wszyscy zdrowi. Niech wierzy, kto successu temporis czytać będzie, że jako ten major szalenie rzucił się z małą garstką na wojsko, tak sromotnie wojsko litewskie pryskało, i gdyby drugie, a najwięcej trzecie tyle było szwedów, znieśliby cały obóz litewski.
Szliśmy z wojskiem dywizji swojej ku p. Maydlowi generałowi, przerzynając się na Prusy, na Hełk, na Olesko, na Gołdapę, na Stołupiany, do Wierzbołowa i do Wilkowiszek; tam się z wojskiem wielkiem szwedzkiem złączyliśmy. Tandem szliśmy na Grodno, na Białystok, na Zabłudów, Kleszczele, Wysokie, Janów, do Brześcia. W Białej księcia imci Radziwiłła kanclerza w.
wszyscy zdrowi. Niech wierzy, kto successu temporis czytać będzie, że jako ten major szalenie rzucił się z małą garstką na wojsko, tak sromotnie wojsko litewskie pryskało, i gdyby drugie, a najwięcéj trzecie tyle było szwedów, znieśliby cały obóz litewski.
Szliśmy z wojskiem dywizyi swojéj ku p. Maydlowi generałowi, przerzynając się na Prusy, na Hełk, na Olesko, na Gołdapę, na Stołupiany, do Wierzbołowa i do Wilkowiszek; tam się z wojskiem wielkiém szwedzkiém złączyliśmy. Tandem szliśmy na Grodno, na Białystok, na Zabłudów, Kleszczele, Wysokie, Janów, do Brześcia. W Białéj księcia imci Radziwiłła kanclerza w.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 109
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
i do końca ostatniej linii odległej od pierwszej; przystawiwszy linią Stolarską, rozerzniej podle linii wciąż połkarty.) (3. Od tegoż punktu we srzodku obranego, uczyń przeznięcia tejże karty, aż ku każdemu angułowi blisko, nie dochodząc jednak do żadnego angułu, ale wszytkie nieprzerznięte zostawując, a za nimi ostatki karty przerzynając, żeby sztuki karty w angułach nieprzerzniete, dopuściły się rozemknąć według potrzeby.) (4. Rozbij inszą kartę na stole całą, któraby porzniętej wystarczyła; i przylep do niej woskiem sztuki ponarzynane, tak ich ustawiając, aby koniec linii na ostatniej sztucce, z początkiem drugiej linii na pierwszej sztucce, stanął w kupie
y do końcá ostátniey linii odległey od pierwszey; przystáwiwszy liniią Stolárską, rozerzniey podle linii wćiąż połkárty.) (3. Od tegoż punktu we srzodku obránego, vczyń przeznięćia teyże kárty, áż ku káżdemu ángułowi blisko, nie dochodząc iednák do żadnego ángułu, ále wszytkie nieprzerznięte zostáwuiąc, á zá nimi ostátki karty przerzynáiąc, żeby sztuki kárty w ángułách nieprzerzniete, dopuśćiły się rozemknąć według potrzeby.) (4. Rozbiy inszą kártę ná stole cáłą, ktoraby porzniętey wystárczyłá; y przylep do niey woskiem sztuki ponárzynáne, ták ich vstáwiáiąc, áby koniec linii ná ostátniey sztucce, z początkiem drugiey linii ná pierwszey sztucce, stánął w kupie
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 62
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Część Świata pokazuje Karta XXI? O. Pokazuje Afrykę, o której najmniej mamy wiadomości, zwłaszcza tych Krajów co są we śrzodku. P. Co za powietrze w Afryce, urodzaje, Rządy, Religia, i obyczaje Mieszkańców? O. Afryka jest Połwysep, którą Równonocny cyrkuł, czyli ekwator na dwie części prawie równe przerzyna: cała jest pod Słońcem, które ledwie nie we wszystkich miejscach najtężej dopieka, przecięż urodzajna jest przy brzegach, gdzie owoce różnego rodzaju, jako i zioła bardz oużyteczne w obfitości rosną, w pośrzodku piaski rozpalające się od upału Słonecznego, drapieżnych bestii i Jadu mnogość, niedostatek wody, czyni Kraj do pomieszkania niesposobny.
