kołka I nie znalazszy trzosa, mniema, że się myli. Jakoby to z komory wyszedszy po chwili, Budzi sługę i świecę każe świecić; skokiem Mazur z trzosem na kołek, do ściany się bokiem Obróciwszy. Chodzi Włoch od kąta do kąta,
Czegoś szuka pod ławą, drugie rzeczy prząta, A tu pilno poziera, kędy on trzos właśnie. Na koniec drzwiami skrzypnie. Skoro świeca zgaśnie, Chrapi Mazur, przylegszy swą kaletę znowu. Gospodarz do pewnego jakoby obłowu Przymknąwszy się na palcach nie śmie i oddechu W się wziąć, upatrzonego szukający miechu. Już się gniewa, już się klnie; czy mu się zmysł mieni? Czy ślepy
kołka I nie znalazszy trzosa, mniema, że się myli. Jakoby to z komory wyszedszy po chwili, Budzi sługę i świecę każe świecić; skokiem Mazur z trzosem na kołek, do ściany się bokiem Obróciwszy. Chodzi Włoch od kąta do kąta,
Czegoś szuka pod ławą, drugie rzeczy prząta, A tu pilno poziera, kędy on trzos właśnie. Na koniec drzwiami skrzypnie. Skoro świeca zgaśnie, Chrapi Mazur, przylegszy swą kaletę znowu. Gospodarz do pewnego jakoby obłowu Przymknąwszy się na palcach nie śmie i oddechu W się wziąć, upatrzonego szukający miechu. Już się gniewa, już się klnie; czy mu się zmysł mieni? Czy ślepy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 299
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żłobie; Ten postrzegszy, wprzód zdziwi, a potem się spyta, Czego się zgubić boi, za co się tak chwyta. „Byście — rzecze — wiedzieli, groza mówić aże, Jako, nim mnie tu pośle, matka mi rozkaże, Żebym w karczmie tańcując nie zgubiła cnoty; Jej ci co raz pozieram, lecz jeszcze jest poty.” A służały: „Mogłabyś tańcować bez strachu, Choćbyś z piętra, w ostatku skoczyła i z dachu: Kiedybyś mnie prosiła, tak bym ci ją przyszył, Byle się kęs gospodarz ze światłem uciszył, Gdyżbym nierad tej sztuki ukazował komu. Chceszli
żłobie; Ten postrzegszy, wprzód zdziwi, a potem się spyta, Czego się zgubić boi, za co się tak chwyta. „Byście — rzecze — wiedzieli, groza mówić aże, Jako, nim mnie tu pośle, matka mi rozkaże, Żebym w karczmie tańcując nie zgubiła cnoty; Jej ci co raz pozieram, lecz jeszcze jest poty.” A służały: „Mogłabyś tańcować bez strachu, Choćbyś z piętra, w ostatku skoczyła i z dachu: Kiedybyś mnie prosiła, tak bym ci ją przyszył, Byle się kęs gospodarz ze światłem uciszył, Gdyżbym nierad tej sztuki ukazował komu. Chceszli
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 359
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, owdzie nie użyteczną prezentuje, że i szkiełek, i głazów nie dała prostych. Tam nieśmiertelne na górach attolluntur Cedry, a gdzie indziej śmiertelne Cyprysy. Inne Kraje się stoletnemi chlubią dębami, a inne spinis et tribulis: Na jeden się Horyzont Sól Pater, łaskawym patrzy okiem, i czyni faecundum, na inny zyzem poziera, alias nie zyznym okiem. Nad Hiszpańskiego Monarchy kapeluszem nie zachodzi Słońce nigdy, a Islandom i Laponom nie świeci po pół roku: Orłom, Ostrowidzom, jest miłym obiektem, Cymmeryjskiej Nacyj i Sowom fatalnym; tamtych czyści oczy, a tych czyni lippientes. Zgoła: Non omnis fert omnia tellus.
