Paryżu burza z piorunami, z których jeden zabił oracza, i spalił. 27 Lipca powitał około Cucuron w Prowincyj wir gruby jak wieża, zmieszany z płomieniami, a dym czarny wyrzucający. Przechodził przez przeciąg mili wzdłuż, a 20 kroków wszerz, powyrywał drzewa, niektóre przeniósł miejsca o 50 kroków, inne spalił, pozdzierał dachy a trwał z wielkim szelestem ¾ godziny.
24 Listopada wielkie Wezuwiusza wybuchanie: 5 okien otworzyło się, któremi ogniste rzeki lały się.
13 Listopada. Nawałność gwałtowna przy Lizbonie.
Zima była nad zwyczaj tega, w termometrze Reanmura likwor opadł na 28 gradusów w Petersburgu. Ciaśnina Zund zamarzła, jako też i Tamisa:
Paryżu burza z piorunami, z ktorych ieden zabił oracza, y spalił. 27 Lipca powitał około Cucuron w Prowincyi wir gruby iak wieża, zmieszany z płomieniami, á dym czarny wyrzucaiący. Przechodził przez przeciąg mili wzdłuż, á 20 krokow wszerz, powyrywał drzewa, niektore przeniosł mieysca o 50 krokow, inne spalił, pozdzierał dachy á trwáł z wielkim szelestem ¾ godziny.
24 Listopada wielkie Wezuwiusza wybuchanie: 5 okien otworzyło się, ktoremi ogniste rzeki lały się.
13 Listopada. Nawałność gwałtowna przy Lizbonie.
Zima była nad zwyczay tega, w termometrze Reanmura likwor opadł na 28 gradusow w Petersburgu. Ciaśnina Zund zamarzła, iako też y Tamisa:
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 221
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
wolny pas odkrywszy, Wpuściłeś wilka głodnego w koszary, Który brzydkimi herezyjarchami Katolickie nam państwo sprofanował, Gniew z pomstą jako dwu srogich brytanów Na smyczy wodząc przy tyrańskim boku I sam jako pies głodny ze swoimi Pasł się w dostatkach żyznej Sarmacyjej, Odarł z splendorów zamożyste domy, Wydarł kościołom poświęcone złoto, Zbutwiałe z trupów pozdzierał odzieże, Armatę, spiże, różną municyję Z Władysławowskich pobrał arsenałów, Pozlewał nawet i święcone dzwony I zwiózł piratów w swe głodne Tryjony,. Ogniem poznosił kosztowne pałace I zamki piękne prochem powysadzał, Które się same jemu otwierały, Królewskim słowem asekurowane. Bowiem gdy spostrzegł, że utrzymać nie mógł Tego, co wilczym podostawał
wolny pas odkrywszy, Wpuściłeś wilka głodnego w koszary, Który brzydkimi herezyjarchami Katolickie nam państwo sprofanował, Gniew z pomstą jako dwu srogich brytanów Na smyczy wodząc przy tyrańskim boku I sam jako pies głodny ze swoimi Pasł się w dostatkach żyznej Sarmacyjej, Odarł z splendorów zamożyste domy, Wydarł kościołom poświęcone złoto, Zbutwiałe z trupów pozdzierał odzieże, Armatę, spiże, różną municyję Z Władysławowskich pobrał arsenałów, Pozlewał nawet i święcone dzwony I zwiózł piratów w swe głodne Tryjony,. Ogniem poznosił kosztowne pałace I zamki piękne prochem powysadzał, Które się same jemu otwierały, Królewskim słowem asekurowane. Bowiem gdy spostrzegł, że utrzymać nie mógł Tego, co wilczym podostawał
Skrót tekstu: NiebMSatBar_I
Strona: 639
Tytuł:
Na satyry pisane w roku 1650
Autor:
Marcin Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1658
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1658
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
przywiodło/ że ich zaniósł do Soliman Agi/ aby je oddał Cesarzowi/ który mu dał w nagrodę szesnaście Czerwonych złotych/ i pewny Urząd skarbowy/ o który prosił. Drudzy poszarpali tę mizerną Cesarzową jako mogli/ jedni pierścienie z palców/ drudzy manele z ręku pościągali/ ci podwiązki albo wstęgi od trzewików/ inni suknie pozdzierali/ była albowiem barzo bogato ustrojona. Znaleziono zaszyte za futrem Sobolim pewne Charaktery Czarnoksięskie/ przez które ona rozumiała/ że sobie była zniewoliła wszytkich przeszłych Cesarzów. Powiadał mi ten/ od któregom tę relacją zasiągnął/ że widział kłodkę na niej znalezioną/ dziwnie piękną robotą/ na której było rzezane Imię Sołtan Murata/ i Sołtan
