i większa bez mała Cześć Wojskowa, tej nocy straż odprawowała. Część PIERWSZA Wodzowie w pole wyprowadzą Wojsko. Okazja trwogi
Czego wnet Nieprzyjaciel postrzegszy ciekawy, Tylkoż wstanie Lucyfer, zwoła z-tym do sprawy Pułki wszytkie, i owe których niemal więcej Oprócz czterech zwyczajnie przy sobie tysięcy, Zemknie naprzód Tatary, z-nimi spół przebrawszy Moc wielką ochotnika, a poubierawszy W Ordyńskie ich Czubaje, żeby tym kolorem I cerą im podobni, i wszytkim ubiorem, Strach nam w oczy puścili. Jakoż im ten snadnie Uszedł fortel. Bo gdy w-tym co żywo wypadnie Tłumem niepomierzonym, bałła krzycząc, bałła, Ze z srogiego rumoru wszytka zahuczała Knieja tam
i wieksza bez mała Cześć Woyskowa, tey nocy straż odprawowała. CZESC PIERWSZA Wodzowie w pole wyprowadzą Woysko. Okazya trwogi
Czego wnet Nieprzyiaćiel postrzegszy ćiekawy, Tylkoż wstánie Lucyfer, zwoła z-tym do spráwy Pułki wszytkie, i owe ktorych niemal wiecy Oprocz czterech zwyczáynie przy sobie tysiecy, Zemknie naprzod Tátáry, z-nimi społ przebrawszy Moc wielką ochotnika, á poubierawszy W Ordyńskie ich Czubáie, żeby tym kolorem I cerą im podobni, i wszytkim ubiorem, Strách nam w oczy puśćili. Iákosz im ten snádnie Uszedł fortel. Bo gdy w-tym co żywo wypadnie Tłumem niepomierzonym, báłłá krzycząc, báłłá, Ze z srogiego rumoru wszytká záhuczáłá Knieia tám
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 30
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
gwałtowi, Wodzowie Ryterować chcą się ku Za mkowi. Aż w tym z-bronią dobytą, Wiśniowiecki Stanie. Hej! kto z-miejsca się ruszy, albo tu zostanie, Albo mnie wprzód podepce: Przebóg nie dawajmy Pociechy tej Hultajom, a tu umierajmy. Za czym gdzie gniew i śmiałe serce w-nim rozbada, Przebrawszy się z Dymitrem, z-Okopów wypada Na kształt gromu jakiego, albo błyskawice, Której dostać nie mogą śmiertelne zrzenice. Tamże zaraz niż owe przytoczone Szturmy, A niezmierne koło nich nacisną się Hurmy Chłopstwa wyuzdanego, pod Wałem rozpostrą, On przypadszy w-obłoku, zawinie się z-ostrą Po nich szablą. I lako grad
gwałtowi, Wodzowie Ryterowáć chcą sie ku Zá mkowi. Aż w tym z-bronią dobytą, Wiśniowiecki Stanie. Hey! kto z-mieysca sie ruszy, álbo tu zostanie, Albo mnie wprzod podepce: Przebog nie dawaymy Poćiechy tey Hultaiom, á tu umieraymy. Za czym gdzie gniew i śmiałe serce w-nim rozbada, Przebrawszy sie z Dymitrem, z-Okopow wypada Na kształt gromu iákiego, albo błyskáwice, Ktorey dostać nie mogą śmiertelne zrzenice. Tamże zaraz niż owe przytoczone Szturmy, A niezmierne koło nich naćisną sie Hurmy Chłopstwá wyuzdanego, pod Wałem rozpostrą, On przypadszy w-obłoku, zawinie sie z-ostrą Po nich szablą. I lako grad
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 65
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
siebie. Ale i Podczaszy I Chorąży ze swymi także ich przestraszy Odwagami równymi w-nocy wyciekając, Oprócz Fierlej, fortune czemuś sobie mając Mniej łaskawą, niemało ludzi swych uronił. Który szwank przed inszymi Miaskowski ugonił Z-Pakosławskim pospołu; jednak powetował Lanckoroński tej szkody; kiedy uczatował Czern także nie ostróżną, z-Miasta się przebrawszy, I pod tysiąc w-pierwospy jej wyzabijawszy, Czterech przednich Chorągwi, i lezyków żywych Dostał piąci. Od których, (jeźliże prawdziwych) Wiadomości zasieże, o następującym Królu blisko. lako się dał przebiegającym Poznać dobrze Tatarom, w-drodze ich trafiwszy. Skąd Chmielnicki o sobie znacznie powątpiwszy Żeby nam miał dotrzymać