Część Świata pokazuie Karta XXI? O. Pokazuje Afrykę, o ktorej naymniey mamy wiadomości, zwłaszcza tych Kraiow co są we śrzodku. P. Co za powietrze w Afryce, urodzaie, Rządy, Religia, y obyczaie Mieszkańcow? O. Afryka iest Połwysep, ktorą Rownonocny cyrkuł, czyli ekwator na dwie części prawie rowne przerzyna: cała iest pod Słońcem, ktore ledwie nie we wszystkich mieyscach naytężey dopieka, przecięż urodzayna iest przy brzegach, gdzie owoce rożnego rodzaiu, iako y zioła bardz oużyteczne w obfitości rosną, w pośrzodku piaski rozpalaiące się od upału Słonecznego, drapieżnych bestyi y Jadu mnogość, niedostatek wody, czyni Kray do pomięszkania niesposobny.
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 236
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
bywa od Zachodu do Wschodu. NAUKA O SFERZE. ROZDZIAŁ I. NAUKA O SFERZE. ROZDZIAŁ I. NAUKA O SFERZE.
Kolury są także wielkie dwa Cyrkuły, które przechodząc przez pole świata, Ekliptykę czyli linią zaćmienia przecinają na cztery części równe. Kolur pokazujący porównanie dnia z nocą wyrażony jest literami i. k. przerzyna on Ekliptykę i Zodiak na początku znaku Barana, i Wagi: te dwa punkta Ekliptyki i Ekwatora przecięte Kolurem, znaczą porównania dnia z nocą, jedno na Wiosnę, w znaku Barana, około 21. Marca; drugie w Jesieni, w znaku Wagi, które około około 23. Września przypada. Drugi Kolur jest l
bywa od Zachodu do Wschodu. NAUKA O SFERZE. ROZDZIAŁ I. NAUKA O SFERZE. ROZDZIAŁ I. NAUKA O SFERZE.
Kolury są także wielkie dwa Cyrkuły, ktore przechodząc przez pole świata, Ekliptykę czyli linią zaćmienia przecinaią na cztery części rowne. Kolur pokazuiący porownanie dnia z nocą wyrażony iest literami i. k. przerzyna on Ekliptykę y Zodiak na początku znaku Barana, y Wagi: te dwa punkta Ekliptyki y Ekwatora przecięte Kolurem, znaczą porownania dnia z nocą, iedno na Wiosnę, w znaku Barana, około 21. Marca; drugie w Jesieni, w znaku Wagi, ktore około około 23. Września przypada. Drugi Kolur iest l
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 256
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
umiarkować mogli, bo pkazuje się gwiazda na naszym Horyzoncie powiadamy że wschodzi, a gdy pod Horyzontem spuszcza się, mowiemy iż zachodzi, bo z oczów naszych niknie. NAUKA O SFERZE.
MERYDIAN, czyli Cyrkuł Południowy jeden z większych, wyrażony literami a. c. b.d. przechodzi przez Polos świata, przerzyna Ekwatora z obu stron, zachodzi się z Zenit i Nadyr, dzieli świat na dwie części równe, jedna zowie się Hemisferium Wschodnie, druga Hemisferium Zachodnie. Dla tego zaś nazywa się Południowym Merydian, iż gdy do tej linii Słońce na południe wyguruje, wszyscy pod tą linią, od Północy do Południa, wprost mieszkający mają
umiarkować mogli, bo pkazuie się gwiazda na naszym Horyzoncie powiadamy że wschodzi, a gdy pod Horyzontem spuszcza się, mowiemy iż zachodzi, bo z oczow naszych niknie. NAUKA O SFERZE.
