jest? gdzieś się nam podział? Nadto tak żałosne żałowanie/ i pytanie nasze/ zdami się jakobym go słyszał odpowiadajacego w te słowa: Nie pytaicie mnie gdziem jest/ i czemu się tak wielka w tak krótkim czasie na mnie odmiana pokazała. Domyślić się snadnie możecie owego/ co nam wszytkim w Adamie powiedziano: Procheś i w proch się obrócisz. Pod tym prawe mwszyscy zarówno siedzą: nikt śmierci nie zniknie/ każdy śmiertelne łoże musi zalec. Na mnie toż prawo i niezbity przywilej spadkiem przyrodzonym przyszedł iż ziemią i preochem będąc w ziemięj w proch się wracam: wracać mi przychodzi ziemi tę mają gliny brełę której mi była
iest? gdźieś sie nam podźiał? Nádto ták żáłosne żáłowánie/ y pytánie nasze/ zdami sie iákobym go słyszał odpowiádáiacego w te słowá: Nie pytáićie mnie gdźiem iest/ y cżemu sie ták wielka w ták krotkim czáśie ná mnie odmiáná pokazáłá. Domyślić sie snádnie możećie owego/ co nam wszytkim w Adámie powiedźiáno: Procheś y w proch sie obroćisz. Pod tym práwe mwszyscy zárowno śiedzą: nikt śmierci nie zniknie/ każdy śmiertelne łoże muśi zálec. Ná mnie toż práwo y niezbity przywiley spadkiem przyrodzonym przyszedł iż ziemią y preochem będąc w źiemięy w proch sie wrácam: wracać mi przychodźi źiemi tę máją gliny brełę ktorey mi była
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wychodzą: nieszporne nabożeństwo wzgardzają: na takich miejscach bywają/ gdzie nie Bogu/ ale Bachusowi służąc na pijatyce/ na tańcach i kosterstwie czas marnie trawią; a gdy ich Słudzy Boży upominają/ aby w Niedzielę do Kościoła z chucią i radością chodzili i z Dawidem Z. mówili: Weselę się z tego/ że mi powiedziano: do domu Pańskiego pójdziemy: tedy oni z napomnienia Kaznodziejskiego szydzą z onymi Niezbożnikami do Księdza mówiąc: Gdybyście nam Księże po beczce piwa dobrego jednę po drugiej do Kościoła stawiać kazali/ i nas na nie zapraszali: radzibyśmy przychodzili/ i nie długobyśmy się prosić dali. Psal. 122. v
wychodzą: nieszporne nabożeństwo wzgardzáją: ná tákich mieyscách bywáją/ gdźie nie Bogu/ ále Bacchusowi służąc ná pijátyce/ ná táńcách y kosterstwie czás márnie trawią; á gdy ich Słudzy Boży upomináją/ áby w Niedźielę do Kośćiołá z chućią y rádośćią chodźili y z Dáwidem S. mowili: Weselę śię z tego/ że mi powiedźiano: do domu Páńskiego poydźiemy: tedy oni z nápomnienia Káznodźieyskiego szydzą z onymi Niezbożnikámi do Kśiędzá mowiąc: Gdybyśćie nam Kśięże po beczce piwá dobrego jednę po drugiey do Kośćiołá stáwiáć kazáli/ y nas ná nie zápraszáli: rádźibysmy przychodźili/ y nie długobysmy śię prośić dáli. Psal. 122. v
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 16.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
czynią; Święty/ S.S. ustawicznie powtarzając: O Święta emuoatio. O nieba z ziemią zrownanie. O kompanio droga z ludzi świętych i Aniołów zuniowana/ któżby towarzyszyć się z tobą/ kto z sobą przebyć nie pożądał do kresu nieskończonej szczęśliwości. O tym w wielkiej Cerkwi odprawowaniu/ gdy już po Stichirach powiedziano Wieleb: Ojcu Helizeuszowi Pletenieckiemu Archumandrycie Pieczarskiemu/ skoczył prędko Ociec jako skory Jeleń do zdroju/ do słuchania górnych muzikantów/ słodkich głosów/ miłych mutem/ wdzięcznych pieni/ które zwykły człowieka wielce ucieszać/ baj o zdrowie czasem przyprawować, jako czytam/ że Saul gdy go czart dręczył Dawidowa Arsą bywał uwolniony od niego; przypadnie
