, Który w swem chłodzie miłe odpoczynki dawał I upragnione często pielgrzymy napawał.
LVII.
Nie myśląc, aby ją tam miał kto zastać w chłodzie, Stanęła przy ciekącej, przejźroczystej wodzie I żadnego przypadku złego, żadnej trwogi/ Nie boi się, na palcu mając pierścień drogi. Naprzód hełm, skoro klaczę wściągnęła wodzami, Powiesiła na rózdze między gałęziami, Potem po lesie drzewa lepszego szukała, Żeby klaczę, gdzieby się pasła, uwiązała.
LVIII.
A wtem Ferat, który się beł po onem boju Jej śladem puścił, za nią przybieżał do zdroju. Skoro go Angelika pierzchliwa ujźrzała, Zniknęła mu i przed niem rączo ujeżdżała. Nie wzięła
, Który w swem chłodzie miłe odpoczynki dawał I upragnione często pielgrzymy napawał.
LVII.
Nie myśląc, aby ją tam miał kto zastać w chłodzie, Stanęła przy ciekącej, przejźroczystej wodzie I żadnego przypadku złego, żadnej trwogi/ Nie boi się, na palcu mając pierścień drogi. Naprzód hełm, skoro klaczę wściągnęła wodzami, Powiesiła na rózdze między gałęziami, Potem po lesie drzewa lepszego szukała, Żeby klaczę, gdzieby się pasła, uwiązała.
LVIII.
A wtem Ferat, który się beł po onem boju Jej śladem puścił, za nią przybieżał do zdroju. Skoro go Angelika pierzchliwa ujźrzała, Zniknęła mu i przed niem rączo ujeżdżała. Nie wzięła
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 262
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
głogu, ostu. Cóżeś ty winna, że ADAM z tej Massy, Wziąwszy kształt ciała w doskonałych członkach, Pozbył nadanej niewinności Krassy, Chciwy apetyt zaprawił na płonkach, Wąż, EWA, ADAM frukt sobie podają, Oni go jedli, ciebie przeklinają.
Aleś że drzewo ty zrodziła wprzody, Na którym jabłko powiesiłaś cudne, Jakieś w nim słodkie zaszczepiwszy miody, Zwierzchu gustowne a wewnątrz obłudne, Z ciebie wyrosła przyczyna do grzechu, EWIE do płaczu, czartowi do śmiechu. Słuszną was karą BÓG określił obie, Tej rodzić kazał potomstwo w boleści, Zaś żeby wszyscy deptali po Tobie, Każdy cię trąci, a nikt nie
głogu, ostu. Cożeś ty winna, że ADAM z tey Massy, Wziąwszy ksztáłt ciáła w doskonáłych członkach, Pozbył nádaney niewinności Krassy, Chćiwy apetyt záprawił ná płonkach, Wąż, EWA, ADAM frukt sobie podaią, Oni go iedli, ciebie przeklinaią.
Aleś że drzewo ty zrodziła wprzody, Ná ktorym iabłko powiesiłaś cudne, Jákieś w nim słodkie zászczepiwszy miody, Zwierzchu gustowne á wewnątrz obłudne, Z ciebie wyrosła przyczyna do grzechu, EWIE do płáczu, czártowi do śmiechu. Słuszną wás kárą BOG okryślił obie, Tey rodzić kázał potomstwo w boleści, Zaś żeby wszyscy deptali po Tobie, Każdy cie trąći, á nikt nie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 123
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
trwodze/ Tuli ją/ twarz ociera/ nakoniec całuje. Mirze to dziwnie miło. Dalej z nią rokuje; Jaki mmąż zdałby się jej? podobien/ pry/ tobie. Ów smakująć odpowiedź niepojętą sobie. Ów smakująć odpowiedź niepojęta sobie/ Gądź/ rzekł/ tak zawsze zbożną. Na wzmiankę zbożności/. Powiesiła/ dziewia głowę pełną złości. Było pułnocy/ a sen trosk/ i ciał doraził. Ogień w Cynarasownę okrutny się wraził Niezbyty: zaczym w żądze kacerne zachodzi/ I to rozpacza/ to się coś zrobić zawodzi/ I wstyd/ i chce: co jednak począć nie znajduje. Jak toporem zwątlony tram/ gdy się
trwodze/ Tuli ią/ twarz oćiera/ nakoniec cáłuie. Mirze to dźiwnie miło. Dáley z nią rokuie; Iáki m̃ąż zdałby się iey? podobien/ pry/ tobie. Ow smakuiąć odpowiedź niepoiętą sobie. Ow smakuiąć odpowiedź niepoięta sobie/ Gądź/ rzekł/ ták záwsze zbożną. Ná wzmiánkę zbożnośći/. Powieśiłá/ dźiewiá głowę pełną złośći. Było pułnocy/ á sen trosk/ y ćiał doráźił. Ogień w Cynárásownę okrutny się wráźił Niezbyty: záczym w żądze kácerne záchodźi/ Y to rospacza/ to się coś zrobić záwodźi/ Y wstyd/ y chce: co iednák począć nie znáyduie. Iák toporem zwątlony tram/ gdy się
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 255
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636