się w porostach lążecie i w rzecznych brzegach kupą gniazdka budujecie! Gdyby mi wasze Dedal chciał skrzydła przyprawić, pewnie bym nie myśliła czasu w brzegach trawić, nie zniżałabym lotu nad wodnymi skały ani by się me skrzydła cichych wód tykały; ani bym wkoło jezior tak krążyła blisko, jako zwykły jaskółki piórmi prać bagnisko. W morzu bym skrzydeł moich tak nie odwilżała, jako owa Ceiksa w gorzkich łzach kąpała, ale bym się do góry bystrym lotem mknęła, żebym co prędzej w górnym Olimpie stanęła. Szczęśliwi niegdyś ludzie, teraz ptak szczęśliwszy, w którym i gniew, i miłość lot pobudza chciwszy! Czemuż też
się w porostach lążecie i w rzecznych brzegach kupą gniazdka budujecie! Gdyby mi wasze Dedal chciał skrzydła przyprawić, pewnie bym nie myśliła czasu w brzegach trawić, nie zniżałabym lotu nad wodnymi skały ani by się me skrzydła cichych wód tykały; ani bym wkoło jezior tak krążyła blisko, jako zwykły jaskółki piórmi prać bagnisko. W morzu bym skrzydeł moich tak nie odwilżała, jako owa Ceiksa w gorzkich łzach kąpała, ale bym się do góry bystrym lotem mknęła, żebym co prędzej w górnym Olimpie stanęła. Szczęśliwi niegdyś ludzie, teraz ptak szczęśliwszy, w którym i gniew, i miłość lot pobudza chciwszy! Czemuż też
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 171
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. Starych i Młodych nie chcieli widzieć Proźniaków Rzymianie poty chwalebni, póki młodych wagusów nie widzieli po rynkach, według Cicerona. Za Marka Aureliusza do publicznych prac brano, których widziano bez Cechy swojej Profesyj. DRACO Prawodawca w Atenach Smokiem był na Proźniaków, Prawem swoim każąć zabijać, hanc pestem Reipublicae: Cyganów czarnych trzeba często prać, że się nie mają do prac, chcą darmo brać. Drabów, zdrowych Zebraków od biesagów, do Patrontasów, od kosturów, do Flint, i do Pików aplikować, by darmo chleba nie ziadali, cudzych psów nie drażnili, z babami nie wojowali. Na zdrowych, a żebrzących Karola Wielkiego zostaje Konstytucja:
. Starych y Młodych nie chcieli widzieć Proźniakow Rzymianie poty chwalebni, poki młodych wagusow nie widzieli po rynkach, według Cicerona. Za Marka Aureliusza do publicznych prac brano, ktorych widziano bez Cechy swoiey Proffesyi. DRACO Prawodawca w Atenach Smokiem był na Proźniakow, Prawem swoim każąć zabiiać, hanc pestem Reipublicae: Cyganow czarnych trzeba cżęsto prać, że sie nie maią do prac, chcą darmo brać. Drabow, zdrowych Zebrakow od biesagow, do Patrontasow, od kosturow, do Flint, y do Pikow aplikować, by darmo chleba nie ziadali, cudzych psow nie draźnili, z babami nie woiowali. Na zdrowych, a żebrzących Karola Wielkiego zostaie Konstytucya:
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 364
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
słona zjada przędzę, i rzecz szpetna, prządka też schnie przez te ślinienie. Zwijać też zaraz z wrzecion na motowidła, aby nici niegniły: a tak zwinowszy, motek wybrać. Gdy robi tkacz, dobrze się trzeba dojrzeć, gdyż pasmy ujmuje, i płótno rzadkie robi, odebrawszy go od tkacza zaraz zolić i prać, bo mu omastka, alias klejster od tkacza dany dla gładkości, zaszkodzi, długo leżącemu; bo go mol, myszy, szczury pogryzą; czego kupcy skupujący płótna do Gdańska, nie uważają. Płótna bielić najlepiej, gdy drzewa kwitną w lesie: item w Maju na rosie. Pastuch, czyli owczarz nie ma być
