Lecz się jedna ona praktyka wyjawiła za śmiercią człowieka wielkiego, sławnej pamięci pana hetmana koronnego, która im animuszu i serca dodała; tedy zatym ta konkluzja nastąpiła, że się im już na nic oglądać nie potrzeba, i stądże nie jedno małżeństwo kończyć, ale potem i koronę wziąć bez konsensu tych, którym tego Rzplta powierzyła, resolwowali się, a przytym i na to, aby tych, którzy na przeszłym sejmie przeciwnemi byli, prześladować i drażnić, zaczymby drudzy w ciernie poszli, a przeciwiać się ni w czym nie śmieli, skąd to było, że tych, którzy z tych tam im przeciwnych na dwór IKMci przyjeżdżali, despektami
Lecz się jedna ona praktyka wyjawiła za śmiercią człowieka wielkiego, sławnej pamięci pana hetmana koronnego, która im animuszu i serca dodała; tedy zatym ta konkluzya nastąpiła, że się im już na nic oglądać nie potrzeba, i stądże nie jedno małżeństwo kończyć, ale potem i koronę wziąć bez konsensu tych, którym tego Rzplta powierzyła, resolwowali się, a przytym i na to, aby tych, którzy na przeszłym sejmie przeciwnemi byli, prześladować i drażnić, zaczymby drudzy w ciernie poszli, a przeciwiać się ni w czym nie śmieli, skąd to było, że tych, którzy z tych tam im przeciwnych na dwór JKMci przyjeżdżali, despektami
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 275
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
smok, co pilnował owocu złotego, Stróż sadów hesperyjskich Atlanta wielkiego; I drugi smok, kolchidzkich obywatel krajów, Czujny stróż wełny złotej i czarownych gajów; Albo ta, którą smętki i ostatnia zguba W sobaczą sierć ubrały, nieszczęsna Hekuba, Tylko żeby wierniejsza w tej straży swej była Niż król, któremu z synem złota powierzyła; I psi, którymi Cyrce Scyllę osadziła. Dlatego że Glaukowi nad nią milszą była; I Morzysarna z Wilczkiem, Jasnoząb z Szczekaczem, Cyprek, Porwisz i Kudła, Dawizwierz z Chwytaczem, Kruczek, Cygan i Wilczek, charci i ogary, Którzy własnego pana wprawili na mary; Albo ta niedźwiedzica, którą z mej
smok, co pilnował owocu złotego, Stróż sadów hesperyjskich Atlanta wielkiego; I drugi smok, kolchidzkich obywatel krajów, Czujny stróż wełny złotej i czarownych gajów; Albo ta, którą smętki i ostatnia zguba W sobaczą sierć ubrały, nieszczęsna Hekuba, Tylko żeby wierniejsza w tej straży swej była Niż król, któremu z synem złota powierzyła; I psi, którymi Cyrce Scyllę osadziła. Dlatego że Glaukowi nad nię milszą była; I Morzysarna z Wilczkiem, Jasnoząb z Szczekaczem, Cyprek, Porwisz i Kudła, Dawizwierz z Chwytaczem, Kruczek, Cygan i Wilczek, charci i ogary, Którzy własnego pana wprawili na mary; Albo ta niedźwiedzica, którą z mej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 138
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
a potym przez Nikołaja jednego z siedmi Diakonów niegdy/ żadnej zmazy ani jakowego w mocnej wierze swojej uszczerbku nie poniosła/ owszem będąc czystą i niepodejrzaną tych szatanowi oddała/ a drugich na ich miejsce wybrała: Tak i ta Wschodnia nienaganiona Cerkiew Chrystusowa/ wszystkie Hereziarchy i odstępniki swoje/ od siebie oddaliła/ i Biskupstwo onych drugim powierzyła. Wieleć w prawdzie heretyków o nią się ocierało/ wszakoż żaden w bluźnierstwie swym pobłażenia nie odniósł/ wielą zdrad chytrych od przewrotnych odstępców prześladowana była/ ale żadnemu się osidlić nie dała. Za co wyborną i wierną od Oblubieńca swego Jezu Chrysta Zbawiciela jest nazwana/ jako ta która na nieporuszonym Fundamencie/ na którym się raz
á potym przez Nikołáiá iednego z śiedmi Dyákonow niegdy/ żadney zmázy áni iákowego w mocney wierze swoiey vszcżerbku nie poniosłá/ owszem będąc cżystą y niepodeyrzáną tych szátánowi oddáłá/ á drugich ná ich mieysce wybráła: Ták y tá Wschodnia nienágániona Cerkiew Chrystusowá/ wszystkie Haereziárchy y odstępniki swoie/ od śiebie oddaliłá/ y Biskupstwo onych drugim powierzyłá. Wieleć w prawdźie heretykow o nię się oćieráło/ wszákoż żaden w bluźnierstwie swym pobłażenia nie odniosł/ wielą zdrad chytrych od przewrotnych odstępcow prześládowána byłá/ ále żadnemu się ośidlić nie dáłá. Zá co wyborną y wierną od Oblubieńcá swego Iezu Chrystá Zbáwicielá iest názwána/ iáko tá ktora ná nieporuszonym Fundámenćie/ ná ktorym się raz
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 87v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
porządku i Policyj.
