ożogu. Szpetnyś, zły, głupi, ale żeś bogaty, Piękny i dobry, i mądry z intraty. Nie trzeba szkoły, mogą być z szkatuły Wszytkie natury i szczęścia tytuły. A choćby utrzeć nie umiał kto nosa, Gdy ma pieniądze, grzeczny przecie z trzosa. 337. DAMA
Grzeczna dama, powiedasz, ale w słówku zdrada: Nie każdy gładysz gładki; nie każda, co ma, da. 338 (N). BELWEDER
Pytam, co to za pałac, mijając Warszawę. Powiedzą mi: Belweder. Mając znowu sprawę, Kiedy czynię przez Kleparz do Krakowa cugi, Pytam także o pałac, aż Belweder drugi
ożogu. Szpetnyś, zły, głupi, ale żeś bogaty, Piękny i dobry, i mądry z intraty. Nie trzeba szkoły, mogą być z szkatuły Wszytkie natury i szczęścia tytuły. A choćby utrzeć nie umiał kto nosa, Gdy ma pieniądze, grzeczny przecie z trzosa. 337. DAMA
Grzeczna dama, powiedasz, ale w słówku zdrada: Nie każdy gładysz gładki; nie każda, co ma, da. 338 (N). BELWEDER
Pytam, co to za pałac, mijając Warszawę. Powiedzą mi: Belweder. Mając znowu sprawę, Kiedy czynię przez Kleparz do Krakowa cugi, Pytam także o pałac, aż Belweder drugi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 332
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mieli. Na toć nic nie mówię. Bo się cała Polska tego nasłuchała, co na stronę jego za obrony, a è contra, co za dowody na jatkach ułapione przeciw niemu produkowano. Z żalem Synów Ojczyzny, i zgorszeniem Cudzoziemców, którzy tego słuchali.
Naostatku jeszcze wywodzisz wielką Clemencią Królowej, na której Instancją powiedasz: że Król odłożył do kilku dni publicacią Dekretu. Tu jak w tym przypisujesz Clemencią, i tę rzecz która się dla wywarcia większej złości stała, powiemci. Ze nie dla tego od Publicaciej Dekretu zatrzymano się, aby dano czas jaki do pomiarkowania się z Panem Marszałkiem, bo co raz złość przedsię wzięła, ani prośby
mieli. Ná toć nic nie mowię. Bo się cáła Polská tego násłucháłá, co ná stronę iego zá obrony, á è contra, co zá dowody ná iátkách vłápione przeciw niemu produkowano. Z żalem Synow Oyczyzny, y zgorszeniem Cudzoźiemcow, ktorzy tego słucháli.
Náostátku ieszcze wywodźisz wielką Clemencią Krolowey, ná ktorey Instántią powiedasz: że Krol odłożył do kilku dni publicacią Dekretu. Tu iák w tym przypisuiesz Clemencią, y tę rzecz ktora się dla wywárćia większey złośći stáłá, powiemći. Ze nie dla tego od Publicáciey Decretu zátrzymano się, áby dano czás iáki do pomiárkowánia się z Pánem Márszałkiem, bo co raz złość przedśię wźięłá, áni prośby
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 78
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ale Anioła prawie w domu mając; i bezpiecznietej/ do której insi wzdychają/ zażywając gładkości; kiedy do tego grzeczna i pięknychobyczajów/ toż dopiero doznasz samą rzeczą/ że
Przy pieknym ciele wdzięczniejsze są cnoty, Kto to ma, taki wiek prawdziwy złoty. Cóż cię tu tedy od gładkiej Zony odstrasza? Jeśli będzie (powiedasz) piękna; to będzie chciała/ żeby ją tak Boginią wenerować? Będą ją wszyscy kochać; będą mi jej zajrzeć, będzie; pyszna; będą pożądać cudzego; będą jak po oku do celu zmierzać; będą do niej wzdychac/ trzeba jej pilnować; okazja ludziom będzie do zgorszenia/ z Domu mego uczynią sobie Teatrum
ale Aniołá práwie w domu maiąc; y bespiecznietey/ do ktorey insi wzdycháią/ záżywáiąc głádkośći; kiedy do tego grzeczna y pięknychobyczáiow/ toż dopiero doznasz sámą rzeczą/ że
