siedm niedziel poprzedzonych (oprócz laksatyw od Aptekarza prze- pisanych, i przygotowanych) jakich używał lekarstw, nie wiem. Co wszystko gdym rozważył, dorozumiewałem się że to był skutek złej żółci, i materyj klejowatej; żebym więc uprzątnął zawady z pierwszych dróg, i poruszył humory spakowane w jelitach niższej żołądka części: przepisałem ażeby na womit wziął naczczo ex Hypecaquana et sale Policreste tudzież Ftyzantę ex radicibus Cycorrei et graminis do picia, ostrzegłszy według potrzeby jakich ma pokarmów używać.
II. Noc następująca oczekiwana była wolna od febry; niespodziewanie po krótkim ziębieniu nastąpiła bardzo wielka febra, która z ciężkiemi, i zwyczajnemi symptomatami trwała więcej dwudziestu czterech godzin
siedm niedziel poprzedzonych (oprocz laxatyw od Aptekarza prze- pisanych, y przygotowanych) iakich używał lekarstw, nie wiem. Co wszystko gdym rozważył, dorozumiewałem się że to był skutek złey żołci, y materyi kleiowatey; żebym więc uprzątnął zawady z pierwszych drog, y poruszył humory spakowane w ielitach niższey żołądka części: przepisałem ażeby na womit wziął naczczo ex Hypecaquana et sale Policreste tudzież Ftyzantę ex radicibus Cycorrei et graminis do picia, ostrzegłszy według potrzeby iakich ma pokarmow używać.
II. Noc następuiąca oczekiwana była wolna od febry; niespodziewanie po krotkim ziębieniu nastąpiła bardzo wielka febra, ktora z ciężkiemi, y zwyczaynemi symptomatami trwała więcey dwudziestu czterech godzin
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 2
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
, i merkuriuszu przeczyszczonego w równej części, przygotowawszy pierwej do tego wannami, dekoktami, laksacjami, według reguły sławnego Astruk, trochę co odmieniwszy, dwunastego Augusta, dwiema drachmami przerzeczonej maści nogi nacierać się zaczęły, które nacierania najprzód przez dwa dni wciąż, potym przez dzień czynione były: jak się w jedzeniu zachować miał, przepisałem, i zaleciłem według zwyczaju w tej kuracyj powszechnego: dla utrzymania sił, kurcze we Ftyzannie gotowano, i miętkiego świeżego jajka używał; w przeciągu piąciu tygodni około trzech uncyj maści przerzeczonej wyszło. Na miejscu saliwacyj, czyli odchodzenia obfitego śliny, codzień miał po dziesięć, piętnaście i więcej operacyj, dwa albo
, y merkuryuszu przeczyszczonego w rowney części, przygotowawszy pierwey do tego wannami, dekoktami, laxacyami, według reguły sławnego Astruk, trochę co odmieniwszy, dwunastego Augusta, dwiema drachmami przerzeczoney maści nogi nacierać się zaczeły, ktore nacierania nayprzod przez dwa dni wciąż, potym przez dzień czynione były: iak się w iedzeniu zachować miał, przepisałem, y zaleciłem według zwyczaiu w tey kuracyi powszechnego: dla utrzymania sił, kurcze we Ftyzannie gotowano, y miętkiego świeżego iayka używał; w przeciągu piąciu tygodni około trzech uncyi maści przerzeczoney wyszło. Na mieyscu saliwacyi, czyli odchodzenia obfitego śliny, codzień miał po dziesięć, piętnaście y więcey operacyi, dwa albo
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 8
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
taźke obwijającą, trzecią co wnętrzności otacza, gryzą, i szczypią; na uśmierzenie których mlika i galarety z kury i jeleniego rogu często na dzień brać dysponowałem, na sen także emulsyą ex seminibus melonum, papaveris albi in aqua florum Nymphae cum syruppo diacordio przed samym snem, albo pigułki ex opio gummi tragacanti et sacharo przepisałem, tudzież radziłem wannę dla spłokania złych humorów z otworów w porach. Jądra lewego nabrzmiałość, smarowaniem z merkuriuszu była sciągniona, i worek który się otworzył przerwaniem i wycięczeniem materyj z muskułu nazwanego kremaster, a potym przecięty dla wyprowadzenia materyj zostało w stanie przyrodzonym. Już tedy mięsa i innych delikatnych potraw używa.
