Odjachałem ze Lwowa, za porękę Jego Mości Księdza Primassa u ubezpieczony o łasce Pańskiej, za wolą I. K. Mości odebrawszy pod Sokolnikami Wojsko w rząd Hetmański. Jeszczem do Łancuta niedojachał, aż mi wszytkie mojego zaciągu, mego Pułku (choć już cała Diuisia moja w jeden tylko Pułk mój była) Chorągwie pozwijano, ktokolwiek mój Przyjaciel, zwinąć go, bo to Marszałkowski. Niech uważy Rzeczpospolita z Komputu zwinionych mi Chorągwi, które tu kładę, co za intentia Dworu była, obarczywszy mię w Chorągwie i Pułki moje, wyprowadzić mię w pole i jeżeli ci Kawalerowie zacni i zasłużeni mieli przyjśdź na tak wielki afront czy nienalezało raczej zatrzymać
Odiáchałem ze Lwowá, zá porękę Ie^o^ Mośći Kśiędzá Primássa v ubespieczony o łásce Páńskiey, zá wolą I. K. Mośći odebrawszy pod Sokolnikámi Woysko w rząd Hetmáński. Ieszczem do Łáncutá niedoiáchał, áż mi wszytkie moiego záćiągu, mego Pułku (choć iuż cáła Diuisia moiá w ieden tylko Pułk moy byłá) Chorągwie pozwijano, ktokolwiek moy Przyiaćiel, zwinąć go, bo to Márszałkowski. Niech vważy Rzeczpospolita z Computu zwinionych mi Chorągwi, ktore tu kłádę, co zá intentia Dworu byłá, obárczywszy mię w Chorągwie y Pułki moie, wyprowádźić mię w pole y ieżeli ći Káwálerowie zacni y zásłużeni mieli prziyśdź ná ták wielki áffront czy nienalezáło ráczey zátrzymáć
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 102
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Pana Starosty Brzeskiego, Pana Starosty Bracławskiego, Pana Chorążego Rawskiego, Pana Chorążego Czerniehowskiego, Pana Sędziego Przemyskiego, Pana Podstolego Bracławskiego, Pana Desideriusza Lubomirskiego, Pana Podczaszego Czerniehowskiego, Pana Stolnika Parnawskiego, moję pod Panem Staweckim Tatarską o Dwochset pięciudziesiąt koni Chorągiew, i innych ludzi Zacnych i Rycerskich, i dobrze w tej Ojczynie zasłużonych pozwijano, a tylko dla zawziętości na mię A pocoż na Wojnę iść miałem Pułki mi pozwijano Rządu Hetmańskiego godniejszy był Pan Czarniecki Wojewoda Ruski, niżeli ja Wódz, i Hetman, i który od początku Panowania I. K. Mości Pułki całe stawiałem na usługę I. K. Mości, za mój własny koszt.
Páná Stárosty Brzeskiego, Páná Stárosty Brácłáwskiego, Páná Chorążego Ráwskiego, Páná Chorążego Czerniehowskiego, Páná Sędźiego Przemysłkiego, Páná Podstolego Brácławskiego, Paná Desideriuszá Lubomirskiego, Páná Podczászego Czerniehowskiego, Páná Stolniká Párnáwskiego, moię pod Pánem Staweckim Tátarską o Dwochset pięćiudźiesiąt koni Chorágiew, y innych ludźi Zacnych y Rycerskich, y dobrze w tey Oyczynie zásłużonych pozwijano, á tylko dla záwźiętośći ná mię A pocoż ná Woynę iśdź miałem Pułki mi pozwijano Rządu Hetmáńskiego godnieyszy był Pan Czárniecki Woiewodá Ruski, niżeli ia Wodz, y Hetman, y ktory od początku Pánowánia I. K. Mośći Pułki cáłe stáwiałem ná vsługę I. K. Mośći, zá moy własny koszt.
