to pieniążki nasze. Nużeż. Ba witaj mi to, znowu maść jednaka, Podźcie do mnie pieniążki, wszak wygrawa taka? Ten mknie talery, a ten już się z jadu kąsa, Coraz zawiesistego pociągając wąsa, Który mu się jak puhacz na plutę odyma, A kartę jako jastrząb pazurami żdżyma. Panowie, kto przegraje, niechaj się nie gniewa A kto wygrał, z drugiego niechaj nie przedrwiewa. A cóż, by cię zabito! spodkiem do podołka Ściąłeś wnet tuza, jako złodziej czapkę z kołka. To łżesz, by cię zabito! Wej karta znaczona, Wej między nie i matka najszersza włożona. Ba i to łżesz jako
to pieniążki nasze. Nużeż. Ba witaj mi to, znowu maść jednaka, Podźcie do mnie pieniążki, wszak wygrawa taka? Ten mknie talery, a ten już się z jadu kąsa, Coraz zawiesistego pociągając wąsa, Ktory mu się jak puhacz na plutę odyma, A kartę jako jastrząb pazurami żdżyma. Panowie, kto przegraje, niechaj się nie gniewa A kto wygrał, z drugiego niechaj nie przedrwiewa. A coż, by cię zabito! spodkiem do podołka Ściąłeś wnet tuza, jako złodziej czapkę z kołka. To łżesz, by cię zabito! Wej karta znaczona, Wej między nie i matka najszersza włożona. Ba i to łżesz jako
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 451
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
to. Dajcie posiężnego, Nazbyteście to, panie, rączy do cudzego. Ej nużeż Odynastych. Dziesięć. Nuż cynkami Kusznierskimi, stołkami Abrama zubami. Ej piat, opiat podwiazuj, będzie ta po chwili, Wszak pod Piatkami naszy kozaków pobili. Ot jest, nuż znowu trysiem, ot panu dwanaście! Panie, przegraje taka, te kreski pomażcie. Ej siem znowu. At Esy, znowu się przegrało! Kości, czy nie znasz gracza, a cóż ci się stało? Ej budesz koli schoczesz. Jedź, bracie, i po to. Pobrał diabeł monetę, niech weźmie i złoto. Hajwo kości pod stołem, pokaż je sam
to. Dajcie posiężnego, Nazbyteście to, panie, rączy do cudzego. Ej nużeż Odynastych. Dziesięć. Nuż cynkami Kusznierskimi, stołkami Abrama zubami. Ej piat, opiat podwiazuj, będzie ta po chwili, Wszak pod Piatkami naszy kozakow pobili. Ot jest, nuż znowu trysiem, ot panu dwanaście! Panie, przegraje taka, te kreski pomażcie. Ej siem znowu. At Esy, znowu się przegrało! Kości, czy nie znasz gracza, a coż ci się stało? Ej budesz koli schoczesz. Jedź, bracie, i po to. Pobrał djabeł monetę, niech weźmie i złoto. Hajwo kości pod stołem, pokaż je sam
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 452
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Juno/ owej Krowie daje Strozem/ uspiła surma/ setnych oczu zgraje. Uważcie to ciekawi/ niemasz takiej straży/ By upilnować miała/ gdy kto na co wazy. Księgi Pierwsze. Na zawód Hyppomena z Atalantą.
DOkazał Hypomenes/ złotych Jabłek Fanty/ Ze przez zdradliwy zawód/ dostał Atalanty. Takci każda przegraje/ co chciwa na złoto/ Gdzie Fant w Cenie/ tam pewny szwank/ odniesiesz Cnoto. O Głuchym Kulawy.
JAk widzę darmo/ Głuchem Kochowskiego zwiemy/ Kto się sprzecza ze on głuch/ sam pewnie jest niemy. Głuchy o Kulawym.
ZA Kulawego mają/ Piechnika Sąmsiedzi/ Nie jest tak/ naimniej nieznac/
Iuno/ owey Krowie dáie Strozem/ vspiłá surma/ setnych oczu zgráie. Vważćie to ćiekáwi/ niemasz tákiey strazy/ By vpilnowáć miáłá/ gdy kto na co wazy. Kśięgi Pierwsze. Ná zawod Hyppomena z Atálántą.
DOkazał Hypomenes/ złotych Iábłek Fánty/ Ze przez zdrádliwy zawod/ dostał Atálánty. Tákći kozda przegráie/ co chćiwa ná złoto/ Gdźie Fant w Cenie/ tám pewny szwánk/ odnieśiesz Cnoto. O Głuchym Kuláwy.
IAk widzę dármo/ Głuchem Kochowskiego zwiemy/ Kto sie sprzecza ze on głuch/ sąm pewnie iest niemy. Głuchy o Kuláwym.
