Lecz że piękniejszy, dobre tego znaki. Bo w tamtym ludzie uciechę swą mają, I to ci, co się mniej na rzeczach znają. Tu zasię z mędrszych który się nawinie, Przyzna, że cieszy bogi i boginie. A ktobykolwiek przeczył temu z ludzi, Tego Antoni niech kijem wycudzi. Krom wielkich panów, przepuścić tym przydzie, Bo się im wszytko, to i szaleć zeńdzie. Owych by raczej wysmarować smolno, Co sobie winni, że im nic nie wolno. Ale się szczerze wolę wywieść z rzeczy: Zgoła to w Polsce oboje nie grzeczy. I wolno wszytko i nic nie być komu. Zaczem, Antoni, nie
Lecz że piękniejszy, dobre tego znaki. Bo w tamtym ludzie uciechę swą mają, I to ci, co się mniej na rzeczach znają. Tu zasię z mędrszych który się nawinie, Przyzna, że cieszy bogi i boginie. A ktobykolwiek przeczył temu z ludzi, Tego Antoni niech kijem wycudzi. Krom wielkich panów, przepuścić tym przydzie, Bo się im wszytko, to i szaleć zeńdzie. Owych by raczej wysmarować smolno, Co sobie winni, że im nic nie wolno. Ale się szczerze wolę wywieść z rzeczy: Zgoła to w Polszczę oboje nie grzeczy. I wolno wszytko i nic nie być komu. Zaczem, Antoni, nie
Skrót tekstu: LeszczALirBar_I
Strona: 581
Tytuł:
Lament Imści Pana Andrzeja z Lesna
Autor:
Andrzej Leszczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1639
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. Trudno temu nie wierzyć, rękami czego się Domaca. Waszmości się rozlazły po twarzy: Podobno je kurzawa spodniej dłużę parzy, Że się cisną do oka, gdy ich w ulu ckliwo. Naraiłbym bartnika i mocne leziwo. 387. MUCHY
Wielkie rzeczy, choć muchy chodzą koło ucha. Ale chrząszcza do nosa przepuścić od brzucha, To próba cierpliwości jest na białegłowy. Chceszli waszmość spróbować, naraję gotowy. 388. DO JEDNEGO KANONIKA
Postrzegszy wstrząśnionego już u panny czubu, Jeden miasto kobierca i bliskiego ślubu Ubrał się w rewerendę; tak go kiep ustraszył, Że zostawszy kapłanem w skok się uwałaszył. Z tej liś tylko przyczyny
. Trudno temu nie wierzyć, rękami czego się Domaca. Waszmości się rozlazły po twarzy: Podobno je kurzawa spodniej dłużę parzy, Że się cisną do oka, gdy ich w ulu ckliwo. Naraiłbym bartnika i mocne leziwo. 387. MUCHY
Wielkie rzeczy, choć muchy chodzą koło ucha. Ale chrząszcza do nosa przepuścić od brzucha, To próba cierpliwości jest na białegłowy. Chceszli waszmość spróbować, naraję gotowy. 388. DO JEDNEGO KANONIKA
Postrzegszy wstrząśnionego już u panny czubu, Jeden miasto kobierca i bliskiego ślubu Ubrał się w rewerendę; tak go kiep ustraszył, Że zostawszy kapłanem w skok się uwałaszył. Z tej liś tylko przyczyny
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 352
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
A jako Poeta Polski:
Ośm złośliwych Efektów Kometa przynosi/ Wiatr/ niepłodność/ narody cne powietrzem kosi/ Powodź/ wojny/ i ziemie straszne się trzęsienie/ Śmierć Wodzów/ i bogatych/ Królestw w proch zniesienie. Zaczym trzeba dobroci Boskiej z nieba żebrać/ By raczyła Gwiazd złości/ tu od nas odebrać. A przepuścić na karki krnąbrne Otomańskie/ Na mecety/ i chardość/ i błędy Pogańskie. Do Czytelnika.
