copiam winnic obfitych widzieliśmy, z których wina czeskie robią, jako się i dobre udają. Praga
Miasto same. 5v Wjechaliśmy do miasta przed wieczorem godzinę splendidissime, tak iż populus confluebat undiquam dla widzenia wjazdu Księcia IM, a że wozy, wielbłądy i rumaki godziną wprzód praeibant, te illos commovebant ad spectaculum. Przejechawszy tedy jedną stronę miasta (bo in duas diuiditur partes fluvio potentissimo transfluente śrzodkiem tych miast) jechaliśmy przez most na tej rzece, który jest tak długi, jako na czworo z łuku strzelania, ale barzo mocny i gruntowny, tak iż per vetustatem et continuam ludzi ambulationem kamienie poboczne na pół łokcia i dalej, we
copiam winnic obfitych widzieliśmy, z których wina czeskie robią, jako się i dobre udają. Praga
Miasto same. 5v Wjechaliśmy do miasta przed wieczorem godzinę splendidissime, tak iż populus confluebat undiquam dla widzenia wjazdu Księcia JM, a że wozy, wielbłądy i rumaki godziną wprzód praeibant, te illos commovebant ad spectaculum. Przejechawszy tedy jedną stronę miasta (bo in duas diuiditur partes fluvio potentissimo transfluente śrzodkiem tych miast) jechaliśmy przez most na tej rzece, który jest tak długi, jako na czworo z łuku strzelania, ale barzo mocny i gruntowny, tak iż per vetustatem et continuam ludzi ambulationem kamienie poboczne na pół łokcia i dalej, we
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 122
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wsi, nocleg w miasteczku cesarskim w Veronie, mila jedna.
Dnia 21 Octobris. Pokarm w miasteczku cesarskim Guronycach, od Veronu mil 3. Nocleg w Rokycanach, miasteczku cesarskim, mil 2.
Dnia 22 jechaliśmy przez miasto Pilzno cesarskie, obronne w murze i w fosach, kościół w rynku wspaniały. Te miasto przejechawszy, od noclegu pokarm o mil 3 we wsi. Nocleg o mil 2 w miasteczku Piodra nazwanym, cesarskim, pod którym klasztor piękny i kościół barzo wielki w murach, na górze, ojców benedyktynów.
Dnia 23 Octobris. Mil 3, pokarm we wsi Frauberg. Tu granica czeska i mowa ustaje, niemiecka znowu tylko
wsi, nocleg w miasteczku cesarskim w Veronie, mila jedna.
Dnia 21 Octobris. Pokarm w miasteczku cesarskim Guronycach, od Veronu mil 3. Nocleg w Rokycanach, miasteczku cesarskim, mil 2.
Dnia 22 jechaliśmy przez miasto Pilzno cesarskie, obronne w murze i w fosach, kościoł w rynku wspaniały. Te miasto przejechawszy, od noclegu pokarm o mil 3 we wsi. Nocleg o mil 2 w miasteczku Piodra nazwanym, cesarskim, pod którym klasztor piękny i kościoł barzo wielki w murach, na górze, ojców benedyktynów.
Dnia 23 Octobris. Mil 3, pokarm we wsi Frauberg. Tu granica czeska i mowa ustaje, niemiecka znowu tylko
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 125
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
trochę szczerniałe, leżące, ubrane po mnisku, a miedzy różnemi kwiatkami, świec około niemało gorających, mniszek dwie klęczących przed ciałem, jedna panna starsza, a druga zakrystianka; za faworem tedy nie każdemu prezentują, a tym zwyczajem. Miasto nie barzo wielkie, ale nieszpetne i w rzemiesnika różnego bogate.
Przejechawszy to miasto, pokarm za mil 10 włoskich od tego miasta (a miasto od noclegu także distat mil 10 włoskich), w miasteczku nazwanym Montefiascone, na jednej niemałej górze, kędy wino, mianowicie muszkatela, nad inne wszytkie włoskie znajduje się lepsze.
Tam tedy, w austerii pod miastem, jest ten wiersz napisany in
trochę szczerniałe, leżące, ubrane po mnisku, a miedzy różnemi kwiatkami, świec około niemało gorających, mniszek dwie klęczących przed ciałem, jedna panna starsza, a druga zakrystianka; za faworem tedy nie kożdemu prezentują, a tym zwyczajem. Miasto nie barzo wielkie, ale nieszpetne i w rzemiesnika różnego bogate.