Przy pieknym ćiele wdźięcznieysze są cnoty, Kto to ma, táki wiek prawdźiwy złoty. Coż ćię tu tedy od gładkiey Zony odstrasza? Ieśli będźie (powiedasz) piękna; to będzie chciała/ żeby ią tak Boginią wenerować? Będą ią wszyscy kocháć; będą mi iey zayrzeć, będzie; pyszna; będą pożądać cudzego; będą iak po oku do celu zmierzáć; będą do niey wzdychac/ trzebá iey pilnowáć; okazya ludźiom będźie do zgorszenia/ z Domu mego uczynią sobie Teatrum
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 10
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
się tego z czasy; nie frasuj się o to/ byle zaś nie było nazbyt/ i z uprzykrzeniem twoim; choć ona z razu ucieka i stroni/ przywyknie powoli I przyjdzieć ona sama, jak owieczka do siana. Żebyś jedno zaś przed tą nie uciekał/ którą teraz tak bardzo gonisz: Dyskurs ten który powiedasz/ żeś u stołu słyszał/ iż w każdym Małżeństwie jest to troje: Albo kat: gdy jedno drugie bije: Albo złodziej gdy jedno drugie kradnie; albo diabeł gdy jedno drugiemu w Nabożeństwie urąga. Od kogokolwiek słyszałeś/ trzeba mu się było w język ukąsić za to/ że powiedział w każdym. Trafia
się tego z czásy; nie frásuy się o to/ byle záś nie było názbyt/ y z uprzykrzeniem twoim; choć oná z razu ućieka y stroni/ przywyknie powoli Y przyidźieć oná sámá, iák owieczká do śiáná. Zebyś iedno záś przed tą nie ućiekáł/ ktorą teraz ták bárdzo gonisz: Dyskurs ten ktory powiedasz/ żeś u stołu słyszał/ iż w káżdym Małżeństwie iest to troie: Albo kát: gdy iedno drugie bije: Albo złodźiey gdy iedno drugie krádnie; álbo diaboł gdy iedno drugiemu w Nabożeństwie urągá. Od kogokolwiek słyszałeś/ trzeba mu się było w ięzyk ukąśić zá to/ że powiedźiał w każdym. Tráfia
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 35
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
co przepijesz/ stracisz dla nieszczęsnych amorow/a najmarkotniej/ kiedy jeszcze bez pożytku/ asekuruję żebyś nie tylko Zonę/ ale kilka ich (gdyby się godziło po Turecku) mógł tym wyżywić/ a to wszytko przepadnie/ i skorupeczki/ i niteczki z tego nie wróci się do domu na zad. Mówi Włoch. Powiedasz że ten chybił brodu/ co Zonie powierzył zdrowia i majętności: Ba tyć to nieboże/ ty chybiłeś brodu/ któryś lub siłum/ lub jednej małpie nieślubnej powierzył zdrowia/ substancji/ i uczciwego swego. Bo jako majętność/ kiedy u dziedzica w ręku/ musi jej szanować/ gdyż jemu z tym gorzejby
co przepiiesz/ stráćisz dla nieszczęsnych ámorow/á naymárkotniey/ kiedy ieszcze bez pożytku/ ássekuruię żebyś nie tylko Zonę/ ále kilka ich (gdyby się godźiło po Turecku) mogł tym wyżywić/ á to wszytko przepádnie/ y skorupeczki/ y niteczki z tego nie wroći się do domu ná zad. Mowi Włoch. Powiedasz że ten chybił brodu/ co Zonie powierzył zdrowia y máiętnośći: Bá tyć to nieboże/ ty chybiłeś brodu/ ktoryś lub śiłum/ lub iedney máłpie nieślubney powierzył zdrowia/ substáncyey/ y uczćiwego swego. Bo iáko majętność/ kiedy u dźiedźicá w ręku/ muśi iey szánowáć/ gdysz iemu z tym gorzeyby
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 46
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
