Byłaby/ znich/ odzieża/ na one sieroty/ Co nagie/ nad kabatem/ ziębną/ jak za wroty. Z ostatka/ gołe ręce miałyby rękawy; Aby/ że są Kucharcze/ pozbyły niesławy. Kto zaś zgadnie ten sekret; Na co po trzewiku Modny Damy/ Wstąg wiele/ jak proporców wszyku? Mnie/ przyczynę/ Łacinnik/ do razu tłumaczy; Gdy powieda/ że Dama/ Kożę dziką/ znaczy: Więc/ wpustynią ta dzika/ by nie biegła Koża/ Wstęgami pęta nogi/ na miejsce powroza. A drugi jeszcze fortel/ czyj rożum ogłosi/ Czemu drogie Kamienie na obuwiu nosi?
Byłáby/ znich/ odźieża/ ná one śieroty/ Co nágie/ nád kábatem/ źiębną/ iák zá wroty. Z ostatká/ gołe ręce miáłyby rękawy; Aby/ że są Kuchárcze/ pozbyły niesławy. Kto záś zgádnie ten sekret; Ná co po trzewiku Modny Dámy/ Wstąg wiele/ iák proporcow wszyku? Mnie/ przyczynę/ Laćinnik/ do rázu tłumáczy; Gdy powieda/ że Dámá/ Kożę dźiką/ znaczy: Więc/ wpustynią tá dźiká/ by nie biegłá Kożá/ Wstęgámi pęta nogi/ ná mieysce powrozá. A drugi ieszcze fortel/ czyi rożum ogłośi/ Czemu drogie Kámienie ná obuwiu nośi?
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Ev
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Choryzoncie są przypisane pryncypalne święta nieruchome dniom każdego miesiąca. Zaczym kiedy które z tych świąt przypada, samo oko pokaże.
Na tymże Choryzoncie w najdalszym od sfery cyrkule są wypisane nazwiska wiatrów zwyczajnie, łacińskim, Niemieckim czasem i Greckim językiem. Więc wyrektyfikowawszy sferę według reguły I. na otwartym powietrzu. Zatchnąwszy chorągiewką z przydłuższym proporcem na cyrkule merydyonalnym nad tym miejscem, do którego rektyfikowana sfera: powioniony proporzec skaże w przeciwnej stronie wiatr jego nazwisko, i te kraje, z kąd zawiewa REGUŁA VIII. Determinuje godzinę wschodu i zachodu słońca; długość dnia i nocy.
I. Na sferze akomodowanej do twego miejsca według I. Szukaj według reguły VI.
Choryzoncie są przypisane pryncypalne świętá nieruchome dniom każdego miesiąca. Zaczym kiedy ktore z tych świąt przypada, samo oko pokaże.
Ná tymże Choryzoncie w naydalszym od sfery cyrkule są wypisane nazwiska wiatrow zwyczaynie, łacińskim, Niemieckim czasem y Greckim ięzykiem. Więc wyrektyfikowawszy sferę według reguły I. ná otwartym powietrzu. Zátchnąwszy chorągiewką z przydłuszszym proporcem ná cyrkule merydyonálnym nad tym mieyscem, do ktorego rektyfikowana sfera: powioniony proporzec skaże w przeciwney stronie wiatr iego nazwisko, y te kraie, z kąd zawiewa REGUŁA VIII. Determinuie godzinę wschodu y zachodu słońca; długość dnia y nocy.
I. Na sferze akkommodowaney do twego mieysca według I. Szukay według reguły VI.
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: L4v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
tych świąt przypada, samo oko pokaże.
Na tymże Choryzoncie w najdalszym od sfery cyrkule są wypisane nazwiska wiatrów zwyczajnie, łacińskim, Niemieckim czasem i Greckim językiem. Więc wyrektyfikowawszy sferę według reguły I. na otwartym powietrzu. Zatchnąwszy chorągiewką z przydłuższym proporcem na cyrkule merydyonalnym nad tym miejscem, do którego rektyfikowana sfera: powioniony proporzec skaże w przeciwnej stronie wiatr jego nazwisko, i te kraje, z kąd zawiewa REGUŁA VIII. Determinuje godzinę wschodu i zachodu słońca; długość dnia i nocy.
