od głodu dusza napierała. Postrzegł tego pacjent, że doktor nie baczy, Że Polaków, niż Włochów, kurują inaczej. Zawsze według natury powinny być leki. „Idź — rzecze chłopcu cicho — lecz nie do apteki, Na rynek, niech będzie groch i słoniny sztuka Na obiad; lecz i sam milcz, i przestrzeż hajduka.”
Skoro się chory najadł, wstał, ubrał się, chodził. Widząc doktor: „Prawiem cię z śmierci wyswobodził; Daj go katu, wielkać moc jest w perłowym prochu!” „Większa w sztuce słoniny — rzecze chory — z grochu.” „A to jako?” — ten pyta
od głodu dusza napierała. Postrzegł tego pacyjent, że doktor nie baczy, Że Polaków, niż Włochów, kurują inaczej. Zawsze według natury powinny być leki. „Idź — rzecze chłopcu cicho — lecz nie do apteki, Na rynek, niech będzie groch i słoniny sztuka Na obiad; lecz i sam milcz, i przestrzeż hajduka.”
Skoro się chory najadł, wstał, ubrał się, chodził. Widząc doktor: „Prawiem cię z śmierci wyswobodził; Daj go katu, wielkać moc jest w perłowym prochu!” „Większa w sztuce słoniny — rzecze chory — z grochu.” „A to jako?” — ten pyta
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 247
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie zginaj. Nie poziewaj, a gdy co podasz panu swemu, Nie głową, ale nogą ukłon się onemu. Plag 24.
IX. Przyczyny nigdy nie daj nikomu do zwady, Ażebyś nie nabawił pana swego zdrady. Zawsze (gdyż należy) czcij osobę starszego, Nikomu nie wyrządzaj psoty, ani złego. Przestrzeż pana, gdy szkoda jaka się gdzie stanie, Mówiąc: W tym bądź ostrożny, mój łaskawy panie! Plag 30.
X. W gościnę gdy wyjeżdżasz kędy z panem swoim, Pilno potem wypytaj ty dowcipem twoim, Co rozkaże wziąć z sobą, co doma zostawić, Jeśli nie chcesz kłopotu sam siebie nabawić. Pańskich
nie zginaj. Nie poziewaj, a gdy co podasz panu swemu, Nie głową, ale nogą ukłon się onemu. Plag 24.
IX. Przyczyny nigdy nie daj nikomu do zwady, Ażebyś nie nabawił pana swego zdrady. Zawsze (gdyż należy) czcij osobę starszego, Nikomu nie wyrządzaj psoty, ani złego. Przestrzeż pana, gdy szkoda jaka się gdzie stanie, Mówiąc: W tym bądź ostrożny, mój łaskawy panie! Plag 30.
X. W gościnę gdy wyjeżdżasz kędy z panem swoim, Pilno potem wypytaj ty dowcipem twoim, Co rozkaże wziąć z sobą, co doma zostawić, Jeśli nie chcesz kłopotu sam siebie nabawić. Pańskich
Skrót tekstu: KrzywChłopBad
Strona: 265
Tytuł:
Chłopiec wyćwiczony
Autor:
Adrian Krzywogębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Klimene, i takowej drogi Końca, wnet wieszczem poczyna dochodzić Duchem; gdy ona: o której przed Bogi Głębiej samemi w nieśmiertelnych brodzić Możesz skrytościach, i sam jeden rzeczy Przyszłe nad rozum przenikasz człowieczy: 28. Powiedz proszę cię, Faetona mego Jaki jest koniec? wszak wiesz urodzenie. Co go z wyroku czeka niebieskiego Przestrzeż, a jako dałeś my ćwiczenie: Tak i o przyszłej Frotunie daj sprawę; A ukontentuj myśli me ciekawe. 29. Cokolwiek uzna od ciebie przestrogi, Tak jako Ojcu będzieć winien za to. Gdy według z ciebie naznaczonej drogi, Popędzi pierwsze wieku swego lato. A jeśli potym wysoko usiądzie: Tobie stąd sława
Klimene, y tákowey drogi Końcá, wnet wieszczem poczyna dochodźić Duchem; gdy oná: o ktorey przed Bogi Głębiey samemi w niesmiertelnych brodźić Możesz skrytośćiách, y sam ieden rzeczy Przyszłe nád rozum przenikasz człowieczy: 28. Powiedz proszę ćię, Fáetoná mego Iáki iest koniec? wszák wiesz urodzenie. Co go z wyroku czeka niebieskiego Przestrzeż, á iáko dałeś my ćwiczenie: Ták y o przyszłey Frotunie day spráwę; A ukontentuy myśli me ćiekáwe. 29. Cokolwiek uzna od ćiebie przestrogi, Ták iáko Oycu będźieć winien zá to. Gdy według z ćiebie náznáczoney drogi, Popędźi pierwsze wieku swego láto. A ieśli potym wysoko uśiędźie: Tobie ztąd sławá
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 69