MERYDIAN, czyli Cyrkuł Południowy ieden z większych, wyrażony literami a. c. b.d. przechodzi przez Polos świata, przerzyna Ekwatora z obu stron, zachodzi się z Zenit y Nadyr, dzieli swiat na dwie części rowne, iedna zowie się Hemisferium Wschodnie, druga Hemisferium Zachodnie. Dla tego zaś nazywa się Południowym Merydian, iż gdy do tey linii Słońce na południe wyguruie, wszyscy pod tą linią, od Połnocy do Południa, wprost mieszkaiący maią
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 258
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
być całego Chrześcijańskiego Żołnierstwa Generalissimum. Każdy z Książąt miałw osobnym Namicie z swoimi Consilium bellicum, osobliwie też i Król Jego Mść z swoimi/ a potym zebrawszy Król. Jego Mość vota wszytkich; decydowało sposobie przyszłej utarczki. Ustąpił cały Obóz do Wiedieńskiej puszczy/ z której przez poza siekane drogi/ z wielką się trudnością przerzynał/ ku Nieprzyjacielowi/ i przykre nader przebywszy gury/ zbliżył się pod Wiedeń. Dwunastego Dnia/ w Niedzielę zrana/ przeciwny nam powstałwia/ atym czasem/ nieprzyjaciel straż swoję posłanowiwszy przy dolinie Góry Kallenberg/ mocno do Miasta z Dział szturmując/ stał uszykowany do boju. Wojsko też nasze pod Komendą Najaśniejszego Pana/
być cáłego Chrześćiáńskiego Zołnierstwá Generalissimum. Káżdy z Xiążąt miałw osobnym Namićie z swoimi Consilium bellicum, osobliwie też y Krol Iego Mść z swoimi/ á potym zebráwszy Krol. Iego Mość vota wszytkich; decidowało sposobie przyszłey vtarcżki. Vstąpił cáły Oboz do Wiedieńskiey puszcży/ z ktorey przez pozá śiekáne drogi/ z wielką sie trudnosćią przerzynał/ ku Nieprzyiaćielowi/ y przykre náder przebywszy gury/ zbliżył sie pod Wiedeń. Dwunastego Dniá/ w Niedźielę zrána/ przeciwny nam powstałwiá/ átym cżasem/ nieprzyiaćiel stráż swoię posłánowiwszy przy dolinie Gory Kallenberg/ mocno do Miástá z Dźiał szturmuiąc/ stał vszykowány do boiu. Woysko też násze pod Commendą Naiaśnieyszego Páná/
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: B3v
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
ARARAT Góra, albo ARAT, w Armenii zdaje stę być w Świecie całym najwyższa, ponieważ na niej Korab Noego po Potopie zakończonym osiadł, i stanął, gdy wody opadać poczęły. Widać ją za mil ośm jadącym, GÓRA ta, a raczej Góry długą rozciągnione linią Ptolemeuszz Geograf nazywa Gordianos; Zgoła długim prżeciągiem przez różne przerzyna się Kraje, różne też bierze nazwiska od nich. Czyli się jakie Korabiu Noego na tej GORZE Relikwie znajdują, traktowałem to pod Tytułem DUBITANTIUS. Przy początkach tej GÓRY co raz in altum powstającej, jest Klasztor Naschevan, Rezydencja Ormiańskiego Patriarchy i Biblioteka sławna, w Starożytne Księgi bogata.
ALPES są GÓRY Włoskie,
ARARAT Gora, albo ARATH, w Armenii zdaie stę bydź w Swiecie całym naywyższa, poniewasz na niey Korab Nòégo po Potopie zakończonym osiadł, y stanął, gdy wody opadáć poczeły. Widać ią za mil ośm iadącym, GORA tá, a raczey Gory długą rościągnione linią Ptolomeusz Geograf nazywa Gordianos; Zgoła długim prżeciągiem przez rożne przerzyna się Kraie, rożne też bierze nazwiska od nich. Czyli się iakie Korabiu Nòégo na tey GORZE Relikwie znayduią, traktowałem to pod Tytułem DUBITANTIUS. Przy początkach tey GORY co raz in altum powstaiącey, iest Klasztor Naschevan, Rezydencya Ormiańskiego Patryarchy y Biblioteka sławna, w Starożytne Księgi bogata.
