychowie stárcá zgrzybiáłego w gorączce na vstáwną mdłość/ womity y szczkawkę/ ná szyię mu paćierze trefne záwieśiwszy/ iáiem świeżym v krtąniá vstáwnie trzymánym nie dokazáłá/ ná to káżdy przypádnie/ że zá pewnymi zabobony
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: I2
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Dawida. Z. Któryż jest człowiek/ coby żyjąc śmierci zakusić nie miał? Nie zapatruje się śmierć/ mówi jeden Teolog/ w Kazaniu pogrzebowym/ na te dostojności/ mruczy bezpiecznie miedzy Pany/ i one Iura Dominationis swemi konstytucjami konfunduje. Moriendum est, mówi: Trzeba umrzeć/ nie tylko Chudzinom/ których powiedacie/ frasunki gryzą/ praca przytępia/ głód dobija/ ale i wam Panowie! Psal. 89. u. 49. Chrystof. Pandłów. in Tum. Her. p. m. 15. seq. Psa. 82. v. 6. 7.
Decydował to sam Pan Bóg na onej/ Jurydyce
Dáwidá. S. Ktoryż iest człowiek/ coby żyiąc śmierći zákuśić nie miał? Nie zápátruie śię śmierć/ mowi ieden Teolog/ w Kazániu pogrzebowym/ ná te dostoyności/ mruczy bespiecznie miedzy Pány/ y one Iura Dominationis swemi konstitucyámi konfunduie. Moriendum est, mowi: Trzebá umrzec/ nie tylko Chudźinom/ ktorych powiedaćie/ frásunki gryzą/ pracá przytępia/ głod dobiia/ ále y wam Pánowie! Psal. 89. v. 49. Christoph. Pándłow. in Tum. Her. p. m. 15. seq. Psa. 82. v. 6. 7.
Decidował to sam Pan Bog ná oney/ Iurydyce
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Piiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
do góry przewalając się tylko między dymem ze ich okiem pod obłokami nie mógł dojrzeć dopiero zaś impet straciwszy, widać ich było lepiej kiedy nazad powracali a w Morze jako zaby wpadali. Chcieli niebozęta przed Polakami ucieć do Nieba alec ich tam nie puszczono zaraz Z. Piotr przywarł fortki mówiąć a zdrajcy wszak wy powiedacie że Świętych łaska na nic się nie przygodzi Instancja ich do Pana Boga niewazna i niepotrzebna w kociołach w krakowie chcieliście stawiać konie strasząc Jezuitów azwąm musieli niebozęta Złożyć się na okupną jako Poganom Teraz częstował was Czarnecki pokojem i zdrowiem chciał darować pogardziliście, Pamiętacie coś cię w sandomierskim Zamku zdradziecko prochy na Polaków podsadzili aprzecię
do gory przewalaiąc się tylko między dymem ze ich okięm pod obłokami nie mogł doyrzeć dopiero zas impet straciwszy, widać ich było lepiey kiedy nazad powracali a w Morze iako zaby wpadali. Chcieli niebozęta przed Polakami ucieć do Nieba alec ich tam nie puszczono zaraz S. Piotr przywarł fortki mowiąć a zdraycy wszak wy powiedacie że Swiętych łaska na nic się nie przygodzi Instancyia ich do Pana Boga niewazna y niepotrzebna w kociołach w krakowie chcieliscie stawiać konie strasząc Iezuitow azwąm musieli niebozęta Złozyc się na okupną iako Poganom Teraz częstował was Czarnecki pokoiem y zdrowiem chciał darować pogardziliscie, Pamietacie cos cie w sandomierskim Zamku zdradziecko prochy na Polakow podsadzili aprzecię