czynią; Swięty/ S.S. vstáwicznie powtarzáiąc: O Swięta aemuoatio. O niebá z źiemią zrownánie. O kompánio droga z ludźi świętych y Anyołow zvniowána/ ktożby towárzyszyć się z tobą/ kto z sobą przebyć nie pożądał do kresu nieskończoney szczęsliwośći. O tym w wielkiey Cerkwi odpráwowániu/ gdy iuż po Stichirách powiedziano Wieleb: Oycu Helizeuszowi Pletenieckiemu Archumándrycie Pieczárskiemu/ skoczył prędko Oćiec iáko skory Ieleń do zdroiu/ do słuchánia gornych muzikántow/ słodkich głosow/ miłych mutem/ wdźięcznych pieni/ ktore zwykły człowieká wielce vćieszáć/ báy o zdrowie czásem przypráwowáć, iáko czytam/ żę Saul gdy go czárt dręczył Dáwidowa Arsą bywał vwolniony od niego; przypádnie
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 139.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
też/ które przedtym za wieków Ojców naszych odprawował; łaskawie czynić nie przestaje; błogosławione imię jego i sprawy na wieki wieków. Nazajutrz najdzie Ociec FILOTEJ, tego czasu Namiesnik Monastyra Pieczarskiego/ oglądał jakby wiele napitku dla gości miała Piwnica; wszedł w tę/ i rzecze: Wiele zostało Bracie piwa na jutro (boć powiedziano mu było/ iż nieoszczędnie rozdawał wczora napitek Piwniczny) Odpowie: Pojźrzy Ojcze/ a widz/ ten obaczywszy pełne naczynia/ zdziwi się/ i spyta/ skąd to tak pełne wszystkie beczki? ponieważ wczora jakom słyszał rozdawałeś przychodzącym? Odpowie ze łzami przesiwiały staruszek: Bóg sam wie/ ja niewiem; Bóg
też/ ktore przedtym zá wiekow Oycow nászych odpráwował; łáskáwie czynić nie przestáie; błogosłáwione imię ie^o^ y spráwy ná wieki wiekow. Názáiutrz náydźie Oćiec FILOTHEY, tego czásu Namiesnik Monástyrá Pieczárskiego/ oglądał iákby wiele napitku dla gośći miáłá Piwnicá; wszedł w tę/ y rzecze: Wiele zostáło Bráćie piwá ná iutro (boć powiedźiano mu było/ iż nieoszczędnie rozdawał wczorá napitek Piwniczny) Odpowie: Poyźrzy Oycze/ á widz/ ten obaczywszy pełne naczynia/ zdźiwi się/ y spyta/ zkąd to ták pełne wszystkie beczki? ponieważ wczorá iákom słyszał rozdawałeś przychodzącym? Odpowie ze łzámi prześiwiały stáruszek: Bog sam wie/ ia niewiem; Bog
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 203.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
barzo na on czas Rynalda ważyli, Król, królewna i szkoccy panowie go czcili; Który potem królowi, dostawszy słuchania, Opowiedział przyczynę swego przyjechania, Jako był od swojego pana do Szkocjej I do bliskiej o pomoc posłany Anglii, Ukazawszy, że ją beł przeciwko pogaństwu, Cesarzowi powinien, więc i chrześcijaństwu.
XXIII.
Powiedziano od króla, ile sił zstawało I ile się królestwo jego rozciągało, Że zawżdy wspierać sławy był gotów z swej strony I ratować cesarza i jego korony I że chocia go barzo czas ściskał, potężne Miał kazać zebrać wojsko i piesze i jezne; I kiedyby beł młodszem i nie tak starganem Pracami, samby mu beł
barzo na on czas Rynalda ważyli, Król, królewna i szkoccy panowie go czcili; Który potem królowi, dostawszy słuchania, Opowiedział przyczynę swego przyjechania, Jako był od swojego pana do Szkocyej I do blizkiej o pomoc posłany Angliej, Ukazawszy, że ją beł przeciwko pogaństwu, Cesarzowi powinien, więc i chrześcijaństwu.
XXIII.
