, Gdy widzą, a młodzieńcy flaki obierają. Jedzcie, panowie moi, wszytkie te przysmaki. Niech się u mnie dziś żaden nie chowa na raki, Bo ich nie masz, a słyszę, co mi ich młynarka Kąsek była przyniosła, wykipiały z garnka. Snadź kucharz był gdzieś odszedł, gdy w brytfanie wrzały, Powyłaziwszy z panwie, do łasa bieżały. Owo zgoła już się tam nie masz na co chować, Próżno sobie nadzieją apetytu psować. Jarzynkami też nie śmiem częstować waszmości, Tak wielkich, a w tym domu bardzo wdzięcznych gości. Drugim podobno doktor zakazał jeść świnie, Rychlej też tak szum z głowy albo z kości zginie.
, Gdy widzą, a młodzieńcy flaki obierają. Jedzcie, panowie moi, wszytkie te przysmaki. Niech się u mnie dziś żaden nie chowa na raki, Bo ich nie masz, a słyszę, co mi ich młynarka Kąsek była przyniosła, wykipiały z garnka. Snadź kucharz był gdzieś odszedł, gdy w brytfanie wrzały, Powyłaziwszy z panwie, do łasa bieżały. Owo zgoła już się tam nie masz na co chować, Próżno sobie nadzieją apetytu psować. Jarzynkami też nie śmiem częstować waszmości, Tak wielkich, a w tym domu bardzo wdzięcznych gości. Drugim podobno doktor zakazał jeść świnie, Rychlej też tak szum z głowy albo z kości zginie.
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 256
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
budynki A na owych skałach siędzą jakies zwierzątka dziwne a kiedyśmy doskonale chcieli napatrzyć się owych bestii był tam Zamek pusty na Morzu cztery mile wielkie od Ebelt na skale wielkiej który się zowie Ryf wan Anout to bywało pojechawszy do owego Zamczyska przed południem postawiwszy Barkę przy lądzie utaic się inter rudera nic się nie odzywając to owce powyłaziły na owe skały Delfiny okrutne, wielkie psy morskie i insze zwierzęta różne i pokładło się to Ku słońcu. One srogie brzuchy tłuste porozwalało. A napatrzywszy się już do woli owych dziwów to jeno było małym kamykiem tam cisnąc to się to wszystko w jednym mrugnieniu oka pochowało w wodę Powiedali tameczni mięszkancy choć to i zruśnicę
budynki A na owych skałach siędzą iakies zwierzątka dziwne a kiedysmy doskonale chcieli napatrzyć się owych bestyi był tam Zamek pusty na Morzu cztery mile wielkie od Ebelt na skale wielkiey ktory się zowie Ryf wan Anout to bywało poiechawszy do owego Zamczyska przed południęm postawiwszy Barkę przy lądzie utaic się inter rudera nic się nie odzywaiąc to owce powyłaziły na owe skały Delfiny okrutne, wielkie psy morskie y insze zwierzęta różne y pokładło się to Ku słoncu. One srogie brzuchy tłuste porozwalało. A napatrzywszy się iuż do woli owych dziwow to ięno było małym kamykięm tam cisnąc to się to wszystko w iednym mrugnieniu oka pochowało w wodę Powiedali tameczni mięszkancy choc to y zruśnicę
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 65v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nas impet wody odrzuci na morze. Znowu inszy wał przybije, znowu odrzuci. Az ci przecie uchwycili sznur i dopiero Jak tez przytarł wał do Bulwarku to tak się stało uderzył że sternik wypadł na Bulwark a my wszyscy padlismy na Bok w wowę Barkę prawie pełną wody której siła było choć ją ustawicznie wylewano, Tak ci powyłaziwszy na Bulwark jako myszy coś my mieli trafic na Jutrznią tośmy i Mszej niesłuchali przed Niesporem przyjechawszy poszedłem do gospody dał mi Gospodarz koszulę suchą uczyniono ciepło w izbie rozpaliwszy wpuł izby w przykopie tak jako wkorytku nałoząną wąglami bo tam taki zwyczaj porozwieszano Suknie i moje i Czeladne jeść mi dają niechcę ale kazał
nas impet wody odrzuci na morze. Znowu inszy wał przybiie, znowu odrzuci. Az ci przecie uchwycili sznur y dopiero Iak tez przytarł wał do Bulwarku to tak się stało uderzył że sternik wypadł na Bulwark a my wszyscy padlismy na Bok w wowę Barkę prawie pełną wody ktorey siła było choc ią ustawicznie wylewano, Tak ci powyłaziwszy na Bulwark iako myszy cos my mieli trafic na Iutrznią tosmy y Mszey niesłuchali przed Niesporęm przyiechawszy poszedłęm do gospody dał mi Gospodarz koszulę suchą uczyniono ciepło w izbie rospaliwszy wpuł izby w przykopie tak iako wkorytku nałoząną wąglami bo tam taki zwyczay porozwieszano Suknie y moie y Czeladne ieść mi daią niechcę ale kazał
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 67
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Circa koło, kiedy to poczęto Egzorty prawic Zdrajcy wytniemy was niewypuściemy was stąd. darmo mięszacie Rzptą inszych senatorów Constituemus ex Gremio sobie króla obierzemy jakiego nam P. Bóg. poda do serca Tak ci skończyła się owa sesyja Tragicznym widowiskiem. Starczyzna przecię po wyimowali każdy swoich obróciły się Chorągwie w Pole. A Panowie Biskupowie senatorowie powyłazili spód krzeseł z pod karet wpuł ledwie żywi i pojechali do Gospód drudzy tez co wpolu stali do Namiotów.
Na zajutrz sesyja niebyła. Bo się Panowie smarowali. po utrząsnieniu i Olejko. Hiacynty pili poprzestrachu Województwa tez wpole niewychodziły ale wobozie stały.
Posyłają Województwa 16 Iunii do Arcybiskupa ze by
Circa koło, kiedy to poczęto Exorty prawic Zdraycy wytnięmy was niewypusciemy was ztąd. darmo mięszacie Rzptą inszych senatorow Constituemus ex Gremio sobie krola obierzęmy iakiego nąm P. Bog. poda do serca Tak ci skonczyła się owa sessyia Tragicznym widowiskiem. Starczyzna przecię po wyimowali kozdy swoich obrociły się Chorągwie w Pole. A Panowie Biskupowie senatorowie powyłazili zpod krzeseł z pod karet wpuł ledwie zywi y poiechali do Gospod drudzy tez co wpolu stali do Namiotow.
Na zaiutrz sessyia niebyła. Bo się Panowie smarowali. po utrząsnieniu y Oleyko. Hiacynty pili poprzestrachu Woiewodztwa tez wpole niewychodziły ale wobozie stały.
Posyłaią Woiewodztwa 16 Iunii do Arcybiskupa ze by
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 231
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688