i dzieły Z tymi, których tu rymy me głosiły, Więcże czym mogę tym się przysługuję, Gdy wam tymczasem zasługi gotuję. Ty zaś gdy wrócisz, mój luby starosto, Proszę cię zajedź w gazdę moję prosto Tam ja do ciebie z ukłonem pospieszę, I z twego zdrowia szczyrze się ucieszę. Tam mnie ty powiesz przy ochotnym chlebie, Jako kto stawał i w której potrzebie. Jako kroi wielki poganom dał pole, Wszytek szyk wojska rysując na stole.
Jak ubezpieczon oboz podczas bitwy, Co byl za sukces harców i gonitwy, Gdzie prawe skrzydła, kędy lewe stały, Gdzie korpus samo z ogromnymi działy, Gdzie król z wyborem,
i dzieły Z tymi, ktorych tu rymy me głosiły, Więcże czym mogę tym się przysługuję, Gdy wam tymczasem zasługi gotuję. Ty zaś gdy wrocisz, moj luby starosto, Proszę cię zajedź w gazdę moję prosto Tam ja do ciebie z ukłonem pospieszę, I z twego zdrowia szczyrze się ucieszę. Tam mnie ty powiesz przy ochotnym chlebie, Jako kto stawał i w ktorej potrzebie. Jako kroi wielki poganom dał pole, Wszytek szyk wojska rysując na stole.
Jak ubezpieczon oboz podczas bitwy, Co byl za sukces harcow i gonitwy, Gdzie prawe skrzydła, kędy lewe stały, Gdzie korpus samo z ogromnymi działy, Gdzie krol z wyborem,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 287
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
w Pikardiej Żagle zbierają i iść mają do Francjej, I prowadź je pod Paryż cicho, żeby na nie Nie trafili ani ich postrzegli poganie.
LXXVI.
Najdzi pierwej Milczenie i powiedz mu, żeby Do tejże z tobą poszło pospołu potrzeby: Już ono w to potrafi, że się dosyć stanie Wszytkiemu, gdy mu powiesz moje rozkazanie. Skoro się tam odprawisz i wojsko bez szkody Przyprowadzisz pod Paryż, pójdziesz do Niezgody; Tej powiedz, żeby swego ogniwa dobyła I wskrzesawszy, pogański obóz zapaliła,
LXXVII.
I między namężniejsze na uprawnem polu Niech różnic i tak wiele nasieje kąkolu, Żeby się między sobą bili i mieszali, Jedni ranni,
w Pikardyej Żagle zbierają i iść mają do Francyej, I prowadź je pod Paryż cicho, żeby na nie Nie trafili ani ich postrzegli poganie.
LXXVI.
Najdzi pierwej Milczenie i powiedz mu, żeby Do tejże z tobą poszło pospołu potrzeby: Już ono w to potrafi, że się dosyć stanie Wszytkiemu, gdy mu powiesz moje rozkazanie. Skoro się tam odprawisz i wojsko bez szkody Przyprowadzisz pod Paryż, pójdziesz do Niezgody; Tej powiedz, żeby swego ogniwa dobyła I wskrzesawszy, pogański obóz zapaliła,
LXXVII.