I. Na sferze akomodowanej do twego miejsca według I. Szukaj według reguły VI. słońca na którym znaku i gradusie tego dnia zostaje. II. Na Ekliptyce
tych świąt przypada, samo oko pokaże.
Ná tymże Choryzoncie w naydalszym od sfery cyrkule są wypisane nazwiska wiatrow zwyczaynie, łacińskim, Niemieckim czasem y Greckim ięzykiem. Więc wyrektyfikowawszy sferę według reguły I. ná otwartym powietrzu. Zátchnąwszy chorągiewką z przydłuszszym proporcem ná cyrkule merydyonálnym nad tym mieyscem, do ktorego rektyfikowana sfera: powioniony proporzec skaże w przeciwney stronie wiatr iego nazwisko, y te kraie, z kąd zawiewa REGUŁA VIII. Determinuie godzinę wschodu y zachodu słońca; długość dnia y nocy.
I. Na sferze akkommodowaney do twego mieysca według I. Szukay według reguły VI. słońca ná ktorym znaku y gradusie tego dniá zostaie. II. Ná Ekliptyce
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: L4v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
zacz potocka i wiele wydaje Prasa, co tłoczą Rakoczego kraje, Co emrów zlewa endeburska góra, Co jest Święty Jur i domowa lura, Nawet w Kutnarze, wiesz, wiele naręczy Wybiją na rok bednarze obręczy; I własnej nie chcąc zawstydzić ojczyzny, Piłeś te wina, które daje żyzny Grunt brodzki, kiedy zawiesił proporce Hetman i wszczęły dobrą myśl Podhorce. Po prostu piłeś janusze, johany, Hanse, iwany, dziowany i żany, I każda-ć była przyjazna kraina, Co rodzi grona albo śle po wina; Ale też podczas, dla lepszej ochłody, Pijałeś z wodą przewarzane słody, Angielskie ele, co jak cukier szczery,
zacz potocka i wiele wydaje Prasa, co tłoczą Rakoczego kraje, Co emrów zlewa endeburska góra, Co jest Święty Jur i domowa lura, Nawet w Kutnarze, wiesz, wiele naręczy Wybiją na rok bednarze obręczy; I własnej nie chcąc zawstydzić ojczyzny, Piłeś te wina, które daje żyzny Grunt brodzki, kiedy zawiesił proporce Hetman i wszczęły dobrą myśl Podhorce. Po prostu piłeś janusze, johany, Hanse, iwany, dziowany i żany, I każda-ć była przyjazna kraina, Co rodzi grona albo śle po wina; Ale też podczas, dla lepszej ochłody, Pijałeś z wodą przewarzane słody, Angielskie ele, co jak cukier szczery,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 54
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wiedziałem — prawi — Lecz kiedy Waszmość wzrostu humorem nadstawi (Jam rozumiał, że dosyć kontusza na ciało), Pewnie wyńdzie trzydzieści, i bodaj dostało.” „Odkrójże mi trzydzieści na parę kontoszy. Nie lekce sobie ważcie nas usarzów, Włoszy. A czemuż i nie suknią, kiedyśmy proporcem Równi? Nie mierz ty chłopa łokciem ani korcem.” 341. NA OBRAZ RZEŹNICZY
Rzeźnik z jatki; w mięso psi i koci w zawody. Jak to prędko pies z kotką może przyść do zgody! Gdzie idzie o pożytek lub o wielką szkodę, I między rodzonymi nietrudno o zgodę. Rychlej się na trzeciego niźli
wiedziałem — prawi — Lecz kiedy Waszmość wzrostu humorem nadstawi (Jam rozumiał, że dosyć kontusza na ciało), Pewnie wyńdzie trzydzieści, i bodaj dostało.” „Odkrójże mi trzydzieści na parę kontoszy. Nie lekce sobie ważcie nas usarzów, Włoszy. A czemuż i nie suknią, kiedyśmy proporcem Równi? Nie mierz ty chłopa łokciem ani korcem.” 341. NA OBRAZ RZEŹNICZY
Rzeźnik z jatki; w mięso psi i koci w zawody. Jak to prędko pies z kotką może przyść do zgody! Gdzie idzie o pożytek lub o wielką szkodę, I między rodzonymi nietrudno o zgodę. Rychlej się na trzeciego niźli
