niego stoi. Para cielców, para kóz, bez siana, bez żydła; Co tego na próżny bróg, myślę sobie, bydła. Więc kiedy w nim i siana nie masz, i barłogu, Pomyślcie, żeby nie stał próżny, o tym brogu. 282. DO CHUDEGO CZEŚNIKA
Chudyś, cześniku, i przebacz mi, wierę, Nie wedle swego urzędu masz cerę. Tak li częstujesz, jak sam jadasz w domu, Trzeba od twej czci głodem umrzeć komu. Chowaj się lepiej: jeszcze przed półroczem, Wierz mi, obłapiać nie będziesz miał o czem. Uwiędnie Wenus, choć tak piękna swacha, Mówią, gdzie nie masz
niego stoi. Para cielców, para kóz, bez siana, bez żydła; Co tego na próżny bróg, myślę sobie, bydła. Więc kiedy w nim i siana nie masz, i barłogu, Pomyślcie, żeby nie stał próżny, o tym brogu. 282. DO CHUDEGO CZEŚNIKA
Chudyś, cześniku, i przebacz mi, wierę, Nie wedle swego urzędu masz cerę. Tak li częstujesz, jak sam jadasz w domu, Trzeba od twej czci głodem umrzeć komu. Chowaj się lepiej: jeszcze przed półroczem, Wierz mi, obłapiać nie będziesz miał o czem. Uwiędnie Wenus, choć tak piękna swacha, Mówią, gdzie nie masz
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 123
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
prawdziwa/ jaśnie i dowodnie tobie to pokażę/ gdyć ukażę/ żem ja więcej biedy i herezje/ niżli prawdziwą ze Wschodą do nas zawitałą wiarę P. Chrystusową wierzył: tej nauczałem/ tę i przepowiadałem. A boję się przezacny narodzie/ żebyś i ty wszytek od nóg do głowy (przebacz mi) w tej zemną chorobie nie był. O by to zdarzył był P. Bóg/ aby zmyślona i niepodobna to rzecz była/ że ja Episkop/ tak wysokiego w Cerkwi Ruskiej dostojeństwa człowiek/ com wierzył nie znałem: abo jeśli znałem: tedy źle znałem/ i źle wierzyłem.
prawdźiwa/ iásnie y dowodnie tobie to pokażę/ gdyć vkażę/ żem ia więcey biedy y haerezye/ niżli prawdźiwą ze Wschodą do nas záwitáłą wiárę P. Christusową wierzył: tey náucżałem/ tę y przepowiadałem. A boię sie przezacny narodźie/ żebyś y ty wszytek od nog do głowy (przebacz mi) w tey zemną chorobie nie był. O by to zdárzył był P. Bog/ áby zmyślona y niepodobna to rzecż byłá/ że ia Episkop/ ták wysokiego w Cerkwi Ruskiey dostoieństwá człowiek/ com wierzył nie znałem: ábo ieśli znałem: tedy źle znałem/ y źle wierzyłem.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 11
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, co się ze mną stało. Źle być mądrym, źle głupim w tak żałosnej chwili, Nowe musi przezwisko mieć ten, co nie zmyli. Niech go ma sobie, kto chce, a mnie już na wieki Żadne pociechy, żadne nie pomogą leki. A jeśli to, o Boże, przeciw Twojej woli, Przebacz, proszę, bo ciężko srodze ten żal boli. Abo też przez śmierć ulecz tak śmiertelną ranę, Ja wtenczas lamentować, gdy i żyć przestanę. NA OGRÓD KLIMUNTOWSKI
Obaczywszy ja ogród w Klimuntowie, Zawstydziłem się, żem ów w Zaklikowie Wyniósł tak bardzo. Któż tu w to pogodzi? Ponieważ się słów zapierać
, co się ze mną stało. Źle być mądrym, źle głupim w tak żałosnej chwili, Nowe musi przezwisko mieć ten, co nie zmyli. Niech go ma sobie, kto chce, a mnie już na wieki Żadne pociechy, żadne nie pomogą leki. A jeśli to, o Boże, przeciw Twojej woli, Przebacz, proszę, bo ciężko srodze ten żal boli. Abo też przez śmierć ulecz tak śmiertelną ranę, Ja wtenczas lamentować, gdy i żyć przestanę. NA OGRÓD KLIMUNTOWSKI