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 60v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i godziny któraścię wspomnieli drwa rąbał/ świadectwo stawie gdyż mię i czeladż urzędowa rąbiącego drwa zastała. Sędzia zatym barziej rozgniewany: rzekł Patrz jakoć swoje niecnoty okryć pragnie. Białegłowy chore leżą/ razy pokazują/ i że je podbił jawnie powiadają. Tedy robotnik on lepiej sobie przypadek swój uważając/ rzekł. Tej godziny jako powiedacie/ pamiętam żem bestie bił/ ale nie niewiasty. Zdumieli się wszyscy pytając coby to były za bestie. Tedy on to wszytko co się działo spodziwieniem wszytkich powiedział. A oni zrozumiawszy iż to sprawa szatańska była/ puścili wolno onego ubogiego robotnika/ zakazawszy mu/ żeby tefo nikomu nie powiadał. Jednak od ludzi
y godźiny ktoraścię wspomnieli drwá rąbał/ świádectwo stáwie gdyż mię y czeladż vrzędowa rąbiącego drwá zástáłá. Sędźia zátym bárźiey rozgniewány: rzekł Pátrz iákoć swoie niecnoty okryć prágnie. Białegłowy chore leżą/ rázy pokázuią/ y że ie podbił iáwnie powiádáią. Tedy robotnik on lepiey sobie przypadek swoy vważáiąc/ rzekł. Tey godźiny iáko powiedacie/ pámiętam żem bestye bił/ ále nie niewiásty. Zdumieli sie wszyscy pytáiąc coby to były zá bestye. Tedy on to wszytko co sie dźiało spodźiwieniem wszytkich powiedźiał. A oni zrozumiawszy iż to spráwá szátáńska byłá/ puśćili wolno onego vbogiego robotniká/ zákazawszy mu/ żeby tefo nikomu nie powiádał. Iednák od ludźi
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 104
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Boże uchowaj, jeślibyśmy już tak opuścili rzeczy i tak oschnęli, na nas i potomstwo nasze wieczną obalili niewolę! Ziemianin: Ha-hau, ha-hau! Toście się zagnali pędem, że miary w tem nie macie, a wierę, mało się w tem bacząc; bo jeśli ci pozostali odjechać za bracią mieli, jako powiedacie, to znowu jednak wszystkiem, chcieli-li ten rokosz kończyć, zjechać się było potrzeba i teraz, jako teraz da Pan Bóg, koszt i fatygę podjąć. Ergo nic nie przybyło ani ubyło tem. A druga, któż winien, że się szlachta rozbieżała? Abo nie taki Ichmści obyczaj wżdy? A kiedyż
Boże uchowaj, jeślibyśmy juz tak opuścili rzeczy i tak oschnęli, na nas i potomstwo nasze wieczną obalili niewolę! Ziemianin: Ha-hau, ha-hau! Toście się zagnali pędem, że miary w tem nie macie, a wierę, mało się w tem bacząc; bo jeśli ci pozostali odjechać za bracią mieli, jako powiedacie, to znowu jednak wszystkiem, chcieli-li ten rokosz kończyć, zjechać się było potrzeba i teraz, jako teraz da Pan Bóg, koszt i fatygę podjąć. Ergo nic nie przybyło ani ubyło tem. A druga, któż winien, że się szlachta rozbieżała? Abo nie taki Ichmści obyczaj wżdy? A kiedyż
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 123
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. Słabości żony młody on folguje, A jako baczny, czasem usługuje. A tak, panienki, miejcie to w pamięci, Byście statecznym oddawały chęci. A w kuropłochach nie się nie kochajcie, Jako obierać swego, dobrze znajcie.
Szesnasta panna. Miłe panienki, dziwnie to mniemacie, Widząc jednego, co wy powiedacie, Jako o wszytkich; nie każdy jednaki, Ten taki, drugi zasię jest inaki. Bywać też człowiek stateczny i młody, A zaś nie każdy stary jej urody Ma stateczności; przetoż co jednemu Należy, trudno przypisać każdemu. A iz nie wszytkim wszytko się podoba, Tedy tu wolny każda brak swój mieć ma
. Słabości żony młody on folguje, A jako baczny, czasem usługuje. A tak, panienki, miejcie to w pamięci, Byście statecznym oddawały chęci. A w kuropłochach nie się nie kochajcie, Jako obierać swego, dobrze znajcie.
