rozkoszujących głosy. Słyszymy namilejszy/ że ten Z. Doktor Cerkiewny Efrema ś^o^ jak i Z. Atanasius ś^o^ Ammoniusza/ nie w Raju ziemnym pomieszczają/ ale w Pałacach niebieskich/ gdzie są Aniołowie/ Patriarchowie/ Prorokowie/ Apostołowie/ Męczennikowie/ i wszyscy społecznie święci. Z. Grzegorz Teolog/ w Żywocie ś^o^ Bazyliusza wielk powiedziawszy o nim/ że jest w niebie/ przyznawa mu/ że on widzi Trójcę świętą tak/ jak wsobie jest. Toż mówią i tegoż uczą Doktorowie Cerkwie Wschodniej i Zachodnej/ Cyrylowie/ Hierozolimski/ i Aleksandryjski/ Epifanius, Ambrosius, Hieronimus, Augustynus, i inszy. Damascenus ś. w Historyjej o
roskoszuiących głosy. Słyszymy namileyszy/ że ten S. Doktor Cerkiewny Ephremá ś^o^ iák y S. Athánásius ś^o^ Ammoniuszá/ nie w Ráiu źiemnym pomieszczáią/ ále w Páłácách niebieskich/ gdźie są Anyołowie/ Pátryárchowie/ Prorokowie/ Apostołowie/ Męczennikowie/ y wszyscy społecznie święći. S. Grzegorz Theolog/ w Zywoćie ś^o^ Bázyliuszá wielk powiedźiawszy o nim/ że iest w niebie/ przyznawa mu/ że on widźi Troycę świętą ták/ iák wsobie iest. Toż mowią y tegoż vczą Doctorowie Cerkwie Wschodney y Zachodney/ Cyrillowie/ Hierozolimski/ y Alexándriyski/ Epiphanius, Ambrosius, Hieronymus, Augustinus, y inszy. Damascenus ś. w Historiey o
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 32
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
się koło poprawy rynsztunków krzątają. Co mi pisze Kurfirst posyłam W. X. Mści, ale wszystko to brednie, może być pokój, kiedy porządną nagotujem wojnę,
inaczej pewnie nic. Jako mi P. Wolf powiedał, który kilka miesięcy u nich w więzieniu był, że między inszymi discursami Oksenstiern miał i ten, powiedziawszy: Nie jesteśmy my tacy, żebyśmy Królestwa Polskiego potenciej niemieli widzieć, i onej się obawiać, ale patrząc na konfusią i niezgodę, nieobiecujemy sobie, aby nam kiedy Polacy ciężscy być mieli: Bo kiedybyśmy porządną uchwaloną obaczyli wojnę, niedalibyśmy się wybijać, samibyśmy stąd ustąpili
się koło poprawy rynsztunków krzątają. Co mi pisze Kurfirst posyłam W. X. Mści, ale wszystko to brednie, może być pokój, kiedy porządną nagotujem wojnę,
inaczéj pewnie nic. Jako mi P. Wolf powiedał, który kilka miesięcy u nich w więzieniu był, że między inszymi discursami Oxenstiern miał i ten, powiedziawszy: Nie jesteśmy my tacy, żebyśmy Królestwa Polskiego potenciej niemieli widzieć, i onéj się obawiać, ale patrząc na confusią i niezgodę, nieobiecujemy sobie, aby nam kiedy Polacy ciężscy być mieli: Bo kiedybyśmy porządną uchwaloną obaczyli wojnę, niedalibyśmy się wybijać, samibyśmy ztąd ustąpili
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 81
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
,
Żal mi Pana Jezusa bez końca, bez miary, Że słowa rzec nie mogą; proszą, miły panie, Chciejcież za mnie tak smutne powiedzieć kazanie.” Ten też, gdy głową strudzi gorzałczanym dymem: „I mnieć go żal, i mnieć był — powie — nie ojczymem.” Tak nic nie powiedziawszy obadwa przed żalem Poszli spać do komory miasto Jeruzalem. 141. PLEBAN ODRWIŁ SUFRAGANA
Na wizytę sufragan spadszy niespodzianie Dwoje dzieci malutkich u księdza zastanie. Toż go pocznie obracać: „Sromota to, księże!” Ten palec na krucyfiks włożywszy przysięże, Że to synowcy jego rodzonego brata, I bierze się na wywód.
