mieć, kto nie ma wioski: Sam żebrząc, duszę traci dla dusze ojcoskiej. I dom swój, i ojczyznę, i kościoły traci, Kto żołnierzów uboży, opatów bogaci. Nie trzeba by nam Niemców zaciągać i Anglów, Chłopów od cepów ani Szotów od ich handlów; Kiedyby z miast i ze wsiów księżą powysadzać, Miałaby się gdzie szlachta koronna rozradzać. A prawo, które w Rzymie agraria zowią, Wiele ma szlachcic trzymać, w Polsce niech odnowią; Wszytko czas, i prawa też, stosuje do czasu. Popuszcza syty, głodny brzuch umyka pasu; Czemuż, przebóg, Polacy tej przęcki nie zwężą, Choć ich
mieć, kto nie ma wioski: Sam żebrząc, duszę traci dla dusze ojcoskiej. I dom swój, i ojczyznę, i kościoły traci, Kto żołnierzów uboży, opatów bogaci. Nie trzeba by nam Niemców zaciągać i Anglów, Chłopów od cepów ani Szotów od ich handlów; Kiedyby z miast i ze wsiów księżą powysadzać, Miałaby się gdzie szlachta koronna rozradzać. A prawo, które w Rzymie agraryja zowią, Wiele ma szlachcic trzymać, w Polszcze niech odnowią; Wszytko czas, i prawa też, stosuje do czasu. Popuszcza syty, głodny brzuch umyka pasu; Czemuż, przebóg, Polacy tej przęcki nie zwężą, Choć ich
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 622
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
głodny ze swoimi Pasł się w dostatkach żyznej Sarmacyjej, Odarł z splendorów zamożyste domy, Wydarł kościołom poświęcone złoto, Zbutwiałe z trupów pozdzierał odzieże, Armatę, spiże, różną municyję Z Władysławowskich pobrał arsenałów, Pozlewał nawet i święcone dzwony I zwiózł piratów w swe głodne Tryjony,. Ogniem poznosił kosztowne pałace I zamki piękne prochem powysadzał, Które się same jemu otwierały, Królewskim słowem asekurowane. Bowiem gdy spostrzegł, że utrzymać nie mógł Tego, co wilczym podostawał prawem, Wolał obrócić w popiół i ruinę, Aby wierutnej znak zostawił złości, Palił wsie, dwory i ze krwie niewinnych Ludzi brał pomstę odbiegłej imprezy. Jakoż że odszedł, nie naszym to
głodny ze swoimi Pasł się w dostatkach żyznej Sarmacyjej, Odarł z splendorów zamożyste domy, Wydarł kościołom poświęcone złoto, Zbutwiałe z trupów pozdzierał odzieże, Armatę, spiże, różną municyję Z Władysławowskich pobrał arsenałów, Pozlewał nawet i święcone dzwony I zwiózł piratów w swe głodne Tryjony,. Ogniem poznosił kosztowne pałace I zamki piękne prochem powysadzał, Które się same jemu otwierały, Królewskim słowem asekurowane. Bowiem gdy spostrzegł, że utrzymać nie mógł Tego, co wilczym podostawał prawem, Wolał obrócić w popiół i ruinę, Aby wierutnej znak zostawił złości, Palił wsie, dwory i ze krwie niewinnych Ludzi brał pomstę odbiegłej imprezy. Jakoż że odszedł, nie naszym to
Skrót tekstu: NiebMSatBar_I
Strona: 639
Tytuł:
Na satyry pisane w roku 1650
Autor:
Marcin Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1658
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1658
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965