i niż słońce zgaśnie Spedzą z-pola wszytkiego. A tu było jaśnie Widzieć jego niezmierność; gdy tegoż wieczora, Ku tym co miał przy sobie, drugie kroć pułtora Sto tysięcy przybyło w-posiełku mu znowu Hultajstwa z pod Zbaraża. Wiec żeby obłowu Z-reku tak kosztownego nie upuścił próżno, Który już był ozionął pozawodził różno, Obleżenie gotując, Półki insze w-koło, A sam z Hanem pospołu wszytko zaległ czoło. Na Książęcia Koreckiego impet Królewska prezencja i odważne Mestwo. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Tandem Nieprzyjaciel spuszcza
W takim ten dzień, (o! nazbyt pracującym długi!) Zszedł opale, jaki snadź nie był wPolszcze drugi Nigdy
i niż słońce zgaśnie Spedzą z-polá wszytkiego. A tu było iáśnie Widźieć iego niezmierność; gdy tegoż wieczorá, Ku tym co miał przy sobie, drugie kroć pułtorá Sto tysiecy przybyło w-posiełku mu znowu Hultaystwa z pod Zbarażá. Wiec żeby obłowu Z-reku tak kosztownego nie upuśćił prożno, Ktory iuż był oźionął pozawodźił rożno, Obleżenie gotuiąc, Połki insze w-koło, A sam z Hánem pospołu wszytko zaległ czoło. Na Xiążećia Koreckiego impet Krolewska prezencya i odwazne Mestwo. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEJ Tandem Nieprzyiáciel spuszcza
W takim ten dzień, (o! nazbyt pracuiącym długi!) Zszedł opale, iaki snadź nie był wPolszcze drugi Nigdy
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 86
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Jakoż/ szczęśliwy ten fantastyk/ który ma taką Zonę co nie sprzeciwiając się Męża pijanego humorowi/ w rzeczy ochotnie się porwie do tego co Mąż każe/ a potym to uczyni/ co widzi być przystojniejszego. Więcże na Rzedziochy narzekasz i na dożywocia; w którym siedząc Wdowa/ gdy pójdzie za Młodzika jakiego Piórkosia, pozawodzi dzieciom Majętności. Takci odpowiedam na to. Cóż my Białogłowy/ temu winny/ że u was takie prawa/ wyć to je piszecie nie my. Wy oprawy/ wy Dożywocia wymyśliliście/ i takeście je bardzo obwarowali/ że pospolicie nasze prawa żelaznym prawem zowiecie/ Wielce tedy nie słusznie w tym winę przypisujesz
Iákosz/ szczęśliwy ten fántástyk/ ktory má táką Zonę co nie sprzećiwiáiąc się Mężá pijánego humorowi/ w rzeczy ochotnie się porwie do tego co Mąż każe/ á potym to uczyni/ co widźi bydź przystoynieyszego. Więcże ná Rzedźiochy nárzekasz y ná dożywoćia; w ktorym siedząc Wdowá/ gdy poydźie zá Młodźiká iákiego Piorkośiá, pozáwodźi dźiećiom Máiętnośći. Tákći odpowiedam ná to. Coż my Białogłowy/ temu winny/ że u was tákie práwá/ wyć to ie piszećie nie my. Wy opráwy/ wy Dożywoćia wymyśliliśćie/ y tákeście ie bárdzo obwarowali/ że pospolićie násze práwá żeláznym práwem zowiećie/ Wielce tedy nie słusznie w tym winę przypisuiesz
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 24
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
być sam gospodarzem i poprawiać jako swoje własne, a naczynie ma zabrać Wawrzyniec Kaczor swoje dorolne. Dał za te rolą Maciek Ziemianin grzywien 5 przy temzę prawie. (I. 286)
3278. (608) Trzecia sprawa. — Wojciech Forytarz jąl się kupiectwa końmi, wołmi i inszym dobytkiem, tak, ze tez pozawodził wielie ludzi, tak ogranicznych, jako i swoich sasadów s Kasiny, a ze urząd nimiał pokoju od tak wielu ludzi, którzy skarżyli na niego o długi, tedy osądziło prawo, ze ktobykolwiek, sąsiad albo ograniczny, był zawiedziony szalbierztwem tego Forytarza, niema się uciekać i turbować urzędu, ale przepada winy pańskiej grzywnę