słona ziada przędzę, y rzecz szpetna, prządka też schnie przez te slinienie. Zwiiać też zaraz z wrzecion na motowidła, aby nici niegniły: á tak zwinowszy, motek wybrać. Gdy robi tkacz, dobrze się trzeba doyrzeć, gdyż pasmy uymuie, y płotno rzadkie robi, odebrawszy go od tkacza zaraz zolić y prać, bo mu omastka, alias kleyster od tkacza dany dla gładkości, zaszkodzi, długo leżącemu; bo go mol, myszy, szczury pogryzą; czego kupcy skupuiący płutna do Gdańska, nie uważaią. Płotna bielić naylepiey, gdy drzewa kwitną w lesie: item w Maiu na rosie. Pastuch, czyli owczarz nie ma bydź
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 413
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
; ponieważ tym sposobem okrągła figura najwygodniej i najłatwiej mogła być uformowana. Gdyby drwa w dłuz na ziemi układano, można by było także okrągłą figurę wykształtować, lecz nie bez trudności i wymysłów; i podobno trzeba było mieć wiele krótkich drew do wyrownania i napełnienia kątów układanych drew. Co by wyciągało rznięcia drew i wielu innych prać. Lecz ustawiając drwa do góry, wygodnie tego wszystkiego nie było potrzeba.
Lecz przestańmy się pytać o racje, któreby determinowały Węglarzów do układania wstecz drewek; gdy sądzą że drzewo obrócone już jest w węgiel w tej stronie, w którą sprowadzili byli ogień, zalepiają dziury, któremi dym wybuchał, i robią inne w
; ponieważ tym sposobem okrągła figura naywygodniey y nayłatwiey mogła być uformowana. Gdyby drwa w dłuz na ziemi układano, można by było takze okrągłą figurę wykształtować, lecz nie bez trudnosci y wymysłow; y podobno trzeba było mieć wiele krotkich drew do wyrownania y napełnienia kątow układanych drew. Co by wyciągało rznięcia drew y wielu innych prać. Lecz ustawiaiąc drwa do gory, wygodnie tego wszystkiego nie było potrzeba.
Lecz przestańmy się pytać o racye, ktoreby determinowały Węglarzow do układania wstecz drewek; gdy sądzą że drzewo obrocone iuż iest w węgiel w tey stronie, w ktorą sprowadzili byli ogień, zalepiaią dźiury, ktoremi dym wybuchał, i robią inne w
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 27
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
Tamże Moskwa pograniczna z chęcią go witają: Do czego je Szujski przywiódł wszystkę sprawę dają. Zacnych Wojewodów czterej do Króla przystało/ Dostatek potrzep wszelakich dla żywności dało/ Czołem[...] bijąc aż do ziemie je się kłaniało: Bądź zdrów wielki Hospodaru/ my służebnikowie Twojej miłosty budemy jak i Polakowie: Nie każ ty nas już więcej prać po naszej hołowie. Król Jego Mość jak Pan baczny łaskę im pokazał. Zołkiewskiemu Hetmanowi wojsko sprawić kazał: Do Iflant kilka tysięcy wyprawić rozkazał. Bo Szwedowie niecierpliwi morzem przypłynęli Pod Parnawę/ gdzie lud Polski/ trwogę uczynili./ Przecie im naszy Polacy tam nie dopuścili Bo Pan Chodkiewicz z swym ludem nie daleko leżał/
Támże Moskwá pográniczna z chęćią go witáią: Do czego ie Szuyski przywiodł wszystkę spráwę dáią. Zacnych Woiewodow czterey do Krolá przystáło/ Dostátek potrzep wszelákich dla żywnośći dáło/ Czołem[...] biiąc áż do źiemie ie sie kłániáło: Bądź zdrow wielki Hospodáru/ my służebnikowie Twoiey miłosty budemy iák y Polakowie: Nie każ ty nas iuż więcey práć po naszey hołowie. Krol Iego Mość iák Pan baczny łáskę im pokazał. Zołkiewskiemu Hetmánowi woysko spráwić kazał: Do Iflant kilká tyśięcy wypráwić roskazał. Bo Szwedowie niećierpliwi morzém przypłynęli Pod Párnawę/ gdźie lud Polski/ trwogę vczynili./ Przećie im nászy Polacy tám nie dopuśćili Bo Pan Chodkiewicz z swym ludem nie dáleko leżał/
Skrót tekstu: PieśńSzuj
Strona: Aii
Tytuł:
Pieśń o tyraństwie Szujskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
wrzawa Toczy się kołem,
Wy na te cuda, DUCHOWNE.