,
Żal mi Pana Jezusa bez końca, bez miary, Że słowa rzec nie mogą; proszą, miły panie, Chciejcież za mnie tak smutne powiedzieć kazanie.” Ten też, gdy głową strudzi gorzałczanym dymem: „I mnieć go żal, i mnieć był — powie — nie ojczymem.” Tak nic nie powiedziawszy obadwa przed żalem Poszli spać do komory miasto Jeruzalem. 141. PLEBAN ODRWIŁ SUFRAGANA
Na wizytę sufragan spadszy niespodzianie Dwoje dzieci malutkich u księdza zastanie. Toż go pocznie obracać: „Sromota to, księże!” Ten palec na krucyfiks włożywszy przysięże, Że to synowcy jego rodzonego brata, I bierze się na wywód.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 262
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chłopu zerwano w mieście podczas zwady. Ten w skok bieży na ratusz do wójta, do rady; A skoro im w tej zgubie swą szkodę pokaże, Iść mu za drzwi, a braci wójt się schylić każe. Nie mając się czego jąć, wołają go znowu. Ten wszytko ku pierwszemu, nim ustąpi, słowu Powiedziawszy, drugi grosz przed wójtem położy, Chociaż czapki nad szóstak nie szacował drożej. Schylają się ławnicy, ale po staremu Znowu każą do izby wstąpić skarżącemu. A ten: „Jakim sposobem, jakim kształtem — rzecze — I kto, nie wiem, tę czapkę ze łba mi zewlecze; Tedy więcej na wasze nie powiem
chłopu zerwano w mieście podczas zwady. Ten w skok bieży na ratusz do wójta, do rady; A skoro im w tej zgubie swą szkodę pokaże, Iść mu za drzwi, a braci wójt się schylić każe. Nie mając się czego jąć, wołają go znowu. Ten wszytko ku pierwszemu, nim ustąpi, słowu Powiedziawszy, drugi grosz przed wójtem położy, Chociaż czapki nad szóstak nie szacował drożej. Schylają się ławnicy, ale po staremu Znowu każą do izby wstąpić skarżącemu. A ten: „Jakim sposobem, jakim kształtem — rzecze — I kto, nie wiem, tę czapkę ze łba mi zewlecze; Tedy więcej na wasze nie powiem
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 267
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szlacheckich statków, I z kościelnych poddane, jednego obrawszy, Który by zawiadował, a władzą mu dawszy, Aby według potrzeby zamki pobudował Na granicy i stare tudzież ręwidow.ał, Objeżdżając królestwo tak wszytko wokoło. A gdzie by co naprawić trzeba i na czoło Wystawić municyją z sąsiadów któremu, Tam uchwałę sejmową dzierżawcy onemu Powiedziawszy, wizerunk do budynku podać, Eżby sam roboty przyjrzał pilnie żądać, Tudzież aby intraty trzecią część obrócił I darował, a robił, by się czas nie krócił.
Tymże sposobem stawiać zamki od Kijowa Począwszy ponad Nieprzu aż do Oczakowa, Które dobyć łatwiej jest niżeli Smoleńsko, Bo nie ma takich murów, ale dość
szlacheckich statków, I z kościelnych poddane, jednego obrawszy, Który by zawiadował, a władzą mu dawszy, Aby według potrzeby zamki pobudował Na granicy i stare tudzież ręwidow.ał, Objeżdżając królestwo tak wszytko wokoło. A gdzie by co naprawić trzeba i na czoło Wystawić municyją z sąsiadów któremu, Tam uchwałę sejmową dzierżawcy onemu Powiedziawszy, wizerunk do budynku podać, Aeżby sam roboty przyjrzał pilnie żądać, Tudzież aby intraty trzecią część obrócił I darował, a robił, by się czas nie krócił.
Tymże sposobem stawiać zamki od Kijowa Począwszy ponad Nieprzu aż do Oczakowa, Które dobyć łatwiej jest niżeli Smoleńsko, Bo nie ma takich murów, ale dość
Skrót tekstu: StarVotBar_I
Strona: 309
Tytuł:
Votum o naprawie Rzeczypospolitej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, gdzie z ojcem kłamstwa się przywita. 83. SKĄD TO: „KOZA Z WOZA, KOŁOM LŻEJ”?
