poważnych myśli i ustąpi sprosny Pomruk Wenerze, paniej wdzięcznej wiosny! Każdy-ć bóg w roku ma swój dział właściwy: Zimą Saturnus zawiaduje krzywy, Jesień Bakchowi, a lato Cererze Służy, lecz wiosnę Wenus pod rząd bierze; Myśmy jej słudzy, dla nas wiosna kwitnie: Żyjmyż, niż koni biała zima przytnie! Wdzięczniejsza-ć wiosna w nietykanym kwiecie Niż doszły owoc jesieni i lecie, I kto obnaży z pierwszych kwiatków ziele, O późny owoc może nie dbać śmiele. Przybądź tu, przybądź do jasnego stoku Już płynącego, twoja-ć to część roku, Umiej jej zażyć, patrz, że wszytkie twory W zalotach trawią czas wiosnowej
poważnych myśli i ustąpi sprosny Pomruk Wenerze, paniej wdzięcznej wiosny! Każdy-ć bóg w roku ma swój dział właściwy: Zimą Saturnus zawiaduje krzywy, Jesień Bakchowi, a lato Cererze Służy, lecz wiosnę Wenus pod rząd bierze; Myśmy jej słudzy, dla nas wiosna kwitnie: Żyjmyż, niż koni biała zima przytnie! Wdzięczniejsza-ć wiosna w nietykanym kwiecie Niż doszły owoc jesieni i lecie, I kto obnaży z pierwszych kwiatków ziele, O późny owoc może nie dbać śmiele. Przybądź tu, przybądź do jasnego stoku Już płynącego, twoja-ć to część roku, Umiej jej zażyć, patrz, że wszytkie twory W zalotach trawią czas wiosnowej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 255
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
gdyby nie było pasterzów złych. Tak się Pan pochwalił, że przy sobie wytknął drugich. Ale będą się na cię Augustynie gniewali, żeś choć pasterzów, przedcię nagannymi, przedcię złymi nazwał. nieboi się gniewu Augustyn, jakoby mówiąc gniewajcie się wprzód na Chrystusa, bo on siebie dobrym pasterzem nazywając, przyciął i przymowił złym. 5. PASTOR BONUS. Jam jest pasterz dobry. Kłopotu się nabawia kto chwały szuka, chwalą cię drudzy, ściga cię nienawiść, chwaliż się sam, aż szmer między ludźmi: A to skąd? Nie zda mi się to? Nie wiem o tym? i każdy się o racją,
gdyby nie było pásterzow złych. Ták się Pan pochwalił, że przy sobie wytknął drugich. Ale będą się ná ćię Augustynie gniewáli, żeś choć pásterzow, przedćię nágánnymi, przedćię złymi názwał. nieboi się gniewu Augustyn, iákoby mowiąc gniewayćie się wprzod ná Chrystusá, bo on siebie dobrym pásterzem názywáiąc, przyćiął i przymowił złym. 5. PASTOR BONUS. Iam iest pásterz dobry. Kłopotu się nábáwia kto chwały szuka, chwalą ćię drudzy, śćiga ćię nienawiść, chwaliż się sąm, áż szmer między ludźmi: A to zkąd? Nie zda mi się to? Nie więm o tym? i kożdy się o rácyią,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 60
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Węgrzyn i Margrabczyk śmiały, Mołdawiec, Wołoch i Bosnak zuchwały, Ordyniec dziki, Turczyn męstwem wzięty,
Za jednę fraszkę i pęcherz nadęty. Już to trzydziestą spędzasz ty ćwiczyznę, Jak krwie nie szczędzisz za miłą ojczyznę. Niechże i teraz twój pałasz dowodzi, W krwi bisurmańskiej niech po jelca brodzi. Pojrz kwaśno, przytni i zgrzytni zębami, Niech jak kapustne głowy z zawojami Całych szeregów łby lecą pod konie, A sprosne trupy niech okryją błonie.