Łaskawy Czytelniku/ nie miejże za złe/ żem tak nierychło pospieszył z tym krótkim wyrażeniem Komety: gdyż bieg jego/ miejsce/ wielkość/ i insze okoliczności/ większej potrzebują pracy/ demonstracjej/ i rachunku; a
A iáko Poetá Polski:
Ośm złosliwych Effektow Kometá przynośi/ Wiátr/ niepłodność/ narody cne powietrzem kośi/ Powodź/ woyny/ y źiemie straszne się trzęśienie/ Smierć Wodzow/ y bogátych/ Krolestw w proch znieśienie. Záczym trzebá dobroći Boskiey z niebá żebráć/ By ráczyłá Gwiazd złośći/ tu od nas odebráć. A przepuśćić ná kárki krnąbrne Othománskie/ Ná mecety/ y chárdość/ y błędy Pogáńskie. Do Czytelniká.
Láskáwy Czytelniku/ nie mieyże zá złe/ żem ták nierychło pospieszył z tym krotkim wyráżeniem Komety: gdyż bieg iego/ mieysce/ wielkość/ y insze okolicznośći/ większey potrzebuią pracy/ demonstrácyey/ y ráchunku; á
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: C2
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, Coś kwarcjanych, coś pieszych niewiele. Aż trwoga i strach przypada: pobladły Palanki, które po polach osiadły. Od Porty znosić ogniem i żelazem Wojskom cesarskim kazano z Abazem.
Już tu nie żarty. Ostatnim tu szańcem, Ostatnim przyszło ścierać się z pohańcem, Albo go zrazić nastąpiwszy ciemię, Albo po piersiach przepuścić go w ziemię. Cu za nadzieje w roztargnionym gminie Po wszystkiej tedy były Ukrainie, Gdy czasu żadnej nie było w tem rady, A już ogniste latały Hiady. Co w polach ludzi, co w pułku przebranym, Z wielkim koronnym kupią się hetmanem, Kupią się, ale co zdało się tyle, Przeciw pogańskiej tak
, Coś kwarcyanych, coś pieszych niewiele. Aż trwoga i strach przypada: pobladły Palanki, które po polach osiadły. Od Porty znosić ogniem i żelazem Wojskom cesarskim kazano z Abazem.
Już tu nie żarty. Ostatnim tu szańcem, Ostatnim przyszło ścierać się z pohańcem, Albo go zrazić nastąpiwszy ciemię, Albo po piersiach przepuścić go w ziemię. Cu za nadzieje w rostargnionym gminie Po wszystkiej tedy były Ukrainie, Gdy czasu żadnej nie było w tem rady, A już ogniste latały Hyady. Co w polach ludzi, co w pułku przebranym, Z wielkim koronnym kupią się hetmanem, Kupią się, ale co zdało się tyle, Przeciw pogańskiej tak
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 56
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
św. w niedzielę i obiad zjadszy w tej wsi. Ruszyliśmy się ku bramie alias fortecy obronnej, która jest miedzy takiemi (które są niedostępne) górami i nikt się nie może przekraść, ani ominąć (choćby chciał kilkadziesiąt mil nakładać drogi) tej bromy. Tam jest preasidium i obrona wszelaka, ani się ważą przepuścić ullum bez wiadomości i rozkazania z Insbrucku. Jakoż i nas nie zaraz puszczono, aż za wiadomością wziętą z Insbrucku. Ten pas zowie się Scharnitz, tam się kończy Księstwo Bawarskie, continuatur państwo cesarskie.
Mila 1 nocleg we wsi Seefeld, do Inszpurgu należącej. 14v Tu siano drogie, chłopi habitu i mową Żydów
św. w niedzielę i obiad zjadszy w tej wsi. Ruszyliśmy się ku bramie alias fortecy obronnej, która jest miedzy takiemi (które są niedostępne) górami i nicht się nie może przekraść, ani ominąć (choćby chciał kilkadziesiąt mil nakładać drogi) tej bromy. Tam jest preasidium i obrona wszelaka, ani się ważą przepuścić ullum bez wiadomości i rozkazania z Insbrucku. Jakoż i nas nie zaraz puszczono, aż za wiadomością wziętą z Insbrucku. Ten pas zowie się Scharnitz, tam się kończy Księstwo Bawarskie, continuatur państwo cesarskie.
Mila 1 nocleg we wsi Seefeld, do Inszpurgu należącej. 14v Tu siano drogie, chłopi habitu i mową Żydów
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 135
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
się pańskie zdanie.
Ybiedna mucha się odejmuje.
Często, gdy kto chce poprawić, to jeszcze pogorszy.
