Bosto było odjęte na sto lat. Zmyślili tedy Poetowie, że Bogowie przez Stygem przysięgali, dla tego, że nieśmiertelnym nic barziej nie jest sprzeciwnego, jako śmierć; i w radości żyjącym nabarziej sprzeciwnego, jako płacz. T O ślub naciera. O obietnicę. V Skrzydłonogie konie. To jest barzo rącze, którymi zwyczajnie powoził wóz tamten, dodawając światu światłości. Księgi Wtóre. X Ale na ognionoszej osi stać. To jest wozem tym, który Słońce nosi, rządzić, nikomu się nie zejdzie, jedno mnie samemu. I I sam co prawicą straszną pioruny swe cieska/ Rządźca Nieba. Na Jowisza przymawia, powiedając, że i ten nie
Bosto było odięte na sto lat. Zmyślili tedy Poetowie, że Bogowie przez Stygem przyśięgáli, dla tego, że nieśmiertelnym nic bárźiey nie iest sprzećiwnego, iáko śmierć; y w radośći żyiącym nabárźiey sprzećiwnego, iáko płácz. T O ślub náćiera. O obietnicę. V Skrzydłonogie konie. To iest bárzo rącze, ktorymi zwyczáynie powoźił woz támten, dodawaiąc światu światłośći. Kśięgi Wtore. X Ale ná ognionoszey ośi stać. To iest wozem tym, ktory Słońce nośi, rządźić, nikomu się nie zeydźie, iedno mnie sámemu. Y Y sam co práwicą strászną pioruny swe ćieska/ Rządźcá Niebá. Ná Iowiszá przymawia, powiedáiąc, że y ten nie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Herkules chcąc zabić Smoczycę Lerneńską, przeciwko niej się wystawił; Rak z jeziora Lerneńskiego wylazszy, uszczypnął go w nogę. Tego on zabił, a Juno z łaski swej na niebo go przeniosła. Napomniał tedy Foebus Faetonta, żeby przez te znaki niebieskie wóz Słoneczny prowadził: skąd znać, że aczkolwiek prosił Faeton żeby mu pozwolono powozić Słońce przez jeden dzień, Foebus jednak na cały Rok jemu pozwalał tego powożenia. Księgi Wtóre. Pp Oniego się przestrogom sprzeciwiając. Faeton. Qq Przeto Ociec widząc. To jest Foebus. Rr Wiódł młodzieńca do woza Wulkańskiej roboty. Wyższej Poeta powiedział, że Vulcanus misterstwem swoim foremnie był zrobił drzwi pałacu Foebusowego, wyrysowawszy
Herkules chcąc zábić Smoczycę Lerneńską, przećiwko niey się wystáwił; Rák z ieźiorá Lerneńskiego wylazszy, vszczypnął go w nogę. Tego on zábił, á Iuno z łáski swey ná niebo go przeniosła. Nápomniał tedy Phoebus Pháetontá, żeby przez te znáki niebieskie woz Słoneczny prowádźił: skąd znáć, że áczkolwiek prośił Pháeton żeby mu pozwolono powoźić Słońce przez ieden dźień, Phoebus iednak ná cáły Rok iemu pozwalał tego powożenia. Kśięgi Wtore. Pp Oniego się przestrogom sprzećiwiáiąc. Pháeton. Qq Przeto Oćiec widząc. To iest Phoebus. Rr Wiodł młodźieńcá do wozá Wulkáńskiey roboty. Wyższey Poetá powiedźiał, że Vulcanus misterstwem swoim foremnie był zrobił drzwi páłacu Phoebusowego, wyrysowawszy
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 52
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
to jest, Niedźwiedzie. Polacy zowią je wozami niebieskimi. Ale jednak Juno z nienawiści dawnej przeciwko onej Niedźwiedzicy, prosiła Tetydy żony Oceanowej, aby tym gwiazdom nie dopuszczlai maczać się w wodach morskich: zaczym te gwiazdy nigdy nie zachodzą, ani się kąpią w morzu. Te tedy pod on czas, w który Faeton źle powoził Słońce, zagrzały się były niepomału ogniem słonecznym przybliżonym, którego pierwej nie doznawały, i daremnie chciały kąpać się w morzu, bo im przecie tego nie pozwolono. H I wąż zagrzał się niepodobnie. Niektórży tak o tym wężu piszą, że Pallas kiedyś Gigantom się sprzeciwiała, a oni przeciwko niej rzucili węża: którego pozgarbianego