siebie. Ale i Podczaszy I Chorąży ze swymi także ich przestraszy Odwagámi rownymi w-nocy wyćiekáiąc, Oprocz Fierley, fortune czemuś sobie maiąc Mniey łaskawą, niemało ludźi swych uronił. Ktory szwank przed inszymi Miaskowski ugonił Z-Pakosławskim pospołu; iednak powetował Lanckoronski tey szkody; kiedy uczatował Czern także nie ostrożną, z-Miasta sie przebrawszy, I pod tysiąc w-pierwospy iey wyzabiiawszy, Czterech przednich Chorągwi, i lezykow żywych Dostał piąći. Od ktorych, (ieźliże prawdźiwych) Wiádomośći zásieże, o nastepuiącym Krolu blisko. láko sie dał przebiegaiącym Poznać dobrze Tátárom, w-drodze ich trafiwszy. Zkąd Chmielnicki o sobie znacznie powątpiwszy Zeby nam miał dotrzymać
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 74
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
do niego wyprawi, A sam wszytkiej tej nocy nie śpiąc nic, poprawi Szyków nadwereżonych. Sam obiezdza Znaki, Sam Chorągwie, i kędy obrony nijaki Obozowej nie widzi, co wkok sypać każe Wał około poteżny, przystawiwszy Straże Pod świecącą Lucyne. Aż nowy się rodzi Rumor w-Wojsku, iże Król tajemnie uchodzi Przebrawszy się z-Starszyną. Czemu bojaźliwi Niż uwierzą, i co z tąd nastąpi szkodliwi; Wziąwszy w reke Reiment, na koń znowu wsiada, I przy świecach palonych wszytkim opowiada Bytność swoje, tylekroć powtarzając owo, Ze i żyć i umierać oboje gotowo Spolnie z-nimi. Zaczymby pamiętali na to Rachując się z-sumniemem co mu
do niego wypráwi, A sam wszytkiey tey nocy nie spiąc nic, popráwi Szykow nadwereżonych. Sam obiezdzá Znaki, Sam Chorągwie, i kedy obrony niiaki Obozowey nie widźi, co wkok sypać każe Wał około poteżny, przystawiwszy Straże Pod świecącą Lucyne. Aż nowy sie rodźi Rumor w-Woysku, iże Krol taiemnie uchodźi Przebrawszy sie z-Starszyną. Czemu boiaźliwi Niż uwierzą, i co z tąd nástąpi szkodliwi; Wźiąwszy w reke Reiment, na koń znowu wsiada, I przy świecach palonych wszytkim opowiáda Bytność swoie, tylekroć powtarzáiąc owo, Ze i żyć i umierać oboie gotowo Spolnie z-nimi. Záczymby pamietali na to Ráchuiąc sie z-sumniemem co mu
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 88
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nie strawi Ostryg, Żółwiów, Ślimaków, kiedy tym na chlebie Dosyć teraz a wodzie! Nie wiele potrzebie Ludzkiej trzeba, i kogo zdrój Ojczysty mały Nie napoi, i Wisła, i Ocean cały. Naszy novissimé rusza się po wszytkich. Cera jaka ich. Część TRZECIA
Więc na Włość się rozejdą, a sami Wodzowie Przebrawszy się do Króla, onego we Lwowie Spoczywając zastaną. Gdzie mu uniżenie Za swoje i Wojskowe dziękując zbawienie. Oraz co ucierpieli, nędzę, i lichoty Razów, ran, umierania, we wszytkiej oto ty Tak ciężkiej obsydyej, do nóg porzucają. I z-tąd swe ostateczne Reszty zalecają Pańskiej jego uwadze. Z czego, które
nie strawi Ostryg, Zołwiow, Slimakow, kiedy tym na chlebie Dosyć teraz a wodźie! Nie wiele potrzebie Ludzkiey trzebá, i kogo zdroy Oyczysty mały Nie napoi, i Wisłá, i Ocean cáły. Naszy novissimé rusza się po wszytkich. Cera iaka ich. CZESC TRZECIA
Więc ná Włość się rozeydą, á sami Wodzowie Przebrawszy się do Krolá, onego we Lwowie Spoczywáiąc zastáną. Gdźie mu uniżenie Zá swoie i Woyskowe dźiękuiąc zbawienie. Oraz co ućierpieli, nędzę, i lichoty Razow, ran, umieránia, we wszytkiey oto ty Ták ćiężkiey obsydyey, do nog porzucaią. I z-tąd swe ostateczne Reszty zalecaią Pańskiey iego uwádze. Z czego, ktore
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 99