Szesnasta panna. Miłe panienki, dziwnie to mniemacie, Widząc jednego, co wy powiedacie, Jako o wszytkich; nie każdy jednaki, Ten taki, drugi zasię jest inaki. Bywać też człowiek stateczny i młody, A zaś nie każdy stary jej urody Ma stateczności; przetoż co jednemu Należy, trudno przypisać każdemu. A iz nie wszytkim wszytko się podoba, Tedy tu wolny każda brak swój mieć ma
Skrót tekstu: SejmPanBad
Strona: 97
Tytuł:
Sejm panieński
Autor:
Jan Oleski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Dobra noc P. Ojcze P. Matko/ spicie z Bogiem. Moje Dziecię miejże też i ty dobrą noc/ a śpi z Bogiem. VIII. DIALÓG. Ośma Rozmowa o Szkole.
PAnie Boże W. M. daj dobry dzień. Bożej daj by W. M. zdrów był. Co nam dobrego powiedacie? co nam dobrego niesiecie? Oto przywodzę Syna swego/ Córkę swoję do W. M. prosząc/ aby go (ią) W. M. w naukę przyjął/ i dobrze uczył.
Z chęcią rad/ by jedno chciał być dobrym i posłusznym (by jedno chciała być dobrą i posłuszną.) Jeśli nie
Dobra noc P. Oycże P. Matko/ spićie z Bogiem. Moie Dźiećię mieyże też y ty dobrą noc/ á spi z Bogiem. VIII. DIALOG. Osma Rozmowá o Szkole.
PAnie Boże W. M. day dobry dźien. Bożey day by W. M. zdrow był. Co nam dobrego powiedaćie? co nam dobrego nieśiećie? Oto przywodzę Syná swego/ Corkę swoię do W. M. prosząc/ áby go (ią) W. M. w naukę przyiął/ y dobrze vcżył.
Z chęćią rad/ by iedno chćiał być dobrym y posłusznym (by iedno chćiáłá być dobrą y posłuszną.) Ieśli nie
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 15
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
ć on już stary i siwy/ jest prawie jakoby dziecię/ i nie może sam sobie rady dać. A co nam dobrego niesiecie/ a nie macie jakiego pisania do mnie? Mam cały snop * pęk) listów/ nie wiem komu przysłuchają. Ukażcie mi napis i pieczęć/ tedy wnet obaczę. CO nam dobrego powiedacie/ a niesłyszeliście/ co tam powiedają? Nie słyszałem nic takowego/ coby powiedania godne było. Nie rad się pytam o nowych rzeczach/ bo rzadko co dobrego słychać. Wżdyście słyszeli cokolwiek. Tak tego powiedania wiele/ że niewiem komu mam wierzyć. Podobno wojna powstanie na lato. Bo
ć on już stáry y śiwy/ jest práwie jákoby dźiećię/ y nie może sam sobie rády dáć. A co nam dobrego nieśiećie/ á nie macie jákiego pisánia do mnie? Mam cáły snop * pęk) listow/ nie wiem komu przysłucháją. Vkażćie mi napis y piecżęć/ tedy wnet obacżę. CO nam dobrego powiedaćie/ á niesłyszeliśćie/ co tám powiedáją? Nie słyszałem nic tákowego/ coby powiedánia godne było. Nie rad śię pytam o nowych rzecżách/ bo rzadko co dobrego słycháć. Wżdyśćie słyszeli cokolwiek. Ták tego powiedánia wiele/ że niewiem komu mam wierzyć. Podobno woyná powstánie ná láto. Bo
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 116
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612