to iest, Niedźwiedźie. Polacy zowią ie wozami niebieskimi. Ale iednak Iuno z nienawiśći dawney przećiwko oney Niedźwiedźicy, prośiła Thetydy żony Oceanowey, áby tym gwiazdom nie dopuszczlai maczáć się w wodach morskich: záczym te gwiazdy nigdy nie zachodzą, áni się kąpią w morzu. Te tedy pod on czas, w ktory Pháeton źle powoźił Słońce, zágrzały się były niepomáłu ogniem słonecznym przybliżonym, ktorego pierwey nie doznawáły, y daremnie chćiáły kąpáć się w morzu, bo im przećie tego nie pozwolono. H Y wąż zágrzał się niepodobnie. Niektorży tak o tym wężu piszą, że Pallás kiedyś Gigantom się sprzećiwiáłá, á oni przećiwko niey rzućili węża: ktorego pozgárbiánego
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 65
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
noszącej. Na monecie Sewera i Komoda Cesarzów, siedzi osoba na tarczy, drugą zwycięzcy prezentuje. Czasem ją malują na froncie okrętu, albo pod Tofeum siedzącą; czasem na poczwornym albo podwojnym pojezdzie siedząca jedzie. Przydają Wiktoryj Jastrzęba, Koguta przy nogach, gdyż te są Hieroglifica zwycię stwa. Bywa malowana, iż Lwem się powozi, w wieńcu laurowym, i z gałązką takąż. Wyraża się Wiktoria przez trzy Jastrzęby na tarczy do się bie pyskami lecące, między któremi
inskrypcja: AEternum victores.
68 Vigilantia, albo Czujność, wyraża się przez Matronę w szyszaku, na którym siedzi Zuraw; w prawej miecz, w lewej pochodnię trzyma z gęsią
noszącey. Na monecie Sewera y Kommoda Cesarzow, siedzi osoba na tárczy, drugą zwycięzcy prezentuie. Czasem ią maluią na froncie okrętu, álbo pod Thopheum siedzącą; czasem ná poczwornym álbo podwoynym poiezdzie siedząca iedzie. Przydaią Wiktoryi Iastrzęba, Kogutá przy nogách, gdyż te są Hieroglifica zwycię stwa. Bywa málowana, iż Lwem się powozi, w wieńcu laurowym, y z gałąską takąż. Wyraża się Wiktorya przez trzy Iastrzęby na tárczy do sie bie pyskami lecące, między ktoremi
inskrypcya: AEternum victores.
68 Vigilantia, albo Czuyność, wyraza się przez Matronę w szyszaku, ná ktorym siedzi Zuraw; w práwey miecz, w lewey pochodnię trzymá z gęsią
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1174
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Boska wokacja. Zaczym wiedząc z jednej strony de capacitate i talentach W. M. Pana z drugiej zrozumiawszy iż W. M. Pan in bivio zostajesz dalszego procederu życia, quo te vertas? compendiosiorem do fortuny i świeckiego szczęścia monstrare nie mogę drogi, nad viam Juris, którą prawie jedynie teraz swoim się fortuna złotym powozi kołkiem. Widzieć W. Pan możesz, jako wielu nie tak cudzej przez adwokacje swoje, jako własnej stali się fortunáe fabri. Boć jeżeli który? to ten pretiosus pod te czasy sermo. I nie mały szczęścia połów mają którzy są de jure, gdy in verbo prawnych terminów laxant rete, Obejrzyj się W.
Boska wokácya. Záczym wiedząc z jedney strony de capacitate y tálentách W. M. Páná z drugiey zrozumiawszy iż W. M. Pan in bivio zostájesz dálszego procederu żyćia, quo te vertas? compendiosiorem do fortuny y świeckiego szczęśćia monstrare nie mogę drogi, nád viam Juris, ktorą práwie jedynie teraz swoim śię fortuná złotym powoźi kołkiem. Widźieć W. Pán możesz, jáko wielu nie ták cudzey przez ádwokácye swoje, jáko własney stáli śię fortunáe fabri. Boć jeżeli ktory? to ten pretiosus pod te czásy sermo. Y nie máły szczęśćia połow máją którzy są de jure, gdy in verbo prawnych terminow laxant rete, Obeyrzyi śię W.