Ah! zła obłuda! Padacie czołem.
Ślepa Fortuna Kolchickie runa Wam na czas wlecze,
Aleć ta wełna, Zarazy pełna, Jadem osiecze.
Patrz na ich wiele! Co się w tym śmiele Świecie nurzali,
Pod śmierci magle Skrywszy się nagle, Prać się przestali.
Tym w co wierzyli z Swego się zmyli Życia pieszczoty,
Co się wdzięczyło, Wnet zawichrzyło w Przykre kłopoty. Refleksje.
Annibal kruszy, Rozwala, głuszy Lasy i gury,
Niemógł hakami, Łomie octami Skaliste mury:
Z Tak ciężkim trudem, Tymże się cudem Co dopioł zdradził,
Pierścień całuje
wrzáwá Toczy się kołem,
Wy ná te cudá, DVCHOWNE.
Ah! zła obłudá! Padaćie czołem.
Slepá Fortuná Kolchickie runá Wam ná czas wlecze,
Aleć tá wełná, Zarázy pełna, Iádem ośiecze.
Pátrz na ich wiele! Co się w tym śmiele Swiećie nurzáli,
Pod śmierći magle Skrywszy się nagle, Práć się przestáli.
Tym w co wierzyli z Swego się zmyli Zyćia pieszczoty,
Co się wdźięczyło, Wnet záwichrzyło w Przykre kłopoty. REFLEXYE.
Annibál kruszy, Rozwala, głuszy Lásy y gury,
Niemogł hakámi, Łomie octámi Skáliste mury:
Z Ták ćięszkim trudem, Tymże się cudem Co dopioł zdrádźił,
Pierśćień cáłuie
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 25
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
; a będzie to wszytko budowane na 4 kołach, które może i bydło ciągnąc i wiatr toczyć; i już na to gotuje drzewo na jurborskiej puszczy, jadąc do Botogów.
(23) Podle Witebska, we wsi Władyczej, jest tkacz abo płóciennik, co takie płótna robi i obnosy, ze ich nie trzeba nigdy prać, choćby ich do skonu zażywał. Cóż, kiedy się u niego płótna dokupić nie może dla Moskalów, którzy na jego robotę ode dwu lat czekają — czeladzi nie chowa.
(24) W możdżerskim powiecie jest monastyr, gdzie czerńcy robią łyżki, talerze, kobiele, rogoże, łyczane statki, pudla, leziwa etc
; a będzie to wszytko budowane na 4 kołach, które może i bydło ciągnąc i wiatr toczyć; i już na to gotuje drzewo na jurborskiej puszczy, jadąc do Botogów.
(23) Podle Witebska, we wsi Władyczej, jest tkacz abo płóciennik, co takie płótna robi i obnosy, ze ich nie trzeba nigdy prać, choćby ich do skonu zażywał. Cóż, kiedy się u niego płótna dokupić nie może dla Moskalów, którzy na jego robotę ode dwu lat czekają — czeladzi nie chowa.
(24) W możdżerskim powiecie jest monastyr, gdzie czerńcy robią łyżki, talerze, kobiele, rogoże, łyczane statki, pudla, leziwa etc
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 289
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
od siebie; ale zda mi się, że się wpraszać do wojska znowu będą. - Dziś się też dopiero zjawił kapitan de M. Korycki, który mi w cale oddał to, cokolwiekeś Wć moje serce przez niego przysłała. Niepodobna na świecie nic wcześniejszego, piękniejszego et plus mignon nad te chusty, którym nigdziej prać w drodze nie każę aż do szczęśliwego, da P. Bóg, z sobą się zjechania. I chustki, obiecuję, że żadnej nie zgubię. Aleś Wć moja panno zapomniała mon traversin i nie przysłałaś Wć barwy, choć wiesz, że ja na nim najradziej sypiam i że jest na różne przygodnym usługi.