I tego muza moja niechaj głosi, Co apostołów pierwszych imię nosi, Bielskiego baszę, Mazowieckie plemię, Co ma ojczyznę piękną płocką ziemię. Ten niech Piotrowe odłożywszy kluczę, Mieczem Pawłowym niech tłucze
Węgrzyn i Margrabczyk śmiały, Mołdawiec, Wołoch i Bosnak zuchwały, Ordyniec dziki, Turczyn męstwem wzięty,
Za jednę fraszkę i pęcherz nadęty. Już to trzydziestą spędzasz ty ćwiczyznę, Jak krwie nie szczędzisz za miłą ojczyznę. Niechże i teraz twoj pałasz dowodzi, W krwi bisurmańskiej niech po jelca brodzi. Pojrz kwaśno, przytni i zgrzytni zębami, Niech jak kapustne głowy z zawojami Całych szeregow łby lecą pod konie, A sprosne trupy niech okryją błonie.
I tego muza moja niechaj głosi, Co apostołow pierwszych imię nosi, Bielskiego baszę, Mazowieckie plemię, Co ma ojczyznę piękną płocką ziemię. Ten niech Piotrowe odłożywszy kluczę, Mieczem Pawłowym niech tłucze
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 286
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
: sed suspensa, et quòd ducantur, inclinatura, respondent. I nie zadadzą mu tego/ jako Krasomowcy Ateńskiemu/ Argentanginam patitur. Będzie we wszytkim Constantia, której świat wszytek i wnamniejszej rzeczy potrzebuje. Bo jako ten Constans być niema/ który nic inszego jedno jako jest w rzeczy/ powiada: Zaczym też nie przytnie nam z Chrześcijańskich Cesarzów jeden/ który swoich przeganiając/ do jaszczórek ich przyrównywał/ powiadając. Jako one matki swe zabijają tak wy pirwsze rady swoje morzycie. Niech będzie Silentium, a to Optimum atque tutissimum rerum administrandarum vinculum . Ponieważ język prawda opanowała/ a ta w głowie nieprzyjacielem Garrulitait Bo derogatur et quando verum dicunt loquacibus
: sed suspensa, et quòd ducantur, inclinatura, respondent. Y nie zádádzą mu tego/ iáko Krásomowcy Ateńskiemu/ Argentanginam patitur. Będzie we wszytkim Constantia, ktorey świát wszytek y wnamnieyszey rzeczy potrzebuie. Bo iáko ten Constans bydź niema/ ktory nic inszego iedno iáko iest w rzeczy/ powiáda: Záczym też nie przytnie nam z Chrześćiáńskich Cesárzow ieden/ ktory swoich przegániáiąc/ do iásczorek ich przyrownywał/ powiádáiąc. Iáko one mátki swe zábiiáią ták wy pirwsze rády swoie morzyćie. Niech będzie Silentium, á to Optimum atque tutissimum rerum administrandarum vinculum . Ponieważ ięzyk prawdá opánowáłá/ á tá w głowie nieprzyiaćielem Garrulitait Bo derogatur et quando verum dicunt loquacibus
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: E
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
pójdą do pałaszów i nielitościwie Imą siec na się. Kastor acz poczyna chciwie, Wszakże i tam znać było, kto ma sprawiedliwą, Bo ta sama myśl czyni w bitwach nielękliwą. To z tej, to z owej strony ręką się wysadza, Linces mu tylko okiem i bronią wygadza, Upatrując po miejscu fortelu swojego. Przytnie nań mocno Kastor i od razu swego Uklęknie, wtym go Linces, przez wszego obłazu, Tnie przez szyszak, dufając dobremu żelazu. Puścił szyszak, a pałasz przez głowę, przez czoło Wpadł na poły; zaraz się nędznik zwinie w koło, Padnie do ziemi, śmierć go czarna obleciała I dusza w ocemgnieniu członków
pójdą do pałaszów i nielutościwie Imą siec na się. Kastor acz poczyna chciwie, Wszakże i tam znać było, kto ma sprawiedliwą, Bo ta sama myśl czyni w bitwach nielękliwą. To z tej, to z owej strony ręką się wysadza, Linces mu tylko okiem i bronią wygadza, Upatrując po miejscu fortelu swojego. Przytnie nań mocno Kastor i od razu swego Uklęknie, wtym go Linces, przez wszego obłazu, Tnie przez szyszak, dufając dobremu żelazu. Puścił szyszak, a pałasz przez głowę, przez czoło Wpadł na poły; zaraz się nędznik zwinie w koło, Padnie do ziemi, śmierć go czarna obleciała I dusza w ocemgnieniu członków
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 55
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
się trudno na oczy Ojcowi ukazać/ z tą nowiną. Tak do niego rzekł: Nic to: gdy cię będą pytać/ czemuś ziechał? powiedz/ żem się ja tobie nie podobał.