Hic segetes, illic
, owdzie nie użyteczną prezentuie, że y szkiełek, y głazow nie dała prostych. Tam nieśmiertelne na gorach attolluntur Cedry, á gdzie indziey śmiertelne Cyprysy. Inne Kraie się stoletnemi chlubią dębami, á inne spinis et tribulis: Na ieden się Horyzont Sol Pater, łaskawym patrzy okiem, y czyni faecundum, na inny zyzem poziera, alias nie zyznym okiem. Nad Hiszpańskiego Monarchy kapeluszem nie zachodzi Słońce nigdy, á Islandom y Laponom nie świeci po puł roku: Orłom, Ostrowidzom, iest miłym obiektem, Cymmeriyskiey Nacyi y Sowom fatalnym; tamtych czyści oczy, á tych czyni lippientes. Zgoła: Non omnis fert omnia tellus.
Hic segetes, illic
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 995
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
celebriores o Schizmie tu traktując titulô: Od Schizmatyckiego kąta, contra. Włodzimierski BISKUP Ruski, fundowany od Włodzimierza Jednowładcy Ruskiego około Roku 1000, oraz jest Brzeskim Litewskim, i Prototronem, niby następcą. ŁUCKI, oraz Ostrogski, jest Eksarchą, alias Wikariuszem, niby Patriachy Carogrodzkiego in his partibus, póki Ruś na Carogród Schizmatyckim pozierała okiem; ozdobiony tym tytułem od Jeremiasza Patriarchy Carogrodzkiego, Roku 1589. Tutejszy Episkop Cyrylus Terlecki przed Klemensem VIII Papieżem przysiągł na Unię, nomine Rusi i Episkopów.
ARCYBISKUP Połocki w Litwie, rozciąga swę Jurysdykcję przez Białą Ruś wszerz i wzdłuż na mil 100. Jest oraz Witepskim i Mścisławskim Episkopem. LWOWSKI Episkop fundowany zda się
celebriores o Schizmie tu traktuiąc titulô: Od Schizmatyckiego kąta, contra. Włodzimierski BISKUP Ruski, fundowany od Włodzimierza Iednowładcy Ruskiego około Roku 1000, oraz iest Brzeskim Litewskim, y Prototronem, niby następcą. ŁUCKI, oraz Ostrogski, iest Exarchą, alias Wikaryuszem, niby Patryachy Carogrodzkiego in his partibus, poki Ruś na Carogrod Schizmatyckim pozierała okiem; ozdobiony tym tytułem od Ieremiasza Patryarchy Carogrodzkiego, Roku 1589. Tuteyszy Episkop Cyrillus Terlecki przed Klemensem VIII Papieżem przysiągł na Unię, nomine Rusi y Episkopow.
ARCYBISKUP Połocki w Litwie, rozciąga swę Iurysdykcyę przez Białą Ruś wszerz y wzdłuż na mil 100. Iest oraz Witepskim y Mścisławskim Episkopem. LWOWSKI Episkop fundowâny zda się
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 307
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
/Cnoty jednak nie widzą i ono się brzydzą. Wspomóż że mię Boże mój/ wspomóż synów moich/Tyś ich stworzył odkupił/ zaczym naprzód twoichRacz nam posłać człowieka/ któryby mógł podaćSrzodek na złości wszytkie/ a ty byś chciał dodać. Łaski swej Boskiej wszytkim/ pożądniej z nieba/W któremi już pozierać od tąd pilniej trzeba. GDy tak Adam przez siedm dni mądrze opłakiwał/ niemądre bankiety i uciechy swoje/ uważając przedrzeczone materie lamentu/ i płaczu swojego. Przybieży w tym sługa nawierniejszy Adamów/ na imię Teodorus abo dar Bo,ży/ oznajmując mu/ i powiadając/ iż Jan chce go nawiedzić/ i pokłon swój
/Cnoty iednák nie widzą y ono śię brzydzą. Wspomoż że mię Boże moy/ wspomoż synow moich/Tyś ich stworzył odkupił/ záczym naprzod twoichRácz nam posłáć człowieká/ ktoryby mogł podáćSrzodek ná złośći wszytkie/ á ty byś chćiał dodáć. Łáski swey Boskiey wszytkim/ pożądniey z niebá/W ktoremi iuż poźieráć od tąd pilniey trzebá. GDy ták Adam przez śiedm dni mądrze opłákiwał/ niemądre bánkiety y vćiechy swoie/ vważáiąc przedrzeczone máterye lámentu/ y płáczu swoiego. Przybieży w tym sługá nawiernieyszy Adámow/ ná imię Theodorus ábo dar Bo,ży/ oznaymuiąc mu/ y powiádáiąc/ iż Ian chce go náwiedźić/ y pokłon swoy
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 209
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
nami go wy prawuje. Ale on, kiwnąwszy głową, nie chce się turbować mową. Ledwo że się i ukłonił, czyli głowy trochę skłonił. Ochmistrzyni p. Krakowskiej coś mu szeptała.
