poważnych myśli i ustąpi sprosny Pomruk Wenerze, paniej wdzięcznej wiosny! Każdy-ć bóg w roku ma swój dział właściwy: Zimą Saturnus zawiaduje krzywy, Jesień Bakchowi, a lato Cererze Służy, lecz wiosnę Wenus pod rząd bierze; Myśmy jej słudzy, dla nas wiosna kwitnie: Żyjmyż, niż koni biała zima przytnie! Wdzięczniejsza-ć wiosna w nietykanym kwiecie Niż doszły owoc jesieni i lecie, I kto obnaży z pierwszych kwiatków ziele, O późny owoc może nie dbać śmiele. Przybądź tu, przybądź do jasnego stoku Już płynącego, twoja-ć to część roku, Umiej jej zażyć, patrz, że wszytkie twory W zalotach trawią czas wiosnowej
poważnych myśli i ustąpi sprosny Pomruk Wenerze, paniej wdzięcznej wiosny! Każdy-ć bóg w roku ma swój dział właściwy: Zimą Saturnus zawiaduje krzywy, Jesień Bakchowi, a lato Cererze Służy, lecz wiosnę Wenus pod rząd bierze; Myśmy jej słudzy, dla nas wiosna kwitnie: Żyjmyż, niż koni biała zima przytnie! Wdzięczniejsza-ć wiosna w nietykanym kwiecie Niż doszły owoc jesieni i lecie, I kto obnaży z pierwszych kwiatków ziele, O późny owoc może nie dbać śmiele. Przybądź tu, przybądź do jasnego stoku Już płynącego, twoja-ć to część roku, Umiej jej zażyć, patrz, że wszytkie twory W zalotach trawią czas wiosnowej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 255
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
: sed suspensa, et quòd ducantur, inclinatura, respondent. I nie zadadzą mu tego/ jako Krasomowcy Ateńskiemu/ Argentanginam patitur. Będzie we wszytkim Constantia, której świat wszytek i wnamniejszej rzeczy potrzebuje. Bo jako ten Constans być niema/ który nic inszego jedno jako jest w rzeczy/ powiada: Zaczym też nie przytnie nam z Chrześcijańskich Cesarzów jeden/ który swoich przeganiając/ do jaszczórek ich przyrównywał/ powiadając. Jako one matki swe zabijają tak wy pirwsze rady swoje morzycie. Niech będzie Silentium, a to Optimum atque tutissimum rerum administrandarum vinculum . Ponieważ język prawda opanowała/ a ta w głowie nieprzyjacielem Garrulitait Bo derogatur et quando verum dicunt loquacibus
: sed suspensa, et quòd ducantur, inclinatura, respondent. Y nie zádádzą mu tego/ iáko Krásomowcy Ateńskiemu/ Argentanginam patitur. Będzie we wszytkim Constantia, ktorey świát wszytek y wnamnieyszey rzeczy potrzebuie. Bo iáko ten Constans bydź niema/ ktory nic inszego iedno iáko iest w rzeczy/ powiáda: Záczym też nie przytnie nam z Chrześćiáńskich Cesárzow ieden/ ktory swoich przegániáiąc/ do iásczorek ich przyrownywał/ powiádáiąc. Iáko one mátki swe zábiiáią ták wy pirwsze rády swoie morzyćie. Niech będzie Silentium, á to Optimum atque tutissimum rerum administrandarum vinculum . Ponieważ ięzyk prawdá opánowáłá/ á tá w głowie nieprzyiaćielem Garrulitait Bo derogatur et quando verum dicunt loquacibus
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: E
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