I między namężniejsze na uprawnem polu Niech różnic i tak wiele nasieje kąkolu, Żeby się między sobą bili i mieszali, Jedni ranni,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 314
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Ponieważ tedy W. M. tak chcesz/ więc to miłe przymuszenie/ i słodką niewolą/ chętnie rad poniosę. A tym słuszniej/ iż cokolwiek powiem/ łacno , ponieważ W. M. kazesz mówić bez wielkiego rozmysłu. Ziem: Wiem ja i znam rozsądek W. M. i nic niewątpię/ że powiesz wszystko bacznie i uważnie. To jednak wcześnie praecaueo, abyś W. M. w tym/ które masz dać/ zdaniu/ zwyczajów naszych daleko nie odstępował. Bo u nas gdy tylko rzeką że to nouitas, wszystkie racje na stronę iść muszą. I choćby sam Licurgus przyniósł acceptam ab oraculo dla tej jednej przyczyny
Poniewasz tedy W. M. ták chcesz/ więc to miłe przymuszeńie/ y słodką niewolą/ chętnie rad poniosę. A tym słuszniey/ iż cokolwiek powiem/ łacno , poniewasz W. M. kazesz mowić bez wielkiego rozmysłu. Ziem: Wiem ia y znam rozsądek W. M. y nic niewątpię/ że powiesz wszystko bácznie y vważnie. To iednák wcześnie praecaueo, ábys W. M. w tym/ ktore masz dáć/ zdániu/ zwyczáiow nászych daleko nie odstępował. Bo v nas gdy tylko rzeką że to nouitas, wszystkie rácye ná stronę iść muszą. Y choćby sam Lycurgus przyniosł acceptam ab oraculo dla tey iedney przyczyny
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: H2
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
A wszakże prawdziwie siostra moja jest córka Ojca mego/ choć nie córka Matki mojej/ pojąłem ją za żonę. 13. I stało się gdy mię wyprawił Bóg na pielgrzymowanie z domu Ojca mego/ żem rzekł do niej: To miłosierdzie twoje będzie które uczynisz ze mną: Na każdym miejscu do którego przydziemy/ powiesz o mnie : Brat to mój jest. 14. Tedy nabrawszy Abimelech owiec/ i wołów/ i sług i służebnic/ dał Abrahamowi/ i wrócił mu Sarę żonę jego. 15. I rzekł Abimelech: Oto ziemia moja przed obliczem twojem: gdzieć się kolwiek podoba/ mieszkaj. 16. A do Sary rzekł
A wszákże prawdźiwie śiostrá mojá jest corká Ojcá mego/ choć nie corká Mátki mojey/ pojąłem ją zá żonę. 13. Y stáło śię gdy mię wypráwił Bog ná pielgrzymowánie z domu Ojcá mego/ żem rzekł do niey: To miłośierdźie twoje będźie ktore uczynisz ze mną: Ná káżdym miejscu do ktorego przydźiemy/ powiesz o mnie : Brát to moj jest. 14. Tedy nábrawszy Abimelech owiec/ y wołow/ y sług y służebnic/ dał Abráhámowi/ y wroćił mu Sarę żonę jego. 15. Y rzekł Abimelech: Oto źiemiá mojá przed obliczem twojem: gdźieć śię kolwiek podoba/ mieszkaj. 16. A do Sary rzekł
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 19
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ i rzekł do sług swoich. Idźcie przedemną/ a plac uczyńcie/ miedzy stadem/ a miedzy stadem. 17. I rozkazał pierwszemu mówiąc/ Gdy się potka z tobą Ezaw brat moi/ a spyta cię mówiąc/ Czyjeś ty? i dokąd idziesz? a czyje to stado przed tobą? 18. Tedy powiesz: sługj twego Jakoba jest to upominek/ posłany Panu memu Ezawowi. a oto i sam idzie za nami. 19. Także też rozkazał drugiemu i trzeciemu/ i wszystkim idącym za tymi stady mówiąc: Tymiż słowy mówcie do Ezawa gdy go potkacie. 20. Powiecie mu też/ Oto sługa twój Jakub idzie
/ y rzekł do sług swoich. Idźćie przedemną/ á plác uczyńćie/ miedzy stádem/ á miedzy stádem. 17. Y rozkazał pierwszemu mowiąc/ Gdy śię potka z tobą Ezaw brát moi/ á spyta ćię mowiąc/ Czyjeś ty? y dokąd idźiesz? á czyje to stado przed tobą? 18. Tedy powiesz: sługj twego Iákobá jest to upominek/ posłány Pánu memu Ezawowi. á oto y sam idźie zá námi. 19. Tákze też rozkazał drugiemu y trzećiemu/ y wszystkim idącym zá tymi stády mowiąc: Tymiż słowy mowćie do Ezawá gdy go potkaćie. 20. Powiećie mu też/ Oto sługá twoj Iákob idźie