XVI
taźke obwiiaiącą, trzecią co wnętrzności otacza, gryzą, y szczypią; na uśmierzenie ktorych mlika y galarety z kury y ieleniego rogu często na dzień brać dysponowałem, na sen także emulsyą ex seminibus melonum, papaveris albi in aqua florum Nymphae cum syruppo diacordio przed samym snem, albo pigułki ex opio gummi tragacanti et sacharo przepisałem, tudzież radziłem wannę dla spłokania złych humorow z otworow w porach. Jądra lewego nabrzmiałość, smarowaniem z merkuryuszu była zciągniona, y worek ktory się otworzył przerwaniem y wycięczeniem materyi z muskułu nazwanego kremaster, a potym przecięty dla wyprowadzenia materyi zostało w stanie przyrodzonym. Już tedy mięsa y innych delikatnych potraw używa.
XVI
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 11
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
powróciliśmy do dworu i zaraz spać poszliśmy.
Nazajutrz rano poszedłem do niego, mówiąc, że sam mi dał okazją do wczorajszej alteracji swojej, jednak że się to w domu moim stało, przepraszałem. I tak niby mitigatus odjechał ode mnie do Motykał do brata mego pułkownika i tam sobie od brata mego przepisał copiatim patent królewski na pułkownikostwo z kapitulacją ośmiu tysięcy zł pol. bratu memu dany. Z Motykał pojechał do Terespola do Fleminga, podskarbiego lit., gdzie się z swoją addykcją oświadczał, z Terespola zaś prosto pojechał w powiat kowieński.
Ja zaś żałując rozerwanej przyjaźni, chociaż nie gruntownej, ale przecież przez tak wiele
powróciliśmy do dworu i zaraz spać poszliśmy.
Nazajutrz rano poszedłem do niego, mówiąc, że sam mi dał okazją do wczorajszej alteracji swojej, jednak że się to w domu moim stało, przepraszałem. I tak niby mitigatus odjechał ode mnie do Motykał do brata mego pułkownika i tam sobie od brata mego przepisał copiatim patent królewski na pułkownikostwo z kapitulacją ośmiu tysięcy zł pol. bratu memu dany. Z Motykał pojechał do Terespola do Fleminga, podskarbiego lit., gdzie się z swoją addykcją oświadczał, z Terespola zaś prosto pojechał w powiat kowieński.
Ja zaś żałując rozerwanej przyjaźni, chociaż nie gruntownej, ale przecież przez tak wiele
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 835
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
/ na to człowiekowi daną/ aby nie mając dosyć na tym/ że wybitą Pańskiej twarzy cechę/ z obu stron na tej monecie obejrzał/ że ten ślad i tor którym iść ma za Chrystusem poznał/ że w piękny płatek albo jedwabny woreczek/ ten drogi grosz zawiązał. Ze swe oświecenia/ przedsięwzięcia/ postanowienia pięknie przepisał/ miedzy nabożne swe dyptichy i pamiętane rejestra wliczył etc. aby mówię tą się powierzchowną nie kontentując ceremonią: to co poznał do skutku przywodził/ uznawszy czego się strzec ma/ strzegł. Przyrzekszy co czynić ma/ nie odwłócznie czynił i pełnił/ a tak Bogu swemu chwałę sobie przysługę zyskował. Inaczej źle będzie.
/ ná to człowiekowi dáną/ áby nie maiąc dosyć ná tym/ że wybitą Pańskiey twarzy cechę/ z obu stron ná tey monećie obeyrzał/ że ten ślad y tor ktorym iść ma zá Chrystusem poznał/ że w piękny płatek álbo iedwabny woreczek/ ten drogi grosz záwiązał. Ze swe oświeceniá/ przedsięwźięćiá/ postánowieniá pięknie przepisał/ miedzy nabożne swe dyptichy y pámiętane reiestra wliczył etc. áby mowię tą się powierzchowną nie kontentuiąc ceremońią: to co poznał do skutku przywodźił/ uznawszy cze^o^ się strzedz ma/ strzegł. Przyrzekszy co czyńić ma/ nie odwłocznie czynił y pełnił/ á tak Bogu swemu chwałę sobie przysługę zyskował. Ináczey źle będźie.