pójdą do pałaszów i nielitościwie Imą siec na się. Kastor acz poczyna chciwie, Wszakże i tam znać było, kto ma sprawiedliwą, Bo ta sama myśl czyni w bitwach nielękliwą. To z tej, to z owej strony ręką się wysadza, Linces mu tylko okiem i bronią wygadza, Upatrując po miejscu fortelu swojego. Przytnie nań mocno Kastor i od razu swego Uklęknie, wtym go Linces, przez wszego obłazu, Tnie przez szyszak, dufając dobremu żelazu. Puścił szyszak, a pałasz przez głowę, przez czoło Wpadł na poły; zaraz się nędznik zwinie w koło, Padnie do ziemi, śmierć go czarna obleciała I dusza w ocemgnieniu członków
pójdą do pałaszów i nielutościwie Imą siec na się. Kastor acz poczyna chciwie, Wszakże i tam znać było, kto ma sprawiedliwą, Bo ta sama myśl czyni w bitwach nielękliwą. To z tej, to z owej strony ręką się wysadza, Linces mu tylko okiem i bronią wygadza, Upatrując po miejscu fortelu swojego. Przytnie nań mocno Kastor i od razu swego Uklęknie, wtym go Linces, przez wszego obłazu, Tnie przez szyszak, dufając dobremu żelazu. Puścił szyszak, a pałasz przez głowę, przez czoło Wpadł na poły; zaraz się nędznik zwinie w koło, Padnie do ziemi, śmierć go czarna obleciała I dusza w ocemgnieniu członków
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 55
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Lecz gdyż o mię idzie: Niech przynamniej ta moja czeladka odejdzie. I tak nieprzyjaciołom dał się dobrowolnie/ Zarazem srogie ręce rzucą nań swowolnie. Oskoczą go: Piotr krzyknie: A każesz bić Panie. Porwie się/ uprzedziwszy Pańskie rozkazanie. Dobywszy miecza/ zatnie sługę Biskupiego: Ten bez ucha/ on znowu przytnie na drugiego. Stój tak Pietrze: (Rzecze Pan) tu ucho uzdrowi Nieznać ciętego razu: A owdzie Piotrowi Schowaj miecz/ aza niewiesz/ Kto mieczem dowodzi/ Pod miecz go pospolicie ostra śmierć przywodzi. A też/ gdyby mnie wojska do obrony trzeba/ Miałbym nieprzeliczone ćmy Aniołów z nieba.
Lecz gdyż o mię idźie: Niech przynamniey tá moiá czeladká odeydźie. I ták nieprzyiaćiołom dał się dobrowolnie/ Zárázem srogie ręce rzucą nań swowolnie. Oskoczą go: Piotr krzyknie: A każesz bić Pánie. Porwie się/ vprzedźiwszy Páńskie roskazánie. Dobywszy mieczá/ zátnie sługę Biskupiego: Ten bez vchá/ on znowu przytnie ná drugiego. Stoy ták Pietrze: (Rzecze Pan) tu vcho vzdrowi Nieznáć ćiętego rázu: A owdźie Piotrowi Schoway miecz/ áza niewiesz/ Kto mieczem dowodźi/ Pod miecz go pospolićie ostra śmierć przywodźi. A też/ gdyby mnie woyská do obrony trzebá/ Miałbym nieprzeliczone ćmy Anyołow z niebá.
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 14.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Piesń Pierwsza.
Quid longa speras? breue est quidquid hic vides Annos aeternos in mente habe.
UCieszna młodzi/ nie ufaj młodości/ I w marnej nie kładź nadzieje gładkości. Kwiat który kwitnął za porannej rosy/ Upadł wieczorem od hartownej kosy. Tak twoję młodość/ co to rzkomo kwitnie/ Prędzej niż mniemasz ostrą kosą przytnie. Zij skromnie radzę/ radzę żyj cnotliwie/ Weźmiesz nagrodę/ a weźmiesz prawdziwie. Łódź z nawałności Pieśń Wtóra.
Nescis quid serus vesper vehat, Dum tempus habemus operemur bonum.
UCieszna młodzi/ póki czas swobodny/ Póki Zefirus powiewa łagodny. Uważ co prędzej/ jakie twoje sprawy: Jeśli lat twoich godne są zabawy
Piesń Pierwsza.
Quid longa speras? breue est quidquid hic vides Annos aeternos in mente habe.
