Który złym złość, nieprawym niecnotę nagrodzi. I jak on inszych karał z rozmaitych zbrodni, Sam takiego jest godzien i wszyscy są godni. O, niebaczni zborowi! I złą wiarę macie, A niecnotliwe sobie ministry chowacie. Pendent oddał i jądra onemu łotrowi, Nabrzydliwszemu w świecie w on czas Tandemowi. Był to doktor przeważny, że za ludzi onych, Wiele fortelmi swymi przechodził uczonych. Ale nad wszytkie franty był to frant wierutny, I na kościół powszechny sprzysięgacz okrutny. Chodził w bisiorze drogim, a w trzy sznury złote Warkocz od głowy plotszy, gdzie kończe wyprote Koło czoła okręcał, jako latawczyki, Którą pompą niemałe zwiódł do siebie szyki
Który złym złość, nieprawym niecnotę nagrodzi. I jak on inszych karał z rozmaitych zbrodni, Sam takiego jest godzien i wszyscy są godni. O, niebaczni zborowi! I złą wiarę macie, A niecnotliwe sobie ministry chowacie. Pendent oddał i jądra onemu łotrowi, Nabrzydliwszemu w świecie w on czas Tandemowi. Był to doktor przeważny, że za ludzi onych, Wiele fortelmi swymi przechodził uczonych. Ale nad wszytkie franty był to frant wierutny, I na kościół powszechny sprzysięgacz okrutny. Chodził w bisiorze drogim, a w trzy sznury złote Warkocz od głowy plotszy, gdzie kończe wyprote Koło czoła okręcał, jako latawczyki, Którą pompą niemałe zwiódł do siebie szyki
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 365
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
Ale do czasu i ten utajony Pod płaszczem ogień ledwo ugaszony, A już się znowu z za Dniestru dobywa, Już smutnym włości popiołem pokrywa. Kto ich bił świeżo? i podjazdy czyje Gromiły w polach wściekłe te Harpije? Szynione z koni kajdanami brzmiały, Co oczy nasze dopiero widziały. Niech i ci widzą, którzy przeważnemu W tem co uwłoczą rodzicowi twemu, Że tamtych granic (snać zapadszy w domu), I sam nie broni. i przeszkadza komu. Aza dzień jasny chmury te rozbije, A on wiek długi Nestorów pożyje! Dozna ojczyzna dalszej w nim ochoty, I będzie kiedyś jego wdzięczna cnoty. III
Ale kto jeszcze twojej się
Ale do czasu i ten utajony Pod płaszczem ogień ledwo ugaszony, A już się znowu z za Dniestru dobywa, Już smutnym włości popiołem pokrywa. Kto ich bił świeżo? i podjazdy czyje Gromiły w polach wściekłe te Harpije? Szynione z koni kajdanami brzmiały, Co oczy nasze dopiero widziały. Niech i ci widzą, którzy przeważnemu W tem co uwłoczą rodzicowi twemu, Że tamtych granic (snać zapadszy w domu), I sam nie broni. i przeszkadza komu. Aza dzień jasny chmury te rozbije, A on wiek długi Nestorów pożyje! Dozna ojczyzna dalszej w nim ochoty, I będzie kiedyś jego wdzięczna cnoty. III
Ale kto jeszcze twojej się
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 60
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
uchwalom niedawno sejmowym, Uczynił to dla zgody i przykładu owym, Co się na zakazane prawem pną honory, Że pierwszy wstał z senatu. Której pan pokory Jego wdzięczen, a oraz przy takiej wolności Animuszu, postrzegłszy rzadkiej sposobności Do dzieł wielkich, posłem go posłał do Iwana, Moskiewskiego na on czas sławnego tyrana, Z przeważną legacją, po wojnach już onych Podpskowskich i połockich szczęśliwie skończonych. Żeby który w tumulcie i huku wojennym Stanął pokój na on czas, był już nieodmiennym, I wiecznym z strony naszej, wzajemli się stanie Toż od kniazia wielkiego, a spełna oddanie Inflant wszystkich nastąpi i armat i grodów, (W czem zwłok siła i
uchwalom niedawno sejmowym, Uczynił to dla zgody i przykładu owym, Co się na zakazane prawem pną honory, Że pierwszy wstał z senatu. Której pan pokory Jego wdzięczen, a oraz przy takiej wolności Animuszu, postrzegłszy rzadkiej sposobności Do dzieł wielkich, posłem go posłał do Iwana, Moskiewskiego na on czas sławnego tyrana, Z przeważną legacyą, po wojnach już onych Podpskowskich i połockich szczęśliwie skończonych. Żeby który w tumulcie i huku wojennym Stanął pokój na on czas, był już nieodmiennym, I wiecznym z strony naszej, wzajemli się stanie Toż od kniazia wielkiego, a spełna oddanie Inflant wszystkich nastąpi i armat i grodów, (W czem zwłok siła i
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 112
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
i wiarę oświadczywszy swoję, W Smoleńska długo twardem oblężeniu, Gdy metu blisko i laurei stoję, Sławie i memu powinnej imieniu, - Już o te mury, już nic się nie boję, Już zeszłe siły zbieram ku wytchnieniu. Oto śmiertelnie jędza wymierzywszy, Tedy pożyła, kiedym najszczęśliwszy. II.