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 336
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
katankach/ w deliach tegoż sukna i i maści/ które sobie na ramiona po zarzucali/ u każdej deliej po 8 guzów srebrnych/ za magierką nożyki srebrne/ na lewym ramieniu muszkiet/ a w prawej ręce siekerka: wszyscy wygoleni po polsku. Przodkiem szło 4 Dziesiątników/ w takiejże barwie/ z dardami/ proporce żółte i czerwone. A za nimi 6 Szyposzów. Potym jachał P. Piecowski Rotmirz pieszy I. M. X. Biskupa Warmińskiego/ w żuponie atlasowym szkarłatnym/ w ferezjej aksamitnej tegoż koloru/ sobolami podszytej: za czapką aksamitną zapona z piórmi/ jako i u pierwszego Rotmistrza: na koniu też tok dobrym/
kátánkách/ w deliách tegoż sukná y y máśći/ ktore sobie ná rámioná po zárzucáli/ v káżdey deliey po 8 guzow srebrnych/ zá mágierką nożyki srebrne/ ná lewym rámieniu muszkiet/ á w práwey ręce śiekerká: wszyscy wygoleni po polsku. Przodkiem szło 4 Dzieśiątnikow/ w tákieyże bárwie/ z dardámi/ proporce żołte y czerwone. A zá nimi 6 Szyposzow. Potym iáchał P. Piecowski Rotmirz pieszy I. M. X. Biskupá Wárminskiego/ w żuponie átlasowym szkarłatnym/ w ferezyey áxámitney tegoż koloru/ sobolámi podszytey: zá czapką áxámitną zaponá z piormi/ iáko y v pierwszego Rotmistrzá: ná koniu też tok dobrym/
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: a2v
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Ta zasię książęcia się z Glocestru czerwieni, Która ma z połowicą głowy róg jeleni; Pochodnia zapalona herbem klarenckiego, A to drzewo książęcia jest eborackiego.
LXXIX.
Drzewo na swej chorągwi, na troje złamane, Rozwija z Norfocjej książę zawołane; Piorun, co z nieba spada, jest grabie z Kancjej, Gryfa ma na proporcu grabia z Pembrocjej. Książę sufolckie szale, w równi postawione, Grabia z Esny ma węże, w jarzmo zaprzężone, W modrem polu zaś wieniec, ze złota uwity, Ma grabia z Norbelandy, rycerz znamienity.
LXXX.
Ta zaś, która po lewej następuje stronie, A ma na sobie łódkę, co na morzu
Ta zasię książęcia się z Glocestru czerwieni, Która ma z połowicą głowy róg jeleni; Pochodnia zapalona herbem klarenckiego, A to drzewo książęcia jest eborackiego.
LXXIX.
Drzewo na swej chorągwi, na troje złamane, Rozwija z Norfocyej książę zawołane; Piorun, co z nieba spada, jest grabie z Kancyej, Gryfa ma na proporcu grabia z Pembrocyej. Książę sufolckie szale, w równi postawione, Grabia z Esny ma węże, w jarzmo zaprzężone, W modrem polu zaś wieniec, ze złota uwity, Ma grabia z Norbelandy, rycerz znamienity.
LXXX.
Ta zaś, która po lewej następuje stronie, A ma na sobie łódkę, co na morzu
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 216
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
koronie.
LXXXI.
Sokoła, który gniazdo skrzydłami nakrywa, Rajmund przeważny, grabia z Dewony, używa, Czarną i żółtą taśmę ma frajher z Wigony, Psa z Erbiej, niedźwiedzia ma grabia z Osony, Krzyż biały, który widzisz, prałat z Battoniej; Aryman, zacne książę na Sormosediej, Idzie z wielkiem proporcem swojem z prawej strony, Na którem w modrem polu ma stołek stłuczony.
LXXXII.
Jeśli chcesz liczbę wiedzieć tych, co konno jadą, Czterdzieści dwa tysiąca nieomylnie kładą; Tych zasię, którzy pieszo do boju wstępują, Tyle dwoje i pod sto tysięcy rachują. Patrz na cztery chorągwie: żółtą i zieloną, Czerwoną i
koronie.
LXXXI.