Obaczywszy ja ogród w Klimuntowie, Zawstydziłem się, żem ów w Zaklikowie Wyniósł tak bardzo. Któż tu w to pogodzi? Ponieważ się słów zapierać
Skrót tekstu: LeszczALirBar_I
Strona: 580
Tytuł:
Lament Imści Pana Andrzeja z Lesna
Autor:
Andrzej Leszczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1639
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
/ tego stworzyciela i Ojca naszego zgrzeszylismy: gdy mróz od tej Cerkwie/ którą on u Salomona Oblubieniec umiłował/ i od jej miłości/ od której ni miecz/ ni ogień/ ni utrapienie/ ni ucisk/ wedle Tarsidesa nie miałyby odłączyć/ oddalił nas: zgrzeszylismy przed tobą Panie/ Błagamy cię: ty miłosierdny przebacz/ prosimy/ pośliznęlismy się/ za grzech tego nie mienilismy/ przed tobą Ojcem sprawa niech prośba nasza plac otrzyma; i lubo to wielki występek nasz/ wszakże mnogość grzechów naszych do jednej sumy/ lubo miłosierdzia/ lubo łagodności twojej referujemy. Nie daje synom Ociec gdy proszą o chleb/ kamienia? ni w miasto
/ tego stworzycielá y Oycá nászego zgrzeszylismy: gdy mroz od tey Cerkwie/ ktorą on v Sálomoná Oblubieniec vmiłował/ y od iey miłośći/ od ktorey ni miecz/ ni ogień/ ni vtrapienie/ ni vćisk/ wedle Társidesá nie miáłyby odłączyć/ oddalił nas: zgrzeszylismy przed tobą Pánie/ Błagamy ćię: ty miłośierdny przebácz/ prośimy/ pośliznęlismy się/ zá grzech te^o^ nie mienilismy/ przed tobą Oycẽ spráwá niech prośbá nászá plác otrzyma; y lubo to wielki występek nász/ wszákże mnogość grzechow nászych do iedney sumy/ lubo miłośierdźia/ lubo łágodnośći twoiey referuiemy. Nie dáie synom Oćiec gdy proszą o chleb/ kámieniá? ni w miásto
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 140.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ porwie się przystojnej Dobrodziejce swojej do ziemie czołem pokłon uczyni/ i pocznie: Patronko moja/ Dobrodziejko moja/ Pani moja (jako on Paweł idący do Damasku) co mi rozkazujesz słudze twemu/ jestem Zakonnik grzeszny/ jeślim co wysłudze twemu/ jestem Zakonnik grzeszny/ jeślim co wykroczył w tym uslugowaniu moim/ przebacz nieprawości moje/ i grzechy moje/ która jedyna możesz sczerniałe ubiel: Pani lepak ruszy slugę swego od ziemie/ i jakoby do zbawienia iść miał drogą osobliwie nauczywszy/ świętemi rzecze ustami. Po zeszłym Archimandrycie inny prędko nastąpi/ prędko i ustąpi/ potym drugi z ziemie cudzej/ jako dziś widzimy/ podniesion na to Przełożeństwo
/ porwie się przystoyney Dobrodźieyce swoiey do źiemie czołem pokłon vczyni/ y pocznie: Pátronko moiá/ Dobrodźieyko moiá/ Páni moiá (iáko on Páweł idący do Dámásku) co mi roskázuiesz słudze twemu/ iestem Zakonnik grzeszny/ ieslim co wysłudze twemu/ iestem Zakonnik grzeszny/ ieslim co wykroczył w tỹ vslugowániu moim/ przebácz niepráwośći moie/ y grzechy moie/ ktora iedyna możesz zczerniáłe vbiel: Páni lepák ruszy slugę swego od źiemie/ y iákoby do zbáwienia iść miał drogą osobliwie náuczywszy/ świętemi rzecze vstámi. Po zeszłym Archimándryćie inny prędko nástąpi/ prędko y vstąpi/ potym drugi z źiemie cudzey/ iáko dźiś widźimy/ podnieśion ná to Przełożeństwo