Przejechawszy to miasto, pokarm za mil 10 włoskich od tego miasta (a miasto od noclegu także distat mil 10 włoskich), w miasteczku nazwanym Montefiascone, na jednej niemałej górze, kędy wino, mianowicie muszkatela, nad inne wszytkie włoskie znajduje się lepsze.
Tam tedy, w austeriej pod miastem, jest ten wiersz napisany in
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 248
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
barzo pięknej równinie, miedzy górami circumquaque, nad rzeką potężną.
To miasto ekstrinsecus jest tak piękne, jako najśliczniejszego być nie może, że się oczy przyjeżdżającym nam nasycić nie mogły. Mur nowy koło całego miasta, barzo manierą piękną, obronną nadzwyczaj, baszteczki wszytkie wyborne, blachą kryte.
Bramy dwie, jedną przejechawszy, w drugą trza wjeżdżać. Ta tedy broma jest takiej magnificencji i ozdoby, iż excellit najwyborniejszec pałace. Nimem przybliżył się ku bromie, wszytkomem suponował, iż to miał być pałac, kędy za bytnością swoją rezyduje książę; aliści potym bromy strukturze przypatrzyłem się, wszytka z kamienia ciosanego, piękną robotą.
Intus
barzo pięknej równinie, miedzy górami circumquaque, nad rzeką potężną.
To miasto extrinsecus jest tak piękne, jako najśliczniejszego być nie może, że się oczy przyjeżdżającym nam nasycić nie mogły. Mur nowy koło całego miasta, barzo manierą piękną, obronną nadzwyczaj, baszteczki wszytkie wyborne, blachą kryte.
Bramy dwie, jedną przejechawszy, w drugą trza wjeżdżać. Ta tedy broma jest takiej magnificencji i ozdoby, iż excellit najwyborniejszec pałace. Nimem przybliżył się ku bromie, wszytkomem suponował, iż to miał być pałac, kędy za bytnością swoją rezyduje książę; aliści potym bromy strukturze przypatrzyłem się, wszytka z kamienia ciosanego, piękną robotą.
Intus
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 268
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
pamiątkę kosztem swoim wybudował/ jeszcze za żywota swego Książę Nicolo dy Ponto, gdzie/ na każdy Rok/ na ten dzień/ bywa Most złodzi budowany/ dla prędszego/ prześcia ludziom/ na odpust idącym/ który Kościół/ jest cale blachą białą pokryty/ a z przodku/ od białego Marmuru/ albo raczej Alabastru. Przejechawszy ten Canał/ do Z. Szczepana/ tam obaczysz wielki Plać/ uprzywilejowany wolnością tą/ że na nim jednemu zdrugim pojedynkować wolno/ gdzie się go Zbirom tykać nie godzi. Przy Kościele jest pewna stajnia/ gdyż/ drugi w cały niemasz w Venecyjej. Jeżeli zechcesz iść na Wieżą świętego Marka gdzie Król Franczuski
pámiątkę kosztem swoim wybudował/ ieszcze zá żywotá swego Xiążę Nicolo di Ponto, gdźie/ ná kázdy Rok/ ná ten dźień/ bywa Most zlodźi budowány/ dla prętszego/ prześćia ludźiom/ ná odpust idącym/ ktory Kośćioł/ iest cále bláchą biáłą pokryty/ á z przodku/ od białego Mármuru/ álbo ráczey Alábástru. Przeiecháwszy ten Cánał/ do S. Sczepaná/ tám obáczysz wielki Pláć/ vprzywileiowány wolnośćią tą/ że ná nim iednemu zdrugim poiedynkowáć wolno/ gdźie się go Zbirom tykáć nie godźi. Przy Kośćiele iest pewna stáynia/ gdyż/ drugi w cáły niemász w Venecyiey. Ieżeli zechcesz iść ná Wieżą święte^o^ Márká gdźie Krol Fránczuski
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 14
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
Paschalisa Papieżów dla nawiedzających Limina Apostolorum wiele było nabudowanych szpitalów, ale iniuriâ temporum i niedbalstwem ludzkim zupełnie się porujnowały; ale na tych miast inne są w Rzymie poróżnych miejscach pobudowane, jako świadczy Anastasius in vitis Pontificum. W lewej stronie mostu Z Anioła widać w wodzie Tybrze i na brzegu most triumfalny, przez który Cesarze victores przejechawszy na Capitolium byli solennie introdukowani różnemi bestiami. Katakumby albo Pieczary opisałem w Części drugiej Aten: że są w Kościołach Z. Sebastiana (gdzie leży Męczenników 174 tysięcy a Ciało Z. Sebastiana w Wielkim Ołtarzy) w Kościołach Świętego Pankracjusza, Z. Wawrzyńca, które mają z sobą Komunikacje ciągnąc się, aż po pod