Nie tej nagrody przeważne zasługi Czekały (jako rozumie gmin gruby); Już po niewczasach i obronie długiej, Już zasieść było przy Cererze lubej, I nie umierać jako żołnierz drugi, Ale oddawszy Bogu swemu śluby, Dość mając sławy, dość nieśmiertelności, W zimnej na łożu dokonać starości. III.
Trudno! wrodzona nie zniosła ochota, Żeby
i wiarę oświadczywszy swoję, W Smoleńska długo twardem oblężeniu, Gdy metu blisko i laurei stoję, Sławie i memu powinnej imieniu, - Już o te mury, już nic się nie boję, Już zeszłe siły zbieram ku wytchnieniu. Oto śmiertelnie jędza wymierzywszy, Tedy pożyła, kiedym najszczęśliwszy. II.
Nie tej nagrody przeważne zasługi Czekały (jako rozumie gmin gruby); Już po niewczasach i obronie długiej, Już zasieść było przy Cererze lubej, I nie umierać jako żołnierz drugi, Ale oddawszy Bogu swemu śluby, Dość mając sławy, dość nieśmiertelności, W zimnej na łożu dokonać starości. III.
Trudno! wrodzona nie zniosła ochota, Żeby
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 142
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Ritmundu, a ta grabie z Markle; Pierwszy ma skałę, która w polu się wyniosła, Drugi sosnę wysoką, co z wody wyrosła, Trzeci palmę. Ta zaś jest grabi na Antonie, Ta z Dorsetu; ten ma wóz, a ów dwie koronie.
LXXXI.
Sokoła, który gniazdo skrzydłami nakrywa, Rajmund przeważny, grabia z Dewony, używa, Czarną i żółtą taśmę ma frajher z Wigony, Psa z Erbiej, niedźwiedzia ma grabia z Osony, Krzyż biały, który widzisz, prałat z Battoniej; Aryman, zacne książę na Sormosediej, Idzie z wielkiem proporcem swojem z prawej strony, Na którem w modrem polu ma stołek
Ritmundu, a ta grabie z Markle; Pierwszy ma skałę, która w polu się wyniosła, Drugi sosnę wysoką, co z wody wyrosła, Trzeci palmę. Ta zaś jest grabi na Antonie, Ta z Dorsetu; ten ma wóz, a ów dwie koronie.
LXXXI.
Sokoła, który gniazdo skrzydłami nakrywa, Rajmund przeważny, grabia z Dewony, używa, Czarną i żółtą taśmę ma frajher z Wigony, Psa z Erbiej, niedźwiedzia ma grabia z Osony, Krzyż biały, który widzisz, prałat z Battoniej; Aryman, zacne książę na Sormosedyej, Idzie z wielkiem proporcem swojem z prawej strony, Na którem w modrem polu ma stołek
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 216
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Ale w tem oku twemu nie chciej dawać wiary, Bo je Atlant omami, jako zwykł, przez czary; I niżli tam dojedziesz, jabym ci radziła, Abyś się teraz na to dobrze namyśliła; Bo jeśli Atlantowi na garle nie siędziesz, Wiedz pewnie, że Rugiera wiecznie mieć nie będziesz”.
LIV.