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
bardzo. 19. A gdy się głos trąby im dalej tym barziej rozlegał/ Mojżesz mówił/ a BÓG mu odpowiadał głosem. 20. I zstąpił PAN na górę Synaj/ na wierzch góry: i wezwał PAN Mojżesza na wierzch góry/ i wstąpił tam Mojżesz. 21. Zaczym rzekł PAN do Mojżesza: Zstąp/ przestrzeż lud/ by snadź nie przestąpili kresu/ chcąc PANA widzieć/ aby ich nie padło wiele. 22. Nawet i Kapłani którzy przystępują do PANa/ niech się poświęcą/ by ich snać nie potracił PAN. 23. I rzekł Mojżesz do PANA: Niebędzie lud mógł wniść na górę Synaj/ ponieważeś ty nas
bárdzo. 19. A gdy śię głos trąby im dálej tym bárźiey rozlegał/ Mojzesz mowił/ á BOG mu odpowiádał głosem. 20. Y zstąpił PAN ná gorę Synáj/ ná wierzch gory: y wezwał PAN Mojzeszá ná wierzch gory/ y wstąpił tám Mojzesz. 21. Zácżym rzekł PAN do Mojzeszá: Zstąp/ przestrzeż lud/ by snádź nie przestąpili kresu/ chcąc PANA widźieć/ áby ich nie pádło wiele. 22. Náwet y Kápłáni ktorzy przystępują do PANá/ niech śię poświęcą/ by ich snáć nie potráćił PAN. 23. Y rzekł Mojzesz do PANA: Niebędźie lud mogł wniść ná gorę Synáj/ poniewáżeś ty nas
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 76
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
listu, w taki zaprowadzić taras. Z kądby więcej niewyszedł, albo w szturmie zginął, A więcej się Królewskim oczom nie nawinął. W tym woła Uriasza, pieczęci przyłoży Na pismo, i sam mu go DAWID w ręce włoży. Idź rzecze do Hetmana, oddaj wiernie kartę, Ze z moim Ordynansem idziesz, przestrzeż wartę. Wyprawiony Uriasz z okrutnym Dekretem, Ciesząc się, że uczczony Królewskim Sekretem. Z większą byś Uriaszu szedł w tę drogę skruchą, Byś wiedział, że śmierć swoję niesiesz za pazuchą. O przeklęta fakcjo! o tyrańska zdrado! Wysłałaś z Uriaszem głównych grzechów stado! Posłusznego Posłańca, nie jest sztuka
listu, w táki záprowadzić taras. Z kądby więcey niewyszedł, álbo w szturmie zginął, A więcey się Krolewskim oczom nie nawinął. W tym woła Uryasza, pieczęci przyłoży Ná pismo, y sam mu go DAWID w ręce włoży. Jdź rzecze do Hetmana, odday wiernie kártę, Ze z moim Ordynansem idziesz, przestrzeż wártę. Wypráwiony Uryasz z okrutnym Dekretem, Ciesząc się, że uczczony Krolewskim Sekretem. Z większą byś Uryaszu szedł w tę drogę skruchą, Byś wiedział, że śmierć swoię niesiesz zá pazuchą. O przeklęta fakcyo! o tyrańska zdrádo! Wysłałaś z Uryaszem głownych grzechow stado! Posłusznego Posłańca, nie iest sztuka
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 101
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
w kłosy! Godneś Pańskiego Stołu, godne Tronu, Bo razem z Chlebem, sączysz krwawe Rosy; Niech Kleopatra swej perły szacunek Zmieni na ziarko, co w nim Chleb i trunek. A na ostatek rzecze mi: Zozymie, Idź już w pokoju do swego Klasztora,
Pamiętaj na twej Penitentki Imię, A potym przestrzeż odemnie Przeora, A żeby siebie sam poprawił w przody, Jeżeli mieć chce, pożytek z swej trzody. Jednak mu teraz o tym nie wspominaj, Aż ci BÓG każe; nie pytaj za co to? Nie bądź ciekawym, ni się dopominaj Wiedzieć dla czego? z ołowiem wraz złoto? Przyjdzie czas, kiedy
w kłosy! Godneś Pańskiego Stołu, godne Tronu, Bo rázem z Chlebem, sączysz krwawe Rosy; Niech Kleopatra swey perły szácunek Zmieni ná ziarko, co w nim Chleb y trunek. A ná ostátek rzecze mi: Zozymie, Jdź iuż w pokoiu do swego Klasztora,
Pámiętay ná twey Penitentki Imie, A potym przestrzeż odemnie Przeora, A żeby siebie sam popráwił w przody, Jeżeli mieć chce, pożytek z swey trzody. Jednák mu teraz o tym nie wspominay, Aż ci BOG każe; nie pytay zá co to? Nie bądź ciekawym, ni się dopominay Wiedzieć dla czego? z ołowiem wraz złoto? Przyidzie czas, kiedy
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 188
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752