Powiedziano od króla, ile sił zstawało I ile się królestwo jego rozciągało, Że zawżdy wspierać sławy był gotów z swej strony I ratować cesarza i jego korony I że chocia go barzo czas ściskał, potężne Miał kazać zebrać wojsko i piesze i jezne; I kiedyby beł młodszem i nie tak starganem Pracami, samby mu beł
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 153
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
kędy jadają i kędy sypiają.
LXXX.
Tusząc, że tam być miało, leciał sporszem lotem I częściej po powietrzu machał skrzydłem złotem, Spodziewając się pewnie, że pokój z cichością Miał tam naleźć i miłość z świętą pobożnością; Ale skoro wszedł w klasztór archanioł wybrany, Zarazem się obaczył, że beł oszukany. Powiedziano mu, że tu już więcej Milczenie Nie bywa samo, tylko pisane na ścienie,
LXXXI.
I że o pobożności, pokoju, pokorze I o miłości próżno pyta się w klasztorze. Prawda, że tam za wieku dawnego mieszkały, Ale je gniew, łakomstwo, obżarstwo wygnały, Pycha, zazdrość, nienawiść, gnuśność
kędy jadają i kędy sypiają.
LXXX.
Tusząc, że tam być miało, leciał sporszem lotem I częściej po powietrzu machał skrzydłem złotem, Spodziewając się pewnie, że pokój z cichością Miał tam naleść i miłość z świętą pobożnością; Ale skoro wszedł w klasztór archanioł wybrany, Zarazem się obaczył, że beł oszukany. Powiedziano mu, że tu już więcej Milczenie Nie bywa samo, tylko pisane na ścienie,
LXXXI.
I że o pobożności, pokoju, pokorze I o miłości próżno pyta się w klasztorze. Prawda, że tam za wieku dawnego mieszkały, Ale je gniew, łakomstwo, obżarstwo wygnały, Pycha, zazdrość, nienawiść, gnuśność
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 315
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ojcem nas wszystkich/ 17. (Jako napisano: Ojcem wielu narodów wystawiłem cię) przed Bogiem/ któremu uwierżył/ który ożywia umarłe; i który przywoływa tych rzeczy których niemasz/ jakoby były. 18. Który Abraham przeciwko nadziejej w nadzieję uwierzył/ że się stanie ojcem wielu narodów/ według tego co mu powiedziano: Tak będzie nasienie twoje. 19. A nie będąc słabym w wierze/ nie patrzał na ciało swoje już obumarłe mając około sta lat/ ani na obumarły żywot Sary. 20. O obietnicy tedy Bożej nie wątpił z niedowiarstwa ale się umocnił wiarą/ i dał chwałę Bogu. 21. Będąc też tego pewien/
ojcem nas wszystkich/ 17. (Jáko nápisano: Ojcem wielu narodow wystáwiłem ćię) przed Bogiem/ ktoremu uwierżył/ ktory ożywia umárłe; y ktory przywoływa tych rzecży ktorych niemász/ jákoby były. 18. Ktory Abráhám przećiwko nadźiejey w nadźieję uwierzył/ że się stánie ojcem wielu narodow/ według tego co mu powiedźiano: Ták będźie nasienie twoje. 19. A nie będąc słábym w wierze/ nie pátrzał ná ćiáło swoje już obumárłe májąc około stá lat/ áni ná obumárły żywot Sary. 20. O obietnicy tedy Bożey nie wątpił z niedowiárstwa ále się umocnił wiárą/ y dał chwałę Bogu. 21. Będąc też tego pewien/
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 164
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
, tylko in continuè perseveranti gubernio.
Gdybyśmy raz poznali effectum Jej salutarem, dopierobyśmy ją sobie zasmakowali: samby nas amor proprius do tego zachęcał, tanquam ad productionem nostram naturalem, widząc, że trudy nasze około Dobra pospolitego prosperantur, że przy naszych fatygach, status in tranquillitate; wielkasz to nadgroda! Dawno powiedziano że in libertate labor, in servitute dolor ; ten ktoby nie chciał dla wolności pracować, niechże sżuka odpoczynku w niewoli.
To pewna, że wolność w Rzeczypospolitej, większej aplikacyj potrzebuje, niż w takim Królestwie, w którym Jej nie znają; ale niech będzie dozór, dobry porządek utrzymujący, praca się umniejszy
, tylko in continuè perseveranti gubernio.
