lante wspomina; Doglądasz bydła, przędziwa, Przy tym wolisz szklankę pi — gwów usmażyć. Przyznać ci, jak aptekarce, Że umiesz wysuszać gar — garyzmy. Przy stole-ć to nie nowina, Że ci nie nastarczą wi — dełek rozbierać; Skąd kiedy w taniec poskoczysz, Pewnie się rześko zato — nie powstydzisz. Nie mierzi cię gość życzliwy, A mąż patrząc dobrze ży — je z tobą; Zwłaszcza gdy kto nieubogi, Wyjednasz mężowi ro — czną intratę. Nawet przed chudym pachołkiem Nie pysznaś z swoim nado — bnym ukłonem. Więc to dziwna, że cię chwalą, A gdzie indziej takie pa — nie kanonizują.
lante wspomina; Doglądasz bydła, przędziwa, Przy tym wolisz szklankę pi — gwów usmażyć. Przyznać ci, jak aptekarce, Że umiesz wysuszać gar — garyzmy. Przy stole-ć to nie nowina, Że ci nie nastarczą wi — dełek rozbierać; Skąd kiedy w taniec poskoczysz, Pewnie się rześko zato — nie powstydzisz. Nie mierzi cię gość życzliwy, A mąż patrząc dobrze ży — je z tobą; Zwłaszcza gdy kto nieubogi, Wyjednasz mężowi ro — czną intratę. Nawet przed chudym pachołkiem Nie pysznaś z swoim nado — bnym ukłonem. Więc to dziwna, że cię chwalą, A gdzie indziej takie pa — nie kanonizują.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 57
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
inszych, Priamową. Jednakże przecię, nie mógłby się pary, Zawstydzić z Nimfy, Priam Świekier stary; Ani Hekuba, między dziewek tylą, Zrzekać Synowej, żadną pewnie chwilą. I jestem godna, i pragnę być żoną Wielkiego Króla, lubom porzuconą: Zgodne mam ręce do berła, i skronie Niepowstydzą się zajaśnieć w koronie. Ani mię przez to wzgardą karm, i gniewem, Zem pod bukowym ztobą często drzewem Sypiała w lasach; mogą się rogoże, W purpurę zmienić, i królewskie łoże. Nad to, moja cię miłość ubezpiecza, Ze będziesz wolny, do zgonu od miecza; Ani się mściwe rwą
inszych, Pryámową. Iednákże przećię, nie mogłby się pary, Záwstydźić z Nimfy, Pryám Swiekier stáry; Ani Hekubá, między dźiewek tylą, Zrzekáć Synowey, żadną pewnie chwilą. Y iestem godna, y prágnę bydź żoną Wielkiego Krolá, lubom porzuconą: Zgodne mam ręce do berłá, y skronie Niepowstydzą się záiáśnieć w koronie. Ani mię przez to wzgárdą karm, y gniewem, Zem pod bukowym ztobą często drzewem Sypiáłá w lásach; mogą się rogoże, W purpurę zmienić, y krolewskie łoże. Nád to, moiá ćię miłość ubespiecza, Ze będźiesz wolny, do zgonu od mieczá; Ani się mśćiwe rwą
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 61
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
co pod władzą Najwyższego wszystkie swoje podał sprawy, trudno szwankować temu, który, gdy z woli Boży panować poczynał, na jegoż opatrzność i panowania swego koniec puścieł. Rychlej i łacniej się ten omyli, co z rankoru konijekturuje i twierdzi rzeczy niepewne. Lecz o tym niechaj będzie dosyć, co czas sam odkryć i powstydzić może.