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 417
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
a przedsię chcą aby ich słuchano. Chociaż często Oracia ich nic innego nie bywa/ jedno (jako mówią) Scopae dissolutae.
Gdy go prosili Cyreneńczycy aby im prawa podał: niechciał/ mówiąc: Trudno takim ludziom prawa stanowić/ którzy o sobie siła rozumieją: Plato/ iż był człowiek dziwnie rozumu ostrego/ prawa przepisał niektórym najcam/ to jest: Syrakuzanom/ Kreteńczykom/ i inszym/ równie jako Solon Ateńczykom/ a Liturgus Spartanom. Lecz Cyreneńczykom wymówił się z tego/ widząc ich być wysokiej myśli.
Niejakiemu Filedonowi/ który go jakoby śmiejąc się pytał/ dokądby się uczyć chciał? tak odpowiedział: Dokąd póki mi nie będzie żal
á przedśię chcą áby ich słuchano. Choćiaż cżęsto Orácia ich nic innego nie bywa/ iedno (iáko mowią) Scopae dissolutae.
Gdy go prośili Cyreneńcżycy áby im práwá podał: niechćiał/ mowiąc: Trudno tákim ludźiom práwá stánowić/ ktorzy o sobie śiłá rozumieią: Pláto/ iż był cżłowiek dźiwnie rozumu ostrego/ práwá przepisał niektorym náycam/ to iest: Syrákuzánom/ Kreteńcżykom/ y inszym/ rownie iáko Solon Atheńcżykom/ á Liturgus Spártánom. Lećż Cyreneńcżykom wymowił się z tego/ widząc ich być wysokiey myśli.
Nieiákiemu Filedonowi/ ktory go iákoby śmieiąc się pytał/ dokądby się vcżyć chćiał? tak odpowiedźiał: Dokąd poki mi nie będźie żal
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 13
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
tellus homines formavit, Omnibus consimilem largita est faciem, Peculiare nihil habemus: sed una eademq; origo Nobiles ac ignobiles produxit. Nie Pamiętał Na to zrazu on Szlachcic hardy/ którego duma tak unosiła/ że wielkich pragnął tytułów/ i rozumiał coś o sobie więcej nad to/ niż rozumieć miał; a dlategoż też przepisał Poddanym swoim/ jako go tytułować mieli. O czym jeden Teolog Niemieckym tak pisze językiem: Sap. 7. v. 5. 6. Euripid. in Alexand. Vid Polyanth. Lang. sub V. NObilit. f. m. 2075. Epitom. Hist. Butn. tit. 9. et 10
tellus homines formavit, Omnibus consimilem largita est faciem, Peculiare nihil habemus: sed una eademq; origo Nobiles ac ignobiles produxit. Nie Pámiętał Ná to zrázu on Szláchćic hárdy/ ktorego dumá ták unośiłá/ że wielkich prágnął tytułow/ y rozumiał coś o sobie więcey nád to/ niż rozumieć miał; á dlategoż też przepisał Poddánym swoim/ iáko go tytułowáć mieli. O czym ieden Teolog Niemieckym ták pisze ięzykiem: Sap. 7. v. 5. 6. Euripid. in Alexand. Vid Polyanth. Lang. sub V. NObilit. f. m. 2075. Epitom. Hist. Bütn. tit. 9. et 10
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Biiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
która miała substancyjej lepiej niżeli na sto Tysięcy Tylko że dopiero dziewiąty Rok była zaczęła. Z owych tedy nieodmiennych afektów upewnieniem zowemi Egzekracjami kto by słowa nie dotrzymał roziechalismy się Owe zaś wszystkie mowy Jak do senatorów tak i te przy jego Bytności do króla kazał mi sobie komunikowac i przepicać zostawić Nawet i owę kołową od Ksdza Piekarskiego przepisał ręką swoją i chował. Okrutnie Delektując się tym choć nie było czym tak dalece, i mówiąc choć byś nic więcej nie miał substancyjej nad tę która w Głowie wielka to jest dosyć substancja na którą ja dam siostrzenicę moję.
