CHWALIBOŻANKĘ W LEWNIOWEJ
Chwali Boga Danijel, że dotychczas zdrowy, Kiedy go nowa jama trzyma i lew nowy. Dobrze czyni, że sobie pożywienia szuka, Wiedząc, że go nie potka obiad Abakuka. 426. DO WDOWY
„Przedtem w zgrzebłach, w żałobie dziś cię widząc cienkiej: Nie będą, choć nóż zginął, próżnować nożenki. Jeśli się Waszmość — rzekę — nie żadzisz małżonkiem, Gotowym z nieułomnym naraić go trzonkiem.” A ta: „Dobrze, byłeś stal uważał najpierwej; Porwon katu swój trzonek i otyłe ścierwy. Jużem się odcisnęła, żyjąc z nieboszczykiem, Panie, odpuść mi ten grzech, kilka lat kozikiem;
CHWALIBOŻANKĘ W LEWNIOWEJ
Chwali Boga Danijel, że dotychczas zdrowy, Kiedy go nowa jama trzyma i lew nowy. Dobrze czyni, że sobie pożywienia szuka, Wiedząc, że go nie potka obiad Abakuka. 426. DO WDOWY
„Przedtem w zgrzebłach, w żałobie dziś cię widząc cienkiej: Nie będą, choć nóż zginął, próżnować nożenki. Jeśli się Waszmość — rzekę — nie żadzisz małżonkiem, Gotowym z nieułomnym naraić go trzonkiem.” A ta: „Dobrze, byłeś stal uważał najpierwej; Porwon katu swój trzonek i otyłe ścierwy. Jużem się odcisnęła, żyjąc z nieboszczykiem, Panie, odpuść mi ten grzech, kilka lat kozikiem;
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 185
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z Tronu, wokuje Zięciów na sukurs, ale wymówili się Wojnami; w tym Pomerania przyznała Każymierza za Pana, toż samo wykonał i Leszko Mazowiecki Książę Syn Kryspa, jako i Książęta Śląscy przyznali Kazimierza za Monarchę. I tak sprawdziła się na Kazimierzu dyspozycja Testamentowa Ojca Krzywoustego, że mu Opatrzność Boską zostawił. Kazimierz nie chcąc próżnować rekuperował Polsce Brzeście Litewskie, Włodzimierskie, Drohickie, i Przemyskie Księstwa zdawna zawojowane, ale wyzute dotąd z Poddaństwa. Sejm pierwszy w Łęczycy złożył[...] , gdzie zniósł przez pierwszą Konstytuyą wszelkie podatki i krzywdy przez Miecisława na Ojczyznę wniesione, Dobra Duchowne ubezpieczył od wszelkich Danin, wyprawił potym Posłów do Aleksandra III. Papieża,
z Tronu, wokuje Zięćiów na sukkurs, ale wymówili śię Woynami; w tym Pomerania przyznała Każimierza za Pana, toż samo wykonał i Leszko Mazowiecki Xiąże Syn Kryspa, jako i Xiążęta Sląscy przyznali Kaźimierza za Monarchę. I tak sprawdźiła śię na Kaźimierzu dyspozycya Testamentowa Oyca Krzywoustego, że mu Opatrzność Boską zostawił. Kazimierz nie chcąc próżnować rekuperował Polszcze Brześćie Litewskie, Włodźimierskie, Drohickie, i Przemyskie Xięstwa zdawna zawojowane, ale wyzute dotąd z Poddaństwa. Seym pierwszy w Łęczycy złożył[...] , gdźie zniósł przez pierwszą Konstytuyą wszelkie podatki i krzywdy przez Miecisława na Oyczyznę wnieśione, Dobra Duchowne ubespieczył od wszelkich Danin, wyprawił potym Posłów do Alexandra III. Papieża,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 24
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
miejscach Komety/ to jest/ ognisty i choleryczny Mars z melancholicznym zgrzybiałym Saturnem/ będą jad Komety rozżarzać/ i nienawisne promienie Aspektów/ tak między Kometa i Planetami/ jako też i między samymi Planetami/ jako się wyraziło w Punkcie XIII.
