Zaczynajwa taki jest Rym Muzów kochany. Na co mu Atalanta/ koń stoi gotowy Mówi: z tobą igrając omieszkam na łowy. Ale przyszło do tego/ szorc złotem poszyty/ Stanąwszy z siebie zdięła więc chłód znamienity Gałęzie im dawały/ gdzie mile oboje Rozkoszy na ten sposób sprawowali swoje. Mele. Drzewko zielone wiewaj wiatrek powolniuchny/ Ty Atalanto wszak tu pagórek miękuchny/ Połóż się/ ulży siłom biegiem zmordowanym/ Ciesz się tymi łąkami i drzewem zakściałym. Daj też małej rozkoszy kiedy odpocznienie/ Pamiętaj na młodego ciałka utrudzenie. ATAL. Rano dziś wsiadszy na koń dudkam obaczyła/ Spojrzę nań/ skoczył na mię/ jam wzad ustąpiła
Záczynaywá táki iest Rym Muzow kochány. Ná co mu Atálántá/ koń stoi gotowy Mowi: z tobą igráiąc omieszkam ná łowy. Ale przyszło do tego/ szorc złotem poszyty/ Stanąwszy z śiebie zdięłá więc chłod známienity Gáłęźie im dawáły/ gdzie mile oboie Roskoszy ná ten sposob spráwowáli swoie. Mele. Drzewko zielone wieway wiátrek powolniuchny/ Ty Atálánto wszák tu págorek miękuchny/ Położ sie/ ulży siłom biegiem zmordowánym/ Ciesz sie tymi łąkami y drzewem zakśćiáłym. Day też máłey roskoszy kiedy odpocżnienie/ Pámiętay ná młodego ciałká utrudzenie. ATAL. Ráno dziś wśiadszy ná koń dudkám obacżyłá/ Spoyrzę nań/ skocżył ná mię/ iam wzad ustąpiłá
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: C2
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
niespane Godziny licząc nieprzerachowane, A każdą pewnie przepłaczę rzewnie.
Ty, który władniesz sceptrem trojrogatem, Kiedy chcesz — wzburzysz i kiedy chcesz blatem Ugłaszczesz cale szumiące fale,
Tobie hołduje Boreas szalony, Austry, Zefiry i Septemtriony Pod twoją władzą — gdy chcesz — zawadzą.
A kiedy komu w żeglarskiej podroży Sprzyjasz, Notus mu powolniuchny służy We wszytkim biegu do jego brzegu.
Nie ciężko by mi, mój śliczny koralu, Lecieć przez morze, gdybyś mi, Dedalu, Dał choć w północy twych piór w pomocy.
Niechby nam, których skrępowała wieczna Przysięga, każda chwila niebezpieczna I burza ciemna — była wzajemna!
Lecz mi nie trzeba, przyjacielu
niespane Godziny licząc nieprzerachowane, A kożdą pewnie przepłaczę rzewnie.
Ty, ktory władniesz sceptrem trojrogatem, Kiedy chcesz — wzburzysz i kiedy chcesz blatem Ugłaszczesz cale szumiące fale,
Tobie hołduje Boreas szalony, Austry, Zefiry i Septemtryony Pod twoją władzą — gdy chcesz — zawadzą.
A kiedy komu w żeglarskiej podroży Sprzyjasz, Notus mu powolniuchny służy We wszytkim biegu do jego brzegu.
Nie ciężko by mi, moj śliczny koralu, Lecieć przez morze, gdybyś mi, Dedalu, Dał choć w połnocy twych pior w pomocy.
Niechby nam, ktorych skrępowała wieczna Przysięga, kożda chwila niebezpieczna I burza ciemna — była wzajemna!
Lecz mi nie trzeba, przyjacielu
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 86
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949