Przeważna bohatyrka prędko się namyśla I zabić szkojcę swego koniecznie zamyśla. Ubiera się w swą zbroję zwyczajną i jedzie Tam, kędy ją życzliwa prorokini wiedzie, Która ją, wielkie cudy czyniąc, to polami, To gęstemi, kwapiąc się, prowadzi lasami, Coraz ją czem wesołym w drodze zabawiając I gadaniem pracej jej przykrej ulżywając.
Ale w tem oku twemu nie chciej dawać wiary, Bo je Atlant omami, jako zwykł, przez czary; I niżli tam dojedziesz, jabym ci radziła, Abyś się teraz na to dobrze namyśliła; Bo jeśli Atlantowi na garle nie siędziesz, Wiedz pewnie, że Rugiera wiecznie mieć nie będziesz”.
LIV.
Przeważna bohatyrka prętko się namyśla I zabić szkojcę swego koniecznie zamyśla. Ubiera się w swą zbroję zwyczajną i jedzie Tam, kędy ją życzliwa prorokini wiedzie, Która ją, wielkie cudy czyniąc, to polami, To gęstemi, kwapiąc się, prowadzi lasami, Coraz ją czem wesołem w drodze zabawiając I gadaniem pracej jej przykrej ulżywając.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 287
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Widzę cnego Alfonsa, który tej wierności, Tego męstwa i tej jest rycerskiej dzielności, Że mu cesarz tak młodo, choć jeszcze swojego Wieku spełna nie mija dwudziestoszóstego, Wojska swego powierzy, które w jego pieczy Mając, nie tylko wszytko, co ma, ubezpieczy, Ale wszytkiego świata uczynić się panem Będzie mógł z tak przeważnem i dzielnem hetmanem.
XXX.
A jako z temi swemi hetmany wielkiemi Swe panowanie wszędzie rozszerzy na ziemi, Tak na morzu tem, które w śrzodku z tamtej strony Europa, z tej zawiera Afer upalony, W każdem boju zwyciężcą szczęśliwem zostanie, Skoro Jędrzej Doria do niego przystanie, Ten to Doria, który wszytkie wam
Widzę cnego Alfonsa, który tej wierności, Tego męstwa i tej jest rycerskiej dzielności, Że mu cesarz tak młodo, choć jeszcze swojego Wieku spełna nie mija dwudziestoszóstego, Wojska swego powierzy, które w jego pieczy Mając, nie tylko wszytko, co ma, ubezpieczy, Ale wszytkiego świata uczynić się panem Będzie mógł z tak przeważnem i dzielnem hetmanem.
XXX.
A jako z temi swemi hetmany wielkiemi Swe panowanie wszędzie rozszerzy na ziemi, Tak na morzu tem, które w śrzodku z tamtej strony Europa, z tej zawiera Afer upalony, W każdem boju zwyciężcą szczęśliwem zostanie, Skoro Jędrzej Dorya do niego przystanie, Ten to Dorya, który wszytkie wam
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 337
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Atyle wychodzących, ale przezacnych Przodków, to jest, właśnie od Książąt Słowiańskich podany, jako nas przywilij Lwa Książęcia Ruskiego naucza, od Matfeusza Kaldofowica, który był, Dmittra onego zacnego Podskarbiego Koronnego, początkiem, wziąłem. Aten zaś jako bajne drzewno gałązki, takiej mocy jakiej samo jest, wydaje, Boratyńskich przeważnych, Lahodowskich szczęśliwych, Dersniaków sławnych, Komorowskich dzielnych, Odnowskich mężnych, Barrzych bogatych, Wasiczyńskich walecznych – Ab hac aurea stirpe W. M. verè aureuramus na każdym placu aż do dnia dzisieszego, żeś prawdziwym onego dziedzicem, z świadczasz. bo wszytkie klejnoty w nim zajknione jaśnie wyrażasz Okazała się abowi oo tobie sprawiedliwość