i takie jakimi się radzi PP. bezżenni bawicie pisał/ czego pełno po jego Księgach znajdziecie. Ale choćby też co i na Zony źle napisał/ nie dziwować się/ bo ich miał siedemset/ a do tego jeszcze trzysta nałożnic: nie dziw się że tam między tymi musiała która zła być. Co do przykładów że powiedasz/ mógłbyś przytoczyć jak siła poginęło przez ręce Zonine/ w te się nie wdawaj/ ani mię strasz niemi darmo bo jeśli do tego przyjdzie/ przeciw jednemu przykładowi/ sto wam przykładów pokażę kochania Zon ku Mężom. w Mieście jednym Niemieckim w Witemberskiem Księstwie/ piszą/ że Cesarz Konrad trzeci/ Kścia Bawarskiego Gwolfa
y tákie iákiemi się rádźi PP. bezżenni báwićie pisał/ czego pełno po iego Xięgách znáydźiećie. Ale choćby tesz co y ná Zony źle nápisał/ nie dźiwowáć się/ bo ich miał siedemset/ á do tego ieszcze trzysta nałożnic: nie dźiw się że tám między tymi muśiáłá ktora zła bydź. Co do przykłádow że powiedasz/ mogłbyś przytoczyć iák śiłá poginęło przez ręce Zonine/ w te się nie wdáway/ áni mię strasz niemi dármo bo ieśli do tego przyidźie/ przećiw iednemu przykłádowi/ sto wám przykłádow pokażę kochánia Zon ku Mężom. w Mieśćie iednym Niemieckim w Witemberskiem Xięstwie/ piszą/ że Cesarz Konrád trzeći/ Xćiá Báwárskiego Gwolfa
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 51
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
radości/ aż pomacawszy znajduje że na palcu jego osobliwy pierścionek I rozumiałci że dowodny sposób/ ale zawstydziwszy się począł w sobie onę swoję niewiarę porzucać powoli. Atosz że przy ceremoniach Małżeńskich o pierścionku wspomniałeś/ i mnie o pierścionku na myśl przyszło/ do którego każdego co nazbyt nie wierzy Zonie z palcem odsyłam. Powiedasz dalej że w niektórych Krainach/ nikogo do ślubu nie biorą żeby Panna młoda w kim drugim się zaraz nie zakochała. Nie bywałam przyznam się w tych krajach. Ale to mi się dostało czytać o pewnych Narodach/ któreć po Łacinie położę. I od tąd pono wszedł u nas zwyczaj oddawania upominków/ których rozumem odrzekł
rádośći/ ász pomácáwszy znáyduie że ná palcu iego osobliwy pierśćionek Y rozumiałci że dowodny sposob/ ále záwstydźiwszy się począł w sobie onę swoię niewiárę porzucáć powoli. Atosz że przy ceremoniách Małżeńskich o pierśćionku wspomniałeś/ y mnie o pierśćionku ná myśl przyszło/ do ktorego káżdego co názbyt nie wierzy Zonie z pálcem odsyłam. Powiedasz daley że w niektorych Kráinách/ nikogo do ślubu nie biorą żeby Pánná młoda w kim drugim się záraz nie zákocháłá. Nie bywáłám przyznam się w tych kráiách. Ale to mi się dostáło czytáć o pewnych Narodách/ ktoreć po Łáćinie położę. Y od tąd pono wszedł u nas zwyczay oddáwánia upominkow/ ktorych rozumem odrzekł
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 54
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
złodzieja, a nie wierzy, co mu Powiedają gorszego, że go chowa w domu. Odpraw tego pachołka, radzę, miły bracie, Niechaj nie pada zmaza tak plugawa na cię. Wszyscy napomnieć, wszyscy urazić się chronim, Tak kładąc, kiedy wszyscy, że i ty wiesz o nim. Rad by wiedział, powiedasz, twe i pomyślenie, Dlatego żeby oraz wygadzał twej żenie. Cudze syny piastujesz, cudze chowasz córy; Będzie ich więcej, bo się starasz samowtóry. 115. DO BISKUPA MYŚLIWEGO
Tak wstąpiwszy w Piotrowe każdy biskup tryby Myśliwy być powinien, zające czy ryby Łowić sieciami, czy to w morzu, czy to w borze
