pozrzucało.
Na początku Stycznia, góra nazwana Generals-Bergsand niedaleko Sztokolmu zapadła.
1 Stycznia, w Zamku Tierry kula ognista widziana, której diameter od 12 do 15 był calów, toczyć się zdawała blisko nader ziemi potym na wiele części podzieliła się, z których nowe kule uczyniły się.
W Styczniu wybuchanie Wezuwiusza zaczęte Roku 1754 nieprzestawało, z wielkim łoskotem nowa paszczęka otworzyła się.
2 Lutego, przy Merseburgu około 8 wieczor: kula ognista równająca się Księżycowi w pełni wyrzucała z siebie promienie świetne, i długie, trwała aż do południa nazajutrz nie zmniejszona: od tej godziny umniejszając się zniknęła o 10 w nocy.
11 Lutego miedzy 5 i 6 z
pozrzucało.
Na początku Stycznia, gora nazwana Generals-Bergsand niedaleko Sztokolmu zapadła.
1 Stycznia, w Zamku Thierry kula ognista widziana, ktorey diameter od 12 do 15 był calow, toczyć się zdawała blisko nader ziemi potym na wiele części podzieliła się, z ktorych nowe kule uczyniły się.
W Styczniu wybuchanie Wezuwiusza zaczęte Roku 1754 nieprzestawało, z wielkim łoskotem nowa paszczęka otworzyła się.
2 Lutego, przy Merseburgu około 8 wieczor: kula ognista rownaiąca się Księżycowi w pełni wyrzucała z siebie promienie świetne, y długie, trwała aż do południa nazaiutrz nie zmnieyszona: od tey godziny umnieyszaiąc się zniknęła o 10 w nocy.
11 Lutego miedzy 5 y 6 z
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 220
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Zając nie uciekł, Do wilka zaś to już Pospolitym Ruszeniem, i takieto bywało przysłowie u myśliwych sąsiadów moich ze to nieszczęśliwy zwierz który się z Panem Paskiem potka bo mu się już nie dostanie ucieć.
W tym zaś osobliwą miałem Komplacencyją zem zawsze zwierzów tak ćwiczył że to i łaskawe było i ze psy przestawało i równo ze psy swego dzikiego Brata goniło. Przyjechał kto domnie to Liszka po podwórzu z chartami igra, wnidzie do izby to szyc pod stołem Leży a zając na nim siedzi, Potkał li mię tez kto nieznajomy na polowanie jadącego obaczył atu idzie kilkoro chartów pięknych, wyzłów kilka, atu Liszka między niemi, kuna
Zaiąc nie uciekł, Do wilka zas to iuz Pospolitym Ruszeniem, y takieto bywało przysłowie u mysliwych sąsiadow moich ze to nieszczęsliwy zwierz ktory się z Panem Paskięm potka bo mu się iuz nie dostanie ucieć.
W tym zas osobliwą miałęm Complacencyią zem zawsze zwierzow tak cwiczył że to y łaskawe było y ze psy przestawało y rowno ze psy swego dzikiego Brata goniło. Przyiechał kto domnie to Liszka po podworzu z chartami igra, wnidzie do izby to szyc pod stołęm Lezy a zaiąc na nim siedzi, Potkał li mię tez kto nieznaiomy na polowanie iadącego obaczył atu idzie kilkoro chartow pięknych, wyzłow kilka, atu Liszka między niemi, kuna
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 256v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
który byś nasporzej natkał/ jako morze wszytko pożrze. Począwszy od namniejszego/ wszyscysmy miernością świętą/ prostym używaniem ubiorów/ i onym staropolskim życia/ wzgardzili. Pierwej dobre był piwo w domu/ teraz winem piwnice/ nawet już i stajnie wonieją: każdy chce wino pić: nie tylko woda/ na której siła ich przestawało/ ale i piwa niezdrowę młodym i zdrowym. Pierwej ojczysty ubior boki nasze okrywał/ teraz jedwabiów/ aksamitów/ złotogłowów. etc. lada u kogo pełno. Pierwej proste i rzadkie rydwany/ częste siodła miasto poduszek: teraz bez poszosnych karet/ strojnie obitych kotczych jeździć niechcemy. z sławnej jazdy/ szlacheckiej/
ktory byś nasporzey nátkał/ iáko morze wszytko pożrze. Począwszy od namnieyszego/ wszyscysmy miernośćią świętą/ prostym vżywániem vbiorow/ y onym stáropolskim żyćia/ wzgárdźili. Pierwey dobre był piwo w domu/ teraz winem piwnice/ náwet iuż y stáynie wonieią: każdy chce wino pić: nie tylko wodá/ ná ktorey śiłá ich przestawáło/ ále y piwá niezdrowę młodym y zdrowym. Pierwey oyczysty vbior boki násze okrywał/ teraz iedwabiow/ áksámitow/ złotogłowow. etc. ládá v kogo pełno. Pierwey proste y rzadkie rydwany/ częste śiodłá miásto poduszek: teraz bez poszosnych káret/ stroynie obitych kotczych ieźdźić niechcemy. z sławney iezdy/ ślácheckiey/
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 121
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625