Te cztery części, które constituunt Rząd królestwa; wojskiem komendować, w Trybunałach sądzić, skarbem władnąć, i per Politiem, wszystko w ryzie trzymać, należą zapewne do jurysdykcyj samych królów, tam gdzie dziedziczą i zupełną władzą panują; u nas zaś Rzeczpospolita, podzieliła te cztery części między czterech Ministrów i powierzyła im administracją, dawszy im, że tak rzekę Vicariam Regum potestatem aby królowi jako głowie Rzeczypospolitej, częstokroć zle o niej zamyslającej rąk do egzekucyj nie dostawało, gdyż Ministrowie statûs, pospolicie zowią się Brachia Regalia. Na powadze ich jak na szali Rzeczpospolita żałoziła salutare aequilibrium między Majestatem i wolnością, żeby jedna drugą nie przeważała;
porządku y Policyi.
Te cztery częśći, ktore constituunt Rząd krolestwa; woyskiem kommendować, w Trybunałach sądzić, skarbem władnąć, y per Politiem, wszystko w ryźie trzymać, naleźą zapewne do iurysdykcyi samych krolow, tam gdźie dźiedźiczą y zupełną władzą panuią; u nas zaś Rzeczpospolita, podźieliła te cztery częśći między czterech Ministrow y powierzyła im administracyą, dawszy im, źe tak rzekę Vicariam Regum potestatem aby krolowi iako głowie Rzeczypospolitey, częstokroć zle o niey zamyslaiącey rąk do exekucyi nie dostawało, gdyź Ministrowie statûs, pospolićie zowią się Brachia Regalia. Na powadze ich iak na szali Rzeczpospolita załoźyła salutare aequilibrium między Majestatem y wolnośćią, źeby iedna drugą nie przewaźała;
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 38
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Nie faktorował różnym przyjaciel językiem i sumnieniem, gdzie pomiarkowania i kombinacji między stronami jakakolwiek potrzebowała dyferencja, ale co słuszność sama kazała, na to się ważył i pisał rzetelnie i prawdziwie. Nie miał uszczyrbku i zawodu interes publiczny, gdzie go i komu, czyli za morza i granice, czyli w samej ojczyźnie, pospolita powierzyła potrzeba. Życia ujma, substancji strata, własnych dzieci niedostatek pożądańsze i przyjemniejsze były aniżeli najmniejszy usługi mankament, komu się przez publiczny powierzyła kredens. Nie grzmiały piorunami na uszczyrbek sławy i imienia cudzego sądowe izby i ratusze, bo jako się każdy przez chwalebne akcyje dla siebie bardziej niż o życie, o sławę starał, tak
Nie faktorował różnym przyjaciel językiem i sumnieniem, gdzie pomiarkowania i kombinacyi między stronami jakakolwiek potrzebowała dyferencyja, ale co słuszność sama kazała, na to się ważył i pisał rzetelnie i prawdziwie. Nie miał uszczyrbku i zawodu interes publiczny, gdzie go i komu, czyli za morza i granice, czyli w samej ojczyźnie, pospolita powierzyła potrzeba. Życia ujma, substancyi strata, własnych dzieci niedostatek pożądańsze i przyjemniejsze były aniżeli najmniejszy usługi mankament, komu się przez publiczny powierzyła kredens. Nie grzmiały piorunami na uszczyrbek sławy i imienia cudzego sądowe izby i ratusze, bo jako się każdy przez chwalebne akcyje dla siebie bardziej niż o życie, o sławę starał, tak
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 192
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
to się ważył i pisał rzetelnie i prawdziwie. Nie miał uszczyrbku i zawodu interes publiczny, gdzie go i komu, czyli za morza i granice, czyli w samej ojczyźnie, pospolita powierzyła potrzeba. Życia ujma, substancji strata, własnych dzieci niedostatek pożądańsze i przyjemniejsze były aniżeli najmniejszy usługi mankament, komu się przez publiczny powierzyła kredens. Nie grzmiały piorunami na uszczyrbek sławy i imienia cudzego sądowe izby i ratusze, bo jako się każdy przez chwalebne akcyje dla siebie bardziej niż o życie, o sławę starał, tak tyczyć się cudzej w najmniejszy ukrzywdzenia sposób miał sobie za sromotną profosa publicznego profesyją. Ani zbytnimi kłótniami, niepodciwymi wykrętami i terminami wikłał się