Usłyszawszy jednego żołnierza/ że się z tąd nazbyt przechwalał/ iż miał szram na czele z uderzenia kamieniem/ tak mu przyciął: Drugi raz gdyć się trafi uciekać z bitwy/ pilno się strzeż abyś się nie oglądał na zad.
Gdy mu dano znać/ iż się jeden szlachcic Rzymski tak barzo był zadłużył/ że po jego śmierci tak się długów wiele nalazło/ że wszytek jego sprzęt musiano sprzedać/ a długi płacić: rozkazał sobie
się trudno ná ocży Oycowi vkazáć/ z tą nowiną. Ták do niego rzekł: Nic to: gdy ćię będą pytáć/ cżemuś ziechał? powiedz/ żem się ia tobie nie podobał.
Vsłyszawszy iednego żołnierzá/ że się z tąd názbyt przechwalał/ iż miał szram ná cżele z vderzenia kámieniem/ ták mu przyćiął: Drugi raz gdyć się tráfi vćiekáć z bitwy/ pilno się strzeż ábyś się nie oglądał ná zad.
Gdy mu dano znáć/ iż się ieden śláchćic Rzymski ták bárzo był zádłużył/ że po iego śmierći ták się długow wiele nálázło/ że wszytek iego sprzęt muśiano sprzedáć/ á długi płáćić: roskazał sobie
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 89
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Lecz gdyż o mię idzie: Niech przynamniej ta moja czeladka odejdzie. I tak nieprzyjaciołom dał się dobrowolnie/ Zarazem srogie ręce rzucą nań swowolnie. Oskoczą go: Piotr krzyknie: A każesz bić Panie. Porwie się/ uprzedziwszy Pańskie rozkazanie. Dobywszy miecza/ zatnie sługę Biskupiego: Ten bez ucha/ on znowu przytnie na drugiego. Stój tak Pietrze: (Rzecze Pan) tu ucho uzdrowi Nieznać ciętego razu: A owdzie Piotrowi Schowaj miecz/ aza niewiesz/ Kto mieczem dowodzi/ Pod miecz go pospolicie ostra śmierć przywodzi. A też/ gdyby mnie wojska do obrony trzeba/ Miałbym nieprzeliczone ćmy Aniołów z nieba.
Lecz gdyż o mię idźie: Niech przynamniey tá moiá czeladká odeydźie. I ták nieprzyiaćiołom dał się dobrowolnie/ Zárázem srogie ręce rzucą nań swowolnie. Oskoczą go: Piotr krzyknie: A każesz bić Pánie. Porwie się/ vprzedźiwszy Páńskie roskazánie. Dobywszy mieczá/ zátnie sługę Biskupiego: Ten bez vchá/ on znowu przytnie ná drugiego. Stoy ták Pietrze: (Rzecze Pan) tu vcho vzdrowi Nieznáć ćiętego rázu: A owdźie Piotrowi Schoway miecz/ áza niewiesz/ Kto mieczem dowodźi/ Pod miecz go pospolićie ostra śmierć przywodźi. A też/ gdyby mnie woyská do obrony trzebá/ Miałbym nieprzeliczone ćmy Anyołow z niebá.
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 14.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Piesń Pierwsza.
Quid longa speras? breue est quidquid hic vides Annos aeternos in mente habe.
UCieszna młodzi/ nie ufaj młodości/ I w marnej nie kładź nadzieje gładkości. Kwiat który kwitnął za porannej rosy/ Upadł wieczorem od hartownej kosy. Tak twoję młodość/ co to rzkomo kwitnie/ Prędzej niż mniemasz ostrą kosą przytnie. Zij skromnie radzę/ radzę żyj cnotliwie/ Weźmiesz nagrodę/ a weźmiesz prawdziwie. Łódź z nawałności Pieśń Wtóra.
Nescis quid serus vesper vehat, Dum tempus habemus operemur bonum.
UCieszna młodzi/ póki czas swobodny/ Póki Zefirus powiewa łagodny. Uważ co prędzej/ jakie twoje sprawy: Jeśli lat twoich godne są zabawy
Piesń Pierwsza.