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Geografów było, że ta Rzeka wypływa z góry Niższej Maurytanii, z Jeziora NILIDES zwanego, w bliskości Morza Oceanu, z którego Jeziora przez spatium kilka dniowej drogi kryje się, potym się pokazuje w Maurytanii Cezarieńskiej, vulgo Dara zwanej, z tamtąd piaszczystemi gruntami i pustemi przez Ziemi spatium dni 20 do prześcia siebie potrzebującej, przebrawszy się, blisko Murzyńskiej Nacyj wypada obszernym Zrzodłem. Stamtąd śrzodkiem Murzyńskiej płynąc Ziemi, Afrykę od Etiopii separując, niektóre formuje Insuły, jako to Meroen olim ludne Królestwo; dopiero wodami wielu podsycony, poty to Astobores, to Astusapes zwany, tandem się NILEM zwać poczyna, na siedm się dzieli Ostia, albo Kanałów,
Geografow było, że ta Rzeka wypływa z gory Niższey Maurytanii, z Ieziora NILIDES zwanego, w bliskości Morza Oceanu, z kturego Ieziora przez spatium kilka dniowey drogi kryie się, potym się pokazuie w Maurytanii Cezaryeńskiey, vulgo Dara zwaney, z tamtąd piaszczystemi grontami y pustemi przez Ziemi spatium dni 20 do prześcia siebie potrzebuiącey, przebrawszy się, blisko Murzyńskiey Nacyi wypada obszernym Zrzodłem. Ztamtąd śrzodkiem Murzyńskiey płynąc Ziemi, Afrykę od Ethiopii separuiąc, niektore formuie Insuły, iako to Meroen olim ludne Krolestwo; dopiero wodami wielu podsycony, poty to Astobores, to Astusapes zwany, tandem się NILEM zwać poczyna, na siedm się dzieli Ostia, albo Kánałow,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 562
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
takim sadzą sposobem: Wzająwszy Daktylów o Drzewach osobliwych
120 albo 30 je w dołku w ziemi ułożą piramidalną, tojest zdołu ku gorze co raz wąższą figurę, tak żeby ostatni daktyl zawierszył, a tak Palma zejdzie i daktyle rodzi et quidem od Roku trzeciego do stu lat. Z jednego Drzewa beczka będzie owocu; który przebrawszy, podlejszy do Europy posyłają z Egiptu teste Duce Radzivilio.
PIEPRZOWE Drzewo w Malabar i w Chinach i innych miejscach rośnie jak Orzech Włoski; Owoc wydaje jak groch koloru szarego, czerwone zyłki mający: jak dostoi, zrzuca łusczkę z siebie, i wydaje ziarko czarne, zapachu nieznośnego. Suszą go na końcu i przedają.
takim sadzą sposobem: Wzaiąwszy Daktylow o Drzewach osobliwych
120 albo 30 ie w dołku w ziemi ułożą pyramidalną, toiest zdołu ku gorze co raz wąższą figurę, tak żeby ostatni daktyl zawierszył, a tak Palma zeydzie y daktyle rodzi et quidem od Roku trzeciego do stu lat. Z iednego Drzewa beczka będzie owocu; ktory przebrawszy, podleyszy do Europy posyłaią z Egyptu teste Duce Radzivilio.
PIEPRZOWE Drzewo w Malabar y w Chinach y innych mieyscach rosnie iak Orzech Włoski; Owoc wydaie iak groch koloru szarego, czerwone zyłkì maiący: iak dostoi, zrzuca łusczkę z siebie, y wydaie ziarko czarne, zápachu nieznośnego. Suszą go na końcu y przedaią.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 643
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Orbem terrarum, etc. którzy Symbolum albo skład Wiary Świętej, tojest Credo ułożywszy, światu je opowiadali.
Pierwszy Z. PIOTR Książę Apostołskie jednę założył Katedrę w Antiochii Roku P. 37, 22. Februarii; potym w Rzymie czyniąc ją primam sedem R. P. 43, 18. Januaryj. Stąd do Hiszpanii przebrawszy się, i tam Z Kwadra jednego z siedmdziesiąciu dwóch Apostołskich Dyscypułów, na Biskupiej zostawiwszy godności, któryby i bliskim Francuzom i Niemcom Wiary Świętej podał światło, udał się do Afryki, Egiptu: stamtąd reduks Roku P. 51. Męczeńską ukoronowany koroną, na krzyżu do góry nogami zawieszony.