bydz sąm gospodarzem y poprawiac iako swoie własne, a naczynie ma zabrac Wawrzyniec Kaczor swoie dorolne. Dał za te rolą Maciek Zięmianin grzywięn 5 przy tęmzę prawie. (I. 286)
3278. (608) Trzecia sprawa. — Woyciech Forytarz iąl sie kupiectwa konmi, wołmi y inszym dobytkięm, tak, ze tez pozawodził wielie ludzi, tak ogranicznych, iako y swoich sasadow s Kasiny, a ze urząd nimiał pokoiu od tak wielu ludzi, ktorzy skarzyli na niego o dlugi, tedy osądziło prawo, ze ktobykolwiek, sąsiad albo ograniczny, był zawiedziony szalbierztwem tego Forytarza, nima sie uciekac y turbowac urzedu, ale przepada winy panskiey grzywnę
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 344
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
niczego i w ten czas nie wspomniawszy, prosto do samego tylko żegnania przystąpili i stąd tak śmiechem prawie a szyderstwy on sejm skończeli, w czym się onemu nabarziej starcowi kanclerzowi na ten czas ludzie wydziwić nie mogli, że nie powiedziawszy nic, ani poparszy onych rzeczy, na które się był zawziął i ludzi dlatego powzruszał i pozawodził. a z drugiej strony widząc tak jawnie wielkie Rzpltej potrzeby, ustąpić jednak namniej z onego swego uporu nie chciał. Zaczym nic więcej na onym sejmie ten miły magister wszystkich u nas rozruchów, fakcyj i mięszanin nie sprawiwszy i nikomu inemu, jedno samej tylko Rzpltej, złość wyrządziwszy, która z takowego sejmu rozerwania do nieoszacowanej
niczego i w ten czas nie wspomniawszy, prosto do samego tylko żegnania przystąpili i stąd tak śmiechem prawie a szyderstwy on sejm skończeli, w czym się onemu nabarziej starcowi kanclerzowi na ten czas ludzie wydziwić nie mogli, że nie powiedziawszy nic, ani poparszy onych rzeczy, na które się był zawziął i ludzi dlatego powzruszał i pozawodził. a z drugiej strony widząc tak jawnie wielkie Rzpltej potrzeby, ustąpić jednak namniej z onego swego uporu nie chciał. Zaczym nic więcej na onym sejmie ten miły magister wszystkich u nas rozruchów, fakcyj i mięszanin nie sprawiwszy i nikomu inemu, jedno samej tylko Rzpltej, złość wyrządziwszy, która z takowego sejmu rozerwania do nieoszacowanej
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 363
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
król August II. pro instrumento na pomstę przeciwko Polakom zażywał. Czynił car wszystko pro libitu, wojskami polskie prowincje extreme oppressit i zrujnował, niewolnikami narodu polskiego napełnił miasta swoje, gdzie tej samej stolicy na 100000 znajdowało się Pólaków; nawet primae classis nominibus nie przepuścił: arcybiskupów, hetmanów, generałów, na więzienie do Moskwy pozawodził, jednych w więzieniu pomorzył, drudzy ledwie pouciekali. A gdy mu Turczyn był solą w oku, żeby causa commodi proprii nie ujął się o Polaków, umyślił car wyniesiony batalią pułtawską Turczyna podbić, żeby łatwjej mógł Polskę osieść: poprowadził liczne wojsko moskiewskie z nieznośną pychą prosto ku Dunajowi, a gdy już głęboko zabrnął w
