PILAWIECKIEJ
Niewdzięczne żałowanej wspominanie rzeczy. Jako nas pilawiecka ucieczka kaleczy, Czujemy. Ba, już tylko sama czuje głowa, Inszych członków, niestetyż, umarła połowa: Podole, Ukraina, Zadnieprze u czarta, Zgoła na wszytkie strony Korona odarta; Jako okręt w pół morza, bez masztu, bez steru, Ostatniego nawiasem próbuje lawiru, Patrząc, skąd szturm, skąd się nań sroga porwie szarga, Co go gwałtownie w drobne tarcice potarga. Do twej, o Mocny Boże, pomocy się, do twej Garniemy. Racz użyczyć niestarganej kotwy Miłosierdzia, a z karku, prosim twego Syna, Niech zawściągnie od grzechów serca zdjęta lina, Która
PILAWIECKIEJ
Niewdzięczne żałowanej wspominanie rzeczy. Jako nas pilawiecka ucieczka kaleczy, Czujemy. Ba, już tylko sama czuje głowa, Inszych członków, niestetyż, umarła połowa: Podole, Ukraina, Zadnieprze u czarta, Zgoła na wszytkie strony Korona odarta; Jako okręt w pół morza, bez masztu, bez steru, Ostatniego nawiasem próbuje lawiru, Patrząc, skąd szturm, skąd się nań sroga porwie szarga, Co go gwałtownie w drobne tarcice potarga. Do twej, o Mocny Boże, pomocy się, do twej Garniemy. Racz użyczyć niestarganej kotwy Miłosierdzia, a z karku, prosim twego Syna, Niech zawściągnie od grzechów serca zdjęta lina, Która
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 86
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, jakie miała, Bez towarzysza sypiać tak długo nie chciała.
CIII.
Odtąd, jako tej Gryfon dostał wiadomości, Ustawnie wzdychał, pełny nieznośnej żałości; Wszytkie uciechy, które inszem smakowały, Jemu samemu gwałtem do serca nie chciały - Niech to sobie uważy każdy, który czuje, Że miłość w jego szkodach strzał swoich próbuje - A to mu jeszcze więtszej przydawało męki, Że swego złego odkryć wstydził się przez dzięki
CIV.
Dlatego, że Akwilant, brat jego rodzony, W lepsze baczenie, w lepszy rozum opatrzony, Nieraz go przedtem z onej miłości strofował I wyrazić ją z serca gwałtem usiłował, Tę, co według rozsądku jego między złemi
, jakie miała, Bez towarzysza sypiać tak długo nie chciała.
CIII.
Odtąd, jako tej Gryfon dostał wiadomości, Ustawnie wzdychał, pełny nieznośnej żałości; Wszytkie uciechy, które inszem smakowały, Jemu samemu gwałtem do serca nie chciały - Niech to sobie uważy każdy, który czuje, Że miłość w jego szkodach strzał swoich próbuje - A to mu jeszcze więtszej przydawało męki, Że swego złego odkryć wstydził się przez dzięki
CIV.
Dlatego, że Akwilant, brat jego rodzony, W lepsze baczenie, w lepszy rozum opatrzony, Nieraz go przedtem z onej miłości strofował I wyrazić ją z serca gwałtem usiłował, Tę, co według rozsądku jego między złemi
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 356
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
źle się rządzi, i we wszystkim bez rady, ślepo i nieuważnie leci?” Czy jeden znowu jest naprzeciw w tymże ludzi różnych zebraniu tego, co Seneka mizantrop, humoru: „Ja nigdy, abym się ludowi podobał, nie dbam: co mnie się zda, ludowi się nie zdaje, co lud próbuje, ja o tym słyszeć nie chcę i wiedzieć”. Proszę tedy, jako tak różne humory, rozumy, procedery, interesa, charaktery różnych mogą się na radach zgodzić i jednego we wszystkim zawsze być zdania i woli, jako tudzież, kiedy każdy z takowych sobie we wszystkim przeciwnych ma moc równą rwania obrad publicznych,
źle się rządzi, i we wszystkim bez rady, ślepo i nieuważnie leci?” Czy jeden znowu jest naprzeciw w tymże ludzi różnych zebraniu tego, co Seneka mizantrop, humoru: „Ja nigdy, abym się ludowi podobał, nie dbam: co mnie się zda, ludowi się nie zdaje, co lud próbuje, ja o tym słyszeć nie chcę i wiedzieć”. Proszę tedy, jako tak różne humory, rozumy, procedery, interessa, charaktery różnych mogą się na radach zgodzić i jednego we wszystkim zawsze być zdania i woli, jako tudzież, kiedy każdy z takowych sobie we wszystkim przeciwnych ma moc równą rwania obrad publicznych,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 199
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
I tak u ciebie naszy księża są katami - Wy jesteście takimi, ministrowie, sami!