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: F6
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
się żegnamy Z twych bram i fortec zacnych wychadzamy, Z Ojczyzny jedziem. Poszczęść, Febie, naszę Drogę i wyjazd świecąc na Pegasie! I ty, Trytonie, i, co morzem chlacie, Fale i wiatry, na nas pamiętajcie, Stawcie nas znowu, niechaj oglądamy Gdańsk, od którego teraz odjeżdżamy! Już nas powozi wiatr i swym zacina Świstaniem żagle, kiedy dąć poczyna, Już Żeglarz cale na wodę kieruje; Z nas się niejeden brzegom przypatruje. A gdy już piaski i trawy mijamy I na głębszą się wodę posuwamy, Z dala za nami na bacie wołają: „Stójcie!” — a pilno wiosłem nakładają. „Stójcie!
się żegnamy Z twych bram i fortec zacnych wychadzamy, Z Ojczyzny jedziem. Poszczęść, Febie, naszę Drogę i wyjazd świecąc na Pegasie! I ty, Trytonie, i, co morzem chlacie, Fale i wiatry, na nas pamiętajcie, Stawcie nas znowu, niechaj oglądamy Gdańsk, od którego teraz odjeżdżamy! Już nas powozi wiatr i swym zacina Świstaniem żagle, kiedy dąć poczyna, Już Żeglarz cale na wodę kieruje; Z nas się niejeden brzegom przypatruje. A gdy już piaski i trawy mijamy I na głębszą się wodę posuwamy, Z dala za nami na bacie wołają: „Stójcie!” — a pilno wiosłem nakładają. „Stójcie!
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 41
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
drugim wiatrom bywać rozkazują. Które z furyją kiedy przyleciały, Jak jędze z piekła wszytkie zahuczały; Mrucząc i szumiąc wały wylewają, A piasek z wodą na wznak wywracają. Tu góra, tu dół, tu przepaść głęboka, Znowu z przepaści powstaje wysoka Skała i głową bieżąc ku nam grozi, A innych tysiąc za sobą powozi Z wielkim zapędem, że też insze wały Jedne przez drugie na łeb upadały. Już dzień i drugi przeminął, i trzeci, Czwarty i piąty z większym wichrem leci — A my miedzy tak strasznemi wodami Nie wiemy, kędy błąkamy się sami. Strach nam tkwi w sercu. I to nas bolało, Że się w
drugim wiatrom bywać rozkazują. Które z furyją kiedy przyleciały, Jak jędze z piekła wszytkie zahuczały; Mrucząc i szumiąc wały wylewają, A piasek z wodą na wznak wywracają. Tu góra, tu dół, tu przepaść głęboka, Znowu z przepaści powstaje wysoka Skała i głową bieżąc ku nam grozi, A innych tysiąc za sobą powozi Z wielkim zapędem, że też insze wały Jedne przez drugie na łeb upadały. Już dzień i drugi przeminął, i trzeci, Czwarty i piąty z większym wichrem leci — A my miedzy tak strasznemi wodami Nie wiemy, kędy błąkamy się sami. Strach nam tkwi w sercu. I to nas bolało, Że się w
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 66
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Do Zluchny.
BAś baś/ Owieczek wołają/ Które taki zwyczaj mają. Iże ciche nieswawolne/ I Barankowi powolne. Nie stegoś ty Pani grona/ Lubo chodzisz nie bez rona/ Bo do ciebie ta jest wada/ Na Baranka skaczesz rada. Księgi Pierwsze. O Rzędziochach.
PObłądzą prendko w takim domu rządy/ Gdzie[...] powozi/ a wchomącie Mądy. Smarowno.
PRawo/ i koło/ oboje się kazi/ Owo bez złota/ a tamto bez Mazi. Staroście N. K. Vale.
CZyj to napiś na wielkim wyryty grobsztynie/ Dembińskiego starosty/ na Nowym Korczynie/ Zdumiały wspomnie sobie/ ze mi rzekł dwie słowie/ Więc ja
Do Zluchny.