Drugi Z. JAN Ewangelista
Orbem terrarum, etc. ktorzy Symbolum albo skład Wiary Swiętey, toiest Credo ułożywszy, swiatu ie opowiadali.
Pierwszy S. PIOTR Xiąże Apostolskie iednę założył Katedrę w Antiochii Roku P. 37, 22. Februarii; potym w Rzymie czyniąc ią primam sedem R. P. 43, 18. Ianuarii. Ztąd do Hiszpanii przebrawszy się, y tam S Kwadra iednego z siedmdziesiąciu dwoch Apostolskich Dyscypułow, na Biskupiey zostawiwszy godności, ktoryby y bliskim Francuzom y Niemcom Wiary Swiętey podał swiatło, udał się do Afryki, Egyptu: ztamtąd redux Roku P. 51. Męczeńską ukoronowany koroną, na krzyżu do gory nogami zawieszony.
Drûgi S. IAN Ewangelista
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1009
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
pragnących króla Polaka, a sukcesji syna po ojcu na tron nie dopuszczających, i na to się przysięgą obowiązali, ażeby raczej Sobieskiego królewicza Jakuba do tronu promowować, a ojczyznę od oczywistej ochronić wojny. Ale te refleksje nie tylko że francuskiej fakcji przemóc by nie mogły, lecz co większa, że i król Stanisław incognito, przebrawszy się przez niemieckie państwa, przybył do Warszawy i u misjonarzów stanąwszy skrycie czekał elekcji swojej ogłoszenia.
Na tym sejmie electionis stanął marszałkiem unanimi voce Radzewski, podkomorzy poznański. Nim przyszło księciu imci prymasowi pytać się na polu elekcyjnym województw o sufragia do elekcji króla, już głośno było w całej Warszawie, że generał Lesse z wojskiem
pragnących króla Polaka, a sukcesji syna po ojcu na tron nie dopuszczających, i na to się przysięgą obowiązali, ażeby raczej Sobieskiego królewicza Jakuba do tronu promowować, a ojczyznę od oczywistej ochronić wojny. Ale te refleksje nie tylko że francuskiej fakcji przemóc by nie mogły, lecz co większa, że i król Stanisław incognito, przebrawszy się przez niemieckie państwa, przybył do Warszawy i u misjonarzów stanąwszy skrycie czekał elekcji swojej ogłoszenia.
Na tym sejmie electionis stanął marszałkiem unanimi voce Radzewski, podkomorzy poznański. Nim przyszło księciu jmci prymasowi pytać się na polu elekcyjnym województw o sufragia do elekcji króla, już głośno było w całej Warszawie, że generał Lesse z wojskiem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 55
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pojechał, a drudzy, jako to Poniatowski, wojewoda naówczas mazowiecki, i książęta Czartoryscy, w Prusiech na rezydencją ulokowali się. Jeden tylko Krasiński, starosta przaśnyski, i drugi Sapieha, naówczas proboszcz, potem koadiutor wileński, tej uniknęli przysięgi.
Król zaś Stanisław przed samą kapitulacją Gdańska z jednym dawnym generałem szwedzkim Sztejnflikiem, przebrawszy się po rybacku, wymknął ze Gdańska i przez wiele niebezpieczeństw pomiędzy obozem moskiewskim — z którego wszędzie rozesłano szukać króla Stanisława, gdzie się nawet z swoim kompanem Sztejnflikiem przypadkowo rozłączył, jako też i lądem pieszo, i wozem, gdzie mu raz przyszło pod dachem być utajonym w tym domu, w którym Moskwa była — przebrał
pojechał, a drudzy, jako to Poniatowski, wojewoda naówczas mazowiecki, i książęta Czartoryscy, w Prusiech na rezydencją ulokowali się. Jeden tylko Krasiński, starosta przasnyski, i drugi Sapieha, naówczas proboszcz, potem koadiutor wileński, tej uniknęli przysięgi.
Król zaś Stanisław przed samą kapitulacją Gdańska z jednym dawnym generałem szwedzkim Sztejnflikiem, przebrawszy się po rybacku, wymknął ze Gdańska i przez wiele niebezpieczeństw pomiędzy obozem moskiewskim — z którego wszędzie rozesłano szukać króla Stanisława, gdzie się nawet z swoim kompanem Sztejnflikiem przypadkowo rozłączył, jako też i lądem pieszo, i wozem, gdzie mu raz przyszło pod dachem być utajonym w tym domu, w którym Moskwa była — przebrał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 86
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986