Quid longa speras? breue est quidquid hic vides Annos aeternos in mente habe.
VCieszna młodźi/ nie vfay młodośći/ Y w marney nie kładź nadźieie głádkośći. Kwiat ktory kwitnął za poranney rosy/ Vpadł wieczorem od hartowney kosy. Ták twoię młodość/ co to rzkomo kwitnie/ Prędzey niż mniemasz ostrą kosą przytnie. Ziy skromnie rádzę/ rádzę żiy cnotliwie/ Weźmiesz nagrodę/ á weźmiesz práwdźiwie. Lodz z nawáłnośći Piesn Wtora.
Nescis quid serus vesper vehat, Dum tempus habemus operemur bonum.
VCieszna młodźi/ poki czás swobodny/ Poki Zephirus powiewa łágodny. Vważ co prędzey/ iakie twoie sprawy: Ieśli lat twoich godne są zábáwy
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C2v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
do swych odchodzę/ Ty niewściągnione swojej żądzy wodżę Przypraw z pokuty świętej uczynione Tymisz obchełznaj grzechy popełnione A płyń szczęśliwie/ tam gdzie sobie z biegu Wiecznie odpoczniesz/ na zbawiennym brzegu. ZOILOWI.
ANgele Boży/ mnie za stróża dany/ Odpasz od boku swój miecz przyasany/ Broń mię/ od zębów Zoila żwawego/ Przytni mu ozor/ wściekłej paszczy jego/ Wraź mu po jedlca swój miecz znamienity/ Wytocz mu duszę po społu z jelity/ A wy murarze/ na mogile jego/ Wykuicie z ostrym kłem psa ciekawego: Ten napis na nim dajcie wykowany/ Tu leży wściekły Zoil pochowany.
do swych odchodzę/ Ty niewśćiągnione swoiey żądzy wodźę Przypraw z pokuty świętey vczynione Tymisz obchełznay grzechy popełnione A płyń sczęśliwie/ tam gdźie sobie z biegu Wiecznie odpoczniesz/ na zbawiennym brzegu. ZOILOWI.
ANgele Boży/ mnie zá strożá dány/ Odpasz od boku swoy miecz przyasány/ Broń mię/ od zębow Zoilá żwáwego/ Przytni mu ozor/ wśćiekłey pásczy iego/ Wraź mu po iedlcá swoy miecz známienity/ Wytocz mu duszę po społu z ielity/ A wy murárze/ ná mogile iego/ Wykuićie z ostrym kłem psá ćiekáwego: Ten napis ná nim dayćie wykowány/ Tu leży wśćiekły Zoil pochowány.
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: E4
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
poszedł do Towarzysza swego naposiedzenie nie na żadną wojnę ale tak jeżeli byto niemogło być inaczej jutro rano, a za Obozem nie w obozie. Idę tedy do swego szałasu onego zaś jego wyrostek hamuje przytrzymał dawszy on wyrostkowi pięścią w gębę wydarł mu się przyszedł za mną musiałem wynieść szablę wziąwszy. Co na mnie przytnie to mówi zginiesz a zaś mówię P Bóg tym rządzi za drugiem czy za trzeciem ścięciem dosiągłem mu palców i mówię widzisz zes znalazł czegoś szukał rozumiałem że się tym będzie kontentował on czy tego nie czuł jako pijany czyli tez chciał się zemścić skoczy znowu domnie machnie raz i drugi a już mu
poszedł do Towarzysza swego naposiedzenie nie na zadną woynę ale tak iezeli byto niemogło bydz inaczey iutro rano, a za Obozęm nie w obozie. Idę tedy do swego szałasu onego zas iego wyrostek hamuie przytrzymał dawszy on wyrostkowi pięscią w gębę wydarł mu się przyszedł za mną musiałęm wynieść szablę wziąwszy. Co na mnie przytnie to mowi zginiesz a zas mowię P Bog tym rządzi za drugięm czy za trzecięm scięciem dosiągłęm mu palcow y mowię widzisz zes znalasł czegos szukał rozumiałęm że się tym będzie kontentował on czy tego nie czuł iako piiany czyli tez chciał się zemscić skoczy znowu domnie machnie raz y drugi a iuz mu
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 88
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688