Złączenie także Planet Marsa i Jowisza/ drugie Saturna z Marsem w Roku 1680. próżnować nie będą/ ale i owszem jako wzniecili materią Komety/ będą jej i Efekty promowować/ o czym namieniło się w Kalendarzu Roku przeszłego w Rozdziale Ośmym. Następuje i w Roki 1682. złączenie Saturna z Marsem in trigono igneo: które według obserwacjej wielu poważnych Astrologów/ znaczy odmianę i ruinę Państw i Monarchij; lecz
mieyscách Komety/ to iest/ ognisty y choleryczny Márs z melancholicznym zgrzybiáłym Saturnem/ będą iad Komety rozżarzáć/ y nienawisne promienie Aspektow/ ták między Kometá y Plánetámi/ iáko też y między sámymi Plánetámi/ iáko się wyráźiło w Punktćie XIII.
Złączenie tákże Plánet Mársá y Iowiszá/ drugie Sáturná z Mársem w Roku 1680. proznowáć nie będą/ ále y owszem iáko wzniećili máteryą Komety/ będą iey y Effekty promowowáć/ o czym námieniło się w Kálendarzu Roku przeszłego w Rozdźiale Osmym. Nástępuie y w Roky 1682. złączenie Saturná z Mársem in trigono igneo: ktore według obserwácyey wielu poważnych Astrologow/ znáczy odmiánę y ruinę Państw y Monárchiy; lecz
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: B4
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ i jako się godzi/ znieśliśmy ich/ i więźniów Panu naszemu/ pierwszy snop bitew naszych oddawamy przed oczyma twymi do trzech set/ którzy niechaj będą wymiotem przyszłych pogromów swoich. Co więcej dziękujemyć/ że nam Pańskim swym okiem łaskę swoję obiecujesz i przyjmujesz wdzięcznie. Prosim cię też przy tym/ abyś nam próżnować nie dopuścił/ gdyżeśmy tu/ nie należą którą nam ukazują/ ale na bitwę przyjachali/ i sami się bić musielibyśmy/ gdyby nam obcego nie stawało. O żołdzie swym teraz i na potym wzmianki czynić niechcemy. Nie potrzebny wieniec skupnemu towarowi; Odważna Cnota wymierzy zapłatę. Na zysk też nic nie
/ i iáko się godźi/ znieśliśmy ich/ i więźniow Pánu nászemu/ pierwszy snop bitew naszych oddawamy przed oczymá twymi do trzech set/ ktorzy niechay będą wymiotem przyszłych pogromow swoich. Co więcey dźiękuięmyć/ że nam Pańskim swym okiem łáskę swoię obiecuiesz i przyymuiesz wdźięcznie. Prośim ćię też przy tym/ ábyś nam proznowáć nie dopuśćił/ gdyżeśmy tu/ nie náleżą ktorą nam ukázuią/ ale ná bitwę przyiachali/ i sami się bić muśielibyśmy/ gdyby nam obcego nie stawało. O zołdźie swym teraz i ná potym wzmiánki czynić niechcemy. Nie potrzebny wieniec skupnemu towárowi; Odważná Cnotá wymierzy zapłátę. Ná zysk też nic nie
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 79
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
mając pilne Szpiegi Gdzie zmierzali, Chmielnicki opanował brzegi: Tam ten sobie, a drugi z-tej tu od nas strony Przeciw zaraz Zamkowi, wroninie przestrony Dawszy Krzywonosowi, naszym prócz zostawił Góry same i doły: Czymby ich przyprawił O szwanki nieobaczne, karków łamanie. Wiec gdy Obóz w-takowych Termopilach stanie; Pierwsza rzecz, nie próżnować i zaraz nastąpić Wiec na nieprzyjaciela. lednakże, przystąpić Grobla bliska do niego broniła im wąska Rozbrodzona umyślnie, i haniebnie grzązka: Którą ów upatrując, przed ichże oczema, Z-tamtej strony osadził Blokbauzami dwiema, T Działek dwie zatoczył. Przetoż oko po ni Mając pilne, w-tysiącu ochotnika koni Laszcz z-Koreckim Książęciem