król August II. pro instrumento na pomstę przeciwko Polakom zażywał. Czynił car wszystko pro libitu, wojskami polskie prowincye extreme oppressit i zrujnował, niewolnikami narodu polskiego napełnił miasta swoje, gdzie téj saméj stolicy na 100000 znajdowało się Pólaków; nawet primae classis nominibus nie przepuścił: arcybiskupów, hetmanów, generałów, na więzienie do Moskwy pozawodził, jednych w więzieniu pomorzył, drudzy ledwie pouciekali. A gdy mu Turczyn był solą w oku, żeby causa commodi proprii nie ujął się o Polaków, umyślił car wyniesiony batalią pułtawską Turczyna podbić, żeby łatwjéj mógł Polskę osieść: poprowadził liczne wojsko moskiewskie z nieznośną pychą prosto ku Dunajowi, a gdy już głęboko zabrnął w
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 318
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
nad miarę; Bogowie waszę tę utwierdzą wiarę. CVI, Co się zaś tycze ludzkiej opatrzności, I naszej pieczy, stąd ją zrozumiecie, Żeśmy daleko lepszy w gotowości Nad Nieprzyjaciół; w liczbie dobrze wiecie, Nie ustąpiemy pewnie im równości, Lubośmy w różnych Krainach po świecie, I po Miasteczkach potrzebne załogi, Pozawodzili dla potocznej trwogi. CVII. Jazdą i flotą nad nich przewyszszamy; I Posiłkami, które z każdej strony, I aż od samych Partów nawet mamy, Z różnej nacjej, i z różnej korony, Oni nas z tyłu wszędzie czują; a my Na czele tylko widziem ich zagony, Jest Pompejusz w Sycylskim podwórzu,
nad miarę; Bogowie waszę tę utwierdzą wiarę. CVI, Co się zaś tycze ludzkiey opatrznośći, I naszey pieczy, ztąd ią zrozumiecie, Ześmy daleko lepsi w gotowośći Nad Nieprzyiacioł; w liczbie dobrze wiecie, Nie ustąpiemy pewnie im rownośći, Lubośmy w rożnych Krainach po swiecie, I po Miasteczkach potrzebne załogi, Pozawodzili dla potoczney trwogi. CVII. Iazdą y flottą nad nich przewysższamy; I Posiłkami, ktore z każdey strony, I asz od samych Parthow nawet mamy, Z rożney nacyey, y z rożney korony, Oni nas z tyłu wszędzie czuią; á my Na czele tylko widziem ich zagony, Iest Pompeiusz w Sycylskim podworzu,
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 241
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
Zonie dożywocie/ żeby dziatki małe minorentes (w których ja żyjąc nie umieram) odziewała/ i wychowanie przystojne dała/ i mnie w onychże po śmierci miłowała: a ona mnie za to dawszy koszole w grób/ nie ma jej potym z czego ukroić na dzieci; szedłszy sama za Junaka abo Piórkosia jakiego/ majętności pozawodzi abo popustoszy/ mówiąc: bliższam ja dzieciom do opieki. Także gdy potym same diabeł weźmie/ Dziedzic do niej nigdy nie trafi/ zwłaszcza jeszcze gdy prostaczek/ baranczuk/ nie chodzi: a ile za takim wychowaniem/ jakie mu Pani Matka dała. Wstyd piątnem cnoty, i serca Pańyskiego, Wstyd animuszu serca Królewskiego
Zonie dożywoćie/ żeby dźiatki máłe minorentes (w ktorych ia żyiąc nie umieram) odźiewáłá/ y wychowánie przystoyne dałá/ y mnie w onychże po śmierći miłowáłá: á oná mnie zá to dawszy koszole w grob/ nie ma iey potym z czego ukroić ná dźieći; szedszy sámá za Iunaká ábo Piorkośia iákiego/ máiętnośći pozáwodźi abo popustoszy/ mowiąc: bliższam ia dźieciom do opieki. Tákże gdy potym sáme dyabeł weźmie/ Dźiedźic do niey nigdy nie tráfi/ zwłaszczá ieszcze gdy prostaczek/ báránczuk/ nie chodźi: á ile zá tákim wychowániem/ iákie mu Páni Mátká dáłá. Wstyd piątnem cnoty, y sercá Pańyskiego, Wstyd ánimuszu sercá Krolewskiego
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 14
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650