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 102
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Sędziego Przemyskiego, Pana Podstolego Bracławskiego, Pana Desideriusza Lubomirskiego, Pana Podczaszego Czerniehowskiego, Pana Stolnika Parnawskiego, moję pod Panem Staweckim Tatarską o Dwochset pięciudziesiąt koni Chorągiew, i innych ludzi Zacnych i Rycerskich, i dobrze w tej Ojczynie zasłużonych pozwijano, a tylko dla zawziętości na mię A pocoż na Wojnę iść miałem Pułki mi pozwijano Rządu Hetmańskiego godniejszy był Pan Czarniecki Wojewoda Ruski, niżeli ja Wódz, i Hetman, i który od początku Panowania I. K. Mości Pułki całe stawiałem na usługę I. K. Mości, za mój własny koszt. Zarobiłżem na to żeby mi Pieszy Regiment obarczono żeby rady formowano, jako mię znieść i strawić
Sędźiego Przemysłkiego, Páná Podstolego Brácławskiego, Paná Desideriuszá Lubomirskiego, Páná Podczászego Czerniehowskiego, Páná Stolniká Párnáwskiego, moię pod Pánem Staweckim Tátarską o Dwochset pięćiudźiesiąt koni Chorágiew, y innych ludźi Zacnych y Rycerskich, y dobrze w tey Oyczynie zásłużonych pozwijano, á tylko dla záwźiętośći ná mię A pocoż ná Woynę iśdź miałem Pułki mi pozwijano Rządu Hetmáńskiego godnieyszy był Pan Czárniecki Woiewodá Ruski, niżeli ia Wodz, y Hetman, y ktory od początku Pánowánia I. K. Mośći Pułki cáłe stáwiałem ná vsługę I. K. Mośći, zá moy własny koszt. Zárobiłżem ná to żeby mi Pieszy Regiment obárczono żeby rády formowano, iáko mię znieść y strawić
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 102
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
. NIebyłem bo mię Król Jego Mość dysgustował. Regimenty Rajtarskie zwinął. Pieszy zmniejszył. Chorągwie w Pułkach moich cale Zwinął. W rząd Hetmański Pana Czarnieckiego wtrącił mnie postponowawszy. Bo mi nieprzyjaciele szyli boty, aby mię zgładzić, abo wdrodze, abów bitwie, abo w tumulcie. I dopiero, samisz Chorągwie pozwijawszy, Regimenty pokrzywdziwszy, i do buntu okazję dawszy. Punkt Manifestu Zmyślają na mię, że przez Pana Zaboklickiego, i przez Apostatę Chojeckiego ten bunt w Wojskum uczynił. Jaśnie Wielmożny Mości P. Marszałku Wielki Koronny Mój Wielce Mości Panie i Dobrodzieu. Na co P. Zaboklicki zacny żyjący dotąd Szlachcic wprzód na Sejmiku w Wiśni
. NIebyłem bo mię Krol Iego Mość disgustował. Regimenty Ráytarskie zwinął. Pieszy zmnieyszył. Chorągwie w Pułkách moich cále Zwinął. W rząd Hetmánski Páná Czárnieckiego wtrąćił mnie postponowawszy. Bo mi nieprzyiaćiele szyli boty, áby mię zgłádźić, ábo wdrodze, ábow bitwie, ábo w tumulćie. Y dopiero, sámisz Chorągwie pozwijawszy, Regimenty pokrzywdźiwszy, y do buntu okázyę dawszy. Punct Mánifestu Zmyśláią ná mię, że przez Páná Záboklickie^o^, y przez Apostatę Choieckiego ten bunt w Woyskum vczynił. Iáśnie Wielmożny Mośći P. Márszałku Wielki Koronny Moy Wielce Mośći Pánie y Dobrodźieu. Ná co P. Záboklicki zacny żyiący dotąd Szláchćic wprzod ná Seymiku w Wiśni
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 103
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
grożono, i tak skutek pokazał. Miałżem tedy iśdż do Króla I. Mości kiedy mię tak traktowano. Dziesiąty.
Funduje się naostatek przytym Punkcie Calumniator: Milites abhac nostrâ expeditione alienos fecisti. Gruby fałsz! azaż nieposzły moje Chorągwie, i niebyły we wszytkich okazjach gromadno, i odważnie Inne zaś czemu pozwijali, rzekę robora virorum, samo Wojska czoło, Szlachtę zacną, osiadłą, i Ojczyznę swoję miłującą. A nato miejsce Tatarskie, i Wołoskie zaciągneli. Czemu ochota wzgardzona tych, którzy dwie Ćwierci darmo służyć chcieli Snadź innego Wojska było trzeba dla interesów Dworskich, bo to było sprzeczne ich intencji, osobliwie Elekcji, a
grożono, y ták skutek pokazał. Miałżem tedy iśdż do Krola I. Mośći kiedy mię ták tráktowano. Dźieśiąty.