BAś báś/ Owieczek wołáią/ Ktore táki zwyczai máią. Iże ćiche nieswawolne/ Y Báránkowi powolne. Nie ztegoś ty Páni groná/ Lubo chodźisz nie bez roná/ Bo do ćiebie tá iest wádá/ Ná Báránká skaczesz rádá. Kśięgi Pierwsze. O Rzędźiochách.
PObłądzą pręndko w tákim domu rządy/ Gdźie[...] powoźi/ á wchomącie Mądy. Smároẃno.
PRáwo/ y koło/ oboie się káźi/ Owo bez złotá/ á támto bez Máźi. Stárośćie N. K. Vale.
CZyi to napiś ná wielkim wyryty grobsztynie/ Dembińskiego stárosty/ ná Nowym Korczynie/ Zdumiáły wspomnie sobie/ ze mi rzekł dwie słowie/ Więc ia
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 29
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
głogi, Woli jak widzę i umierać srodze, Niżeli stanąć w przedsięwziętej drodze. 54
Lecz próżno wołam, próżno kamień biję, Próżno opokę memi miękczę słowy, Darmo brudnego Etiopa myję, Darmo na serce wołam białej głowy, Okowy darmo na jej kładę szyję. Namniej nie słucha, nie dba na me mowy,
Którą powozi miłość wyuzdana - Spieszy się gwałtem w tę drogę zagrzana. 55
Wprzód zatamujesz Wisłę w bystrym brzegu, Aniżli tego, kogo miłość wiedzie, Wprzód i słoneczny woz zostawisz w biegu, Gdy go zastawisz, pewnie nie pojedzie. Orłów, sokołów dogonisz w szeregu, Niżeli tego, kto z Wenerą jedzie. Trudno miłości
głogi, Woli jak widzę i umierać srodze, Niżeli stanąć w przedsięwziętej drodze. 54
Lecz prożno wołam, prożno kamień biję, Prożno opokę memi miękczę słowy, Darmo brudnego Etyopa myję, Darmo na serce wołam białej głowy, Okowy darmo na jej kładę szyję. Namniej nie słucha, nie dba na me mowy,
Którą powozi miłość wyuzdana - Spieszy się gwałtem w tę drogę zagrzana. 55
Wprzod zatamujesz Wisłę w bystrym brzegu, Aniżli tego, kogo miłość wiedzie, Wprzod i słoneczny woz zostawisz w biegu, Gdy go zastawisz, pewnie nie pojedzie. Orłow, sokołow dogonisz w szeregu, Niżeli tego, kto z Wenerą jedzie. Trudno miłości
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 22
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
. Za czym wiedząc z jednej strony de capacitate i talentach W.M. Pana, z drugiej zrozumiawszy, iż W.M. Pan in bivio zostajesz dalszego procederu życia, quo te vertas, compendiosiorem do fortuny i świeckiego szczęścia monstrare nie mogę drogi nad viam iuris, którą prawie jedynie teraz swoim się fortuna złotym powozi kołkiem. Widzieć W. Pan możesz, jako wielu nie tak cudzej przez adwokacyje swoje, jako własnej stali się fortunae fabri. Boć jeżeli który, to ten pretiosus pod te czasy sermo. I niemały szczęścia połów mają, którzy są de iure, gdy in verbo prawnych terminów laxant rete.
Obejrzyj się W.
. Za czym wiedząc z jednej strony de capacitate i talentach W.M. Pana, z drugiej zrozumiawszy, iż W.M. Pan in bivio zostajesz dalszego procederu życia, quo te vertas, compendiosiorem do fortuny i świeckiego szczęścia monstrare nie mogę drogi nad viam iuris, którą prawie jedynie teraz swoim się fortuna złotym powozi kołkiem. Widzieć W. Pan możesz, jako wielu nie tak cudzej przez adwokacyje swoje, jako własnej stali się fortunae fabri. Boć jeżeli który, to ten pretiosus pod te czasy sermo. I niemały szczęścia połów mają, którzy są de iure, gdy in verbo prawnych terminów laxant rete.
Obejrzyj się W.
Skrót tekstu: BystrzListRzecz
Strona: 156
Tytuł:
List radzący stan jurystowski
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955