na wielu inszych, radą, ochotą, męstwem, i wszystką siłą pomagając, klejnot swój ozdobnyś zdobił. Znaczna ludzkość taka, że żadnego, któryby z wielką pochwałą twoją tobie tego przyznać nie miał, być nie rozumiem. A na ostatek, skromność przystojna, która wielce sprawy wszytkie zdobi, gdy na swym przestajesz, i to każdemu, jako Alkamenes zacny Telekrowi, Honestum est locupletem ex rationis, non libidinis praescripto viuere, z siebie wyczytać dajesz. Nie pragniesz, jako szpetny Critias diuitias Scopadú, za posługi swe, któreś zawsze Ojczyźnie wiernie odprawował; i dalej jesteś gotów: ale żeby tylko, Honos facti indicium, non meres
na wielu inszych, radą, ochotą, męstwem, y wszystką śiłą pomagaiąc, kleynot swoy ozdobnyś zdobił. Znaczna ludzkość taka, że żadnego, ktoryby z wielką pochwałą twoią tobie tego przyznać nie miał, być nie rozumiem. A na ostatek, skromność przystoyna, ktora wielce sprawy wszytkie zdobi, gdy na swym przestaiesz, y to każdemu, iáko Alkamenes zacny Telekrowi, Honestum est locupletem ex rationis, non libidinis praescripto viuere, z śiebie wyczytać daiesz. Nie pragniesz, iako szpetny Critias diuitias Scopadú, za posługi swe, ktoreś zawsze Oyczyznie wiernie odprawował; y daley iesteś gotow: ale żeby tylko, Honos facti indicium, non meres
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: 8
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
ś się z wiekiem Przywitał, jemu zdadząc się człowiekiem, Szczęśliwie sobie w rzeczach poczynając I ludzkie oczy na się obracając Z twoich dzieł obfitych I cnót znamienitych —
A już upadasz! Dopieroś kochanym Rodzicom świecił ozdobą; wybranym Koroną będąc Achatom ojczyźnie Swej owoc dawać poczynając żyźnie, Alić już ustajesz! I tym być przestajesz! O krótkie wieki, o nadzieje płone! O z niepewności dni nasze złożone! O pomieszane z troskami radości, Co się wijecie w wiecznej odmienności W tym ziemskim obrocie, Świata kołowrócie. Zazdrosne fata! Ślepo-ście natarły, Żeście zaranną perlę nam wydarły, Żeście ozdoby, co świecić poczęły, Z
ś się z wiekiem Przywitał, jemu zdadząc się człowiekiem, Szczęśliwie sobie w rzeczach poczynając I ludzkie oczy na się obracając Z twoich dzieł obfitych I cnót znamienitych —
A już upadasz! Dopieroś kochanym Rodzicom świecił ozdobą; wybranym Koroną będąc Achatom ojczyźnie Swej owoc dawać poczynając żyźnie, Alić już ustajesz! I tym być przestajesz! O krótkie wieki, o nadzieje płone! O z niepewności dni nasze złożone! O pomieszane z troskami radości, Co się wijecie w wiecznej odmienności W tym ziemskim obrocie, Świata kołowrocie. Zazdrosne fata! Ślepo-ście natarły, Żeście zaranną perlę nam wydarły, Żeście ozdoby, co świecić poczęły, Z
Skrót tekstu: GawPieśBar_II
Strona: 139
Tytuł:
Pieśni
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
kochanym Synem? Chwała Bogu, chętnie teraz umrę. Synu mój, podaj mi krzesło, już się więcej na nogach nie mogę utrzymać. Amalia mu je podała, i wszyscyśmy przed nim stanęli. Pierwsze jego pytanie, ktoby była Amalia? Od dnia wczorajszego, odpowiedziała sama, jestem żoną Syna WMPana Dobrodzieja. Przestajeszli WMPan na jego wybraniu? Nader mile ją wziąwszy za rękę, mówił; Pewnaż to, żeś WMPani moją Synową, pocałujże mię, i powiedz mi, z którejś jest Ziemi. Świadczył jej za tym wielkie przymilenia, i różne czynił pytania swemu poczciwemu przyzwoite charakterowi, a nam dla tego przyjemne,