Sokoła, który gniazdo skrzydłami nakrywa, Rajmund przeważny, grabia z Dewony, używa, Czarną i żółtą taśmę ma frajher z Wigony, Psa z Erbiej, niedźwiedzia ma grabia z Osony, Krzyż biały, który widzisz, prałat z Battoniej; Aryman, zacne książę na Sormosedyej, Idzie z wielkiem proporcem swojem z prawej strony, Na którem w modrem polu ma stołek stłuczony.
LXXXII.
Jeśli chcesz liczbę wiedzieć tych, co konno jadą, Czterdzieści dwa tysiąca nieomylnie kładą; Tych zasię, którzy pieszo do boju wstępują, Tyle dwoje i pod sto tysięcy rachują. Patrz na cztery chorągwie: żółtą i zieloną, Czerwoną i
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 216
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, Owych nie posiełkują, naginie ich siła Próżno tylko. Wszakże tam u przeprawy była Kleska większa. Kiedy się nie pomierną zgrają Husarskie Kompanie z sobą zamieszają, Nie mogąc się w-tej cieśni nie tylko ułożyć Do spotkania na koniach, ale ani złożyć Kopij nawet. Przyszło im oprócz kopiami Orać próżno po ziemi, i ów Proporcami Kał zamiatać, którego lada wysłać wiszem Przynamniej zaniedbano. A w tym też usłyszem Szańce wziete a groblą, i Piechote owe Spół z-Armatą zabraną, wysieczoną w głowę. Także z-konnych, tylkoż się skoro przeprawiła, Żadna spełna Chorągiew nazad nie wróciła. Ile Połk Sedomirski pracował najcieży Z-Witowskim Kasztelanem. Także
, Owych nie posiełkuią, náginie ich siłá Prożno tylko. Wszákże tám u przeprawy byłá Kleská wieksza. Kiedy sie nie pomierną zgráią Husarskie Kompánie z sobą zámieszáią, Nie mogąc sie w-tey ćieśni nie tylko ułożyć Do spotkánia ná koniach, ále áni złożyć Kopiy náwet. Przyszło im oprocz kopiámi Oráć prożno po źiemi, i ow Proporcámi Kał zámiatać, ktorego lada wysłáć wiszem Przynamniey zániedbano. A w tym też usłyszem Szance wźiete a groblą, i Piechote owe Społ z-Armatą zábraną, wysieczoną w głowe. Także z-konnych, tylkoż sie skoro przeprawiłá, Zadna spełna Chorągiew názad nie wroćiłá. Ile Połk Sedomirski prácował nayćieży Z-Witowskim Kásztelanem. Tákże
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 30
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nie widzimy barziej jedno głowę/ przeto głowę mazać/ bańki stawiać/ klistery dać/ i fontanelle wtyle głowy wypalić/ naprzystojniejsze to śrzodki i napewniejsze będą/ a przytym burztynem kurzyć/ co też wszytko wypełniono. Ale na co wyszło/ o tym zaraz/ gdyż chociażem na wszytko poprostu nie zezwalał/ jednak proporców przed inszymi nie zdało się rozwijać/ i tak idąc za drugimi życzyłem zdusze/ aby ta zacna matrona ratowana być mogła/ a gdy przyszło do przepalenia w tyle głowy/ miejscem sam ukazał/ potym baniek stawiać nie dopuściła/ barzo źle i niewyrozumialnie wymawiając/ aż ją kochany rodzony Wuj Pan na Kraśnieczynie trzymać musiał
nie widźimy bárźiey iedno głowę/ przeto głowę mázáć/ báńki stáwiáć/ klistery dáć/ y fontánelle wtyle głowy wypalić/ naprzystoynieysze to śrzodki y nápewnieysze będą/ á przytym burztynem kurzyć/ co też wszytko wypełniono. Ale ná co wyszło/ o tym záraz/ gdyż choćiażem ná wszytko poprostu nie zezwalał/ iednák proporcow przed inszymi nie zdáło się rozwiiáć/ y ták idąc zá drugimi życzyłem zdusze/ áby tá zacna mátroná rátowána być mogłá/ á gdy przyszło do przepalenia w tyle głowy/ mieyscem sąm vkazał/ potym bániek stáwiáć nie dopuśćiłá/ bárzo źle y niewyrozumiálnie wymáwiáiąc/ áż ią kochány rodzony Wuy Pan ná Kraśnieczynie trzymáć muśiał
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: F2v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624