to się ważył i pisał rzetelnie i prawdziwie. Nie miał uszczyrbku i zawodu interes publiczny, gdzie go i komu, czyli za morza i granice, czyli w samej ojczyźnie, pospolita powierzyła potrzeba. Życia ujma, substancyi strata, własnych dzieci niedostatek pożądańsze i przyjemniejsze były aniżeli najmniejszy usługi mankament, komu się przez publiczny powierzyła kredens. Nie grzmiały piorunami na uszczyrbek sławy i imienia cudzego sądowe izby i ratusze, bo jako się każdy przez chwalebne akcyje dla siebie bardziej niż o życie, o sławę starał, tak tyczyć się cudzej w najmniejszy ukrzywdzenia sposób miał sobie za sromotną profosa publicznego profesyją. Ani zbytnimi kłótniami, niepodciwymi wykrętami i terminami wikłał się
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 192
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ojcowskiej albo inszej zwierzchności trzymając chłopca swawolnego. Na wolą Boską niesłusznie narzekasz, żeś się takiego na serce swoje dochował tyrana. Bo ta dosyć uczyniła z siebie, że ci go w tak pięknej proporcji i sposobności bez przysady i defektu na świat wyprowadziła, sposobom dobrej edukacji i nadziei poddała tudzież na wolą i dyspozycyją rodzicielską powierzyła. Do ciebie zatem samego należało za łaską i błogosławieństwem Wszechmocnego wyrobić sobie z niego pociechę i ukontentowanie. Łzami by tu pisać potrzeba zepsowaną tymi czasy młodzieży naturę i z niej wykorzenione penitus do dobrego ułożenie. Wejzryjmy owo na wiek dziecinny, aż w nim fizjognomija z figury i znaków swoich przechodzi lat kilkadziesiąt. Znać w minie
ojcowskiej albo inszej zwierzchności trzymając chłopca swawolnego. Na wolą Boską niesłusznie narzekasz, żeś się takiego na serce swoje dochował tyrana. Bo ta dosyć uczyniła z siebie, że ci go w tak pięknej proporcyi i sposobności bez przysady i defektu na świat wyprowadziła, sposobom dobrej edukacyi i nadziei poddała tudzież na wolą i dyspozycyją rodzicielską powierzyła. Do ciebie zatem samego należało za łaską i błogosławieństwem Wszechmocnego wyrobić sobie z niego pociechę i ukontentowanie. Łzami by tu pisać potrzeba zepsowaną tymi czasy młodzieży naturę i z niej wykorzenione penitus do dobrego ułożenie. Wejzryjmy owo na wiek dziecinny, aż w nim fizjognomija z figury i znaków swoich przechodzi lat kilkadziesiąt. Znać w minie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 214
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wzgardziłeś mną już kilkakroć (wszakeś mię przepraszał i pomnisz, gdzie), chciałeś mię nieraz porzucić, obrzydziełeś się mną, chciałeś mię nieraz odbieżeć, ba, i teraz to myślisz, czynisz o mnie traktaty, wolności i prawa łamiesz mi, za własność i dziedzictwo to swe, com ci powierzyła, udajesz i onym szafujesz, nieprzyjacielowi, poganinowi przeciw powinności swej, a prawie z uporu dopuścisz mię pustoszyć, lud mój w niewolą brać, syny me turczyć i bisurmanić, z córki pogany rodzić, na bluźnierstwo Boga mego dozwalać i o to się nie zastawiasz, rozkoszami się rad i marnościami i cielesnościami bawisz, ludzi