A nazajutrz po śniadaniu, a przy mojem ubieraniu, Ledwo w Ezopa wmówili, czyli go też już wtrącili Do pokoju, gdzie poziera, a palcem prochy ociera. Coś mu szepcą - on jak głuchy, a po oknie łapa muchy. W pokoju mojem. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE Tren 9.
Tu cukry oddawać będą, do upominków zasiędą. Więc tu od pana młodego pewnie będzie co pięknego. Jakoż z dobrym komplementem kanak, co go testamentem Legowała baba
nami go wy prawuje. Ale on, kiwnąwszy głową, nie chce się turbować mową. Ledwo że się i ukłonił, czyli głowy trochę skłonił. Ochmistrzyni p. Krakowskiej coś mu szeptała.
A nazajutrz po śniadaniu, a przy mojem ubieraniu, Ledwo w Ezopa wmówili, czyli go też już wtrącili Do pokoju, gdzie poziera, a palcem prochy ociera. Coś mu szepcą - on jak głuchy, a po oknie łapa muchy. W pokoju mojem. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE Tren 9.
Tu cukry oddawać będą, do upominków zasiędą. Więc tu od pana młodego pewnie będzie co pięknego. Jakoż z dobrym komplementem kanak, co go testamentem Legowała baba
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 17
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
, wyroki, co tym władacie: Jeśli go już śmierć nie minie, niech i ja w tejże godzinie Nie ujdę tego wyroku, złożona przy jego boku!
Zaledwie tam już iść mogę - bezpiecznie wejżreć nie mogę, Bo prawie we łzach opływam, któremi twarz swą obmywam. Jeszcze mi serce wydziera, kiedy żałośnie poziera, Swojem żalem go bardziej turbuję. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Z oczu mi łzy ocierając, a coraz ciężko wzdychając.
Mało co już mówi do mnie, i chociaj śle coraz po mnie, Przed ojcem mię ekskuzuje, cerę moję pokazuje, Iże mu służyć nie mogę, mając inszą w sercu trwogę, Prosząc, aby to
, wyroki, co tym władacie: Jeśli go już śmierć nie minie, niech i ja w tejże godzinie Nie ujdę tego wyroku, złożona przy jego boku!
Zaledwie tam już iść mogę - bezpiecznie wejżreć nie mogę, Bo prawie we łzach opływam, któremi twarz swą obmywam. Jeszcze mi serce wydziera, kiedy żałośnie poziera, Swojem żalem go bardziej turbuję. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Z oczu mi łzy ocierając, a coraz ciężko wzdychając.
