Długosz dodaje: Pan Bóg skarał Leszka, bo Tatarowie w Polskę znowu wpadli, splondrowali, krwi Polskiej wiele rozlali, potym nastąpił głód wileki, mór wielki na ludzi, i wszelka bieda; dodaje Miechowski: Tatarowie w ten czas samych Panien z Polski nabrali 21000. innych wyrzneli, i serca ich napoiwszy trucizną, Rzeki pozarażali na Rusi, z których wód potym wiele Rusi marło. Roku 1289. Leszko Czarny znowu najechał Mazury, ale tegoż Roku umarł, pochowany u Dominikanów w Krakowie. Po nim Województwo Krakowskie dostało się Władysławowi Łokietkowi jako rodzonemu Bratu, a na Księstwo Krakowskie Panowie w Sandomierzu obrali Bolesława Książęcia Mazowieckiego, Krakowianie zaś obawiając się
Długosz dodaje: Pan Bóg skarał Leszka, bo Tatarowie w Polskę znowu wpadli, splondrowali, krwi Polskiey wiele rozlali, potym nastąpił głód wileki, mór wielki na ludźi, i wszelka bieda; dodaje Miechowski: Tatarowie w ten czas samych Panien z Polski nabrali 21000. innych wyrzneli, i serca ich napoiwszy trućizną, Rzeki pozarażali na Ruśi, z których wód potym wiele Ruśi marło. Roku 1289. Leszko Czarny znowu najechał Mazury, ale tegoż Roku umarł, pochowany u Dominikanów w Krakowie. Po nim Województwo Krakowskie dostało śię Władysławowi Łokietkowi jako rodzonemu Bratu, á na Xięstwo Krakowskie Panowie w Sendomirzu obrali Bolesława Xiążęćia Mazowieckiego, Krakowianie zaś obawiając śię
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 35
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
dla zbytniej w rzeczach niebieskich ciekawości, że jej Pan Bóg nie nawidzi: częścią na koniec dla wyniosłości serca, i pokazania umiejętności, abo raczej złości swojej i uporu, według zdania własnego, słowa Bożego pociągając, i przewrotnie je tłumacząc, w wielkie błędy wpadli, wiele sprosnych bluźnierstw nawymyślali, i wielu barzo kacerstwy swoimi pozarażali. Dla tego Kościół święty powszechny, Duchem Bożym zrządzony, pewne tylko z pisma świętego, Lekcje i Ewangelie do nauki wiernych Pańskich należące wybrał, które przez Rok w Niedziele, i we święta uroczyste, także i w Post wielki przy Mszej świętej czytać rozkazał. Które zaraz Pasterzom i Kaznodziejom, zgromadzonemu na nabożeństwo ludowi wykładać
dla zbytniey w rzeczách niebieskich ćiekáwości, że iey Pan Bog nie nawidźi: częśćią ná koniec dla wyniosłośći sercá, y pokazánia vmieiętnośći, ábo ráczey złośći swoiey y vporu, według zdánia własnego, słowá Bożego poćiągáiąc, y przewrotnie ie tłumácząc, w wielkie błędy wpádli, wiele sprosnych bluźnierstw náwymyśláli, y wielu bárzo kácerstwy swoimi pozáráżáli. Dla tego Kośćioł święty powszechny, Duchem Bożym zrządzony, pewne tylko z pismá świętego, Lekcye y Ewángelie do náuki wiernych Pánskich należące wybrał, ktore przez Rok w Niedźiele, y we świętá vroczyste, tákże y w Post wielki przy Mszey świętey czytác roskazał. Ktore záraz Pásterzom y Káznodźieiom, zgromádzonemu ná nabożeństwo ludowi wykłádáć
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 2 nlb
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
by nas sądzić? przetoż gorzy uczynimy tobie/ niż onym: i czynili gwałt wielki mężowi onemu Lotowi/ i przystąpili aby drzwi wyłamali. 10. Ale mężowie oni/ wyciągnąwszy rękę swoję/ w wiedli Lota do siebie w dom/ i zamknęli drzwi. 11. A męże one którzy byli u drzwi domu/ pozarażali ślepotą/ od namniejszego/ aż do nawiętszego: tak iż się spracowali szukając drzwi. 12.