Aza nie ten jest katem, co traci złoczyńce? Wy to radzi czynicie, a toż mię nie wińcie, Żem to wam predykatom odmierzył prawdziwie, Coście wy namierzyli naszy księży łżywie. Major jest dosyć jasna, próbuje minorem, Gdy kto przyjdzie do was, co zgrabiwszy worem, Czyli go rozgrzeszycie pokutującego? Tak? - Znowu zabijecie raz już zabitego. Rozgrzeszając rzekomo głupich zawodzicie, I onych z dusznej śmierci do wiecznej pędzicie. Naszy zaś spowiednicy, iż moc z Boga mają, Z umarłych żywe czynią, gdy ich rozgrzeszają. Przed
I tak u ciebie naszy księża są katami - Wy jesteście takimi, ministrowie, sami!
Aza nie ten jest katem, co traci złoczyńce? Wy to radzi czynicie, a toż mię nie wińcie, Żem to wam predykatom odmierzył prawdziwie, Coście wy namierzyli naszy księży łżywie. Major jest dosyć jasna, próbuje minorem, Gdy kto przyjdzie do was, co zgrabiwszy worem, Czyli go rozgrzeszycie pokutującego? Tak? - Znowu zabijecie raz już zabitego. Rozgrzeszając rzekomo głupich zawodzicie, I onych z dusznej śmierci do wiecznej pędzicie. Naszy zaś spowiednicy, iż moc z Boga mają, Z umarłych żywe czynią, gdy ich rozgrzeszają. Przed
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 265
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
niebie, a zadek w popiele. LXVI. Zbytnie szczęście niepokój rodzi. LISZKA I ŁASKA.
Nie mając co jeść zimie, liszka w kurnik wlazła Małą dziurką, bo chuda. Tam dosyć nalazła Kapłonów i kokoszy, kilka dni tam była, Przez który czas prawie się znacznie poprawiła.
Przyjdzie do onej dziury i wyniść próbuje, Lecz otyła, nie mogąc, wnet się zafrasuje. Widząc, że śmierć gotowa, skoro chłop obaczy Szkodę swoję, - je jednak, kiedy jeno raczy, A coraz barziej tyje. Aż w onym frasunku
Zeszła się z nią łasica w kurniku z trafunku. Więc jej pyta, co za żal w sercu jej
niebie, a zadek w popiele. LXVI. Zbytnie szczęście niepokój rodzi. LISZKA I ŁASKA.
Nie mając co jeść zimie, liszka w kurnik wlazła Małą dziurką, bo chuda. Tam dosyć nalazła Kapłonów i kokoszy, kilka dni tam była, Przez który czas prawie się znacznie poprawiła.