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 190.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
nędzniku/ pokutuj; a Pacholik natychmiast zawrzeszczał: Zgrzeszyłem Panie/ zgrzeszyłem/ ale oto teraz wyznawam przestępek mój; i wierzę mocno/ że te Błogosławione Relikwie są Świętych Bożych Sług Ciała; Ciebie zaś Święty Janie sługo wierny Zbawiciela naszego/ o odpuszczenie przemierzłych i szkaradych dzieł moich wielce proszę/ zmiłuj się/ przebacz głupość moję/ i modl za mnie tego/ i za przywrócenie zdrowia mego: przed którego wiecznym stoisz prześliczny asystencie majestatem/ odtych czas święte imię twoje nigdy z ust moich nie wynidzie: poty Ruskim obrzędom i Świętym ich Ojcom Pieczarskim ja nagrawałem się. Co słysząc Szlachetny Pan Jan Pigłowski z drugimi/ a na ból
nędzniku/ pokutuy; á Pácholik nátychmiast záwrzeszczał: Zgrzeszyłem Pánie/ zgrzeszyłem/ ále oto teraz wyznawam przestępek moy; y wierzę mocno/ że te Błogosłáwione Reliquiae są Swiętych Bożych Sług Ciáłá; Ciebie záś Swięty Ianie sługo wierny Zbáwićielá nászego/ o odpuszczenie przemierzłych y szkárádych dźieł moich wielce proszę/ zmiłuy się/ przebácz głupość moię/ y modl zá mnię tego/ y zá przywrocenie zdrowia mego: przed ktorego wiecznym stoisz prześliczny ássistenćie máiestatem/ odtych czas świete imię twoie nigdy z vst moich nie wynidźie: poty Ruskim obrzędom y Swiętym ich Oycom Pieczárskim ia nágrawałem się. Co słysząc Szláchetny Pan Ian Pigłowski z drugimi/ á ná bol
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 207.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Dialog abo rozmowa kawalera z damą.
Kawaler. Już jasne słońce wysoko się wzbiło. Mnie tak ospałym nie wiem co sprawiło, Że leżę dotąd i swemu kochaniu Dniam nie winszował na wdzięcznym świtaniu. Pojdę; co prędzej powetuję tego, Com był omieszkał dla spania długiego. Winszujęć dnia dobrego, śliczna panno moja. Przebacz, że tak nierychło do twego pokoja Z winnym spieszę ukłonem i serdeczną danią, Życząc, abyś mi była wolnowładną panią.
Panna. I ja wzajem winszuję dnia dobrego tobie, Tylko proszę o jedno: zachowaj te sobie I żarty i oferty na kogo inszego. Bowiem ja z monarchami nie mam nic spolnego, Żeby
Dialog abo rozmowa kawalera z damą.
Kawaler. Już jasne słońce wysoko się wzbiło. Mnie tak ospałym nie wiem co sprawiło, Że leżę dotąd i swemu kochaniu Dniam nie winszował na wdzięcznym świtaniu. Pojdę; co prędzej powetuję tego, Com był omieszkał dla spania długiego. Winszujęć dnia dobrego, śliczna panno moja. Przebacz, że tak nierychło do twego pokoja Z winnym spieszę ukłonem i serdeczną danią, Życząc, abyś mi była wolnowładną panią.
Panna. I ja wzajem winszuję dnia dobrego tobie, Tylko proszę o jedno: zachowaj te sobie I żarty i oferty na kogo inszego. Bowiem ja z monarchami nie mam nic spolnego, Żeby
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 241
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
nad me plecy było coś wyższego. Lecz kiedy już tak moje stateczne kochanie Poszło u ciebie, harda, dziś w zapamiętanie, Bóg cię żegnaj. Jać złością nie będę nagradzał Ani twej sławy szczypał, ni szczęścia zagradzał. Żyj szczęsna i przed mymi wzgardzonymi wroty, Zdarzy Bóg, że zaświeci jeszcze Febus złoty.