Pojechałem tedy pozegnawszy się cum plenitudine owych szczerych i nieodmiennych afektów, Co[...] wyjezdzająć, to
ktora miała substancyiey lepiey nizeli na sto Tysięcy Tylko że dopiero dziewiąty Rok była zaczęła. Z owych tedy nieodmięnnych affektow upewnieniem zowemi Exekracyiami kto by słowa nie dotrzymał roziechalismy się Owe zas wszystkie mowy Iak do senatorow tak y te przy iego Bytnosci do krola kazał mi sobie kommunikowac y przepicać zostawić Nawet y owę kołową od Xdza Piekarskiego przepisał ręką swoią y chował. Okrutnie Delektuiąc się tym choc nie było czym tak dalece, y mowiąc choc bys nic więcey nie miał substancyiey nad tę ktora w Głowie wielka to iest dosyc substancyia na ktorą ia dam siostrzenicę moję.
Poiechałęm tedy pozegnawszy się cum plenitudine owych szczerych y nieodmięnnych affektow, Co[...] wyiezdzaiąć, to
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 153
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
którego nazwisko mają/ idąc za Regułą i ustawami Mistrza swego Naksbendego, od którego też poszedł Zakon Mewelewów albo Deruisów. Ale że niemogę dać Czytelnikowi doskonalszej informaciej o początku/ obyczajach/ i sposobie życia tych ludzi/ jako z tego com powziął od pewnego Hadyego albo Pielgrzyma/ którego Turcy za mądrego człowieka mieli/ przepisałem tu od słowa do słowa.
Sołtan Bajazet w Roku Mahometowym Dziewięćset jedenastym/ dał zbudować Meczet i Klasztor w Konstantynopolu/ i poświęcić go świętemu Emir Ebrubuharowi, nad którym jest miłosierdzie stworzyciela. Ten człowiek tak przez swoje uczynki powierzchowne/ które wszyscy widzieli/ jako też przez wnętrzne nabożeństwo dusze swojej/ był w wielkiej barzo
ktorego názwisko máią/ idąc zá Regułą y vstawámi Mistrzá swego Naksbendego, od ktorego też poszedł Zakon Mewelewow álbo Deruisow. Ale że niemogę dáć Czytelnikowi doskonalszey informáciey o początku/ obyczáiách/ y sposobie żyćia tych ludźi/ iáko z tego com powźiął od pewnego Hadyego álbo Pielgrzymá/ ktorego Turcy zá mądrego człowieká mieli/ przepisáłem tu od słowá do słowá.
Sołtan Báiázet w Roku Máhometowym Dźiewięćset iedenastym/ dał zbudowáć Meczet y Klasztor w Konstántynopolu/ y poświęćić go świętemu Emir Ebrubuharowi, nád ktorym iest miłośierdźie stworzyćielá. Ten człowiek ták przez swoie vczynki powierzchowne/ ktore wszyscy widźieli/ iáko też przez wnętrzne nabożeństwo dusze swoiey/ był w wielkiey bárzo
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 173
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, że: „Bez nich ani wstanę, ani lęgę; Tak w nich słowa, tak w nich rzecz dobrze ułożona, Że ledwie pocznie słuchać, zaraz uśnie żona.” Aż drugi, od małżeńskiej niedawny przysięgi, Wziąwszy dziewczę, sam letni: „O szczęśliwe księgi! Zapłacę i najdrożej, kto by je przepisał; Pewnie moja nie uśnie, choćby ją kołysał.” „Panie bracie, czego wiek długi człeka zbawi — Uśmiechnąwszy się rzekę — fraszką nie nadstawi.” 42 (D). DZIESIĘCINY
Wyganiając od jabłek Adama na zioła, Z raju na świat, rzekł mu Bóg: W pocie twego czoła Będziesz pożywał chleba.
, że: „Bez nich ani wstanę, ani lęgę; Tak w nich słowa, tak w nich rzecz dobrze ułożona, Że ledwie pocznie słuchać, zaraz uśnie żona.” Aż drugi, od małżeńskiej niedawny przysięgi, Wziąwszy dziewczę, sam letni: „O szczęśliwe księgi! Zapłacę i najdrożej, kto by je przepisał; Pewnie moja nie uśnie, choćby ją kołysał.” „Panie bracie, czego wiek długi człeka zbawi — Uśmiechnąwszy się rzekę — fraszką nie nadstawi.” 42 (D). DZIESIĘCINY
Wyganiając od jabłek Adama na zioła, Z raju na świat, rzekł mu Bóg: W pocie twego czoła Będziesz pożywał chleba.
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 251
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987