Paschalisa Papieżow dla nawiedzaiących Limina Apostolorum wiele było nabudowanych szpitalow, ale iniuriâ temporum y niedbalstwem ludzkim zupełnie się poruynowały; ale na tych miast inne są w Rzymie porożnych mieyscach pobudowane, iako swiadczy Anastasius in vitis Pontificum. W lewey stronie mostu S Anioła widać w wodzie Tybrze y na brzegu most tryumfalny, przez ktory Cesarze victores przeiechawszy na Capitolium byli solennie introdukowani rożnemi bestyami. Katakumby albo Pieczary opisałem w Części drugiey Aten: że są w Kościołach S. Sebastyana (gdzie leży Męczennikow 174 tysięcy a Ciało S. Sebastyana w Wielkim Ołtarzy) w Kościołach Swiętego Pankracyusza, S. Wawrzyńca, ktore maią z sobą Kommunikacye ciągnąc się, aż po pod
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 203
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Pisi niemałej. Z boku zaś będą Kurzątki Orzyc, Koty i Muszątki, Dupki, Osranki i Ruda Skąd na Piś droga się uda. Tu dawne granice mieli Starzy, bo Orzyc Piś dzieli Mazury z Prusy napoły, Tam więc sobie grabią woły. To też sobie warowali, Wtenczas gdy kopce sypali, Że im przejechawszy Kolno Przez puszczą do Pisi wolno. Z Pisi Tartak przy jeziorze, Kędy się łowią Węgorze A zwyż jadąc przez bor Pupy Gdzie na gorze dwie chałupy A w dole wodny młyn miele, Skąd do Szczytna tor się ściele. Z Szczytna musi być w Holsztynie Stamtąd Zalfeldu nie minie. Do samej prawie Żuławy To Gdański gościniec
Pisi niemałej. Z boku zaś będą Kurzątki Orzyc, Koty i Muszątki, Dupki, Osranki i Ruda Zkąd na Piś droga się uda. Tu dawne granice mieli Starzy, bo Orzyc Piś dzieli Mazury z Prusy napoły, Tam więc sobie grabią woły. To też sobie warowali, Wtenczas gdy kopce sypali, Że im przejechawszy Kolno Przez puszczą do Pisi wolno. Z Pisi Tartak przy jeziorze, Kędy się łowią Węgorze A zwyż jadąc przez bor Pupy Gdzie na gorze dwie chałupy A w dole wodny młyn miele, Zkąd do Szczytna tor się ściele. Z Szczytna musi być w Holsztynie Ztamtąd Zalfeldu nie minie. Do samej prawie Żuławy To Gdański gościniec
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 325
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Nadalszą konferencyją. Ubrali chłopa w Niemieckie suknie a Język był mazowiecki. Bo nieumiał więcej wymówić tylko Gib Brut, gib Szpek, Gib haber i tym podrwili. Bo gdy by był w Polskich sukniach jechał ledwie by był Wojska nie dogonił od Obozu w piętnastu mil. Jakom zaś konfrontował czas z jego powieści Ale przejechawszy owe Miejsca które były zalegli Szwedzi bo już byli skąd przyśli nazad uciekli niechcąc z kurfistrzem Experiri Napadł na Cesarskich mówią do Niego po Niemiecku nic, połacinie nic, dopieroż mówią Szpieg ty jakis suknie Niemieckie według stroju mowy niemasz. Wzięli konia odarli i listy przeczytawszy piechotą go nazad puścili i tak nie
Nadalszą konferencyią. Ubrali chłopa w Niemieckie suknie a Ięzyk był mazowiecki. Bo nieumiał więcey wymowic tylko Gib Brut, gib Szpek, Gib haber y tym podrwili. Bo gdy by był w Polskich sukniach iechał ledwie by był Woyska nie dogonił od Obozu w piętnastu mil. Iakom zas konfrontował czas z iego powiesci Ale przeiechawszy owe Mieysca ktore były zalegli Szwedzi bo iuz byli zkąd przysli nazad uciekli niechcąc z kurfistrzęm Experiri Napadł na Cesarskich mowią do Niego po Niemiecku nic, połacinie nic, dopierosz mowią Szpieg ty iakis suknie Niemieckie według stroiu mowy niemasz. Wzięli konia odarli y listy przeczytawszy piechotą go nazad puscili y tak nie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 76
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
jeśli nabywaniu sławy, którejjem się ja całkiem oddał, mogę dać pokoj? Nie uczynię tego. etc.