Zaczęta tu impreza na którymkolwiek fundamencie i stopniu się postanowi, wielkiego kosztu i sporych potrzebuje posiełków, ale też mimo nieśmiertelną sławę narodu polskiego i litewskiego, znaczne z niektórych mogą być
obojga państw pożytki, bo kiedy traktatami zawierać to przyjdzie, któż spólnego dobra z największym pożytkiem albo nie zechce gorąco stanowić, albo niedbale
co pod władzą Najwyższego wszystkie swoje podał sprawy, trudno szwankować temu, który, gdy z woli Boży panować poczynał, na jegoż opatrzność i panowania swego koniec puścieł. Rychlej i łacniej się ten omyli, co z rankoru konijekturuje i twierdzi rzeczy niepewne. Lecz o tym niechaj będzie dosyć, co czas sam odkryć i powstydzić może.
Zaczęta tu impreza na którymkolwiek fundamencie i stopniu się postanowi, wielkiego kosztu i sporych potrzebuje posiełków, ale też mimo nieśmiertelną sławę narodu polskiego i litewskiego, znaczne z niektórych mogą być
obojga państw pożytki, bo kiedy traktatami zawierać to przyjdzie, któż spólnego dobra z największym pożytkiem albo nie zechce gorąco stanowić, albo niedbale
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 401
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
nań wszystkę puszczą Dokońską, miasto masztów dałwszystkie Piramidy Egipskie. Siedm niebios, mio zaglów rozpostrartych obaczysz, staba z Arabiej szczęśliwej, a tył z Afabiej zrobiony pustej, Armata z Stratagematów Rycerskich, bystro zobustron wykształtowanych na zgubę Nieprzyjacielskąm kotwy z straconych Insuł. T. Wczesna zegluga, wczesna navigacja za którą się Wmść nie powstydzisz pewnie przed tą swą Jej Mścią. B. A tak zapraszając do tego mego Galionu przydasz, iż zaraz do ozdobnej Partenopę przypłynąwszy, ślub nierozerwane Małżeństwa z Jej Mścią wezmę. T. Za tą deklaracją skłonności, gotowości i ochoty niefarbowanej, rozumiem, iż nie pójdzie uporem, gdyż Białegłowy układność ludzkością, skłonność wdzięcznością,
nań wszystkę puszczą Dokońską, miásto másztow dałwszystkie Pyrámidy AEgyptskie. Siedm niebios, mio zaglow rospostrártych obaczysz, stabá z Arábiey szczęśliwey, á tył z Afábiey zrobiony pustey, Armata z Strátágematow Rycerskich, bystro zobustron wykształtowanych ná zgubę Nieprzyiaćielskąm kotwy z stráconych Insuł. T. Wczesna zegluga, wczesna návigácya zá ktorą się Wmść nie powstydźisz pewnie przed tą swą Iey Mśćią. B. A ták zápraszáiąc do tego mego Gálionu przydasz, iż záraz do ozdobney Párthenopę przypłynąwszy, ślub nierozerwáne Małżeństwá z Iey Mśćią wezmę. T. Zá tą declaratią skłonnośći, gotowośći y ochoty niefárbowáney, rozumiem, iż nie poydźie vporem, gdyż Białegłowy vkłádność ludzkośćią, skłonność wdźięcznośćią,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 112
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
gwoli obmyślenia sposobu uspokojenia Rzptej i dojścia Sejmów. Senatorowie tedy nie mniej jak my widzą, że Buław interes mięsza Rzptą i rwie Sejmy. I nie wolnoż? wotować im o tym, jak który lepiej rozumieć będzie, tak tylko, żeby potym in facie Reipublicae rationem Consiliorum suorum mogli oddać bezpiecznie, żeby się niepowstydzili za swoje rady, które jeżeliby były przeciw pospolitemu prawu, to nie żaden privato et illicito ausu, ale Rzpta potym na Sejmie będzie je deklarowała nullitatis. Widzisz tedy W. Pan oczywiście, iż to prawo, że Senatus consulta żadne w sprawach Sejmowi należących formowane być nie mają etc. To mówię prawo comprehendit gieneralnie