Pieszych drabów suplement drogą masiruje, A tu na targ z wozem kóz chłop w błocie bobruje. Ratując, jedne mu z nich porwali do tropu: „Koza z woza — lżej kołom” — powiedziawszy chłopu. 84. A TOŻ TOBIE, NIEMCZE
We Gdańsku kupiec — szyprów traktując — przysknera Z winiem olenderskiego dał jem na stół sera. Zażyli go dyskretnie, aleć ich służały Dosiągszy go ma stole — urżnął szmat niemały. Zmarszczy się pan Hans, mówiąc: „Parmazyn tak trzeba Krajać, żeby go przejrzeć
, gdzie z ojcem kłamstwa się przywita. 83. SKĄD TO: „KOZA Z WOZA, KOŁOM LŻEJ”?
Pieszych drabów suplement drogą masiruje, A tu na targ z wozem kóz chłop w błocie bobruje. Ratując, jedne mu z nich porwali do tropu: „Koza z woza — lżej kołom” — powiedziawszy chłopu. 84. A TOŻ TOBIE, NIEMCZE
We Gdańsku kupiec — szyprów traktując — przysknera Z winiem olenderskiego dał jem na stół sera. Zażyli go dyskretnie, aleć ich służały Dosiągszy go ma stole — urżnął szmat niemały. Zmarszczy się pan Hans, mówiąc: „Parmazyn tak trzeba Krajać, żeby go przejrzeć
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 27
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, upornie i zacięcie nie idąc, bo to rozumnego człowieka nie zdobi, na liczbę większą rozumnych i poczciwych w radzie kolegów mieć wzgląd i baczność; wolno jednak i bez dependencji od nikogo we wszystkim opiniować i mówić. To to jest prawdziwie głos wolny, jakiego pod panami absolutnymi nie masz, bo tam na radzie, powiedziawszy swe
zdanie, milczeć należy, a panu wolno, co chcieć, uczynić; tu zaś głos każdy wolny jest część esencjalną rady i bez zgody głosów wolnych nic się stanowić nie może.
Ale nie to głos wolny jest, nie to z rozumem i z naturą ludzką nie zgadzające się jego tłumaczenie opaczne, żeby wolno było
, upornie i zacięcie nie idąc, bo to rozumnego człowieka nie zdobi, na liczbę większą rozumnych i poczciwych w radzie kollegów mieć wzgląd i baczność; wolno jednak i bez dependencyi od nikogo we wszystkim opiniować i mówić. To to jest prawdziwie głos wolny, jakiego pod panami absolutnymi nie masz, bo tam na radzie, powiedziawszy swe
zdanie, milczeć należy, a panu wolno, co chcieć, uczynić; tu zaś głos każdy wolny jest część essencyjalną rady i bez zgody głosów wolnych nic się stanowić nie może.
Ale nie to głos wolny jest, nie to z rozumem i z naturą ludzką nie zgadzające się jego tłumaczenie opaczne, żeby wolno było
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 233
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Doktora, z swego domysłu po wiele razy używał, a rzeczy do zażywania od Doktora przepisane, i przestrogi odrzucał, jako wyświadczył Aptekarz, i wielu innych wiary godnych. III. Co gdy się tak działo, a fałszywego mniemania od jego oddalić, rzecz była niepodobna; nie mogąc więcej znieść ustawicznej z nim sprzeczki, powiedziawszy mu ażeby choroby jego opisanie, którem oddał, tak jak jest nic nie odmieniwszy, do jakiegokolwiek doskonałego Doktora posłał, z umartwieniem moim opuściłem go.