kochanym Synem? Chwała Bogu, chętnie teraz umrę. Synu moy, poday mi krzesło, iuż śię więcey na nogach nie mogę utrzymać. Amalia mu ie podała, i wszyscyśmy przed nim stanęli. Pierwsze iego pytanie, ktoby była Amalia? Od dnia wczorayszego, odpowiedziała sama, iestem żoną Syna WMPana Dobrodzieia. Przestaieszli WMPan na iego wybraniu? Nader mile ią wziąwszy za rękę, mowił; Pewnaż to, żeś WMPani moią Synową, pocałuyże mię, i powiedz mi, z ktoreyś iest Ziemi. Swiadczył iey za tym wielkie przymilenia, i rożne czynił pytania swemu poczćiwemu przyzwoite charakterowi, a nam dla tego przyiemne,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 174
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
rzekł. Ty go wyrzucasz? ale ten który go stworzył/ nie odrzuci go. Zaniechasz go ty/ wzbudzi Pan Bóg lepszego/ a pocieszy go. A Eulogius bojąc się milczał. Potym święty jął surowymi słowy łajać trędowatemu/ i wołając mówił mu. Trędowaty/ zastarzały we złościach/ niegodny nieba i ziemie/ nie przestajesz bluźnić Boga? Niewiesz że Chrystus tobie służy? Jako śmiesz przeciw Chrystusowi takie słowa mówić? Izali nie dla Chrystusa sługąć się uczynił Elogius? złajawszy go odszedł. Potym przed wszytkimi mówił do nich/ co im ku zbawieniu służyło/ upominając Eulogiusa i trędowatego/ aby się nie opuszczali/ ale do mieszkania swego się wrócili
rzekł. Ty go wyrzucasz? ále ten ktory go stworzył/ nie odrzući go. Zániechasz go ty/ wzbudźi Pan Bog lepszego/ á poćieszy go. A Eulogius boiąc sie milcżał. Potym święty iął surowymi słowy łáiáć trędowátemu/ y wołáiąc mowił mu. Trędowáty/ zástárzáły we złośćiách/ niegodny niebá y źiemie/ nie przestáiesz bluźnić Bogá? Niewiesz że Chrystus tobie służy? Iáko śmiesz przećiw Chrystusowi tákie słowá mowić? Izali nie dla Chrystusá sługąć sie vczynił Elogius? złáiawszy go odszedł. Potym przed wszytkimi mowił do nich/ co im ku zbáwieniu służyło/ vpomináiąc Eulogiusá y trędowátego/ áby sie nie opusczáli/ ále do mieszkánia swego sie wroćili
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 98
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Kapuańskiego/ o co go Papież strofował/ a Cesarza do zniesienia owych praw napominał: to mu w liście przydając: że abo cię kto namówił/ abo sameś się na to odważył: jeśli sam; boję się o łaski Boskiej w tobie utratę: jeśli z kogo inszego; dziwno mi/ że na takich radach przestajesz/ które cię nieprzyjacielem Boskim czynią. Uskarżał się Cesarz i na list Papieża przyostrzejszy/ i że mu tytułu Króla Jerozolimskiego w liście nie dał/ ale na to odpowiedź mu dał/ przez Arcybiskupa Regineńskiego. 2. Na Patarenów Heretyków dekreta, i inszych.
Patareni Heretycy zarazili w ten czas byli Insubrią/ Sycylią. Ale
Kápuáńskiego/ o co go Papież strofował/ á Cesárzá do znieśienia owych praw nápominał: to mu w liśćie przydáiąc: że abo ćię kto námowił/ ábo sameś się na to odważył: iesli sam; boię się o łaski Boskiey w tobie utrátę: ieśli z kogo inszego; dźiwno mi/ że ná takich radach przestáiesz/ ktore ćię nieprzyiaćielem Boskim czynią. Vskarżał się Cesarz i ná list Papieżá przyostrzeyszy/ i że mu tytułu Krolá Ierozolimskiego w liśćie nie dał/ ále ná to odpowiedź mu dał/ przez Arcybiskupa Rhegineńskiego. 2. Ná Pátárenow Heretykow dekretá, i inszych.
