. Więcej co by godnego w Polsce się dziać miało, Nie masz nic, bo też ośm lat państwo tylko trwało. To jednak, że kometa śmierć królewską znaczy I wieża na ratuszu gałkę swoję traci. Za tegoż pana naszym przysięgli Tatare, Wodę na szable lali na potomną karę, Że jeśliby przysięgę kiedy przełomali, Żeby sami bogowie onych pokarali. Kożuchów za trzydzieści tysięcy dawano, Gdy kiedykolwiek onym na wojnę kazano. Tejże zaraz jesieni Tanais przechodzą, Za Donem i za Wołgą Moskwicinom szkodzą. Potem i prekopskiego cara porazili, Pod Nowogródkiem wiele Moskwy pokazili. Posłał i do książęcia Sachmat litewskiego, Że na nieprzyjaciela tu przybył onego
. Więcej co by godnego w Polszczę się dziać miało, Nie masz nic, bo też ośm lat państwo tylko trwało. To jednak, że kometa śmierć królewską znaczy I wieża na ratuszu gałkę swoję traci. Za tegoż pana naszym przysięgli Tatare, Wodę na szable lali na potomną karę, Że jeśliby przysięgę kiedy przełomali, Żeby sami bogowie onych pokarali. Kożuchów za trzydzieści tysięcy dawano, Gdy kiedykolwiek onym na wojnę kazano. Tejże zaraz jesieni Tanais przechodzą, Za Donem i za Wołgą Moskwicinom szkodzą. Potem i prekopskiego cara porazili, Pod Nowogródkiem wiele Moskwy pokazili. Posłał i do książęcia Sachmat litewskiego, Że na nieprzyjaciela tu przybył onego
Skrót tekstu: ObodzPanBar_I
Strona: 326
Tytuł:
Pandora starożytna monarchów polskich
Autor:
Aleksander Obodziński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
nieżyczliwym temu narodowi, ale się więcej z tego cieszyło, że to in lucem wyszło, co należało debite narodowi temu, ile tak kawalerskiemu przy dzielnych wodzach, bo absolute pp. koronni, pereant mihi, ujęli tej chwały, na którą zarównie zarobili, a bodaj nie więcej, jako patet z tej gazety, kiedy przełomali nieprzyjaciela. I ks. Gołębiowskiemu nie masz za co dziękować, kiedy i on na kazaniu swoim ad imitationem złych ludzi żadnego z ichmpp. hetmanów litewskich nie wspomniał ani wojska litewskiego, ale imp. krakowskiemu omnem victoriam po królu im. ogłosił na ambonie, co przecie się nie godziło i temu się mścić za to,
nieżyczliwym temu narodowi, ale się więcej z tego cieszyło, że to in lucem wyszło, co należało debite narodowi temu, ile tak kawalerskiemu przy dzielnych wodzach, bo absolute pp. koronni, pereant mihi, ujęli tej chwały, na którą zarównie zarobili, a bodaj nie więcej, jako patet z tej gazety, kiedy przełomali nieprzyjaciela. I ks. Gołębiowskiemu nie masz za co dziękować, kiedy i on na kazaniu swoim ad imitationem złych ludzi żadnego z ichmpp. hetmanów litewskich nie wspomniał ani wojska litewskiego, ale jmp. krakowskiemu omnem victoriam po królu jm. ogłosił na ambonie, co przecie się nie godziło i temu się mścić za to,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 160
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
ostatkiem, Odpowie Wachmistrz Cóż wam po nich kiedy Głów niemają Skocąsz na nas trzeci raz ale już z daleka poczęli strzelać nie nacierali blisko My tez radzi postąpiwszy się donich dają moi ognia po dwóch A drudzy nabijają Oni zaś ustępują potrosze nagnalismy ich na ogrody płoty gęste nuz się łamać my tez natrzemy. w nogi przełomali jeden płot do drugiego, a był las zaraz za ogrodami do lassa przez płoty konie zostawiwszy. Dopiero nasza dobra niekazałem gonić tylko na płotach złapano kilku postrzeloni zostali i zabitych dwóch. moich tez Draganów postrzelono trzech czeladnika mego i mnie trochę, slozem w lewy ud alem tego nie czuł az po wszystkim koni
ostatkiem, Odpowie Wachmistrz Coz wam po nich kiedy Głow niemaią Skocąsz na nas trzeci raz ale iuz z daleka poczęli strzelać nie nacierali blisko My tez radzi postąpiwszy się donich daią moi ognia po dwoch A drudzy nabiiaią Oni zas ustępuią potrosze nagnalismy ich na ogrody płoty gęste nuz się łamać my tez natrzemy. w nogi przełomali ieden płot do drugiego, a był las zaraz za ogrodami do lassa przez płoty konie zostawiwszy. Dopiero nasza dobra niekazałęm gonić tylko na płotach złapano kilku postrzeloni zostali y zabitych dwoch. moich tez Draganow postrzelono trzech czeladnika mego y mnie trochę, slozem w lewy ud alem tego nie czuł az po wszystkim koni
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 157v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
sławy apetyt niezdrowy Między trzoma hetmany w izraelskiej rzeszy Boskim dekretem zgubę ostatnią przyspieszy. Wspomnię i naszę, długo ojczyźnie pamiętną, Dla trzech hetmanów, klęskę pilawiecką szpetną. Toż widzieć w chrześcijańskiej rzeczypospolitej, Gdzie by Turczyna, który tak wielekroć bity, Konać, kędy Polacy, cnoty swej dowody Pokazując, pierwsze z nim przełomali lody; Aż sami w się, aż Turczyn znowu głowę dźwiga, Aż się tylko nie pada między nimi liga: Bo i Niemcy, zhardziawszy, poczynają boczyć, Śmiejąc Polakom cnoty i męstwa uwłoczyć; Wypadł Francuz z kolei, co piątemu kołu Bywa; Moskal, jako pies, porwawszy flak z wołu, Uciekł:
sławy apetyt niezdrowy Między trzoma hetmany w izraelskiej rzeszy Boskim dekretem zgubę ostatnią przyspieszy. Wspomnię i naszę, długo ojczyźnie pamiętną, Dla trzech hetmanów, klęskę pilawiecką szpetną. Toż widzieć w chrześcijańskiej rzeczypospolitej, Gdzie by Turczyna, który tak wielekroć bity, Konać, kędy Polacy, cnoty swej dowody Pokazując, pierwsze z nim przełomali lody; Aż sami w się, aż Turczyn znowu głowę dźwiga, Aż się tylko nie pada między nimi liga: Bo i Niemcy, zhardziawszy, poczynają boczyć, Śmiejąc Polakom cnoty i męstwa uwłoczyć; Wypadł Francuz z kolei, co piątemu kołu Bywa; Moskal, jako pies, porwawszy flak z wołu, Uciekł:
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 196
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987