Funduie się náostátek przytym Punkćie Cálumniator: Milites abhac nostrâ expeditione alienos fecisti. Gruby fałsz! ázasz nieposzły moie Chorągwie, y niebyły we wszytkich okázyách gromádno, y odważnie Inne záś czemu pozwijáli, rzekę robora virorum, sámo Woyská czoło, Szláchtę zacną, ośiádłą, y Oyczyznę swoię miłuiącą. A náto mieysce Tátárskie, y Wołoskie záćiągneli. Czemu ochotá wzgárdzona tych, ktorzy dwie Cwierći dármo służyć chćieli Snadź inne^o^ Woyská było trzebá dla interessow Dworskich, bo to było sprzeczne ich intencyey, osobliwie Elekcyey, á
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 107
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
i Polska. Aby niedopuszczać Rempublicam oprimować; jako Dwór przez obie Wojska chce to czynić, i Elekcji dopiąć.
Trzecia, i nad tę jużby gorsza rzecz niemogła być, jakoby Księstwa Litewskiego, ale i Koronne Wojsko miano do promowowania swoich zamysłów obligować, i przez moc dopinać, i dla tego Chorągwie Panięce pozwijano, znacznych ludzi z Wojska pozbywano, jako się i mnie samemu stało, Regimenty mi pozwijano, i tak dysarmowany w Domu zostawać muszę. Do tego celu i owe udają Chymaery, że Rokosz knujemy jakiś, że są tacy w Koronie, którzy Królestwa afektują, aby Pan ulękniony temi suspicjami, dla bezpieczeństwa swego, Wojska
y Polská. Aby niedopuszczać Rempublicam opprimowáć; iáko Dwor przez obie Woyská chce to czynić, y Elekcyey dopiąć.
Trzećia, y nád tę iużby gorsza rzecz niemogłá bydź, iákoby Kśięstwá Litewskiego, ále y Koronne Woysko miano do promowowánia swoich zamysłow obligowáć, y przez moc dopináć, y dla tego Chorągwie Panięce pozwijano, znácznych ludźi z Woyská pozbywano, iáko się y mnie sámemu stáło, Regimenty mi pozwijano, y ták disármowány w Domu zostàwáć muszę. Do tego celu y owe vdáią Chymaery, że Rokosz knuiemy iákiś, że są tácy w Koronie, ktorzy Krolestwá áffektuią, áby Pan vlękniony temi suspicyámi, dla bespieczeństwá swego, Woyská
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 113
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, i Elekcji dopiąć.
Trzecia, i nad tę jużby gorsza rzecz niemogła być, jakoby Księstwa Litewskiego, ale i Koronne Wojsko miano do promowowania swoich zamysłów obligować, i przez moc dopinać, i dla tego Chorągwie Panięce pozwijano, znacznych ludzi z Wojska pozbywano, jako się i mnie samemu stało, Regimenty mi pozwijano, i tak dysarmowany w Domu zostawać muszę. Do tego celu i owe udają Chymaery, że Rokosz knujemy jakiś, że są tacy w Koronie, którzy Królestwa afektują, aby Pan ulękniony temi suspicjami, dla bezpieczeństwa swego, Wojska trzymając, miał Rzeczpospolitą wolej swej poniewolnie podległą. Co nietylko fałszem jest grubym, ale
, y Elekcyey dopiąć.
Trzećia, y nád tę iużby gorsza rzecz niemogłá bydź, iákoby Kśięstwá Litewskiego, ále y Koronne Woysko miano do promowowánia swoich zamysłow obligowáć, y przez moc dopináć, y dla tego Chorągwie Panięce pozwijano, znácznych ludźi z Woyská pozbywano, iáko się y mnie sámemu stáło, Regimenty mi pozwijano, y ták disármowány w Domu zostàwáć muszę. Do tego celu y owe vdáią Chymaery, że Rokosz knuiemy iákiś, że są tácy w Koronie, ktorzy Krolestwá áffektuią, áby Pan vlękniony temi suspicyámi, dla bespieczeństwá swego, Woyská trzymáiąc, miał Rzeczpospolitą woley swey poniewolnie podległą. Co nietylko fałszem iest grubym, ále
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 113
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
wprzód pewną pogodę Serca zdrętwiałe bólem się radują, Iże przyjemną odbiorą ochłodę. Cieszy się afekt, piersi radość czują. Jak gdy spragniony zimną pije wodę, Tak dnia przyszłego ci oczekiwają, Dnia — jak umarli życia — pożądają. 31
Dzień był pogodny na pieszczoty lube, Nieba umknęły czarne portyjery, W kłębek się chmury pozwijały grube, Piękne się na świat ukazały cery. Brudne opony i tafty nielube Zniknęły z nieba. A to był Wenery I Kupidynów ten dzień należyty, W pogodę jasny a w rozkosz obfity. 32