Grzeczni ludzie radzi pozdrawiają.
Z Starymi nakładać dobrze.
Jednego płotu koł. Wszyscy na jedne kopyto. Jeden za 18. A drugi za 20 bez dwóch.
Ma chleb rogi, a nędza nogi.
Lepiej winnemu przepuścić, niż niewinnego karać.
Krzywdę czynić gorsza rzecz, niż ją cierpieć.
Lepiej wprzód upatrować, niż potym żałować.
Często się smętek zweselem miesza.
Lepiej w cudzej niż wswojej własnej ziemi wojnę toczyć.
Drugi się skarży, choć mu nic nie dokucza.
Pytać się. Na Końcu języka mieszka.
Ni wto
śię pańskie zdanie.
Ybiedna mucha śię odeymuje.
Często, gdy kto chce poprawić, to jeszcze pogorszy.
Grzeczni ludzie radźi pozdrawiają.
Z Starymi nakładać dobrze.
Jednego płotu koł. Wszyscy na jedne kopyto. Jeden za 18. A drugi za 20 bez dwuch.
Ma chleb rogi, a nędza nogi.
Lepiey winnemu przepuśćić, niż niewinnego karać.
Krzywdę czynić gorsza rzecz, niż ją cierpieć.
Lepiey wprzod upatrować, niż potym żałować.
Często śię smętek zweselem miesza.
Lepiey w cudzey niż wswojey własney ziemi woynę toczyć.
Drugi śię skarzy, choć mu nic nie dokucza.
Pytać śię. Na Końcu języka mieszka.
Ni wto
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 159
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
rzeczy bogaczom dawały: kwitniącą zawsze młodość, a śmierć odganiały, dziatki długo żyjące, k temu urodziwe, jakby serce ich było ku pieniądzom chciwe. Wiele człowiek zamyśla, śmierć tłumi dumnego. Któż jest, co się być nie zna od niej zdeptanego? Ktokolwiek dziś na świecie, jutro bodaj żywy, nie umie śmierć przepuścić – lub młody, lub siwy. Kto o śmierci rozmyśla, dziw, że się raduje, bacząc, iże śmierć ludzi namniej nie brakuje. Gdzie się człowiek obróci, nie wie, zawieszony, skąd niektóry tak mówi o sobie uczony: “Gdy o śmierci rozmyślam, płaczę sfrasowany, wiem, iż umrę, lecz
rzeczy bogaczom dawały: kwitniącą zawsze młodość, a śmierć odganiały, dziatki długo żyjące, k temu urodziwe, jakby serce ich było ku pieniądzom chciwe. Wiele człowiek zamyśla, śmierć tłumi dumnego. Któż jest, co się być nie zna od niej zdeptanego? Ktokolwiek dziś na świecie, jutro bodaj żywy, nie umie śmierć przepuścić – lub młody, lub siwy. Kto o śmierci rozmyśla, dziw, że się raduje, bacząc, iże śmierć ludzi namniej nie brakuje. Gdzie się człowiek obróci, nie wie, zawieszony, skąd niektóry tak mówi o sobie uczony: “Gdy o śmierci rozmyślam, płaczę sfrasowany, wiem, iż umrę, lecz
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 46
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
nauczył się na trąbie, od Hermiona na skrzypcach grać i przy nich versus decantare, a stąd Lyrica Pòèsis nazwana. Tebom Miastu Lacedomończykowie victores dla Pindara samego, iż się tam urodził przepuścili. Aleksander wielki też Miasto victor rujnując, wydał edykt: Servate mihi Patriam Pindari. Drudzy piszą, iż tylko rezydencyj i Sukcesorem jego przepuścić kazał. Według Waleriusza umarł na ręku wiernego i kochanego sługi, laty przed Chrystusem 519.
PLATO znaczny i zacny Filozof Sekty Akademicznej Princeps, Arystona i Parektonii syn. Miał zrazu imię Dziada swego Aristocles, a potym od szerokich ramion i plecy Platonem rzeczony. Z młodu ćwiczył się w Palestrze, alias zapasniczej szkole, uczył
nauczył się na trąbie, od Hermiona na skrzypcach grać y przy nich versus decantare, a ztąd Lyrica Pòèsis nazwana. Thebom Miastu Lacedomończykowie victores dla Pindara samego, iż się tam urodził przepuścili. Alexander wielki też Miasto victor ruynuiąc, wydał edykt: Servate mihi Patriam Pindari. Drudzy piszą, iż tylko rezydencyi y Sukcessorem iego przepuścić kazał. Według Waleriusza umarł na ręku wiernego y kochanego sługi, laty przed Chrystusem 519.
