pod czas nieszczęsnej vacacji Battiowskiej Święte Bożę miłująca Moskwa zabrała/ i do swego Carstwa wwiozła) wiele cudów nad choremi uzdrawiając tych różne niedostatki i choroby odprawowali; którzy z wiarą do nich przychodzili. Odprawiwszy to przeniesienie Relikwij Świętych Książąt/ inni z Bolarami swemi roziachali się. Włodzimirz zasię srebrne trunny Ciałom Świętym porobić kazał/ i pozłocił je/ także i Kaplicęw której legli złocistym srebrem odział/ ozdobił/ i okrył. Trafiło się przy tymże przenoszeniu/ iż skoro brano mężnych tych Chrysta Pana Wyznawców/ zapach piękny i wonia nigdy na płaczliwym tym wygnania naszego padole niesłychana ukazała się; którą nasycony Przeoświecony Ociec Metropolita/ aż dopiro że są Święci Ugodnicy Boży
pod czás nieszczęsney vácátiey Báttiowskiey Swięte Bożę miłuiąca Moskwá zábráłá/ y do swego Cárstwá wwiozłá) wiele cudow nád choremi vzdrawiáiąc tych rozne niedostátki y choroby odpráwowáli; ktorzy z wiárą do nich przychodźili. Odpráwiwszy to przenieśienie Reliquiy Swiętych Xiążąt/ inni z Bolárámi swemi roziácháli się. Włodźimirz zásię srebrne trunny Ciáłom Swiętym porobić kazał/ y pozłoćił ie/ tákże y Káplicęw ktorey legli złoćistym srebrem odźiał/ ozdobił/ y okrył. Tráfiło się przy tymże przenoszeniu/ iż skoro brano mężnych tych Chrystá Páná Wyznawcow/ zapách piękny y wonia nigdy ná płáczliwym tym wygnánia nászego padole niesłychána vkazáłá się; ktorą násycony Przeoświecony Oćiec Metropolitá/ áż dopiro że są Swięći Vgodnicy Boży
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 104
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
z papieru sposobem wzwyż powiedzianym głowę z szyją/ potym ręce/ nogi (bez łokciów jednak i goleni) Tułup z drotu albo płótna/ napchnionego czym uczynią. Na nim uformują/ ufałduja płótno na suknią/ na płaszcz/ jako zechce. Płótno naniosą kretą/ lentrychem rozprawioną/ skrzypiem zrownają/ gulfarbą/ gdzie chcą pozłocić albo posrebrzyć/ naniosą/ i pozłocą albo posrebrzą. Na srebro dla lasserowania/ kładą farby przezroczyste jakie są/ na zieloną/ gryszpan dystillowany; na czerwoną lakę/ na żółtą szafran/ etc. Tym sposobem robione posągi/ osoby Świętych znajdziesz gdzieindziej niemało na Ołtarzach/ miasto sztuk sznycerkich/ Osobliwie wysoko aby na nie ciężały
z pápieru sposobem wzwyż powiedźiánym głowę z szyią/ potym ręce/ nogi (bez łokćiow iednák i goleni) Tułup z drotu álbo płotna/ nápchnionego czym uczynią. Ná nim uformuią/ ufałduia płotno ná suknią/ ná płászcz/ iáko zechce. Płotno nániosą kretą/ lentrychem rospráwioną/ skrzypiem zrownáią/ gulfárbą/ gdźie chcą pozłoćić álbo posrebrzyć/ nániosą/ i pozłocą albo posrebrzą. Ná srebro dlá lásserowániá/ kłádą farby przezroczyste iákie są/ ná źieloną/ gryszpán distillowány; na czerwoną lákę/ ná żołtą száfran/ etc. Tym sposobem robione posągi/ osoby Swiętych znaydziesz gdźieindźiey niemáło ná Ołtárzách/ miásto sztuk sznycerkich/ Osobliwie wysoko áby ná nie ćiężáły
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 164
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
szyją/ potym ręce/ nogi (bez łokciów jednak i goleni) Tułup z drotu albo płótna/ napchnionego czym uczynią. Na nim uformują/ ufałduja płótno na suknią/ na płaszcz/ jako zechce. Płótno naniosą kretą/ lentrychem rozprawioną/ skrzypiem zrownają/ gulfarbą/ gdzie chcą pozłocić albo posrebrzyć/ naniosą/ i pozłocą albo posrebrzą. Na srebro dla lasserowania/ kładą farby przezroczyste jakie są/ na zieloną/ gryszpan dystillowany; na czerwoną lakę/ na żółtą szafran/ etc. Tym sposobem robione posągi/ osoby Świętych znajdziesz gdzieindziej niemało na Ołtarzach/ miasto sztuk sznycerkich/ Osobliwie wysoko aby na nie ciężały jako barzo lekkie. Bywają i cale