TEdy rzekli mężowie oni do Lota: Maszli tu jeszcze kogo/ zięcia albo Syny twe/ albo Córki twoje/ i wszystko co masz w mieście/ wyprowadź z miejsca tego. 13. Skazimy bowiem to miejsce/ przeto
by nas sądźić? przetoż gorzy uczynimy tobie/ niż onym: y czynili gwałt wielki mężowi onemu Lotowi/ y przystąpili áby drzwi wyłamáli. 10. Ale mężowie oni/ wyćiągnąwszy rękę swoję/ w wiedli Lotá do śiebie w dom/ y zámknęli drzwi. 11. A męże one ktorzy byli u drzwi domu/ pozárażáli ślepotą/ od namniejszego/ áż do nawiętszego: tak yż śię sprácowáli szukájąc drzwi. 12.
TEdy rzekli mężowie oni do Lotá: Maszli tu jeszcze kogo/ źięćiá álbo Syny twe/ álbo Corki twoje/ y wszystko co masz w mieśćie/ wyprowadź z miejscá tego. 13. Zkáźimy bowiem to miejsce/ przeto
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 17
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
.
Dnia 14go czerwca, trzęsienie ziemi tu we Lwowie było miejscami bez szkody, także w Kamieńcu Podolskim, w Stanisławowie, a najbardziej na Wołoszczyźnie tak dalece, że Monastery porujnowały się znacznie, nawet i w Tatarskiej ziemi toż samo było.
W sierpniu powietrze wielkie zjawiło się w Kamieńcu tak, że i okoliczne wioski pozarażały się. Wyrwało ludzi wiele tak z duchownych po klasztorach jako i świeckich. Ormian także około sto ludzi wymarło, przez co lud przestraszony, wszędzie pasy zamknione tak po wsiach jako i miastach. Lwów za łaską Boską czysty był.
W Winnikach mila ode Lwowa, obraz Najświętszej Panny Marii Częstochowskiej krwawemi łzami płakał, co
.
Dnia 14go czerwca, trzęsienie ziemi tu we Lwowie było miejscami bez szkody, także w Kamieńcu Podolskim, w Stanisławowie, a najbardziej na Wołoszczyznie tak dalece, że Monastery porujnowały się znacznie, nawet i w Tatarskiej ziemi toż samo było.
W sierpniu powietrze wielkie zjawiło się w Kamieńcu tak, że i okoliczne wioski pozarażały się. Wyrwało ludzi wiele tak z duchownych po klasztorach jako i świeckich. Ormian także około sto ludzi wymarło, przez co lud przestraszony, wszędzie passy zamknione tak po wsiach jako i miastach. Lwów za łaską Boską czysty był.
W Winnikach mila ode Lwowa, obraz Najświętszej Panny Maryi Częstochowskiej krwawemi łzami płakał, co
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 197
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
imp. Łyszkiewicza w interesie w.ks.m. od p. Benedykta pisany, dlategom go odpieczętował, jeżeli był potrzebny.
Z Wrocławia piszą tą pocztą, że się tam zagęściły funera, skąd invalescit contagio. Metuendum est, żeby ci, którzy do Śląska wiozą zboża i insze towary, samymi pieniędzmi nie pozarażali siebie i ludzi potem inszych; tak in multis offendimus, omnes in multis ferimur.
Im. ks. Wyhowski upada do nóg w.ks.m. dobrodzieja, który to mi kazał napisać, że p. Werner srodze wygrawa w bassetę; jeżeli tej sumy w.ks.m. dobrodziej od niego nie
jmp. Łyszkiewicza w interesie w.ks.m. od p. Benedykta pisany, dlategom go odpieczętował, jeżeli był potrzebny.