Patáreni Heretycy záráźili w ten czás byli Insubryą/ Sycylią. Ale
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 70
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
końca. Pytasz się mię znowu, czemuż do tych plag, co przez ludzie dopuszczane bywają, mieszają się zbrodnie, złości, i grzechy. Próżne zdami się być wybadywanie i ta ciekawość twoja, która niecierpliwości znakiem będąc, na nic więcej potrzebna nie jest, jeno że gdy więcej o sprawiedliwości Bożej wiedząc grzeszyć nie przestajesz, ciężej pokutować powinieneś: atoli, ażebyś i w tym doznał, że to Pan czyni dla pokazania rzetelniejszego mądrości i potęgi swojej, słuchaj słów Augustyna: Melius iudicat de malis bona facere, quam mala nulla permittere. In Enchirid: cap: XI. Lepiej sądził być, ze złych dobre rzeczy zrobić,
końca. Pytasz się mię znowu, czemuż do tych plag, co przez ludzie dopuszczane bywaią, mieszaią się zbrodnie, złości, i grzechy. Próżne zdami się być wybadywanie i ta ciekawość twoia, która niecierpliwości znakiem będąc, na nic więcey potrzebna nie iest, ieno że gdy więcey o sprawiedliwości Bożey wiedząc grzeszyć nie przestaiesz, ciężey pokutować powinieneś: atoli, ażebyś i w tym doznał, że to Pan czyni dla pokazania rzetelnieyszego mądrości i potęgi swoiey, słuchay słow Augustyna: Melius iudicat de malis bona facere, quam mala nulla permittere. In Enchirid: cap: XI. Lepiey sądził być, ze złych dobre rzeczy zrobić,
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 136
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
po świecie rozleci, Nad wszelakie spodzianie srogo śmierć oszpeci. 392 (D). DO OSZCZEKALSKIEGO
Sparzysz gorącą kaszą raz język i kiszki, Nie włożysz drugi w gębę, nie odąwszy łyżki. Jużeś w nią wziął sto razy o swe słowa marne;
Złe jakieś przyrodzenie w tobie i niekarne, Kiedy ludzi językiem nie przestajesz macać; Patrzajże, jako z gęby zwykli ludzie wracać Gorący kęs, bo próżno językiem nań kiwać, Żebyś i ty nie musiał abo odszczekiwać, Albo, spowszedniałali pięść przy pysku waszem, Nowy na nim nie przybył paragraf pałaszem. Ja bym wolał, i wierę, nie masz czemu dziwić,
po świecie rozleci, Nad wszelakie spodzianie srogo śmierć oszpeci. 392 (D). DO OSZCZEKALSKIEGO
Sparzysz gorącą kaszą raz język i kiszki, Nie włożysz drugi w gębę, nie odąwszy łyżki. Jużeś w nię wziął sto razy o swe słowa marne;
Złe jakieś przyrodzenie w tobie i niekarne, Kiedy ludzi językiem nie przestajesz macać; Patrzajże, jako z gęby zwykli ludzie wracać Gorący kęs, bo próżno językiem nań kiwać, Żebyś i ty nie musiał abo odszczekiwać, Albo, spowszedniałali pięść przy pysku waszem, Nowy na nim nie przybył paragraf pałaszem. Ja bym wolał, i wierę, nie masz czemu dziwić,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 422
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
masz za profit, sług starych i twój własny utracasz honor, z nabyciem złej sławy. Z drugich zaś taki profit, gdy ich chęci w czym nie dogodzisz, nosi cię diabelsko po kolędzie, najczęściej publicznie. Któremu chcąc zgonić, równej w drugim tu opisanym punkcie nabyłbyś sławy, z przydatkiem: z jakim przestajesz, takim się stajesz. 63. W zatarczki z tymi trzema rodzajami ludzi: to jest z księdzem, z Żydem i z niewiastą, nie życzę wchodzić. Z racji, że broni nie noszą, toć niewielka rzecz zwojować, zasłużywszy na sprośne lemna sive vinco, sive vincor, semper maculor. Dać się tyż