szyią/ potym ręce/ nogi (bez łokćiow iednák i goleni) Tułup z drotu álbo płotna/ nápchnionego czym uczynią. Ná nim uformuią/ ufałduia płotno ná suknią/ ná płászcz/ iáko zechce. Płotno nániosą kretą/ lentrychem rospráwioną/ skrzypiem zrownáią/ gulfárbą/ gdźie chcą pozłoćić álbo posrebrzyć/ nániosą/ i pozłocą albo posrebrzą. Ná srebro dlá lásserowániá/ kłádą farby przezroczyste iákie są/ ná źieloną/ gryszpán distillowány; na czerwoną lákę/ ná żołtą száfran/ etc. Tym sposobem robione posągi/ osoby Swiętych znaydziesz gdźieindźiey niemáło ná Ołtárzách/ miásto sztuk sznycerkich/ Osobliwie wysoko áby ná nie ćiężáły iáko bárzo lekkie. Bywáią i cále
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 165
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
najsubtelniej to oboje/ włóż w polewany garnek/ nalej wody/ warz mocno/ odstaw/ zlej klarowną wodę w flaszkę zamknij/ kiedy chcesz pozłacać: zagrzej tę wodkę ciepło/ zmaczaj w niej nitkowe srebro raz i drugi: a kolor weźmie złoty. Tak oni: Jam nie probował. Tom widział; iż pozłociwszy albo posrebrzywszy łokciowy drot miedziany przygrubiej/ woskiem go żółtym po wierzchu nie skąpo nasmarowawszy przez Cjajzen przeciągano/ znowu smarowano/ a to tak długo/ aż na cieniuchny drócik wyciągniono/ bez odnowienia pozłoty albo posrebrzenia /a przecie wszystek był złocisty albo posrzebrzany/ i samem probował tego. Tuby było miejsce o Mastykierowaniu: flusach/
naysubtelniey to oboie/ włoż w polewány garnek/ náley wody/ wárz mocno/ odstáw/ zley klárowną wodę w flaszkę zamkniy/ kiedy chcesz pozłácáć: zágrzey tę wodkę ćiepło/ zmaczáy w niey nitkowe srebro ráz i drugi: a kolor weźmie złoty. Ták oni: Iám nie probowáł. Tom widźiáł; iż pozłoćiwszy álbo posrebrzywszy łokćiowy drot miedziany przygrubiey/ woskiem go żołtym po wierzchu nie skąpo násmarowawszy przez Cyáyzen przeciągano/ znowu smárowáno/ á to ták dlugo/ áż ná ćieniuchny droćik wyćiągniono/ bez odnowieniá pozłoty álbo posrebrzeniá /á przećie wszystek był złoćisty álbo posrzebrzány/ i sámem probowáł tego. Tuby było mieysce o Mastykierowániu: flusách/
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 285
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
żeście doczekały Nie znać Gradywa nad sobą Tyrana, Częstoście w twardych okowach jęczały, Ciężkim robotom podległe Wulkana, Rdza wam ramiona przejadła do szpików, Pług w jarzmie wodził wolnych niewolników. Teraz znać Jowisz złotym deszczem lunął, Na opłokanie rdzy z żelaznych czasów, Paktol swe piaski drogie gdy podsunął, Skrzypiących przykro pozłocił zawiasów, Ze miła cichość z pokojem, w otwarte Wchodzi granice, nie pyta o wartę.
Komuż to przyznać, co wiek złoty wrócił? BOGU! bo ten sam Panem jest pokoju, Wojnę i niechęć domową ukrócił, Ze Polska w krwawym nie nurza się zdroju, Sarmacka Niwa by nie była pusta, Dał
żeście doczekáły Nie znać Gradywa nád sobą Tyrana, Częstoście w twárdych okowach ięczáły, Ciężkim robotom podległe Wulkana, Rdza wam rámiona przeiadła do szpikow, Pług w jarzmie wodził wolnych niewolnikow. Teraz znać Iowisz złotym deszczem lunął, Ná opłokánie rdzy z żelaznych czasow, Paktol swe piaski drogie gdy podsunął, Skrzypiących przykro pozłocił záwiasow, Ze miła cichość z pokoiem, w otwárte Wchodzi gránice, nie pyta o wartę.