Z Wrocławia piszą tą pocztą, że się tam zagęściły funera, skąd invalescit contagio. Metuendum est, żeby ci, którzy do Śląska wiozą zboża i insze towary, samymi pieniędzmi nie pozarażali siebie i ludzi potem inszych; tak in multis offendimus, omnes in multis ferimur.
Jm. ks. Wyhowski upada do nóg w.ks.m. dobrodzieja, który to mi kazał napisać, że p. Werner srodze wygrawa w bassetę; jeżeli tej sumy w.ks.m. dobrodziej od niego nie
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 291
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
. Teodor Sakula, namiestnik cerkwi lubelskiej do ojca władyki wołodymirskiego.
(51) Roku 1630. Łowiono ryby na jednym wielkim jezierze niedaleko Mełzaku, gdzie dostano tak wielkiego miętusa, że go na 400 wozów formańskich ledwie zabrano, a ostatek na ląd wyrzucono. Potem ze kry, skoro nastał frejor, zaśmiardł się i ludzi pozarażał. Jeszcze do tego czasa tam z tego miętusa w Gardeju ości, jako choiny jakie. Wątróbka jego tak była spora, że przez post w Mełzaku i w Gardeju wszyscy ludzie mieli jej dosyć. Z Prabut Konrad Blaibst do kapitana Fon Hegien.
(52) Roku 1631. Pode Lwowem w Kulikowie, u Marka Żyda
. Teodor Sakula, namiestnik cerkwi lubelskiej do ojca władyki wołodymirskiego.
(51) Roku 1630. Łowiono ryby na jednym wielkim jezierze niedaleko Mełzaku, gdzie dostano tak wielkiego miętusa, że go na 400 wozów formańskich ledwie zabrano, a ostatek na ląd wyrzucono. Potem ze kry, skoro nastał freior, zaśmiardł sie i ludzi pozarażał. Jeszcze do tego czasa tam z tego miętusa w Gardeju ości, jako choiny jakie. Wątróbka jego tak była spora, że przez post w Mełzaku i w Gardeju wszyscy ludzie mieli jej dosyć. Z Prabut Konrad Blaibst do kapitana Fon Hegien.
(52) Roku 1631. Pode Lwowem w Kulikowie, u Marka Żyda
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 314
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
niebo ogarnęło/ I leniwe zapary/ chmurami ścisnęło. A jak cztery kroć miesiąc/ róg/ w pełny krąg/ wsadził/ I jak cztery kroć miesiąc/ róg w pełny krąg/ wsadził I cztery kroć róg pełny/ szczupłąć rozprowadził/ Austry ciepłę z śmiertelnym parem się porwały; Czym strumienie/ jeziora/ snadź pozarażały. Wężowie po orłogach/ włóczeli się stady: Ciż piekne wody/ swemi zarazili jady. Z odchodu wprzód psów/ wołów ptaków nad to mnogich/ I zwierzów/ postrzeżono choroby sił srogich. Dziwuje się rolniczek/ gdy się w jarzmie woły Chodząc walą/ i kładą na ziemi wbrozd poły. Z trzód w
niebo ogárnęło/ Y leniwe zápary/ chmurámi śćisnęło. A iák cztery kroć mieśiąc/ rog/ w pełny krąg/ wsadźił/ Y iák cztery kroć mieśiąc/ rog w pełny krąg/ wsádźił Y cztery kroć rog pełny/ szczupłąć rosprowádził/ Austry ćiepłę z smiertelnym párem się porwały; Czym strumienie/ ieźiorá/ snadź pozárażały. Wężowie po orłogách/ włoczeli się stády: Ciż piekne wody/ swemi zaráźili iády. Z odchodu wprzod psow/ wołow ptákow nád to mnogich/ Y źwierzow/ postrzeżono choroby śił srogich. Dźiwuie się rolniczek/ gdy się w iárzmie woły Chodząc walą/ y kłádą ná źiemi wbrozd poły. Z trzod w
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 177
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636