Gdybyśmy raz poználi effectum Iey salutarem, dopierobysmy ią sobie zasmákowali: samby nas amor proprius do tego zachęcał, tanquam ad productionem nostram naturalem, widząc, źe trudy nasze około Dobra pospolitego prosperantur, źe przy naszych fatygách, status in tranquillitate; wielkasz to nadgroda! Dawno powiedźiáno źe in libertate labor, in servitute dolor ; ten ktoby nie chćiał dla wolnośći prácowáć, niechźe sźuka odpoczynku w niewoli.
To pewna, źe wolność w Rzeczypospolitey, większey applikácyi potrźebuie, niź w takim Krolestwie, w ktorym Iey nie znáią; ale niech będźie dozor, dobry porźądek utrzymuiący, praca się umnieyszy
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 99
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
zawód pochodzić nie powinien. Pamiętam niedawno szlachcic słuszny na funkcji ziemi swojej będący w Warszawie za bolesną z domu wiadomością, że go z kretesem zrabowano i córkę mu w piętnastu leciech zgwałcono, w wielkim żalu i ferworze przekładał krzywdę swoję. Pytał się Pan serio, z miny niemałą dolegliwość szlachcica uważający, czego by potrzebował. Powiedziano, że suplikuje o to, aby mu wojska przez wioski jego przechodzące nie szkodziły, i zaraz jako z procy mu odpowiedziano, że król IMć żałuje bardzo, że się to przez wojska jego stało, wie zaś sam jako tej sprawie dogodzić, na czym się nie zawiedzie wierność twoja. Tym kilku słowom dodała niby jakiś
zawód pochodzić nie powinien. Pamiętam niedawno szlachcic słuszny na funkcyi ziemi swojej będący w Warszawie za bolesną z domu wiadomością, że go z kretesem zrabowano i córkę mu w piętnastu leciech zgwałcono, w wielkim żalu i ferworze przekładał krzywdę swoję. Pytał się Pan serio, z miny niemałą dolegliwość szlachcica uważający, czego by potrzebował. Powiedziano, że suplikuje o to, aby mu wojska przez wioski jego przechodzące nie szkodziły, i zaraz jako z procy mu odpowiedziano, że król JMć żałuje bardzo, że się to przez wojska jego stało, wie zaś sam jako tej sprawie dogodzić, na czym się nie zawiedzie wierność twoja. Tym kilku słowom dodała niby jakiś
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 174
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Cornel ibidem. Poetowie najbarziej siłę bogów nawymyślali. Ephef. 3 Apocal. 19. Prouerb 26. Świętego Antoniego Pustelnika Teologia przyrodzona. Cornel. Mussus Conc. De SS. Trinit. O oddawaniu powinnej chwały Trójcy Przenaświetszej.
Wiedzcież tedy Żydowie/ iż Pan Bóg nasz jeden jest w istności/ jako wam przez Mojżesza powiedziano: Audi Israel Dominus Deus tuus vnus est. Ale trojaki jest w osobach Ociec/ Syn/ i Duch święty. O Ojcu i o Synie powiedział Dawid: Dominus dixit ad me, Filius meus es tu, ego hodie genui te. O Duchu świętym zaraz na początku Bibliej macie/ że Spiritus Domini super aquas ferebatur
Cornel ibidem. Póétowie naybarźiey śiłę bogow náwymyślali. Ephef. 3 Apocal. 19. Prouerb 26. Swiętego Antoniego Pustelniká Theologia przyrodzona. Cornel. Mussus Conc. De SS. Trinit. O oddawániu powinney chwały Troycy Przenaświetszey.
Wiedzćież tedy Zydowie/ iż Pan Bog nász ieden iest w istnośći/ iáko wam przez Moyzeszá powiedźiano: Audi Israel Dominus Deus tuus vnus est. Ale troiáki iest w osobách Oćiec/ Syn/ y Duch święty. O Oycu y o Synie powiedźiał Dáwid: Dominus dixit ad me, Filius meus es tu, ego hodie genui te. O Duchu świętym záraz ná początku Bibliey maćie/ że Spiritus Domini super aquas ferebatur
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 19
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649