Przyjdzie do onej dziury i wyniść próbuje, Lecz otyła, nie mogąc, wnet się zafrasuje. Widząc, że śmierć gotowa, skoro chłop obaczy Szkodę swoję, - je jednak, kiedy jeno raczy, A coraz barziej tyje. Aż w onym frasunku
Zeszła się z nią łasica w kurniku z trafunku. Więc jej pyta, co za żal w sercu jej
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 62
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
rękach będą Cię piastować Strzegąc, żebyś snadź nie obraził Twojej Nogi o kamień.” Lecz czart ustępować Musiał, wytkniony będąc w zdradzie swojej, Usłyszawszy głos Pisma przeciwnego: „Nie będziesz kusił Pana Boga twego.” 39
Chociaż się jednak zwyciężonym czuje I zdrad swych widzi potargane sieci,
Sili się przecię i inszych próbuje, Równie jak pająk, który znowu kleci Zdartą swą przędzę i z siebie ją snuje. Albo jak mucha, która choć odleci, Spędzona, wnetże znowu przylatywa, Tak czart na nowe sztuki się zdobywa. 40
Po trzecie tedy, na barzo wysokiej Syna Bożego górze postawiwszy, Której wierzch lekkie przewyższał obłoki, I
rękach będą Cię piastować Strzegąc, żebyś snadź nie obraził Twojéj Nogi o kamień.” Lecz czart ustępować Musiał, wytkniony będąc w zdradzie swojéj, Usłyszawszy głos Pisma przeciwnego: „Nie będziesz kusił Pana Boga twego.” 39
Chociaż się jednak zwyciężonym czuje I zdrad swych widzi potargane sieci,
Sili się przecię i inszych próbuje, Równie jak pająk, który znowu kleci Zdartą swą przędzę i z siebie ją snuje. Albo jak mucha, która choć odleci, Spędzona, wnetże znowu przylatywa, Tak czart na nowe sztuki się zdobywa. 40
Po trzecie tedy, na barzo wysokiéj Syna Bożego górze postawiwszy, Której wierzch lekkie przewyższał obłoki, I
Skrót tekstu: OdymWŚwiatBar_I
Strona: 822
Tytuł:
Świata naprawionego od Jezusa Chrystusa ...
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
.
Złość wrodzona w nim panuje, głowa w rozumie faluje. Jak ma w gniewie pohamować, gdy się nie może miarkować Swem rozumem i też rządzić? Coraz więcej musi błądzić. Kto co rzecze, to połaje i sam sobie śmierć zadaje. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Leć i mnie w tym nie folguje, bo po kilkakroć próbuje, Którędy śmierć zwykła chodzić - chce we krwi mej ręce brodzić. Leć mu się nie poszczęściło, bo się natenczas zdarzyło, Że ze mną panna gadała; zaczym bronić mię musiała. I sam się mało nie zabił, ale i mnie już dusił, aż mię panna odjęła.
A któż tu opisze jego postępki -
.
Złość wrodzona w nim panuje, głowa w rozumie faluje. Jak ma w gniewie pohamować, gdy się nie może miarkować Swem rozumem i też rządzić? Coraz więcej musi błądzić. Kto co rzecze, to połaje i sam sobie śmierć zadaje. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Leć i mnie w tym nie folguje, bo po kilkakroć próbuje, Którędy śmierć zwykła chodzić - chce we krwi mej ręce brodzić. Leć mu się nie poszczęściło, bo się natenczas zdarzyło, Że ze mną panna gadała; zaczym bronić mię musiała. I sam się mało nie zabił, ale i mnie już dusił, aż mię panna odjęła.
A któż tu opisze jego postępki -
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 35
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
mnie księżna posyła, Prosząc, bym tam przyjechała, a z nią się ucieszyć chciała. Ale mam racją i tę, iż nie na żadną wizytę Do Krakowam się śpieszyła, leć, bym męża obaczyła. Księżna koniuszyna posłała prosić, żebym u niej nocowała, alem nie chciała.
Leć po kilkakroć próbuje, prosi mię i perswaduje, Bym to dla niej uczyniła, afektem jej nie gardziła. Wdzięcznam była pewnie tego, co czyni z afektu swego, Przeciem się jej wymówiła, prosząc, by mi wybaczyła. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Leć w afekcie nie ustala, ochmistrzyni swej kazała, Ażeby się poraniła, by u
mnie księżna posyła, Prosząc, bym tam przyjechała, a z nią się ucieszyć chciała. Ale mam racyją i tę, iż nie na żadną wizytę Do Krakowam się śpieszyła, leć, bym męża obaczyła. Księżna koniuszyna posłała prosić, żebym u niej nocowała, alem nie chciała.