Komuż to przyznać, co wiek złoty wrocił? BOGU! bo ten sám Pánem iest pokoiu, Woynę y niechęć domową ukrocił, Ze Polska w krwáwym nie nurza się zdroju, Sarmacka Niwa by nie była pusta, Dał
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 287
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
racjami/ na które się on dawno/ a sprosta jakoby/ i wrzkomo szczerze nagotował/ nie przekonasz. Jeżeli mu też na najcięższą przyjdzie/ będzie się łasił/ korzył/ skwierczał/ a jakoby vekksacjej jakiej niesłusznej uchodząc/ i na Złoto koszt odważy/ aby im wielkie i sprosne zbrodnie swoje krasnymi słówkami już ufarbowane/ pozłocił: a jeszcze je tak ocukruje/ opieprzy/ i ślicznie oszafrani/ że się i Państwu samemu smaćniuchną jakoby potrawą/ choć szczyrym plugastwem/ i jadem są/ zdać będą. I tak prawi Król ten powiedział/ Poddanych moich chytremi sposobami obnażywali/ i prawie znich krew/ a pogotowiu z całego Państwa wysysali. Gdyż
rácyámi/ ná ktore się on dawno/ á sprostá iákoby/ y wrzkomo szczerze nágotował/ nie przekonasz. Ieżeli mu też na nayćięższą przyidźie/ będźie się łaśił/ korzył/ skwierczał/ á iákoby vekxácyey iákiey niesłuszney vchodząc/ y ná Złoto koszt odważy/ áby im wielkie y sprosne zbrodnie swoie krasnymi słowkámi iuż vfárbowáne/ pozłoćił: á ieszcze ie ták ocukruie/ opieprzy/ y ślicznie oszáfrani/ że się y Páństwu sámemu smáćniuchną iákoby potráwą/ choć szczyrym plugástwem/ y iádem są/ zdáć będą. Y ták práwi Krol ten powiedźiał/ Poddánych moich chytremi sposobámi obnáżywáli/ y práwie znich krew/ á pogotowiu z cáłego Páństwá wysysáli. Gdyż
Skrót tekstu: GrodDysk
Strona: Eiiij
Tytuł:
Dyskurs o cenie pieniędzy teraźniejszej
Autor:
Jan Grodwagner
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
czapragami haftarskiej roboty; Siodła kapami ceglasto nakryte Aksamitnymi, herby złotem szyte. 27
Nadchodzą muły pod liczbą czterdzieści, Skrzynie z skarbami dźwigają ładowne. Jeden za drugim ledwo się pomieści, Pod kitą, żółtym pokryciem warowne. Każdemu dzwonek u szyje szeleści, Od masztalerzów barwianych powodne. Całą ulicę Grodzką zażółciły, Jakby pawiment złotem pozłociły. 28
Też muły bystre, tudzież prowadzone Przez masztalerzów różnego narodu, Przybranych strojem; oczy zasłonione, Bez pierzchliwości, skromne do powodu. Frandzlą, herbami okrycia upstrzone, Wiszą ozdobnie do samego spodu. Na koniec muły dwa lektykę niosły, Prawie królewską, złocistymi wiosły. 29
Za tą lektyką karoce nadchodzą Nadworne, pańskie
czapragami haftarskiej roboty; Siodła kapami ceglasto nakryte Aksamitnymi, herby złotem szyte. 27
Nadchodzą muły pod liczbą czterdzieści, Skrzynie z skarbami dźwigają ładowne. Jeden za drugim ledwo się pomieści, Pod kitą, żółtym pokryciem warowne. Każdemu dzwonek u szyje szeleści, Od masztalerzów barwianych powodne. Całą ulicę Grodzką zażółciły, Jakby pawiment złotem pozłociły. 28
Też muły bystre, tudzież prowadzone Przez masztalerzów różnego narodu, Przybranych strojem; oczy zasłonione, Bez pierzchliwości, skromne do powodu. Frandzlą, herbami okrycia upstrzone, Wiszą ozdobnie do samego spodu. Na koniec muły dwa lektykę niosły, Prawie królewską, złocistymi wiosły. 29
Za tą lektyką karoce nadchodzą Nadworne, pańskie
Skrót tekstu: SchedMuzaBar_II
Strona: 378
Tytuł:
Muza z Helikonu na wieczny aplauz wjazdu i aktu koronacjej ... Augusta II
Autor:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. tamże są i insze Statuj jako Wenery z Kupidynem/ Cleopatri/ Antoninowa maluckiego/ którego Adrianus Cezar barzo miłował. a te statuj było naleziono u Z. Marcina na gorze. Naostatku Papież Paweł Trzeci dał wymalować Sąd Pański nad ołtarzem w Kaplicy Papieża Sykstusa sławnemu Malarzowi/ którego zwano Michael Angelus Bonarotti, i dał pozłocić pałac Konklavis rzeczony/ w której na wierzchu uczynił cudną kaplicę: którą tenże malarz malował. do Rzymu. O zarzeczu, to jest co za Tybrem.