Taż i nieśmiertelnej po sobie pamiątki, i państwa swego rozszerzenia żądza, onego wielkiego Hiszpańskiego króla zapaliła była, który w Roku Pańskim 1492 Krzysztofa Kolumbę szukać morzem insz^o^ świata wyprawił. Abowiem ten, rozmaite morza przejechawszy, niezliczone wyspy, bogactw i ludzi pełne, uczonym, odedwu tysięcy lat i dalej niewiadome, znalazł, do posłuszeństwa pana swego przywiódł, pewną dań na nie ułożył, zamki pomurował, swymi Hiszpany osadził. Nie inszą list Emanuela Króla Luzytańskiego ma w sobie, gdy on jako lud swój z tychże miar do
iesli nábywániu sławy, ktoreyiem sie ia całkiem oddał, mogę dáć pokoy? Nie uczynię tego. etc.
Táż y nieśmiertelney po sobie pámiątki, y páństwá swego rozszerzenia żądza, onego wielkiego Hiszpáńskiego krolá zápaliłá byłá, ktory w Roku Páńskim 1492 Krzysztofá Kolumbę szukáć morzem insz^o^ świátá wypráwił. Abowiem ten, rozmáite morza przeiechawszy, niezliczone wyspy, bogactw y ludzi pełne, uczonym, odedwu tyśięcy lat y dáley niewiádome, ználazł, do posłuszeństwá páná swego przywiodł, pewną dań ná nie ułożył, zamki pomurował, swymi Hiszpany osádził. Nie inszą list Emmánuelá Krolá Luzytáńskiego ma w sobie, gdy on iáko lud swoy z tychże miar do
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 6
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
pustynie daleko/ niektórzy tak rozumieją/ że to tu jest pars torridę zonae, która idzie aż do Raju. Jadąc tedy krawędzią tego miejsca/ przybylismy do Alherock. Droga do Raju.
Dnia 17 Wrześ: nocowalismy w Mesmar/ pod górą Kaleb barzo wysoką/ zdała się nam ta góra sypana.
Dnia 18 Wrześ: przejechawszy już ziemię/ gdzie góry/ kamienie/ dolizny/ piasek/ jako sól białe były/ stanęlismy u strumienia/ o którym powiedano/ że miała być w nim woda/ ale był suchy.
Dnia 19 Wrześ: jechaliśmy po górach/ z których widzieliśmy zdaleka/ Montem Dei, górę Bożą Oreb/
pustynie dáleko/ niektorzy ták rozumieią/ że to tu iest pars torridę zonae, ktora idźie áż do Ráiu. Iádąc tedy kráwędźią tego mieyscá/ przybylismy do Alherock. Drogá do Raiu.
Dniá 17 Wrześ: nocowálismy w Mesmár/ pod gorą Káleb bárzo wysoką/ zdałá sie nam tá gorá sypána.
Dniá 18 Wrześ: przeiechawszy iuż źiemię/ gdźie gory/ kámienie/ dolizny/ piasek/ iáko sol białe były/ stánęlismy u strumieniá/ o ktorym powiedano/ że miáłá być w nim wodá/ ále był suchy.
Dniá 19 Wrześ: iechálismy po gorách/ z ktorych widźielismy zdáleká/ Montem Dei, gorę Bożą Oreb/
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 13
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610