Fawonijusze i Zefiry wieją, Wypogodzoną świat twarz pokazuje, Cieszy się ziemia, niebiosa się śmieją, Obłoki grube z nieba ekskluduje
wprzód pewną pogodę Serca zdrętwiałe bólem się radują, Iże przyjemną odbiorą ochłodę. Cieszy się afekt, piersi radość czują. Jak gdy spragniony zimną pije wodę, Tak dnia przyszłego ci oczekiwają, Dnia — jak umarli życia — pożądają. 31
Dzień był pogodny na pieszczoty lube, Nieba umknęły czarne portyjery, W kłębek się chmury pozwijały grube, Piękne się na świat ukazały cery. Brudne opony i tafty nielube Zniknęły z nieba. A to był Wenery I Kupidynów ten dzień należyty, W pogodę jasny a w rozkosz obfity. 32
Fawonijusze i Zefiry wieją, Wypogodzoną świat twarz pokazuje, Cieszy się ziemia, niebiosa się śmieją, Obłoki grube z nieba ekskluduje
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 13
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
Borzęcki substytut związkowy kawaler wielki non sine suspitione veneni tak udawano, Bo tak należało mówiono. ze by tę świeczkę zgasić, która Całej konfederacyjej świeciła Aby się był jakiej większej z jej jasności nie różniecił płomien. Bo nad tego Człowieka w całym związku niebyło. Roku Pańskiego 1663.
Po rozwiązanym związku pomieszało się Wojsko chorągwie pozwijano do których większe miano urazy co wiedzie gdzie się kto rozstrzelił niektórzy w domach posiadali pozenili się widząc Ingratitudinem Insi tez co byli dobrzy Żołnierze z niewieścieli porospijało się to aże strach. aże wstrach. Poszedł tedy król już in persona sua za Dniepr już fortuna insza, serce insze i dyspozycja insza nie ta co przed związkiem.
Borzęcki substytut zwiąskowy kawaler wielki non sine suspitione veneni tak udawano, Bo tak nalezało mowiono. ze by tę swieczkę zgasić, ktora Całey konfederacyiey swieciła Aby się był iakiey większey z iey iasnosci nie rozniecił płomien. Bo nad tego Człowieka w całym związku niebyło. Roku Panskiego 1663.
Po rozwiązanym związku pomięszało się Woysko chorągwie pozwiiano do ktorych większe miano urazy co wiedzie gdzie się kto rozstrzelił niektorzy w domach posiadali pozenili się widząc Ingratitudinem Insi tez co byli dobrzy Zołnierze z niewiescieli porospiiało się to aze strach. aże wstrach. Poszedł tedy krol iuz in persona sua za Dniepr iuz fortuna insza, serce insze y dyspozycyia insza nie ta co przed związkiem.
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 187
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
klejnoty nawet skarbowe pułkownikom piechotnym i rajtarskim w ręku Sapiehy, pisarza polnego koronnego, by na czaczko tylko zostawiono w milionie im należącego długu.
A co większa zaraz chorągwie pomieszano i niektóre chorągwie, mianowicie Lubomirskiego hetmana dosyć Rok 1663
okryte i dzielne i insze, od których we związku przodkować się zdały, nagle je w koła pozwijano i ni tak, ni siak pozbywano. Działo się to w zawziętości dworu przeciwko Lubomirskiemu hetmanowi, o którym, że był motorem związku tego (a wierz, niesłusznie) i że pod pretekstem związku, Królestwa sobie Polskiego życzył dopiąć, udawano, a nawet go, żeby piechotę już po popisie gliniańskim przeciwko królowi miał buntować
klejnoty nawet skarbowe pułkownikom piechotnym i rajtarskim w ręku Sapiehy, pisarza polnego koronnego, by na czaczko tylko zostawiono w milionie im należącego długu.
A co większa zaraz chorągwie pomieszano i niektóre chorągwie, mianowicie Lubomirskiego hetmana dosyć Rok 1663
okryte i dzielne i insze, od których we związku przodkować się zdały, nagle je w koła pozwijano i ni tak, ni siak pozbywano. Działo się to w zawziętości dworu przeciwko Lubomirskiemu hetmanowi, o którym, że był motorem związku tego (a wierz, niesłusznie) i że pod pretekstem związku, Królestwa sobie Polskiego życzył dopiąć, udawano, a nawet go, żeby piechotę już po popisie gliniańskim przeciwko królowi miał buntować
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 335
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000