od siebie; ale zda mi się, że się wpraszać do wojska znowu będą. - Dziś się też dopiero zjawił kapitan de M. Korycki, który mi w cale oddał to, cokolwiekeś Wć moje serce przez niego przysłała. Niepodobna na świecie nic wcześniejszego, piękniejszego et plus mignon nad te chusty, którym nigdziej prać w drodze nie każę aż do szczęśliwego, da P. Bóg, z sobą się zjechania. I chustki, obiecuję, że żadnej nie zgubię. Aleś Wć moja panno zapomniała mon traversin i nie przysłałaś Wć barwy, choć wiesz, że ja na nim najradziej sypiam i że jest na różne przygodnym usługi.
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 418
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
korzyść nigdy w dobroci nie opisana, gdy ją Bóg kogo obdarzy. Na ból zaś żołądka do tejże cynamonu przymieszać. 10. Pościel onych do lat sześciu: dwa materace włosiane, poduszek puchowych dużo wypchanych trzy, kołderka i pawilonik z płotkiem, kitajczane, a barziej jeszcze z chyńskiego białego adamaszku, który się zawsze prać może, rzecz srodze czysta i trwała. Przy tym raz w tygodniu, co piątek, na gołej ziemi płaszcz rozesławszy, mają noc całą spać, by rumatyzmom, których pradziadowie nasi nie znali, nie byli podlegli, gdyż kto może upewnić, że zawsze pościel z nimi będzie. A gdy do niewygodnego przywykną spania,
korzyść nigdy w dobroci nie opisana, gdy ją Bóg kogo obdarzy. Na ból zaś żołądka do tejże cynamonu przymieszać. 10. Pościel onych do lat sześciu: dwa materace włosiane, poduszek puchowych dużo wypchanych trzy, kołderka i pawilonik z płotkiem, kitajczane, a barziej jeszcze z chyńskiego białego adamaszku, który się zawsze prać może, rzecz srodze czysta i trwała. Przy tym raz w tygodniu, co piątek, na gołej ziemi płaszcz rozesławszy, mają noc całą spać, by rumatyzmom, których pradziadowie nasi nie znali, nie byli podlegli, gdyż kto może upewnić, że zawsze pościel z nimi będzie. A gdy do niewygodnego przywykną spania,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 186
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
gamratką w byt nielitościwą. Juno sztychów nie zniosła: toż rzekła/ wam sprawię/ I wieczną was pamiątką swej srogości stawię. Toż skutkiem potwierdziła. Bo co szczeba była/ Ja z królową i w morze/ tylko wymówiła/ Cisnać sobą chcąc z miejca/ ani postąpiła/ W skałę wrosła. w pierś druga prać się pomierzyła Aż okamiałe barki uczuła/ kuszone. Trzecia/ jak ręce/ k morzu trzymała/ ściągnione/ O takich/ wszedszy w kamień/ rękach się została Insza/ jakoż warkocze na głowię drapała/ Tak jej miedzy włosami/ palce skamieniały. Owa w jakie mzastanęw tym kształcie zostały. Ostatek w ptastwo poszły:
gámrátką w byt nielitośćiwą. Iuno sztychow nie zniosłá: toż rzekłá/ wam spráwię/ Y wieczną was pámiątką swey srogośći stáwię. Toż skutkiem potwierdźiłá. Bo co szczeba byłá/ Ia z krolową y w morze/ tylko wymowiłá/ Cisnać sobą chcąc z mieycá/ áni postąpiłá/ W skáłę wrosłá. w pierś druga práć się pomierzyłá Aż okámiáłe bárki vczułá/ kuszone. Trzećia/ iák ręce/ k morzu trzymáłá/ śćiągnione/ O tákich/ wszedszy w kámień/ rękách się zostałá Insza/ iakoż wárkocze ná głowię drapałá/ Ták iey miedzy włosámi/ pálce skámieniáły. Owa w iákie mzástánęw tym kształćie zostáły. Ostátek w ptástwo poszły:
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 96
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636