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 34
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
nie liczę, Jednakże moim zdaniem, tak prawdziwie życzę, Posłać do Pasymunda, jeśli ten ustąpi, Wiem Ojciec dozwolenia z miłości nieskąpi Lecz inaczej, jako dał słowo przyrzeczone, Tak zapewne odda mię do Rodu za Zonę. Galezjusz; Zapewnie najgruntowniej, poszlemy do Rodu, Ty staniesz wraz z punktami, powiesz bez zawodu Pasymundowi, jako zdobycz ta porwana, Jako każda od Braci trzech jest ukochana. Proś aby dobrowolnie ustąpił, a zato Sto tysięcy Talerów oddam mu zapłatą. Jeżeli zaś nie zechce, niechże marnie zginie, Chcę z nim zmierzyć oręże wraz na tym terminie; Jeśli chętnie pozwoli, weź zaraz zrzeczenie,
nie liczę, Iednakże moim zdaniem, tak prawdźiwie życzę, Posłać do Passymunda, ieśli ten ustąpi, Wiem Oyciec dozwolenia z miłości nieskąpi Lecz inaczey, iako dał słowo przyrzeczone, Tak zapewne odda mię do Rhodu za Zonę. Galezyusz; Zapewnie naygruntowniey, poszlemy do Rhodu, Ty staniesz wraz z punktami, powiesz bez zawodu Passymundowi, iako zdobycz ta porwana, Iako każda od Braci trzech iest ukochana. Proś áby dobrowolnie ustąpił, á zato Sto tysięcy Talerow oddam mu zapłatą. Ieżeli zaś nie zechce, niechże marnie zginie, Chcę z nim zmierzyć oręże wraz na tym terminie; Ieśli chętnie pozwoli, weź zaraz zrzeczenie,
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: G2
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
bynajmniej nie trzeba skutków tych kurzaw: gdyż naprzód nie wiemy jaka jest natura tych kurzaw, jaka figura, jaka wielkość i ruszanie się: więc nie masz fundamentu, ani utrzymywania, iż są szkodliwe, ani że są dobroczynne. Przypisuj im moc i skutki jakie tylko chcesz, ja po- każę, iż czynią przeciwne. Powiesz, iż te kurzawy sprawują zimno, ja mówię: iż sprawują ciepło, już ciepłem, które mają od słońca, już wzbudzając w waporach ziemi kisanie, już zgęstwione wapory w deszcz obróciwszy, oczyszczając powietrze, i wolne przejście czyniąc promieniom słonecznym, które tym mocniej ogrzewają, im wolniejsze jest od obłoków powietrze, Powiesz iż
bynaymniey nie trzeba skutkow tych kurzaw: gdyż naprzod nie wiemy iaka iest natura tych kurzaw, iaka figura, iaka wielkość y ruszanie się: więc nie masz fundamentu, ani utrzymywania, iż są szkodliwe, ani że są dobroczynne. Przypisuy im moc y skutki iakie tylko chcesz, ia po- każę, iż czynią przeciwne. Powiesz, iż te kurzawy sprawuią zimno, ia mowię: iż sprawuią ciepło, iuż ciepłem, ktore maią od słońca, iuż wzbudzając w waporach ziemi kisanie, iuż zgęstwione wapory w deszcz obrociwszy, oczyszczaiąc powietrze, y wolne przeyście czyniąc promieniom słonecznym, ktore tym mocniey ogrzewaią, im wolnieysze iest od obłokow powietrze, Powiesz iż
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 285
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
. Powiesz, iż te kurzawy sprawują zimno, ja mówię: iż sprawują ciepło, już ciepłem, które mają od słońca, już wzbudzając w waporach ziemi kisanie, już zgęstwione wapory w deszcz obróciwszy, oczyszczając powietrze, i wolne przejście czyniąc promieniom słonecznym, które tym mocniej ogrzewają, im wolniejsze jest od obłoków powietrze, Powiesz iż są przyczyną upałów, ja powiem iż zimna: wypędzając nakształt soli ordynaryjnej, albo proszku wajsztynowego z powietrza i waporów materią ognistą, i tak one oziębiając i w lód obracając. Zechcesz utrzymywać, iż głód i nie urodzaj przynoszą, ja dowiodę, iż one tak ją zyzną czynią, jako na nowinach ogień i