maiąc pilne Szpiegi Gdźie zmierzali, Chmielnicki opanował brzegi: Tam ten sobie, á drugi z-tey tu od nas strony Przećiw zaraz Zamkowi, wroninie przestrony Dawszy Krzywonosowi, nászym procz zostawił Gory same i doły: Czymby ich przypráwił O szwanki nieobaczne, karkow łamánie. Wiec gdy Oboz w-takowych Termopilach stánie; Pierwsza rzecz, nie proznować i zaraz nástąpić Wiec na nieprzyiaćiela. lednákże, przystąpić Grobla bliska do niego broniła im wąská Rozbrodzoná umyślnie, i hániebnie grzązka: Ktorą ow upatruiąc, przed ichże oczema, Z-tamtey strony osadźił Blokbauzami dwiema, T Dźiáłek dwie zatoczył. Przetoż oko po ni Maiąc pilne, w-tysiącu ochotnika koni Laszcz z-Koreckim Xiążećiem
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 28
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
libertują. Celebrują też Mahometani Bajran,tojest czas wesołści, i uciechy trzydniowej, dwa razy do roku: Jeden Bajran wielki, zaraz następujący po Poście Miesięcznym Ramazanie, za pokazaniem się Nowego Miesiąca. Drugi mały Bajran w dni circiter 70 po pierwszym, niby to naszę Wielkanoc, i Zielone Święta imitując: W czasy te próżnować, weselić się, bankietować należy. W Wielkich Miastach strzelaniem z dział, ten Fest publicatur; Meczetów bywa iluminacja suta, trąb, kotłów rezonancja daje się przez czas cały słyszeć, Prezentów wzajemne bywa posyłane. Cesarz także od wszystkich in antecesum zebranych Urzędników w Stambule usiadłszy w Chasodzie, tojest wielkiej Sali Saraju, na Majestacie
libertuią. Celebruią też Machometani Bayran,toiest czas wesołsci, y uciechy trzydniowey, dwa razy do roku: Ieden Bayran wielki, zaraz następuiący po Poście Miesięcznym Ramazanie, za pokazaniem się Nowego Miesiącá. Drugi máły Bayran w dni circiter 70 po pierwszym, niby to naszę Wielkanoc, y Zielone Swięta imituiąc: W czasy te prożnować, weselić się, bankietować należy. W Wielkich Miástach strzelaniem z dział, ten Fest publicatur; Mecżetow bywa illuminacyá suta, trąb, kotłow rezonancya daie się przez czas cały słyszeć, Prezentow wzaiemne bywa posyłane. Cesarz także od wszystkich in antecesum zebranych Urzędnikow w Stambule usiadłszy w Chasodzie, toiest wielkiey Sali Saraiu, na Maiestacie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1104
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
wszystkich słabościach takiej sędziwości zwyczajnej, jaką pokryty był ten bieluchny Łabędź, nadzieją wsparty. Jedną prawie z Żółkiewskim hetmanem piosenkę sobie nucił: „Szczęścia każdy dopomoże, ale w złym razie tylko Ty sam, Boże.”
Cóż mówić o innych człowiekowi chrześcijańskiemu przyzwoitych cnotach, którym w tym panu wiara na kształt primi mobilis wzbudzająca próżnować nigdy nie dopuszczała. Ubodzy, którzy chleb od niego mieli, sekretnie najwięcej, dla uniknienia próżnej chwały, dobrze czyniącego błogosławią jałmużnika, „splendidum in panibus benedicet labiae multorum”
(Eccles., 31) wychwalają tego, kto hojny jest na ucztach (Mądrość Syra- cha, czyli Eklezjastyk, 31, 23).
wszystkich słabościach takiej sędziwości zwyczajnej, jaką pokryty był ten bieluchny Łabędź, nadzieją wsparty. Jedną prawie z Żółkiewskim hetmanem piosenkę sobie nucił: „Szczęścia każdy dopomoże, ale w złym razie tylko Ty sam, Boże.”
Cóż mówić o innych człowiekowi chrześcijańskiemu przyzwoitych cnotach, którym w tym panu wiara na kształt primi mobilis wzbudzająca próżnować nigdy nie dopuszczała. Ubodzy, którzy chleb od niego mieli, sekretnie najwięcej, dla uniknienia próżnej chwały, dobrze czyniącego błogosławią jałmużnika, „splendidum in panibus benedicet labiae multorum”
(Eccles., 31) wychwalają tego, kto hojny jest na ucztach (Mądrość Syra- cha, czyli Eklezjastyk, 31, 23).