Mało co już mówi do mnie, i chociaj śle coraz po mnie, Przed ojcem mię ekskuzuje, cerę moję pokazuje, Iże mu służyć nie mogę, mając inszą w sercu trwogę, Prosząc, aby to
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 123
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
Bóg faraonowym; Albo Dawida, albo cierpliwego Joba, Którzy wedle bożego byli serca oba. Tych ci i tym podobnych, których w płci obojej Po dziś dzień święcą, jako Judytę we zbroi, Jahelę i Deborę, i Esterę po niej, Która rozgniewanego Aswerusa skłoni, W żydowskiej synagodze albo malowanych, Z drzewa rzniętych pozieram, albo z spiże lanych; Ale darmo, nie masz nic: gołe stoją ściany. Toć te, rzekę, u pogan muszą być bałwany. Nie mogłszy tedy w sobie zatrzymać impetu, Spólnego Persom z Turki idę do meczetu. Tam naprzód Mahometa, co swym zabobonem Pogański z mojżeszowym pomieszał zakonem, Albo kalify
Bóg faraonowym; Albo Dawida, albo cierpliwego Joba, Którzy wedle bożego byli serca oba. Tych ci i tym podobnych, których w płci obojej Po dziś dzień święcą, jako Judytę we zbroi, Jahelę i Deborę, i Esterę po niej, Która rozgniewanego Aswerusa skłoni, W żydowskiej synagodze albo malowanych, Z drzewa rzniętych pozieram, albo z spiże lanych; Ale darmo, nie masz nic: gołe stoją ściany. Toć te, rzekę, u pogan muszą być bałwany. Nie mógszy tedy w sobie zatrzymać impetu, Spólnego Persom z Turki idę do meczetu. Tam naprzód Mahometa, co swym zabobonem Pogański z mojżeszowym pomieszał zakonem, Albo kalify
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 515
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ludzkie chodzą kołem: Ogień w łóżku widzimy, wyśnił się za stołem. Patrzaj, żebyś z zastola po śmierci nie gorzał, Gdzie diabeł miasto wina będzie w smole norzał. 47 (P). WET ZA WET. Z EZOPA
Przyszedł bocian, na obiad proszony od liszki. Dała kasze na talerz, poziera gość łyżki, Bo nosem jako szydłem nic jej nie uczyni; Tymczasem talerz z kasze zliże gospodyni. Dziękuje za cześć; chcąc wet bocian oddać wetem, Prosi, żeby też jego nie gardzić bankietem. Uwarzywszy takiejże kasze, postawi ją Przed lisem, nalawszy dzban z długą cienką szyją. Gdzie gospodarz aż do dna
ludzkie chodzą kołem: Ogień w łóżku widzimy, wyśnił się za stołem. Patrzaj, żebyś z zastola po śmierci nie gorzał, Gdzie diabeł miasto wina będzie w smole norzał. 47 (P). WET ZA WET. Z EZOPA
Przyszedł bocian, na obiad proszony od liszki. Dała kasze na talerz, poziera gość łyżki, Bo nosem jako szydłem nic jej nie uczyni; Tymczasem talerz z kasze zliże gospodyni. Dziękuje za cześć; chcąc wet bocian oddać wetem, Prosi, żeby też jego nie gardzić bankietem. Uwarzywszy takiejże kasze, postawi ją Przed lisem, nalawszy dzban z długą cienką szyją. Gdzie gospodarz aż do dna
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 545
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
SŁOWO: PRAGNĘ (490)
„Pragnę!” potem zawołał wielkim Jezus głosem. A cóż pod tak nieznośnym nie ma pragnąć stosem? Gdy ze krwią, której koło serca coś niewiele Zostawa, pozbył wszelkiej wilgotności w ciele. ... (493)
Ledwie się serce Matce żałosnej nie spuka. Próżno w strony poziera, próżno wody szuka, Którą choćby i miała, a któż mu ją poda? „Oto, mój drogi Synu, łez rzewliwych woda, Której nalawszy pełną serca mego czaszę, Pragnienie twych świętych ust smutna matka gaszę.” ... (497)
Tu jeden z owych katów, dostawszy gdzieś gębki (O
SŁOWO: PRAGNĘ (490)
„Pragnę!” potem zawołał wielkim Jezus głosem. A cóż pod tak nieznośnym nie ma pragnąć stosem? Gdy ze krwią, której koło serca coś niewiele Zostawa, pozbył wszelkiej wilgotności w ciele. ... (493)
Ledwie się serce Matce żałosnej nie spuka. Próżno w strony poziera, próżno wody szuka, Którą choćby i miała, a któż mu ją poda? „Oto, mój drogi Synu, łez rzewliwych woda, Której nalawszy pełną serca mego czaszę, Pragnienie twych świętych ust smutna matka gaszę.” ... (497)
Tu jeden z owych katów, dostawszy gdzieś gębki (O
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 592
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987