wzgardziłeś mną już kilkakroć (wszakeś mię przepraszał i pomnisz, gdzie), chciałeś mię nieraz porzucić, obrzydziełeś się mną, chciałeś mię nieraz odbieżeć, ba, i teraz to myślisz, czynisz o mnie traktaty, wolności i prawa łamiesz mi, za własność i dziedzictwo to swe, com ci powierzyła, udajesz i onym szafujesz, nieprzyjacielowi, poganinowi przeciw powinności swej, a prawie z uporu dopuścisz mię pustoszyć, lud mój w niewolą brać, syny me turczyć i bisurmanić, z córki pogany rodzić, na bluźnierstwo Boga mego dozwalać i o to się nie zastawiasz, rozkoszami się rad i marnościami i cielesnościami bawisz, ludzi
Skrót tekstu: MowaKoprzCz_II
Strona: 98
Tytuł:
Żałosna mowa Rzpltej polskiej pod Koprzywnicą do zgromadzonego rycerstwa roku 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
swe przestrogi. I z żalem się rozstając, ostatnią waletę Daje: a potym w morze puściwszy się: nie tę W którą ma płynąć dalej, ypatruje stronę: Ale coraz do Scyru oczy oborcone Mając; temi ją słowy żegna. O jedynie Wyspo mnie ukochana, w której ja krainie, Pilnej straży dziś pociech moich powierzyła: I depozyt u Króla tak drogi złożyła Fortelem mniej bezpiecznym: życzę bądź szczęśliwa. I proszę trzymaj sekret, jako więc życzliwa Kreta Rej trzymała; za to z wieczno trwałą Sławą weźmiesz Kościoły, i Delos niestałą Przejdziesz imieniem twoim: tylko święta ziemi Spokojna Nimf stolico, nie trzymaj z Greckimi Nawami; tańce tylko powiadaj
swe przestrogi. Y z żalem się rozstáiąc, ostátnią waletę Dáie: á potym w morze puśćiwszy się: nie tę W ktorą ma płynąć dáley, ypátruie stronę: Ale coraz do Scyru oczy oborcone Máiąc; temi ią słowy żegna. O iedynie Wyspo mnie ukochána, w ktorey ia kráinie, Pilney straży dźiś poćiech moich powierzyłá: Y depozyt u Krolá ták drogi złożyłá Fortelem mniey beśpiecznym: życzę bądź szczęśliwa. Y proszę trzymay sekret, iáko więc życzliwa Kretá Rhey trzymáłá; zá to z wieczno trwáłą Sławą weźmiesz Kośćioły, y Delos niestáłą Przeydźiesz imieniem twoim: tylko święta źiemi Spokoyna Nimf stolico, nie trzymay z Greckimi Nawámi; táńce tylko powiáday
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 124
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
, w której się porodzili i wychowali i której piersiami i teraz się pasą. Boć te dosługi i wysługi, te ozdoby, te dostatki, do których przychodzą, wszystkoć to Rzpltej własne; nie samemu królowi powinni być mają za to, więcej Rzpltej, która do tych bogactw swoich króla sobie wzięła, jemu tego powierzyła, do sprawiedliwego i mądrego szafunku podała. Niechajże pomnią na to, a niech nie wyłączają się z szlacheckiego cechu. Jeśli na nie do kupy zawołają, niech wejrzą w przykłady antecesorów swych, którzy nie za grzech, nie za sromotę mieli to sobie, i nie z obrazą powinności swej przeciw panom swym, że
, w której się porodzili i wychowali i której piersiami i teraz się pasą. Boć te dosługi i wysługi, te ozdoby, te dostatki, do których przychodzą, wszystkoć to Rzpltej własne; nie samemu królowi powinni być mają za to, więcej Rzpltej, która do tych bogactw swoich króla sobie wzięła, jemu tego powierzyła, do sprawiedliwego i mądrego szafunku podała. Niechajże pomnią na to, a niech nie wyłączają się z ślacheckiego cechu. Jeśli na nie do kupy zawołają, niech wejrzą w przykłady antecesorów swych, którzy nie za grzech, nie za sromotę mieli to sobie, i nie z obrazą powinności swej przeciw panom swym, że
Skrót tekstu: PrzestPotrzCz_II
Strona: 158
Tytuł:
Przestroga Rzpltej potrzebna, którą kanclerz on Zamoyski dwiema szlachcicom godnym wiary, ukazawszy się niedawno, in publicum podać i komu należy, odnieść kazał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918