Leć po kilkakroć próbuje, prosi mię i perswaduje, Bym to dla niej uczyniła, afektem jej nie gardziła. Wdzięcznam była pewnie tego, co czyni z afektu swego, Przeciem się jej wymówiła, prosząc, by mi wybaczyła. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Leć w afekcie nie ustala, ochmistrzyni swej kazała, Ażeby się poraniła, by u
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 200
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
, sam się ubiera, ochoczy, I płomień z oczu srogi ledwie nie wyskoczy. Potem wsiada na konia co najdzielniejszego, Na konia, co przedtem beł Orlanda mężnego, I bieży jak najprędzej na plac naznaczony, Aby przez szablę skończył o herb spórki ony. Tamże zarazem i król z swem dworem przychodzi, Szczęścia znowu próbuje, porównać ich godzi.
XLVII.
Próżno, bo ci na głowy hełmy biorą swoje Najświetniejsze i drzewa w tok kładą oboje; Trąba brzmi, twarzy z strachu patrzącem blednieją, Umilkli wszyscy, słowa przemówić nie śmieją. I z tej i z owej strony, zwarwszy ostrogami, Mężnych koni probują, siedząc na nich sami
, sam się ubiera, ochoczy, I płomień z oczu srogi ledwie nie wyskoczy. Potem wsiada na konia co najdzielniejszego, Na konia, co przedtem beł Orlanda mężnego, I bieży jak najprędzej na plac naznaczony, Aby przez szablę skończył o herb spórki ony. Tamże zarazem i król z swem dworem przychodzi, Szczęścia znowu próbuje, porównać ich godzi.
XLVII.
Próżno, bo ci na głowy hełmy biorą swoje Najświetniejsze i drzewa w tok kładą oboje; Trąba brzmi, twarzy z strachu patrzącem blednieją, Umilkli wszyscy, słowa przemówić nie śmieją. I z tej i z owej strony, zwarwszy ostrogami, Mężnych koni probują, siedząc na nich sami
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 415
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Mniemania, co ustawy rwie związku świętego. PIEŚŃ XXXI.
II.
Bo choć to gorzką żółcią zapały serdeczne Zowiemy, choć słodkości są ich mniej bezpieczne, Wszystko człowiek znieść może, statkiem umocniony, Aż w doskonałość sarnę będzie zaprawiony. Cierpieć, trwać, służyć, czekać - takie ukazuje Nagrody zrazu miłość, gdy swoich próbuje: Smaczniejsza woda zda się słońcem ugrzanemu I pokój wdzięczniejszy jest wojną strudzonemu.
III.
A iż nasze nie widzą oczy czasem tego, W czem serce kochać każe i co własne jego, Nie już to jest śmiertelna: milej więc witamy Przyjaciela, w tęsknicach kiedy nań czekamy. Ani to nam ostatniej rodzić może szkody
Mniemania, co ustawy rwie związku świętego. PIEŚŃ XXXI.
II.
Bo choć to gorzką żółcią zapały serdeczne Zowiemy, choć słodkości są ich mniej bezpieczne, Wszystko człowiek znieść może, statkiem umocniony, Aż w doskonałość sarnę będzie zaprawiony. Cierpieć, trwać, służyć, czekać - takie ukazuje Nagrody zrazu miłość, gdy swoich próbuje: Smaczniejsza woda zda się słońcem ugrzanemu I pokój wdzięczniejszy jest wojną strudzonemu.
III.
A iż nasze nie widzą oczy czasem tego, W czem serce kochać każe i co własne jego, Nie już to jest śmiertelna: milej więc witamy Przyjaciela, w tesknicach kiedy nań czekamy. Ani to nam ostatniej rodzić może szkody
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 429
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905