IV. Nie mogąc się oprzeć naleganiom wielu godnych osób, i przyjaciół, po kilku dniach, znowu wezwany wróciłem się. Od niemałego czasu skarżył się, że
Doktora, z swego domysłu po wiele razy używał, a rzeczy do zażywania od Doktora przepisane, y przestrogi odrzucał, iako wyświadczył Aptekarz, y wielu innych wiary godnych. III. Co gdy się tak działo, a fałszywego mniemania od iego oddalić, rzecz była niepodobna; nie mogąc więcey znieść ustawiczney z nim sprzeczki, powiedziawszy mu ażeby choroby iego opisanie, ktorem oddał, tak iak iest nic nie odmieniwszy, do iakiegokolwiek doskonałego Doktora posłał, z umartwieniem moim opuściłem go.
IV. Nie mogąc się oprzeć naleganiom wielu godnych osob, y przyiacioł, po kilku dniach, znowu wezwany wrociłem się. Od niemałego czasu skarżył się, że
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 16
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
rad na ziemi bawi/ ale tylko najadszy się/ abo napiwszy leci zaraz pod niebiosa/ i tam na wysokich górach/ i niedostępnych skałach odpoczywa. Tak Chrystus Pan jako Orzeł niebieski spuściwszy się tu na niskość naszę/ nie bawił się długo/ ale tylko skosztowawszy gorzkiej męki i żądła śmiertelnego za nas/ poleciał do nieba powiedziawszy Dederunt in escam meam fel, et in fiti mea potuaerunt me aceto. Usiadł na onej gorze Syjońskiej/ na niedostępnym majestacie swoim/ gdzie lucem habitat inaccessibilem. A tu zostawił Ucznie swoje/ którym rozkazał nas pociągać za sobą/ i prowadzić do onych pałaców niebieskich/ które nam zgotował przed wieki. Euntes docete omnes gentes
rad ná źiemi báwi/ ále tylko naiadszy się/ abo nápiwszy leći záraz pod niebiosá/ y tám ná wysokich gorach/ y niedostępnych skáłách odpoczywa. Ták Chrystus Pán iáko Orzeł niebieski spuśćiwszy się tu ná niskość nászę/ nie bawił się długo/ ále tylko skosztowawszy gorzkiey męki y żądłá śmiertelnego zá nas/ polećiáł do niebá powiedźiawszy Dederunt in escam meam fel, et in fiti mea potuaerunt me aceto. Vśiadł ná oney gorze Syońskiey/ ná niedostępnym máiestáćie swoim/ gdźie lucem habitat inaccessibilem. A tu zostáwił Vcznie swoie/ ktorym rozkazał nas poćiągáć zá sobą/ y prowádźić do onych páłacow niebieskich/ ktore nam zgotował przed wieki. Euntes docete omnes gentes
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 2
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Montanus obwieszony, jako Eusebius świadczy. Nestoriusza język przy śmierci robacy roztoczyli, teste Evagrio. Ariusz potrzebą natury na stolec ewokowany, ciężką cierpiąc dysenterię, tam z tranzytu, transiit na świat tamten, wnętrzności z ekskrementami wyrzuciwszy. Luter A. D. 1546 18 Februaryj nażarłszy się, i o diabłach kilka bajek śmiesznych powiedziawszy, wielce potym zasmucony, poszedł na swoje łóżko; tam do Uczniów swoich Justa, Jonasa, Jana Auryfabra, czyli Złotnika, Michała Celiusza mówił, aby się za Pana BOGA i Ewangelią jego modlili, aby na Konsylium Trydenckim dobrze powiodło. Po odejściu Uczniów, skonał nagle od wina, ale prędzej od czarta uduszony,
Montanus obwieszony, iako Eusebius świadczy. Nestoriusza ięzyk przy śmierci robacy rostoczyli, teste Evagrio. Ariusz potrzebą natury na stolec ewokowány, cięszką cierpiąc dysenterię, tam z tranzytu, transiit na świat tamten, wnętrzności z exkrementami wyrzuciwszy. Luter A. D. 1546 18 Februarii nażarłszy się, y o diabłach kilka baiek śmiesznych powiedziawszy, wielce potym zasmucony, poszedł na swoie łożko; tam do Uczniow swoich Iustá, Ionasa, Iana Aurifabra, czyli Złotnika, Michałá Celiusza mowił, aby się za Pána BOGA y Ewángelią iego modlili, aby na Koncilium Trydenckim dobrze powiodło. Po odeysciu Uczniow, skonał nagle od winá, ále prędzey od czarta uduszony,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1133
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755