masz za profit, sług starych i twój własny utracasz honor, z nabyciem złej sławy. Z drugich zaś taki profit, gdy ich chęci w czym nie dogodzisz, nosi cię diabelsko po kolędzie, najczęściej publicznie. Któremu chcąc zgonić, równej w drugim tu opisanym punkcie nabyłbyś sławy, z przydatkiem: z jakim przestajesz, takim się stajesz. 63. W zatarczki z tymi trzema rodzajami ludzi: to jest z księdzem, z Żydem i z niewiastą, nie życzę wchodzić. Z racji, że broni nie noszą, toć niewielka rzecz zwojować, zasłużywszy na sprośne lemna sive vinco, sive vincor, semper maculor. Dać się tyż
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 199
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
razów tak chytrze wymierzonych, że się zdawały być nieuchronne, trochę, jak mówią, uskoczywszy na bok, uchroniłem? Nic takiego nie wszczynasz, nic nie dopinasz, nic nie zamyślasz, czegobym nie miał wiedzieć w oka mgnieniu, przecię jednak coraz co innego, co raz się w szturm nowy zdobywać nie przestajesz. Przeciw Katylinie.
Wielekroć ten ci już puinał wydarto? wielekroć zaś, nie wiem co za przygodą, wypadł ci z garści? nie możesz się jednak bez niego obejść, i zda się żeś go poświęcił, nie wiem któremu z Bogów, który cię przyniewala, żebyś go utopił w piersiach Konsula którego.
razow tak chytrze wymierzonych, że się zdawały być nieuchronne, trochę, iak mowią, uskoczywszy na bok, uchroniłem? Nic takiego nie wszczynasz, nic nie dopinasz, nic nie zamyślasz, czegobym nie miał wiedzieć w oka mgnieniu, przecię iednak coraz co innego, co raz się w szturm nowy zdobywać nie przestaiesz. Przeciw Katylinie.
Wielekroć ten ci iuż puinał wydarto? wielekroć zaś, nie wiem co za przygodą, wypadł ci z garści? nie możesz się iednak bez niego obeyść, i zda się żeś go poświęcił, nie wiem któremu z Bogow, który cię przyniewala, żebyś go utopił w piersiach Konsula którego.
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 15
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
widzę, iż biegasz po dworze. Ale się temu cuduję niezmiernie, Czemu się na mię gniewasz tak kacernie? Czemu się ze mną tak srogo obchodzisz, I do ciężkiego żalu mię przywodzisz, Przeto iż mi się nie chcesz dać przeprosić, A ja nie mogę tego dłużej znosić. Bo widzę, iż się gniewać nie przestajesz, Lecz na mię swarzysz i ustawnie łajesz. Karz mię jako chcesz i bij własną ręką, A wszytko zniosę i przyjmę to z dzięką. A niech nie będę w nienawiści srogiej, Żem był przyczyną onegdajszej trwogi, Gdyż barziejbym był rozumiał o sobie, Iż gdzie przepadnę Wprzód lub będę w grobie, Niżliby
widzę, iż biegasz po dworze. Ale się temu cuduję niezmiernie, Czemu się na mię gniewasz tak kacernie? Czemu się ze mną tak srogo obchodzisz, I do ciężkiego żalu mię przywodzisz, Przeto iż mi się nie chcesz dać przeprosić, A ja nie mogę tego dłużej znosić. Bo widzę, iż się gniewać nie przestajesz, Lecz na mię swarzysz i ustawnie łajesz. Karz mię jako chcesz i bij własną ręką, A wszytko zniosę i przyjmę to z dzięką. A niech nie będę w nienawiści srogiej, Żem był przyczyną onegdajszej trwogi, Gdyż barziejbym był rozumiał o sobie, Iż gdzie przepadnę wprzod lub będę w grobie, Niżliby
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 130
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910