. Powiesz, iż te kurzawy sprawuią zimno, ia mowię: iż sprawuią ciepło, iuż ciepłem, ktore maią od słońca, iuż wzbudzając w waporach ziemi kisanie, iuż zgęstwione wapory w deszcz obrociwszy, oczyszczaiąc powietrze, y wolne przeyście czyniąc promieniom słonecznym, ktore tym mocniey ogrzewaią, im wolnieysze iest od obłokow powietrze, Powiesz iż są przyczyną upałow, ia powiem iż zimna: wypędzając nakształt soli ordynaryiney, albo proszku waysztynowego z powietrza y waporow materyą ognistą, y tak one oziębiając y w lod obracając. Zechcesz utrzymywać, iż głod y nie urodzay przynoszą, ia dowiodę, iż one tak ią zyzną czynią, iako na nowinach ogień y
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 285
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
mogą trzęsienia ziemi, ja przeciwnie: iż one burzenie, się i ogień podziemny trzęsienie ziemi sprawić mający, gasi, tak, jako kurzawy, siarczyste lubo, jaskini psiej we Włoszech, i w lochu Pyrmontańskim, jako wapory wina burzącego się, i inne suche kurzawy gaszą w memencie pochodnie, węgle i żelazo rozpalone. Powiesz iż one są zarazą morową, ja powiem iż owszem oczyszczają powietrze, już co jest w nim szkodliwego nakształt gąbek w siebie wciągając, już nakształt rogu jeleniego te męty szkodliwe do ziemi pędząc. Obłoż lodem kulkę termometru, albo rury, na której rozeznają stopnie ciepła i zimna. Zaczekawszy aż likuor zniży się
mogą trzęsienia ziemi, ia przeciwnie: iż one burzenie, się y ogień podziemny trzęsienie ziemi sprawić maiący, gasi, tak, iako kurzawy, siarczyste lubo, iaskini psiey we Włoszech, y w lochu Pyrmontańskim, iako wapory wina burzącego się, y inne suche kurzawy gaszą w memencie pochodnie, węgle y żelazo rozpalone. Powiesz iż one są zarazą morową, ia powiem iż owszem oczyszczaią powietrze, iuż co iest w nim szkodliwego nakształt gąbek w siebie wciągaiąc, iuż nakształt rogu ieleniego te męty szkodliwe do ziemi pędząc. Obłoż lodem kulkę termometru, albo rury, na ktorey rozeznają stopnie ciepła y zimna. Zaczekawszy aż likuor zniży się
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 286
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
służyć Bogu na tej gorze. 13 I rzekł Mojżesz do Boga: Oto ja pójdę do Synów Izraelskich/ i rzekę im: Bóg Ojców waszych posłał mię do was: Jeśli mi rzeką/ które jest Imię jego? Cóż im odpowiem? 14 Tedy rzekł Bóg do Mojżesza: BEDE KtórY BEDE. I rzekł/ tak powiesz Synom Izraelskim: BEDE posłał mię do was. 15 I mówił jeszcze Bóg do Mojżesza: Tak rzeczesz do Synów Izraelskich/ Pan/ Bóg Ojców waszych/ Bóg Abrahamów/ Bóg Izaaków/ i Bóg Jakobów posłał mię do was: toć Imię moje na wieki/ i to pamiętne moje od Narodu do Narodu: 16
służyć Bogu ná tey gorze. 13 Y rzekł Mojzesz do Bogá: Oto ja pojdę do Synow Izráelskich/ y rzekę im: Bog Ojcow wászych posłał mię do was: Iesli mi rzeką/ ktore jest Imię iego? Coż im odpowiem? 14 Tedy rzekł Bog do Mojzeszá: BEDE KTORY BEDE. Y rzekł/ ták powiesz Synom Izráelskim: BEDE posłał mię do was. 15 Y mowił jeszcze Bog do Mojzeszá: Ták rzeczesz do Synow Izráelskich/ Pan/ Bog Ojcow wászych/ Bog Abráhámow/ Bog Izáákow/ y Bog Iákobow posłáł mię do was: toć Imię moje ná wieki/ y to pámiętne moje od Narodu do Narodu: 16
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 58
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632