smaku, zbrzydnie, Choćbyś ją w maśle maczał. Toć, rzekę, prawdziwa: I taka jest pieczona baba, jak i żywa. Ciepłej jeszcze zażyjesz; jak ją wiek wychłodzi, Choćbyś ją złotem osuł, biesowi się godzi. Do tamtej masła trzeba, do starej niewiasty Złota; choć ciepła, jako próchno bez omasty. Zejdzie się masło z baby do inszej polewki, Zejdą często pieniądze jej do młodej dziewki. 29. SŁOWO BOŻE
Słowo boże pokarmem Pismo zowie człeczem; Toż Pismo znowu słowo boże zowie mieczem. Uważywszy to, każdy słusznie się zadziwi, Bo miecz zwykle zabija, pokarm ludzi żywi. Wasza rzecz
smaku, zbrzydnie, Choćbyś ją w maśle maczał. Toć, rzekę, prawdziwa: I taka jest pieczona baba, jak i żywa. Ciepłej jeszcze zażyjesz; jak ją wiek wychłodzi, Choćbyś ją złotem osuł, biesowi się godzi. Do tamtej masła trzeba, do starej niewiasty Złota; choć ciepła, jako próchno bez omasty. Zejdzie się masło z baby do inszej polewki, Zejdą często pieniądze jej do młodej dziewki. 29. SŁOWO BOŻE
Słowo boże pokarmem Pismo zowie człeczem; Toż Pismo znowu słowo boże zowie mieczem. Uważywszy to, każdy słusznie się zadziwi, Bo miecz zwykle zabija, pokarm ludzi żywi. Wasza rzecz
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 245
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kopać, rzucając piasek w tył za siebie, skąd sam sobie swój przychód zamyka, zostawszy jak mnich za kratą. O osokach zaczyna się informacja
Część pirwsza jest roku wiosenna, w której osoka najtrudniejsza z okazji trawy niewźniosłej i nie padającej rosy. Tym jej dojść jednak może, zważając mrowiska i drzew zgnitych, po myśliwsku próchna, które niedźwiedź rozkopuje i rozrzuca kłody, mrówek i robaków szukając. Poznakę już tę bytności jego w tej puszczy powziąwszy, taka uwaga ma być w osoce. Primo: zważać rozkopane mrówki. Gdy się zebrali do swy kopy, dawniej są tykane, gdy jeszcze się nie zebrali, znak niedawnej bytności przed dwoma godzinami.
kopać, rzucając piasek w tył za siebie, skąd sam sobie swój przychód zamyka, zostawszy jak mnich za kratą. O osokach zaczyna się informacja
Część pirwsza jest roku wiosenna, w której osoka najtrudniejsza z okazji trawy niewźniosłej i nie padającej rosy. Tym jej dojść jednak może, zważając mrowiska i drzew zgnitych, po myśliwsku próchna, które niedźwiedź rozkopuje i rozrzuca kłody, mrówek i robaków szukając. Poznakę już tę bytności jego w tej puszczy powziąwszy, taka uwaga ma być w osoce. Primo: zważać rozkopane mrówki. Gdy się zebrali do swy kopy, dawniej są tykane, gdy jeszcze się nie zebrali, znak niedawnej bytności przed dwoma godzinami.
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 208
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
które niedźwiedź rozkopuje i rozrzuca kłody, mrówek i robaków szukając. Poznakę już tę bytności jego w tej puszczy powziąwszy, taka uwaga ma być w osoce. Primo: zważać rozkopane mrówki. Gdy się zebrali do swy kopy, dawniej są tykane, gdy jeszcze się nie zebrali, znak niedawnej bytności przed dwoma godzinami. Z próchna zaś taki znak. Znalazszy kłodę rozrzuconą, ułomać jej szmatek. Gdy tenże w jednym będzie kolorze z ruszoną kłodą - świży, gdy świetlijszy szmatek do ruszonej kłody - dawniejszy. Lecz to są wszystko znaki w czas suchy. W czas bowiem dyszczów i niepogod inna sztuka w znakach, bo polanek i dróg pilnować trzeba
które niedźwiedź rozkopuje i rozrzuca kłody, mrówek i robaków szukając. Poznakę już tę bytności jego w tej puszczy powziąwszy, taka uwaga ma być w osoce. Primo: zważać rozkopane mrówki. Gdy się zebrali do swy kopy, dawniej są tykane, gdy jeszcze się nie zebrali, znak niedawnej bytności przed dwoma godzinami. Z próchna zaś taki znak. Znalazszy kłodę rozrzuconą, ułomać jej szmatek. Gdy tenże w jednym będzie kolorze z ruszoną kłodą - świży, gdy świetlijszy szmatek do ruszonej kłody - dawniejszy. Lecz to są wszystko znaki w czas suchy. W czas bowiem dyszczów i niepogod inna sztuka w znakach, bo polanek i dróg pilnować trzeba
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 208
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
z kachli białych, dobry. Roboty zastaliśmy 2 dni.
Także po tejże samej połaci poszliśmy i weszliśmy do chałupy, w której mięszka Kazimierz zagrodnik luźny niepoddany, i widzieliśmy, że ta chałupa cale spustoszała, tylko sień nowa przystawiana. Jako to w tej chałupie ściany pognieły, tylko same ich próchno, murłaty popróchniały, ściana się wali, kozły pognieły, posowa mocno wyprężona, nie wylepiona dobrze. Piec z kamieni biały, prosty, kominek z cegły kapturowy, okno się na nic nie zda, tylko deskami pozatykane, posadzka, tylko ziemia nie wylepiona. Także widzieliśmy u tego chłopa parę wolców pańskich do roboty
z kachli białych, dobry. Roboty zastaliśmy 2 dni.
Także po tejże samej połaci pośliśmy i weśliśmy do chałupy, w której mięszka Kazimierz zagrodnik luźny niepoddany, i widzieliśmy, że ta chałupa cale spustoszała, tylko sień nowa przystawiana. Jako to w tej chałupie ściany pognieły, tylko same ich próchno, murłaty popróchniały, ściana się wali, kozły pognieły, posowa mocno wyprężona, nie wylepiona dobrze. Piec z kamieni biały, prosty, kominek z cegły kapturowy, okno się na nic nie zda, tylko deskami pozatykane, posadzka, tylko ziemia nie wylepiona. Także widzieliśmy u tego chłopa parę wolców pańskich do roboty
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 111
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959