ZA Kuláwego máią/ Piechniká Sąmśiedźi/ Nie iest ták/ naimniey nieznác/
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 31
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
odprawowało się pod różnemi Chorągwiami. Mnie zaś P Bóg w ten dzień w oczywistej swojej miał protekcyjej. kiedy mię zachował od szwanku strzema mężami pojedynkując. A nie z żadnego to stało się męstwa ale tylko z tego że Bóg na niewinność moję respektował. na niewinność moję respektował, wiele takich pamiętam przykładów. Że zawsze ten przegraje kto przyczynę daje, Kto będzię pomnie Sukcesorem tej Książki mojej przestrzegam i napominam że by się tym moim i wielu inszych temu podobnych przykładów budował. Żeby nigdy i najlichszego lekce nie powazał. Żeby choćby był mężem najdoswiadczonszem ufając siłom i męstwu swemu nigdy okazji nie dawał i z pysznym sercem nie chodził na pojedynek bo niech wie
odprawowało się pod roznemi Chorągwiami. Mnie zas P Bog w tęn dzięn w oczywistey swoiey miał protekcyiey. kiedy mię zachował od szwanku ztrzema męzami poiedynkuiąc. A nie z zadnego to stało się męstwa ale tylko z tego że Bog na niewinność moię respektował. na niewinność moię respektował, wiele takich pamiętam przykładow. Że zawsze tęn przegraie kto przyczynę daie, Kto będzię pomnie sukcessorem tey Xiąszki moiey przestrzegam y napominam że by się tym moim y wielu inszych temu podobnych przykładow budował. Zeby nigdy y naylichszego lekce nie powazał. Zeby chocby był męzęm naydoswiadczonszem ufaiąc siłom y męstwu swemu nigdy okazyiey nie dawał y z pysznym sercem nie chodził na poiedynek bo niech wie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 89v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
trąb i grzmot kotłów w dalekie się strony Odbija, cóż kiedy się ozwą kartaony! Turków, jako podszywał, jak wlókł przez nich siano, Kiedy to naszym posłom przy nich powiedano; Postrzeglić oni tego, ale teraz wierzą, Gdy ich znacznie ubywa, że się naszy szerzą. Tak ci Osman i w polu przegraje, i doma, I na wiatr poszła jego impreza łakoma. Dopieroż wezyr widząc, że im idzie dalej W las, tym też i drew więcej, ani próżnowali Kozacy i conocne odprawują czaty: Dziś mu pozagważdżali wielką część armaty. Stratagema aszych WOJNA CHOCIMSKA
Co dzień to wiatr chłodniejszy i przejęte sztychy Na ich
trąb i grzmot kotłów w dalekie się strony Odbija, cóż kiedy się ozwą kartaony! Turków, jako podszywał, jak wlókł przez nich siano, Kiedy to naszym posłom przy nich powiedano; Postrzeglić oni tego, ale teraz wierzą, Gdy ich znacznie ubywa, że się naszy szerzą. Tak ci Osman i w polu przegraje, i doma, I na wiatr poszła jego impreza łakoma. Dopieroż wezyr widząc, że im idzie daléj W las, tym też i drew więcej, ani próżnowali Kozacy i conocne odprawują czaty: Dziś mu pozagważdżali wielką część armaty. Stratagema aszych WOJNA CHOCIMSKA
Co dzień to wiatr chłodniejszy i przejęte sztychy Na ich
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 313
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
— „Ba, witaj mi to, znowu maść jednaka, Pódźcie do nas, pieniążki, wszak wygraje taka”. Ten mknie talary, a ten już się z jadu kąsa, Coraz zawiesistego pociągając wąsa, Który mu się jak puchacz na plutę odyma, A kartę jako jastrząb kuropatwę zżyma. „Panowie, kto przegraje, niechaj się niegniewa, A kto wygrał, z drugiego niechaj nie przedrwiewa”. „A cóż — by cię zabito! — spodkiem do podołka, Wziąłeś wnet tuza jako złodziej czapkę z kołka?” „To łżesz, by cię zabito!” — „Wej, karta znaczona! Wej, między
— „Ba, witaj mi to, znowu maść jednaka, Pódźcie do nas, pieniążki, wszak wygraje taka”. Ten mknie talary, a ten już się z jadu kąsa, Coraz zawiesistego pociągając wąsa, Który mu się jak puchacz na plutę odyma, A kartę jako jastrząb kuropatwę zżyma. „Panowie, kto przegraje, niechaj się niegniewa, A kto wygrał, z drugiego niechaj nie przedrwiewa”. „A cóż — by cię zabito! — spodkiem do podołka, Wziąłeś wnet tuza jako złodziej czapkę z kołka?” „To łżesz, by cię zabito!” — „Wej, karta znaczona! Wej, między
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 23
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
Kusznierskimi stołkami, Abrama zubami... „Ej, piat, opiat podwi(a)zuj, będzie ta po chwili, Wszak pod Piatkami nasi Kozaków wybili”. „Ot, jest!” — „Nuż znowu: try, siem!” — „Ot, panu dwanaście!” „Panie, przegraje taka, te kreski pomażcie!” „Ej, siem znowu!” — „At, Esy, znowu się przegrało Kości! Czy nie znasz gracza, a cóż ci się stało?” „... Ej, budesz, koli schoczesz”. — „Idź, bracie, i po to
Kusznierskimi stołkami, Abrama zubami... „Ej, piat, opiat podwi(a)zuj, będzie ta po chwili, Wszak pod Piatkami nasi Kozaków wybili”. „Ot, jest!” — „Nuż znowu: try, siem!” — „Ot, panu dwanaście!” „Panie, przegraje taka, te kreski pomażcie!” „Ej, siem znowu!” — „At, Esy, znowu się przegrało Kości! Czy nie znasz gracza, a cóż ci się stało?” „... Ej, budesz, koli schoczesz”. — „Idź, bracie, i po to
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 26
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975