ALPES są GORY Włoskie,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 543
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
dłoni z pazorami, albo szponami niby Sokoła Żyją Niedzwiedziami, Lwami, na których w nocy wypadają. Na ludzi z drzewa się rzucają, ściskaniem zabijają, na ogonie się wsparszy do góry jako słupy wstają Obywatele tameczni w piasku kryją ostre oszczepy żclazne, lub haki, na których z jaskiń wyłażąc swoich, Igną i wnętrznąści przerzynają swoje, interim ludzie na to pilnujący, po kątach ukryci wypadają, dobijają. Mięso jego jedzą, żółć drogo przedają, gdyż lekarstwem jest na ukąszenie od psa wściekłego, Białogłowom ciężko rodzącym, i na oczy, jako świadczą Paulus Venetus, Flora Chińska i Kircher. Podczas Wojny 2.Penami, alias Kartagińczykami, co
dłoni z pazorami, albo szponami niby Sokoła Zyią Niedzwiedziami, Lwami, na ktorych w nocy wypadaią. Na ludzi z drzewa się rzucaią, ściskaniem zabiiaią, na ogonie się wsparszy do gory iako słupy wstaią Obywatele tameczni w piasku kryią ostre oszczepy żclazne, lub haki, na ktorych z iaskiń wyłażąc swoich, Igną y wnętrznąści przerzynaią swoie, interim ludzie na to pilnuiący, po kątach ukryci wypadaią, dobiiaią. Mięso iego iedzą, żołć drogo przedaią, gdyż lekarstwem iest na ukąszenie od psa wściekłego, Białogłowom cięszko rodzącym, y na oczy, iako świadczą Paulus Venetus, Flora Chińska y Kircher. Podczas Woyny 2.Penami, alias Kartagińczykami, co
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 600
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
wielkie, a zrzynają je piłką, jeżeli są mniejsze w tej którąśmy wyznaczyli długości, rzucająje na bok, i formują z nich stoś nakształt oślego grzbietu. (Fig. 10.) Gdy drzewo tak jest grube że go siekierą rąbać trzeba, toporzysko siekiery służyć może za miarę długości drewek, lecz gdy się przerzynają cienkie drwa piłką, rębacze żadnej nie zażywają do tego miary, a ztym wszystkim gdy chcą być wiernemi w swojej pracy, rznąć je mogą według długości sobie przepisanej. Potrzeba im zalecić a żeby obcinali gałęzie blisko przy drzewie, żeby się nie zostawały sęki, które przeszkodą są do dobrego ułozenia drewek w piecu.
Gdy
wielkie, á zrzynaią ie piłką, ieżeli są mnieysze w tey ktorąśmy wyznaczyli długosci, rzucaiąie na bok, i formuią z nich stoś nakształt oslego grzbietu. (Fig. 10.) Gdy drzewo tak iest grube że go siekierą rąbać trzeba, toporzysko siekiery służyć może za miarę długosci drewek, lecz gdy się przerzynaią cienkie drwa piłką, rębacze żadney nie zażywaią do tego miary, á ztym wszystkim gdy chcą być wiernemi w swoiey pracy, rznąć ie mogą według długosci sobie przepisaney. Potrzeba im zalecić á żeby obcinali gałęzie blisko przy drzewie, żeby się nie zostawały sęki, ktore przeszkodą są do dobrego ułozenia drewek w piecu.
Gdy
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 16
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
, które wycięło janczarów w aproszach. Gdy zaś Król podczas dniowej batalii widział turecką przegraną, w głos przy nas wszystkich rzekł: „Nie będę królem, jeżeli jutro Szteremberga (to jest komendanta) pośród rynku obiesić nie każę. Widząc, że nieprzyjaciel uchodzi i mając w Widniu dwanaście tysięcy wojska, a on go nie przerzyna". A Król tego nie wiedział, że się z nami Turcy bili, a janczarowie Widnia dobywać nie przestawali, który Wideń tak był w wielkiem niebezpieczeństwie, że gdyby był Król nie pośpieszył, to już we wtorek miał kapitulować komendant z Turkami i poddać fortecę, bo już jeden lud był pomordowany pracą, drugi pozabijany
, które wycięło janczarów w aproszach. Gdy zaś Król podczas dniowej bataliji widział turecką przegraną, w głos przy nas wszystkich rzekł: „Nie będę królem, jeżeli jutro Szteremberga (to jest komendanta) pośród rynku obiesić nie każę. Widząc, że nieprzyjaciel uchodzi i mając w Widniu dwanaście tysięcy wojska, a on go nie przerzyna". A Król tego nie wiedział, że się z nami Turcy bili, a janczarowie Widnia dobywać nie przestawali, który Wideń tak był w wielkiem niebezpieczeństwie, że gdyby był Król nie pośpieszył, to już we wtorek miał kapitulować komendant z Turkami i poddać fortecę, bo już jeden lud był pomordowany pracą, drugi pozabijany
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 66
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983