przywiodło/ że ich zániosł do Soliman Agi/ áby ie oddał Cesárzowi/ ktory mu dał w nagrodę szesnáśćie Czerwonych złotych/ y pewny Vrząd skárbowy/ o ktory prośił. Drudzy poszárpáli tę mizerną Cesárzową iáko mogli/ iedni pierśćienie z palcow/ drudzy mánele z ręku pośćiągáli/ ći podwiązki álbo wstęgi od trzewikow/ inni suknie pozdźieráli/ byłá álbowiem bárzo bogáto vstroiona. Ználeźiono zászyte zá futrem Sobolim pewne Cháráktery Czárnoxięskie/ przez ktore oná rozumiáłá/ że sobie byłá zniewoliłá wszytkich przeszłych Cesárzow. Powiádał mi ten/ od ktoregom tę relátią záśiągnął/ że widźiał kłodkę ná niey ználeźioną/ dźiwnie piękną robotą/ ná ktorey było rzezáne Imię Sołtan Muratá/ y Sołtan
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 26
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
ja miedzy srogiemi ze złota szczyrego wlanymi Lwami na Tronie/ jednakże ja mortis spolium: Lubom ja na sądzie przeciem vmbra y putredo. I pewna to Salomonie; nieobronią cię bowiem i lwy/ kiedy na bladym koniu śmierć harce i pojedynki na twym pokoju wyprawowac pocznie/ kiedy szpalery twoje z pokojowych ścian pozdziera: a kiedy cię kosą swą jeszcze po koronie macać pocznie/ natychmiast i mądrość twoję niebiosom się równającą z popiołem pomiesza/ a któryś był mądrym Salomonem/ zostaniesz w grobie głupim Alkonem. Rarus est pięknie mówi jeden in quo omnis fatorum crudelitas lassata consistat. Nie to tedy szczęście/ tak się w górę lotem prędkim podbić
ia miedzy srogiemi ze złotá szczyrego wlánymi Lwámi ná Thronie/ iednákże ia mortis spolium: Lubom ia ná sądźie przećiem vmbra y putredo. Y pewna to Sálomonie; nieobronią ćię bowiem y lwy/ kiedy ná bládym koniu śmierć hárce y poiedynki ná twym pokoiu wypráwowác pocznie/ kiedy szpalery twoie z pokoiowych śćian pozdźiera: á kiedy ćię kosą swą ieszcze po koronie mácáć pocznie/ nátychmiast y mądrość twoię niebiosom się rownáiącą z popiołem pomieszá/ á ktoryś był mądrym Sálomonem/ zostániesz w grobie głupim Alkonem. Rarus est pięknie mowi ieden in quo omnis fatorum crudelitas lassata consistat. Nie to tedy szczęśćie/ ták się w gorę lotem prętkim podbić
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 83
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
Wdowom i Sierotom Wydartymi; Tak BÓg chciał swą zemstę pokazać. O Danaborskim Kasztelanie Nakielskim.
Władysław Danaborski Kasztelan Nakielski Człuchów Zamek napadszy/ gdy z niego wywabił Data fide Żołnierza/ wszytkich pozabijał. Dobra pobrał/ i grunty w koło pozakował. Z Nakielskiego Powiatu pieniężne podatki I z dóbr Arcybiskupich/ także i Kościelnych Gnieźnieńskich eksakcje pozdzierał i pobrał. Tego/ choć z Wojewody Inowrocławskiego Spłodzonego/ Król kazał pojmać Staroście Wielkopolskiemu: ten był/ Piotr on Szamotulski. Który pojmanemu szyję uciąć kazał W Kaliszu. Tak BÓg płaci zdzierstwa i rozboje. Wilczku zaniehaj cudzego.
Trafiło mi się to raz gdym się wracał z pola Ze psy/ żem wilka
Wdowom y Sierotom Wydártymi; Ták BOg chćiał swą zemstę pokazáć. O Danaborskim Kasztelanie Nakielskim.
Władysław Danaborski Kasztellan Nakielski Człuchow Zamek napadszy/ gdy z niego wywabił Data fide Żołnierzá/ wszytkich pozabiiał. Dobra pobrał/ y grunty w koło pozákował. Z Nakielskiego Powiatu pieniężne podatki Y z dobr Arcybiskupich/ tákże y Kośćielnych Gnieźninskich exakcye pozdźierał y pobrał. Tego/ choć z Woiewody Inowrocławskiego Spłodzonego/ Krol kazał poimáć Stárośćie Wielgopolskiemu: ten był/ Piotr on Szamotulski. Ktory poimánemu szyię vćiąć kazał W Kaliszu. Ták BOg płaći zdźierstwá y rozboie. Wilczku zániehay cudzego.
Trafiło mi się to raz gdym się wracał z pola Ze psy/ żem wilka
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 27
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650