złodzieja, a nie wierzy, co mu Powiedają gorszego, że go chowa w domu. Odpraw tego pachołka, radzę, miły bracie, Niechaj nie pada zmaza tak plugawa na cię. Wszyscy napomnieć, wszyscy urazić się chronim, Tak kładąc, kiedy wszyscy, że i ty wiesz o nim. Rad by wiedział, powiedasz, twe i pomyślenie, Dlatego żeby oraz wygadzał twej żenie. Cudze syny piastujesz, cudze chowasz córy; Będzie ich więcej, bo się starasz samowtóry. 115. DO BISKUPA MYŚLIWEGO
Tak wstąpiwszy w Piotrowe każdy biskup tryby Myśliwy być powinien, zające czy ryby Łowić sieciami, czy to w morzu, czy to w borze
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 584
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
od ciebie Słyszeć. Bóg moje sprawy widzi w niebie, Ludzie mię znają i wiedząc to do mnie, Że się ja zawsze zachowuję skromnie. I tyś mię w giełdzie między szklenicami Niewiele widział siedzieć z pijakami. Teraz to mówisz, gdy przyszło do czego? Czemuś mię przedtym nie strofował z tego? Jeszcze powiedasz, że ja cię z zazdrości Dla Praksedzinej potwarzam grzeczności, Jakobym ja to miał odmawiać tobie Onę, a pragnął z nią małżeństwa sobie. Ato jest w oczach! Niechaj się do tego Przyzna, jeślim co mówił z nią takiego! Na cóż to darmo tę stroisz poczwarę I pośliźnioną śmiesz podpierać wiarę?
od ciebie Słyszeć. Bóg moje sprawy widzi w niebie, Ludzie mię znają i wiedząc to do mnie, Że się ja zawsze zachowuję skromnie. I tyś mię w giełdzie między śklenicami Niewiele widział siedzieć z pijakami. Teraz to mówisz, gdy przyszło do czego? Czemuś mię przedtym nie strofował z tego? Jeszcze powiedasz, że ja cię z zazdrości Dla Praksedzinej potwarzam grzeczności, Jakobym ja to miał odmawiać tobie Onę, a pragnął z nią małżeństwa sobie. Ato jest w oczach! Niechaj się do tego Przyzna, jeźlim co mówił z nią takiego! Na cóż to darmo tę stroisz poczwarę I pośliźnioną śmiesz podpierać wiarę?
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 180
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
z chęcią rad pójdę nie bawiąc się rzeczą/ I twym rozkazaniu/ wierz/ będę miał pieczą.
ULiSSES.
Wspomnienie Proków złosnych i mnie utrapiło.
TELEMACHUS.
A cóżby na tym tobie miły gościu było?
ULiSSES.
Lito mi że swowolnie majętność pustoszą/ Ulissessa żywego/ za co met odniosą.
TELEMACHUS.
Co powiedasz żywego? jak to moesz wiedzieć Proszę kwoli nagrodzie zechciej mi powiedzieć.
ULiSSES.
Chęć krewnopałająca przemaga me siły/ Nie da by się serdeczne skrytości taiły. Będąc żalem z radością na ten czas stkłoniony/ Widząc cię syna mego Penelope żony.
TELEMACHUS.
Nowyby był mój żywot kiedyby tak było/ Lecz iż mnie
z chęćią rad poydę nie báwiąc sie rzeczą/ I twym roskazániu/ wierz/ będę miał pieczą.
VLYSSES.
Wspomnienie Prokow złosnych y mnie vtrapiło.
TELEMACHVS.
A cożby ná tym tobie miły gośćiu było?
VLYSSES.
Lito mi że swowolnie maiętność pustoszą/ Vlissessá żywego/ zá co met odniosą.
TELEMACHVS.
Co powiedasz żywego? iák to moesz wiedzieć Proszę kwoli nágrodzie zechćiey mi powiedzieć.
VLYSSES.
Chęć krewnopałáiąca przemaga me śiły/ Nie da by sie serdeczne skrytośći táiły. Będąc żalem z radośćią ná ten czás stkłoniony/ Widząc ćię syná mego Penelope żony.
TELEMACHVS.
Nowyby był moy żywot kiedyby ták było/ Lecz iż mnie
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: H3
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603