NAprzód to zarzecze zwali Janiculus/ a to od góry która jest nad tym miejscem. Zwano też to miastem Rawenatów/ a to dla żołnierzów których chowano przeciwko Marc
. támże są y insze Státuy iáko Venery z Cupidinem/ Cleopatri/ Antoninowa máluckiego/ ktorego Adrianus Caesar bárzo miłował. á te státuy było náleźiono u S. Marćiná ná gorze. Náostátku Papież Páweł Trzeći dał wymálowáć Sąd Páński nád ołtarzem w Káplicy Papieżá Syxtusá sławnemu Malárzowi/ ktorego zwano Michael Angelus Bonarotti, y dał pozłoćić páłac Conclavis rzeczony/ w ktorey ná wierzchu uczynił cudną káplicę: ktorą tenże malarz málował. do Rzymu. O zarzeczu, to iest co zá Tybrem.
NAprzod to zarzecze zwáli Ianiculus/ á to od gory ktora iest nád tym mieyscem. Zwano też to miástem Ráwenátow/ á to dla żołnierzow ktorych chowano przećiwko Márc
Skrót tekstu: CesPiel
Strona: 40
Tytuł:
Pielgrzym włoski
Autor:
Franciszek Cezary
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
dał świadectwo.
Lichtarzyków na serduszkach para srebrnych.
Zielniczków na serduszkach z gareł srebrnych ofiarowanych 2.
Anno 1667, die 2 maii, dzbanuszków małych czwarta para sprawiła się z drobnych wot i tabliczek, które się do ozdoby zażyć nie mogły. Ważą grzywien 3 i półtora, to Jego Mość Ks. Witkowski i drugie dał pozłocić z jednej strony tedy i dlatego pokładł herby swoje.
Anno 1668, die 20 augusti. Dzwonek srebrny u złotnika zamieniłem za wota drobne, nóżki, serduszka etc., który waży grzywnę jedną i łut, nadto dałem mu srebra łut w kontentacji.
Anno 1669, die 20 septembris. Jej Mość Panna Anna
dał świadectwo.
Lichtarzyków na serduszkach para srebrnych.
Zielniczków na serduszkach z gareł srebrnych ofiarowanych 2.
Anno 1667, die 2 maii, dzbanuszków małych czwarta para sprawiła się z drobnych wot i tabliczek, które się do ozdoby zażyć nie mogły. Ważą grzywien 3 i półtora, to Je^o^ Mość Ks. Witkowski i drugie dał pozłocić z jednej strony tedy i dlatego pokładł herby swoje.
Anno 1668, die 20 augusti. Dzwonek srebrny u złotnika zamieniłem za wota drobne, nóżki, serduszka etc., który waży grzywnę jedną i łut, nadto dałem mu srebra łut w contentatiej.
Anno 1669, die 20 septembris. Jej Mość Panna Anna
Skrót tekstu: InwDomLwowGęb
Strona: 312
Tytuł:
Inwentarz akcesyjny kaplicy Domagaliczów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1645 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
kubek? Kiedyby było szczere śrebro/ ale w probie/ w ogniu/ siła odejdzie. Postojcie zważemy je. Oto macie sześć grzywien/ pięć łotów/ trzy stojce. A więcby z tego nie miało być? Już ja jako nalepiej uczynię/ spatrzę/ co z tego być może. A dacie je też pozłocić? Nic/ jedno do tego sznura przyprawcie mi parę śrebrnych zakowek. Bych wiedział (wiedziała) żeby nie wiele kosztowało dałbych (dałabych) tę yzbę/ ten pokoj pięknie pomalować. Panie Malarzu/ cobyście wzięli od malowania tej kownaty? Wy/ jako to mój sąsiad/ dacie
kubek? Kiedyby było szcżere śrebro/ ále w probie/ w ogniu/ siłá odeydźie. Postoyćie zważemy je. Oto maćie sześć grzywien/ pięć łotow/ trzy stoyce. A więcby z tego nie miáło być? Iuż ja jáko nalepiey ucżynię/ spátrzę/ co z tego bydź może. A daćie je też pozłoćić? Nic/ jedno do tego sznurá przyprawćie mi parę śrebrnych zákowek. Bych wiedźiał (wiedźiáłá) żeby nie wiele kosztowáło dałbych (dáłábych) tę yzbę/ ten pokoy pięknie pomálowáć. Pánie Málárzu/ cobyśćie wźięli od málowánia tey kownáty? Wy/ jáko to moy sąsiad/ dáćie
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 67
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612