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 488
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
za ludzie?
rżowi, stąd mówi Kleczkowski: I więźniów Panu naszemu pierwszy snop bitew naszych oddawamy. przed oczyma Twemi do trzech set, które niechaj będą wymiarem przyszłych pogromów twoich. Co większa dziękujemyć, że nam Pańskim swym okiem łaskę swoją obiecujesz, i przyjmujesz wdzięcznie. Prosim cię też przytym, abyś nam próżnować nie dopuścił, gdyżeśmy tu nie na leżą, którą nam ukazują, ale na bitwę przyjachali, i sami się bić musielibyśmy, gdyby nam obcego niestało. O żołdzie naszym, teraz i na potym wzmianki czynić niechcemy: Niepotrzebny wieniec skupnemu towarowi; odważna cnota, wymierzy zapłatę: na zysk też
za ludzie?
rżowi, ztąd mowi Kleczkowski: I więźniow Panu naszemu pierwszy snop bitew naszych oddawamy. przed oczyma Twemi do trzech set, ktore niechay będą wymiarem przyszłych pogromow twoich. Co większa dziękuiemyć, że nam Pańskim swym okiem łáskę swoią obiecuiesz, y przyimuiesz wdzięcznie. Prosim cię też przytym, abyś nam prożnować nie dopuścił, gdyżeśmy tu nie na leżą, ktorą nam ukazuią, ale na bitwę przyiachali, y sami się bić musielibyśmy, gdyby nam obcego niestało. O żołdzie naszym, teraz y na potym wzmianki czynić niechcemy: Niepotrzebny wieniec skupnemu towarowi; odważna cnota, wymierzy zapłatę: na zysk też
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 42
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Drugi Rejestra rachuje/ liczy dziesiątki/ Abo tkaczom rozdaje/ co naprzędły prządki: A drugi po pasternikach zrzebięta liczy/ Drugi też rad kiedy mu co w oborze ryczy. Patrzy jeśli co przybyło w którym folwarku/ Drugi towary prowadzi gdzie do jarmarku. Drudzy się myślistwem bawią/ a drudzy rolą/ A drudzy też dobrowolnie próżnować wolą. A drugiego tęskno gdy czego nie buduje/ Drugi się rad ustawicznie z ludźmi prawuje. Drugi ustawicznie wędruje sam niewie po co/ Drugi się gada o wiarę a niewie oco. Owa co głowa to rozum każdy za swoję/ Jednoć to ja na tym świecie za błazna stoję. Bo nie
Drugi Reyestrá ráchuie/ liczy dźieśiątki/ Abo tkaczom rozdáie/ co náprzędły prządki: A drugi po pásternikách zrzebiętá liczy/ Drugi też rad kiedy mu co w oborze ryczy. Pátrzy ieśli co przybyło w ktorym folwárku/ Drugi towáry prowádźi gdźie do iármárku. Drudzy się myślistwem báwią/ á drudzi rolą/ A drudzy też dobrowolnie prożnowáć wolą. A drugiego teskno gdy czego nie buduie/ Drugi się rad vstawicznie z ludźmi práwuie. Drugi vstáwicznie wędruie sam niewie po co/ Drugi się gada o wiárę á niewie oco. Owá co głowá to rozum káżdy zá swoię/ Iednoć to ia ná tym świećie zá błazná stoię. Bo nie
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: A2v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
swego łuczni. Będzie drugi jakoby Barnadyn pokorny/ A we wnątrz łotr wyrudny/ i matacz wyborny.
Wziąłby więc (by mu jeno dać chciał) i na szyję/ A niedbalec roboty w lesie nie pilnuje. Przeto go mieć nawodzy/ trzeba i pilnować/ Nie dać mu (niechaj robi z drugimi) próżnować.
Takiemu łotrasowi nie radzę zadawać. Na robotę/ który się nauczył próżnować/ Bojakoć się zadłuży/ pokinieć precz z długiem. Zostawiwiwszy kęs gnacia więc w lesie odłogiem.
Także i ci w tym cechu są co się smykają Po kuźnicach a nigdziej długo nie mieszkają. Bo takiemu każdemu ciężko robić bywa/ Przeto teżwiele panów
swego łuczni. Będźie drugi iakoby Bárnádyn pokorny/ A we wnątrz łotr wyrudny/ y mátácz wyborny.
Wźiąłby więc (by mu ieno dáć chćiał) y ná szyię/ A niedbálec roboty w leśie nie pilnuie. Przeto go mieć náwodzy/ trzebá y pilnowáć/ Nie dáć mu (niechay robi z drugimi) proznowáć.
Tákiemu łotrásowi nie rádzę zádáwáć. Ná robotę/ ktory sie náuczył proznowáć/ Boiákoć sie zádłuży/ pokinieć precz z długiem. Zostáwiwiwszy kęs gnaćia więc w leśie odłogiem.
Tákże y ći w tym cechu są co sie smykáią Po kuźnicách á nigdźiey długo nie mieszkáią. Bo tákiemu káżdemu ćięszko robic bywa/ Przeto teżwiele pánow
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: K4v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612