się wiatry rozigrały I nad zwyczaj się prawie zewsząd siłowały, Trzcina raz się położy, jakby ją podkosił, Drugi raz się podniesie, jakby ją kto wznosił; Dąb się zaś opierając ogromnie szumowi, Nie chce w nakłony podać gałęzia wiatrowi. Wszakże się mocy jego przecię nie uchronił, Bo go wiatr tuż przy ziemi gwałtownie przyłomił. A w tym trzcina do dębu rzecze temi słowy: „Mógłbyś się teraz sromać onej chłubnej mowy, Gdyż już leżysz bez dusze, a mnie zaś ukłony Dodały przeciw wiatrom wszelakiej obrony”. Tak i człek skłonny rychlej ujdzie razu złego, A hardość zaś częstokroć poraża butnego. I niemasz nic od
się wiatry rozigrały I nad zwyczaj się prawie zewsząd siłowały, Trzcina raz się położy, jakby ją podkosił, Drugi raz się podniesie, jakby ją kto wznosił; Dąb się zaś opierając ogromnie szumowi, Nie chce w nakłony podać gałęzia wiatrowi. Wszakże się mocy jego przecię nie uchronił, Bo go wiatr tuż przy ziemi gwałtownie przyłomił. A w tym trzcina do dębu rzecze temi słowy: „Mógłbyś się teraz sromać onej chłubnej mowy, Gdyż już leżysz bez dusze, a mnie zaś ukłony Dodały przeciw wiatrom wszelakiej obrony”. Tak i człek skłonny rychlej ujdzie razu złego, A hardość zaś częstokroć poraża butnego. I niemasz nic od
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 29
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
ziemie/ w lice cię poraził/ Nieszczęśliwy Hiacynkcie: zarówno się skaził. I dziecię i Bóg. Owa ciało padłe wspiera/ Trze się/ i krew sięz rany walaca ociera: Duszy zioła wstręt czyni uchodżącej z pana. Na wiatr wszytko: haniebna nie zliczona rana. Jako gdy kto fijołek lubo kwiat makowy/ Lub przyłomi na żółtem pręci liliowy/ Obwisłą główką zaraz na dół się składają: I wierzchem stać nie mogąc w ziemię zagladają: tak śmiertelna leży twarz/ siłzbywszy szkaradzie/ Szyja się sobie ciężka na ramieniu kładzie. Umierasz OEbalido w młodość oszukany/ Faebusz prawi: swą widzę winę/ twoje rany Tyś mym żalem/ i zbrodnią
źiemie/ w lice ćię poraźił/ Nieszczęśliwy Hyácynkćie: zárowno się skáźił. Y dźiećię y Bog. Owa ćiáło pádłe wspiera/ Trze się/ y krew sięz rány wálaca oćiera: Duszy źioły wstręt czyni vchodźącey z paná. Ná wiátr wszytko: hániebna nie zliczona ráná. Iako gdy kto fiiołek lubo kwiat makowy/ Lub przyłomi ná żołtem pręći liliowy/ Obwisłą głowką záraz ná doł się składáią: Y wierzchem stać nie mogąc w źięmię zágladáią: tak śmiertelna leży twarz/ śiłzbywszy szkaradźie/ Szyiá się sobie ćiężka na ramięniu kłádźie. Vmierasz OEbálido w młodość oszukány/ Phaebusz prawi: swą widzę winę/ twoie rány Tyś mym żalem/ y zbrodnią
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 249
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
masz sposobu, Choćby sobie, ojczyzno, uczynić najciężej; Toż rządu niewieściego, panowania księży. Każde z tych pojedynkiem, a cóż wszytko troje — Łabędzim krzyczę głosem — jest zginienie twoje. 62. KAROLOWI CHODKIEWICZOWI, HETMANOWI KORONNEMU, WOJEWODZIE WILEŃSKIEMU
Nie weźmie lat siedmdziesiąt wrodzonego męstwa: Polski i Litewskiego wielki hetman Księstwa, Przyłomiwszy ostrogą Turczynowi rogu, Karol Chodkiewicz, grób mój zaległem w Ostrogu. Często serce radziło, często mię chęć wiodła, Nie wprzód z konia na mary, nie wprzód zsiadać z siodła. Daleko większa sława i nagroda w niebie, Niźli Turków zwyciężyć, kto zwycięży siebie. 63. STANISŁAWOWI ŻÓŁKIEWSKIEMU, HETMANOWI KORONNEMU
Zbytni
masz sposobu, Choćby sobie, ojczyzno, uczynić najciężej; Toż rządu niewieściego, panowania księży. Każde z tych pojedynkiem, a cóż wszytko troje — Łabędzim krzyczę głosem — jest zginienie twoje. 62. KAROLOWI CHODKIEWICZOWI, HETMANOWI KORONNEMU, WOJEWODZIE WILEŃSKIEMU
Nie weźmie lat siedmdziesiąt wrodzonego męstwa: Polski i Litewskiego wielki hetman Księstwa, Przyłomiwszy ostrogą Turczynowi rogu, Karol Chodkiewicz, grób mój zaległem w Ostrogu. Często serce radziło, często mię chęć wiodła, Nie wprzód z konia na mary, nie wprzód zsiadać z siodła. Daleko większa sława i nagroda w niebie, Niźli Turków zwyciężyć, kto zwycięży siebie. 63. STANISŁAWOWI ŻÓŁKIEWSKIEMU, HETMANOWI KORONNEMU
Zbytni
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 455
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przepadła. Zęby mię bolą/ a osobliwie trzonowy ząb. Haniebny to ból/ jabych go dał (dała) wyrwać/ by mię tobą dziano * bych na twym miejscu był.) Boję się dla oka/ bo prawie pod okiem siedzi. Chciałe/ (chciałam) go dać wyrwać/ alić mi się przyłomił. Mam ustawiczną rymę/ dychawicę/ i ciężki kaszel. Mam febrę * ograżkę) * zimnicę) ograża mię. Mam ustawiczną gorączkę. Skora mię świerzbi. Ręce i nogi i wszystkie członki po wszystkim ciele mi drzą. Uczynił mi się wrzód po paznogciem * uczyniła mi się zanogcica) a paznogieć mi podobno zlezie.
przepádłá. Zęby mię bolą/ á osobliwie trzonowy ząb. Hániebny to bol/ jabych go dał (dáłá) wyrwáć/ by mię tobą dźiano * bych na twym mieyscu był.) Boję śię dla oká/ bo práwie pod okiem śiedźi. Chćiałe/ (chćiáłám) go dáć wyrwáć/ álić mi śię przyłomił. Mam ustáwicżną rymę/ dycháwicę/ y ćięszki kászel. Mam febrę * ograżkę) * źimnicę) ograża mię. Mam ustáwicżną gorącżkę. Skorá mię świerzbi. Ręce y nogi y wszystkie cżłonki po wszystkim ćiele mi drzą. Vczynił mi śię wrzod po páznogćiem * uczyniłá mi śię zanogćicá) á páznogieć mi podobno zlezie.
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 162
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612