gwoli obmyślenia sposobu uzpokoienia Rzptey y doyśćia Seymow. Senatorowie tedy nie mniey iak my widzą, że Buław interes mięsza Rzptą y rwie Seymy. Y nie wolnoż? wotować im o tym, iak ktory lepiey rozumieć będźie, tak tylko, żeby potym in facie Reipublicae rationem Consiliorum suorum mogli oddać bezpiecznie, żeby śię niepowstydźili za swoie rady, ktore ieżeliby były przećiw pospolitemu prawu, to nie żaden privato et illicito ausu, ale Rzpta potym na Seymie będźie ie deklarowała nullitatis. Widźisz tedy W. Pan oczywiśćie, iż to prawo, że Senatus consulta żadne w sprawach Seymowi należących formowane bydź nie maią etc. To mowię prawo comprehendit gieneralnie
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 80
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
. gdyż zawsze godniejsza Poczciwszego/ niż zbójce męża dziewka twoja; Jeżeli od tej doby/ już nie dziewka moja. Mnie powiedział Jupiter/ dziecięrowny z tobą Fant/ i ciężar. od prawdy jednak rzekszy z sobą/ W postępku takim z krzywdą nic mi się nie widzi. Miłość to jest: ani nas zięć taki powstydzi; Tylko nie bądź od tego. By więc wszytko minąć/ Czy ladaco rodzonym Jowiszowym słynąć? Co więtsza/ na żadnych mu dostatkach nie schodzi? Ani mnie/ samym tylko losem/ niżej chodzi. Wszakże jeśliż k rozwodu myśl przepiera ciebie? Jak raczysz. niech się stawi Proserpina w niebie. Z pewnym jednak
. gdyż záwsze godnieysza Poczćiwszego/ niż zboyce mężá dźiewká twoiá; Ieżeli od tey doby/ iuż nie dźiewka moiá. Mnie powiedźiał Iupiter/ dźiećięrowny z tobą Fánt/ y ćiężar. od prawdy iednák rzekszy z sobą/ W postępku tákim z krzywdą nic mi się nie widźi. Miłość to iest: áni nas źięć táki powstydźi; Tylko nie bądź od tego. By więc wszytko minąć/ Czy ledáco rodzonym Iowiszowym słynąć? Co więtsza/ ná żadnych mu dostátkách nie schodźi? Ani mnie/ sámym tylko losem/ niżey chodźi. Wszakże ieśliż k rozwodu myśl przepiera ćiebie? Iák raczysz. niech się sstáwi Proserpiná w niebie. Z pewnym iednák
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 121
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
, ale na sztukę z rzeźnikiem godzić się musiał. Ten zaś inaczej jej nie odciął, chyba że mu wprzód podług woli jego zapłaconą została, nie będąc obowiązanym wycinać na przedaż funtową sztuk najcelniejszych.
Co zaś do rybaków, tych zdzierstwo przez wagę i taksę wprowadzoną dużo osłabiało. Co przed taksą rybak za szczupaka misowego nie powstydził się zacenić 10, a nie miał szkrupułu wziąć najmniej 6 czerwonych złotych, to po ustanowieniu taksy i wagi musiał się kontentować taką zapłatą, jaka z odważonej ryby, by też największej, wypadła; a tak za szczukę główną, ważącą funtów 40, choć takiej ogromności bardzo rzadką, a przeto szacowną, musiał przyjąć zł
, ale na sztukę z rzeźnikiem godzić się musiał. Ten zaś inaczej jej nie odciął, chyba że mu wprzód podług woli jego zapłaconą została, nie będąc obowiązanym wycinać na przedaż funtową sztuk najcelniejszych.
Co zaś do rybaków, tych zdzierstwo przez wagę i taksę wprowadzoną dużo osłabiało. Co przed taksą rybak za szczupaka misowego nie powstydził się zacenić 10, a nie miał szkrupułu wziąść najmniej 6 czerwonych złotych, to po ustanowieniu taksy i wagi musiał się kontentować taką zapłatą, jaka z odważonej ryby, by też największej, wypadła; a tak za szczukę główną, ważącą funtów 40, choć takiej ogromności bardzo rzadką, a przeto szacowną, musiał przyjąć zł
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 90
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak