, Dekreta, i Asekuracje względem ich, intuitu nieprzyjacielskich, albo wojennych postępków wzajem między stronami, albo partykularnemi ich osobami, przeciwko sobie w którychkolwiek Sądach, i Aktach ordynaryjnych, albo Ekstraodrynaryjnych, wojskowych, lub Szlacheckich, przeciwko komużkolwiek ferowane, albo otrzymane, wcale zachowując honor, i eksystymacją z obu stronm którzy są wzajem uciążeni, za żadne i nie ważne ogłaszają się. Wyjąwszy Dekreta w sprawach kryminalnych partykularnych, co się krzywdy zabójstwa tknie między ludźmi prywatnemi.
§. 2. Manifestacje, remanifestacje, i insze pisma publiczne, albo prywatne sławą i honor cudzy ogólnie, albo partykularnie urażające, cassantur et annihilantur, i osobom w nich po imionach
, Dekreta, y Assekuracye względem ich, intuitu nieprzyiaćielskich, álbo woiennych postępkow wzaiem między stronami, álbo partykularnemi ich osobami, przećiwko sobie w ktorychkolwiek Sądach, y Aktach ordynaryinych, albo Extraordynaryinych, woyskowych, lub Szlacheckich, przećiwko komużkolwiek ferowane, albo otrzymane, wcale zachowuiąc honor, y exystymacyą z obu stronm którzy są wzajem ućiążeni, za żadne y nie ważne ogłaszaią się. Wyiąwszy Dekreta w sprawach kryminalnych partykularnych, co się krzywdy zaboystwa tknie między ludźmi prywatnemi.
§. 2. Manifestacye, remanifestacye, y insze pisma publiczne, albo prywatne sławą y honor cudzy ogulnie, albo partykularnie urażaiące, cassantur et annihilantur, y osobom w nich po imionách
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: K
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
kamienne otwierać się i verba conari poczynają. O jakoby należało/ aby usta tę pierwszą dziś wydały probę i przyjemny ogłos godnego za dobrodziejstwa W. K M podziękowania/ ale jeśli kiedyś na samę kontemplacją tantae Fortunae Krasomownych Pieczętarzów milknęły języki/ jeśli jakoby nieupatrzonym piorunem z-nagła zarażone obmierały dowcipy/ zarównie i moja teraz niedola/ że uciążony wielkością łaski WKM. słowa tracę/ nescio loqui. Podziękował jeden krótko/ ale dowcipnie i nader doskonale Panu swojemu: Effecisti Caesar ut vivam, et moriar ingratus. Taż i mojaa perora/ który i żyjąc i umierając nigdy dobrodziejstwa dzisiejszego równo wdzięcznością nie odsłużę. Służyć jednak będę póki tylko i żyć/ całą
kamienne otwierać się i verba conari poczynáią. O iákoby należało/ aby usta tę pierwszą dźiś wydały probę i przyiemny ogłos godnego zá dobrodźieystwá W. K M podźiękowania/ ale iesli kiedyś ná samę kontemplácyą tantae Fortunae Krasomownych Pieczętarzow milknęły ięzyki/ ieśli iakoby nieupatrzonym piorunem z-nagłá zarażone obmieráły dowćipy/ zárownie i moia teraz niedola/ że ućiążony wielkośćią łáski WKM. słowá trácę/ nescio loqui. Podźiękował ieden krotko/ ále dowcipnie i nader doskonale Pánu swoiemu: Effecisti Caesar ut vivam, et moriar ingratus. Táż i moiaá perorá/ ktory i żyiąc i umieráiąc nigdy dobrodźieystwá dźieśieyszego rowno wdźięcznośćią nie odsłużę. Służyć iednák będę poki tylko i żyć/ całą
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 23
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Książąt Ostrogdkich mógłbym się nie co poszczycić zasługami, ale że nie ta moja intentia, aby się popisować czym miał, daję pokoj; to przydawszy, że im więcej liczyć mogę zasług ku Ojczyźnie, i ozdób cnoty i zacności Przodków moich, tym barziej mnie ich Potomka, tak nie litościwie i przykładem niesłychanym uciążonego, każdy dobry żałować może. Pod Grunewaldem dziewięć Chorągwi samych Szrzeniawczyków było. Sebastiana Lubomirskiego meryta. Stanisław Lubomirski szczęśliwie Hetmanił, przeciwko Turkom pod Chocimem. Manifest Jawnej Niewinności Szczęśliwie wydźwignął z ostatniej toni Ojczyznę. P. Marszalka od młodości ku Królom i i Ojczyźnie usłufa.
Jam zaś sam tak łaską Bożą od młodości mojej
Kśiążąt Ostrogdkich mogłbym się nie co poszczyćić zasługámi, ále że nie tá moiá intentia, áby się popisowáć czym miał, dáię pokoy; to przydawszy, że im więcey liczyć mogę zasług ku Oyczyznie, y ozdob cnoty y zacnośći Przodkow moich, tym bárźiey mnie ich Potomká, ták nie lutośćiwie y przykłádem niesłychánym vćiążonego, káżdy dobry żáłowáć może. Pod Grunewáldem dźiewięć Chorągwi sámych Szrzeniáwczykow było. Sebástyáná Lubomirskiego meritá. Stánisław Lubomirski szcześliwie Hetmánił, przećiwko Turkom pod Choćimem. Mánifest Iáwney Niewinnośći Szczęśliwie wydźwignął z ostátniey toni Oyczyznę. P. Márszalká od młodośći ku Krolom y y Oyczyznie vsłufá.
Iam záś sam ták łáską Bożą od młodośći moiey
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 6
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Manifestu
ŚWiata tedy wszystkiego o kompasią, ale i niesprawiedliwości uznanie tak wielkiej proszę: Proszę i własnych Braciej, osobliwie Stanu Szlacheckiego. Ponieważ IchMość Panowie Senatorowie snadź źle informowani, abo bojaźnią przyciśnieni, czego w wolnym niebywało Narodzie, czyli faworami omamieni, więcej ich ratować mię niechcieli, mało niemogli, aby Bracia uciążonej mojej Niewinności, ale barziej Ojczyźnie z gruntu, i fundamentu ruszonej, i do niewolej idącej podali rękę. Konklusia, Świata, Ojczyzny, i Postronnych wzywając ad cognitionem niewinności, a niesprawiedliwości Sądu tego.
Nie o kogoć barziej idzie, tylko o Wolności Ojczyste, tylko o Stan Szlachecki, którego głos wolny, i
Mánifestu
SWiátá tedy wszystkiego o compássią, ále y niespráwiedliwośći vznánie ták wielkiey proszę: Proszę y włásnych Bráćiey, osobliwie Stanu Szlácheckiego. Ponieważ IchMość Pánowie Senatorowie snadź źle informowáni, ábo boiáźnią przyćiśnieni, czego w wolnym niebywáło Narodźie, czyli faworámi omamieni, więcey ich rátowáć mię niechćieli, máło niemogli, áby Bráćia vćiążoney moiey Niewinnośći, ále bárźiey Oyczyznie z gruntu, y fundámentu ruszoney, y do niewoley idącey podáli rękę. Conclusia, Swiátá, Oyczyzny, y Postronnych wzywáiąc ad cognitionem niewinnośći, á niespráwiedliwośći Sądu tego.
Nie o kogoć bárźiey idźie, tylko o Wolnośći Oyczyste, tylko o Stan Szláchecki, ktorego głos wolny, y
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 154
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
) nanieconym: i owszem chcąc abym dalszemu Ojczyzny pożytkowi, i z tą ludzi gartską prydać się mogłem. Pewienem że Wm. Moi Mościwi Panowie wziąwszy pod uwagę, dla jakiego końca te się nademną i Przyjaciółmi memi dzieją okrucieństwa, aby się podobne i na drugich nie szerzyły, podaniem ręki, swej mnie uciążonemu Szlachcicowi, Bratu i słudze swemu, zabieżeć zechcecie, i niedacie tak ciężko nademną temu Brytanowi, a potym powoli i nad sobą pastwić się, który od nienawisnych instrumentem jest Opressorów. Uniżone przytym usługi moje, pilnie Braterskiej Wm. M. M. Panów zalecam łasce. Datum jako wyżej. do swego Konfidenta
) nánieconym: y owszem chcąc ábym dálszemu Oyczyzny pożytkowi, y z tą ludźi gartską prydáć się mogłem. Pewienem że Wm. Moi Mośćiwi Pánowie wziąwszy pod uwagę, dla iákiego końcá te się nádemną y Przyiaćiołmi memi dźieią okrućieństwá, áby się podobne y ná drugich nie szerzyły, podániem ręki, swey mnie vciążonemu Szláchćicowi, Brátu y słudze swemu, zábieżeć zechcećie, y niedaćie ták ćięszko nádemną temu Brytanowi, á potym powoli y nád sobą pastwić się, ktory od nienáwisnych instrumentem iest Oppressorow. Vniżone przytym vsługi moie, pilnie Bráterskiey Wm. M. M. Pánow zálecam łásce. Datum iáko wyżey. do swego Confidentâ
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 33
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
z niem, do sumnienia każdego udaję się, którzy wiecie, widzicie, słyszycie jaką submissią, i jaką pokorą zabiegam o łaskę I. K. Mości Pana mego. To tak krociusieńko wywiódłszy niewiność moję, i w tych nowych urazach garnę się do Braterskiej Wm. M. M. Panów nademną komiseraciej. Dźwignicie uciążonego zewsząd Brata, na którego zgubę zawziętość, zazdrość, złość nieubłagana, a bez wszelkiej przyczyny z Konfederowały się. A to i teraz kiedy przez uniżone moje Supliki, żebrzę łaski I. K. Mości, aż Janowiec Dobra Małżonki mojej zajeżdzają, odbierając, Sługę Pana Liniowskiego, Szlachcica rodowitego, tylko że się jej Sługą
z niem, do sumnienia káżdego vdáię się, ktorzy wiećie, widźićie, słyszyćie iáką submissią, y iáką pokorą zábiegam o łáskę I. K. Mośći Páná mego. To ták krociuśieńko wywiodszy niewiność moię, y w tych nowych vrázách gárnę się do Bráterskiey Wm. M. M. Pánow nádemną commiseráciey. Dźwignićie vciążonego zewsząd Brátá, ná ktorego zgubę záwźiętość, zazdrość, złość nieubłagána, á bez wszelkiey przyczyny z Confoederowáły się. A to y teraz kiedy przez vniżone moie Suppliki, żebrzę łáski I. K. Mośći, áż Ianowiec Dobrá Małżonki moiey záieżdzáią, odbieráiąc, Sługę Páná Liniowskiego, Szláchcicá rodowitego, tylko że się iey Sługą
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 37
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
mojej zajeżdzają, odbierając, Sługę Pana Liniowskiego, Szlachcica rodowitego, tylko że się jej Sługą nazwał, okrutnie zabito, Majętności jej rabują. Synów moich Dziedźctwo, po Tatarsku prawie zrabowano, bo bydła, konie, aż do ostatniej odzieży wszytko chłopom zabrano. Podajcie proszę przez miłość Ojczyzny i Praw swoich rękę zgubionemu, i uciążonemu bez przykładu Szlachcicowi, Bratu, i słudze swemu, między Waszmościami zrodzonemu, tu od młodości służącemu, a chciejcie swoję wnieść do I. K. Mości powagę, aby nie chciał pogrążać niewinnego, pokornego, i do nóg Pańskich porzuconego Poddanego i sługę swego. Chciejcie Wm. Moi Mościwi Panowie ziechać się i z kupić
moiey záieżdzáią, odbieráiąc, Sługę Páná Liniowskiego, Szláchcicá rodowitego, tylko że się iey Sługą názwał, okrutnie zábito, Máiętnośći iey rábuią. Synow moich Dźiedźctwo, po Tátársku práwie zrábowano, bo bydłá, konie, áż do ostátniey odzieży wszytko chłopom zábrano. Podayćie proszę przez miłość Oyczyzny y Praw swoich rękę zgubionemu, y vciążonemu bez przykłádu Szláchcicowi, Brátu, y słudze swemu, między Wászmośćiámi zrodzonemu, tu od młodośći służącemu, á chcieyćie swoię wnieść do I. K. Mośći powagę, áby nie chćiał pogrążáć niewinnego, pokornego, y do nog Páńskich porzuconego Poddánego y sługę swego. Chcieycie Wm. Moi Mośćiwi Pánowie źiecháć się y z kupić
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 37
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, dyspensowany przez Pseudo Teologów, przeciwko nauce Kościoła świętego, tenże corrumpowany, Świadków przenajęto, Sędziów z Nieprzyjaciół poobierano, bo przeciwko formie Stanu Rzeczypospolitej, przeciwko formie sądu, i sprawiedliwości, sądzony. Bo, w jego Sądzie, zrujnowana Wolność, obalona Izba Poselska. Powtóre: Tenże Niewinny, tak wielce uciążony, okrutnie traktowany. Czyni przez wszytkie śrzodki spokojne, przez całej Ojczyzny, Prywatnych i obcych Przyjaciół, i Panów z Rzecząpospolitą z Konfederowanych interposicie, przez najuniżeńsze Supliki, które pokorniejsze, i terminami uniżenszemi do Boga samego być nie mogą. Zasługować chce jak znowu na łaskę Pańską. Na koniec Protekcją i władzą Wojska mając w
, dispensowány przez Pseudo Theologow, przećiwko náuce Kośćiołá świętego, tenże corrumpowány, Swiádkow przenáięto, Sędźiow z Nieprzyiaćioł poobierano, bo przećiwko formie Stanu Rzeczypospolitey, przećiwko formie sądu, y sprawiedliwośći, sądzony. Bo, w iego Sądźie, zruinowána Wolność, obálona Izba Poselska. Powtore: Tenże Niewinny, ták wielce vćiążony, okrutnie tráctowány. Czyni przez wszytkie śrzodki spokoyne, przez cáłey Oyczyzny, Priwatnych y obcych Przyiaćioł, y Pánow z Rzecząpospolitą z Confoederowánych interposicie, przez nayuniżeńsze Suppliki, ktore pokornieysze, y terminámi vniżenszemi do Bogá sámego bydź nie mogą. Zásługowáć chce iák znowu ná łáskę Páńską. Ná koniec Protekcyą y władzą Woyská máiąc w
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 48
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
corrupcjom, tak publiczne zniszczenie przymusi, na co prawo nie pozwala, tak upadła potentia nieuskromi wyuzdanej na zgubę stanu złośliwości, i dopiero teraz zdjęta maszkara, dopiero ustępuje podziwienie. Czemu goniono po Polsce Pana Marszałka? Czemu Szlachtę ruinowano? Czemu skromność Żołnierską na wygnanie za Hetmanem posłano? Czemu głosy niebo przebijające, krwawe uciążonych. Poddanych łzy sprawiedliwością nie były hamowane? bo niebyłoby było przyczyny wznowić Elekcją, przez Publiczne i Prywatne Ubóstwo, które u fakcji Francuskiej między ich raciami niezwyciężony jest Achilles. Copia Listu Senatora
Ale Pan Marszałek tego przyczyną bo, Wojnę zaczął. Na to odpowiedziałem wyżej dostatecznie niechcę powtarzać. To przydawam,
corrupcyom, ták publiczne znisczenie przymuśi, ná co práwo nie pozwala, ták vpádłá potentia nieuskromi wyuzdáney ná zgubę stanu złośliwośći, y dopiero teraz zdięta mászkárá, dopiero vstępuie podźiwienie. Czemu goniono po Polszcze Páná Márszáłká? Czemu Szláchtę ruinowano? Czemu skromność Zolnierską ná wygnánie zá Hetmánem posłano? Czemu głosy niebo przebiiáiące, krwáwe vćiążonych. Poddánych łzy spráwiedliwośćią nie były hámowáne? bo niebyłoby było przyczyny wznowić Elekcyą, przez Publiczne y Prywatne Vbostwo, ktore v fákcyey Fráncuskiey między ich ráciámi niezwyćiężony iest Achilles. Copia Listu Senatorá
Ale Pan Márszałek tego przyczyną bo, Woynę záczął. Ná to odpowiedźiałem wyżey dostátecznie niechcę powtarzáć. To przydawam,
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 54
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
poganie na wielu miejscach. W Rzymie zakopywał ksiądz jednego Greka i jedne Greczkę; jednego Gallusa abo Francusa i Francuskę: ofiarowano tamże Jowiszowi Łacińskiemu/ zabitego jednego człowieka jakiego łotra. Na niektórych miejscach Afrykańskich ofiarowano małe dziatki Saturnusowi: w Tauryce Chersonesi goście ofiarowano Dianie: Galli także ludzie dawali i zabijali Merkuriuszowi. Tak barzo byli uciążeni i ciśnieni Meksykani od szataństwa dla okrutności i dla wielkości onych ofiar/ których od nich domagali się; iż ich też nie mogli dłużej cierpieć: a niewiedzieliby jednak byli gdzie się obrócić/ gdzieby się im była nieukazała światłość zakonu Chrystusowego/ pełnego słodkości i łaskawości/ który oni z dziwną ochotą przyjęli/
pogánie ná wielu mieyscách. W Rzymie zákopywał kśiądz iednego Greká y iedne Greczkę; iednego Gallusá ábo Fráncusá y Fráncuskę: ofiárowano támże Iowiszowi Láćińskiemu/ zábitego iedneg^o^ człowieká iákieg^o^ łotrá. Ná niektorych mieyscách Afrykáńskich ofiárowano máłe dźiatki Sáturnusowi: w Tauryce Chersonesi gośćie ofiárowano Diánie: Galli tákże ludźie dawáli y zábiiáli Merkuriuszowi. Ták bárzo byli vćiążeni y ćiśnieni Mexikani od szátáństwá dla okrutnośći y dla wielkośći onych ofiar/ ktorych od nich domagáli się; iż ich też nie mogli dłużey ćierpieć: á niewiedźieliby iednák byli gdźie się obroćić/ gdźieby się im byłá nieukazáłá świátłość zakonu Chrystusowego/ pełnego słodkośći y łáskáwośći/ ktory oni z dźiwną ochotą przyięli/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 24
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609