PLATO znaczny y zacny Filozof Sekty Akádemiczney Princeps, Aristona y Parektonii syn. Miał zrazu imie Dziada swego Aristocles, á potym od szerokich ramion y plecy Platonem rzeczony. Z młodu cwiczył się w Palestrze, alias zapasniczey szkole, uczył
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 671
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
swymi, po przywitaniu cesarza jego mości triumfowali, towarzystwo też niemal wszystko z Wiedniem sięoznawało, a ci co w kwarterze zostali, wszyscy prze zdrowie cesarskie pełnili, — chcąc Pau Bóg wszechmogący pokazać, iż za ich przyjściem wszystko się miało pomieszać, a zachwianie się kościoła bożego na mały czas dopuszczone nagle miało ustać, raczył przepuścić, iż tejże nocy Stamfol pułkownik Frydrychów ze 6000 wojska o północy na pijanych napadłszy, kwarter w kilkorę zapalił, a zatem i wojsko rozgromił. W którym okrutnym pogromie iż nie zginęło tylko strażnik .przezwiskiem Rufin, z towarzyszów 2, pacholików 13, a ciurów do 20, naprzód Panu Bogu podziękowawszy, rzecz też
swymi, po przywitaniu cesarza jego mości tryumfowali, towarzystwo też niemal wszystko z Wiedniem sięoznawało, a ci co w kwarterze zostali, wszyscy prze zdrowie cesarskie pełnili, — chcąc Pau Bóg wszechmogący pokazać, iż za ich przyjściem wszystko się miało pomięszać, a zachwianie się kościoła bożego na mały czas dopuszczone nagle miało ustać, raczył przepuścić, iż tejże nocy Stamfol pułkownik Frydrychów ze 6000 wojska o północy na pijanych napadłszy, kwarter w kilkorę zapalił, a zatem i wojsko rozgromił. W którym okrutnym pogromie iż nie zginęło tylko strażnik .przezwiskiem Ruffin, z towarzyszów 2, pacholików 13, a ciurów do 20, naprzód Panu Bogu podziękowawszy, rzecz też
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 24
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
się obracające widząc; albo na ukaranie/ albo na poprawę i upamiętanie się niedbalca w grzech jaki ciężki/ a pospolicie jawny/ gruby/ i sromotny/ upaść dopuszcza. Tepidorum tam medicina, quàm poena, non est nisi gravis ruina. Stąd gdy Bóg na ukaranie poszednich grzechów przepuści/ że wpadniesz w śmiertelne/ może przepuścić że też na ukaranie tych śmiertelnych wpadniesz w drugie/ w trzecie/ dziesiąte śmiertelne/ jeśli nie szkaradliwsze/ snać będą gleniowatsze/ zwięzlejsze/ poplątane/ zawilsze. Isa: 5. A tak Vae biada tobie w czartowski wprzężony chomąt; trahes iniquitatemin funiculis vanitatis. Nie już lekkie niedoskonałości/ ale iniquitatem nieprawość; w
się obracaiące widząc; albo ná ukáranie/ albo ná poprawę y upámiętanie się niedbalcá w grzech iáki ćięszki/ á pospolićie iáwny/ gruby/ y sromotny/ upáść dopuszcza. Tepidorum tam medicina, quàm poena, non est nisi gravis ruina. Ztąd gdy Bog ná ukáránie poszednich grzechow przepuśći/ że wpádniesz w śmiertelne/ może przepuśćić że też ná ukáranie tych śmiertelnych wpádniesz w drugie/ w trzećie/ dźieśiąte śmiertelne/ ieśli nie szkáradliwsze/ snáć będą gleniowatsze/ zwięzleysze/ poplątane/ záwilsze. Isa: 5. A tak Vae biáda tobie w czártowski wprzężony chomąt; trahes iniquitatemin funiculis vanitatis. Nie iuż lekkie niedoskonáłośći/ ale iniquitatem nieprawość; w
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 57
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688