Atyle wychodzących, ále przezacnych Przodkow, to iest, własnie od Xiążąt Słowiáńskich podány, iáko nas przywiliy Lwá Kśiążęćiá Ruskiego náucza, od Máthpheuszá Káldoffowicá, ktory był, Dmittrá onego zacnego Podskárbiego Koronnego, początkiem, wźiąłem. Aten záś iáko bayne drzewno gáłąski, tákiey mocy iákiey sámo iest, wydáie, Borátyńskich przeważnych, Láhodowskich sczęśliwych, Dersniakow sławnych, Komorowskich dźielnych, Odnowskich mężnych, Bárrzych bogátych, Waśiczyńskich walecznych – Ab hac aurea stirpe W. M. verè aureuramus ná káżdym plácu áż do dniá dźiśieszego, żeś prawdźiwym onego dźiedźicem, s świadczasz. bo wszytkie kleynoty w nim záyknione iásnie wyrażasz Okazáłá się ábowi oo tobie spráwiedliwość
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: 5
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
razów od Braciej swej był wysadzon. Okazała cierpliwość. gdy zemścić się swego snadnie mogac, dla miłej Ojczyzny, aby stąd jakiego nie odniosła uszczyrbku, wszystkiegoś osdtępował: pamiętając i na to, quò quisque honestior genere, famo patrimonio est, hoc se sortius gerat Okazał animusz wspaniały. gdy każdy na dawno zaczęty, przeważny, stateczny, bieg twój patrząc, musi to przyznać, że wszytko dla nieśmiertelnej sławy, pod nogi wrzucić jesteś gotów. Okazał rozum ćwiczony. gdy bądź to w radzie, bądź na ugodzie, i na wszelakich zjazdach, rady tak zdrowe i tak je media podajesz, że chwałę od wszystkich i wdzięczne podziękowanie odnosisz.
rázow od Bráćiey swey był wysádzon. Okazáła ćierpliwość. gdy zemśćić się swego snádnie mogac, dla miłey Oyczyzny, áby stąd iákiego nie odniosła vsczyrbku, wszystkiegoś osdtępował: pámiętáiąc y ná to, quò quisque honestior genere, famo patrimonio est, hoc se sortius gerat Okazał animusz wspániáły. gdy káżdy ná dawno záczęty, przeważny, státeczny, bieg twoy pátrząc, musi to przyznáć, że wszytko dla niesmiertelney sławy, pod nogi wrzućić iesteś gotow. Okazał rozum ćwiczony. gdy bądź to w rádźie, bądź ná vgodźie, y ná wszelákich ziázdách, rády ták zdrowe y ták ie media podáiesz, że chwałę od wszystkich y wdźięczne podźiękowánie odnośisz.
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: 6
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
ciała odcięty/ i precz był zarzucony. Abowiem gdyby mi sto czasu stawało/ a drugim przykro nie było/ czytałbym wszelkiej Rzeczypospolitej Regestra szlachciców wielkie/ a żadnego bez gorącej miłości przeciw Ojczyźnie nie mielibyśmy. W samej Ateńskiej Rzeczypospolitej Cudo jedno powiem/ małobyśmy znaleźli mężnych/ cnotliwych/ dzielnych/ przeważnych/ szczęśliwych/ którychby niewdzięczni Ateńczykowie/ abo w więzieniu nie pomorzyli; abo przecz z Ojczyzny nie wygnali: a przecię one animusze wielkie nic na to niedbały/ służyli szczyrze Ojczyźnie/ i za nie się mężnie zastawiali. Jako wiele wojen Alcibiades wygrał: a przecię mu od nich zle się nagrodziło. Jakiej był
ćiáłá odćięty/ y precz był zárzucony. Abowiem gdyby mi zto czásu sstawáło/ á drugim przykro nie było/ czytałbym wszelkiey Rzeczypospolitey Regestrá szláchćicow wielkie/ á żadnego bez gorącey miłośći przećiw Oyczyznie nie mielibysmy. W sámey Atheńskiey Rzeczypospolitey Cudo iedno powiem/ małobysmy ználezli mężnych/ cnotliwych/ dzielnych/ przeważnych/ sczęśliwych/ ktorychby niewdźięczni Atheńczykowie/ ábo w więzieniu nie pomorzyli; ábo przecz z Oyczyzny nie wygnáli: a przećię one ánimusze wielkie nic ná to niedbały/ służyli sczyrze Oyczyznie/ y zá nie się mężnie zástáwiáli. Iáko wiele woien Alcibiades wygrał: a przećię mu od nich zle się nágrodziło. Iákiey był
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: E3
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615