Przebacz i temu pismu. Gdyż ja cię mniej winię, Czynisz, co twej płci zwyczaj. A ja zaś co czynię, Czynię dla tego, abyś odtąd już wiedziała, Że jakoś ty mym chęciom mir wypowiedziała, Tak i ja mam ten humor, że się wysługować Tej nie myślę, która mię nie chce
nad me plecy było coś wyższego. Lecz kiedy już tak moje stateczne kochanie Poszło u ciebie, harda, dziś w zapamiętanie, Bog cię żegnaj. Jać złością nie będę nagradzał Ani twej sławy szczypał, ni szczęścia zagradzał. Żyj szczęsna i przed mymi wzgardzonymi wroty, Zdarzy Bog, że zaświeci jeszcze Febus złoty.
Przebacz i temu pismu. Gdyż ja cię mniej winię, Czynisz, co twej płci zwyczaj. A ja zaś co czynię, Czynię dla tego, abyś odtąd już wiedziała, Że jakoś ty mym chęciom mir wypowiedziała, Tak i ja mam ten humor, że się wysługować Tej nie myślę, ktora mię nie chce
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 276
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
wiekopomnym swej sławy rozłojem tychże drogich udzieliły chryzelitów, ile kropel, tyle mężnych Herkulesów i odważnych wydając Achillesów.
Nie mam po temu tak bystrego dowcipu, abym mógł być zgodnym Twej zacnej parenteli panegirystą W. M. P. S. K. Skosztować tylko herbownych likworów Twoich, a nie pić umyśliłem. Przebacz, proszę, niedościgłemu zgodnie Twych starożytnych klejnotów dowcipowi, który nic więcej nad to wypisać nie może, że ile ozdób w swej koronie Orzeł polski nosi, tyle pereł sławnych Tetys Komorowskich rodzi. Cóż bowiem inszego był i on przesławny dziad Twój, Krzysztof, kasztelan sądecki, radą i męstwem w ojczyźnie senator niepośledni i tak
wiekopomnym swej sławy rozłojem tychże drogich udzieliły chryzelitów, ile kropel, tyle mężnych Herkulesów i odważnych wydając Achillesów.
Nie mam po temu tak bystrego dowcipu, abym mógł być zgodnym Twej zacnej parenteli panegirystą W. M. P. S. K. Skosztować tylko herbownych likworów Twoich, a nie pić umyśliłem. Przebacz, proszę, niedościgłemu zgodnie Twych starożytnych klejnotów dowcipowi, który nic więcej nad to wypisać nie może, że ile ozdób w swej koronie Orzeł polski nosi, tyle pereł sławnych Tetys Komorowskich rodzi. Cóż bowiem inszego był i on przesławny dziad Twój, Krzysztof, kasztelan sądecki, radą i męstwem w ojczyźnie senator niepośledni i tak
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 20
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Nigdy mi się więc Twoja bytność nie sprzykrzała, bez Ciebie już się teraz rokiem chwila stała. Ale mię Twe zapały do tego przywodzą: albo odstąp, albo zgaś ognie, które szkodzą! Gdybyś mi był rozkazał tak, jako ja Tobie, przyznam się, już byś mię był dawno widział w grobie. Przebacz, gdyż nie ja rządzę – miłość ogniem włada. Barziej bym ja dla uciech Tobie była rada. Żal mi tego, com rzekła i czegom życzyła, Twych zapałów przymusem calem pobłądziła. Zostań tedy, me Światło, niech już patrzę na Cię, a poniewolnej, proszę, już przebacz prywacie. Niech
Nigdy mi się więc Twoja bytność nie sprzykrzała, bez Ciebie już się teraz rokiem chwila stała. Ale mię Twe zapały do tego przywodzą: albo odstąp, albo zgaś ognie, które szkodzą! Gdybyś mi był rozkazał tak, jako ja Tobie, przyznam się, już byś mię był dawno widział w grobie. Przebacz, gdyż nie ja rządzę – miłość ogniem włada. Barziej bym ja dla uciech Tobie była rada. Żal mi tego, com rzekła i czegom życzyła, Twych zapałów przymusem calem pobłądziła. Zostań tedy, me Światło, niech już patrzę na Cię, a poniewolnej, proszę, już przebacz prywacie. Niech
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 178
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997