VCieszna młodźi/ nie vfay młodośći/ Y w marney nie kładź nadźieie głádkośći. Kwiat ktory kwitnął za poranney rosy/ Vpadł wieczorem od hartowney kosy. Ták twoię młodość/ co to rzkomo kwitnie/ Prędzey niż mniemasz ostrą kosą przytnie. Ziy skromnie rádzę/ rádzę żiy cnotliwie/ Weźmiesz nagrodę/ á weźmiesz práwdźiwie. Lodz z nawáłnośći Piesn Wtora.
Nescis quid serus vesper vehat, Dum tempus habemus operemur bonum.
VCieszna młodźi/ poki czás swobodny/ Poki Zephirus powiewa łágodny. Vważ co prędzey/ iakie twoie sprawy: Ieśli lat twoich godne są zábáwy
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C2v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
poszedł do Towarzysza swego naposiedzenie nie na żadną wojnę ale tak jeżeli byto niemogło być inaczej jutro rano, a za Obozem nie w obozie. Idę tedy do swego szałasu onego zaś jego wyrostek hamuje przytrzymał dawszy on wyrostkowi pięścią w gębę wydarł mu się przyszedł za mną musiałem wynieść szablę wziąwszy. Co na mnie przytnie to mówi zginiesz a zaś mówię P Bóg tym rządzi za drugiem czy za trzeciem ścięciem dosiągłem mu palców i mówię widzisz zes znalazł czegoś szukał rozumiałem że się tym będzie kontentował on czy tego nie czuł jako pijany czyli tez chciał się zemścić skoczy znowu domnie machnie raz i drugi a już mu
poszedł do Towarzysza swego naposiedzenie nie na zadną woynę ale tak iezeli byto niemogło bydz inaczey iutro rano, a za Obozęm nie w obozie. Idę tedy do swego szałasu onego zas iego wyrostek hamuie przytrzymał dawszy on wyrostkowi pięscią w gębę wydarł mu się przyszedł za mną musiałęm wynieść szablę wziąwszy. Co na mnie przytnie to mowi zginiesz a zas mowię P Bog tym rządzi za drugięm czy za trzecięm scięciem dosiągłęm mu palcow y mowię widzisz zes znalasł czegos szukał rozumiałęm że się tym będzie kontentował on czy tego nie czuł iako piiany czyli tez chciał się zemscić skoczy znowu domnie machnie raz y drugi a iuz mu
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 88
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
się żeby mi nie poprawił i na tamtę stronę dobywąm się mówiąc Boże widzisz moję niewinność jeno co wynidę z wody a on tez już ławki przeszedł. i mówię A milczkiem to kąsasz pogański synu! Idzie do mnie wnet cię tu lepiej będę kąsał a tu z obozu powychodzili patrzą bo wszystkie Chorągwie do owej rzeczki stały. Przytnie na mnie potężnie az mi zadrzała szabla w garzci wytrzymałem zakład Ścienismy się zdziesiec razy nic ani temu ani temu. Mówię dosyć tego Panie Marcjanie On rzecze o taki synu nie uczyniłes mi nic a mówisz dosyć. Tak P Bóg dał że po owym wymowieniu samem koncem szable dosiągłem go przez jagodę i odskoczyłem się
się żeby mi nie poprawił y na tamtę stronę dobywąm się mowiąc Boże widzisz moię niewinność ięno co wynidę z wody a on tez iuz ławki przeszedł. y mowię A milczkięm to kąsasz poganski synu! Idzie do mnie wnet cię tu lepiey będę kąsał a tu z obozu powychodzili patrzą bo wszystkie Chorągwie do owey rzeczki stały. Przytnie na mnie potęznie az mi zadrzała szabla w garzci wytrzymałęm zakład Scienismy się zdziesiec razy nic ani temu ani temu. Mowię dosyc tego Panie Marcyanie On rzecze o taki synu nie uczyniłes mi nic a mowisz dosyc. Tak P Bog dał że po owym wymowieniu samęm koncęm szable dosiągłęm go przez iagodę y odskoczyłęm się
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 89
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
tylko obróci, lecą głowy z szyje. Już trzeciego Sieniawski mężny grzeje konia, Sam krwią przemókł do nici, kiedy nań z ustronia Spadnie Turczyn dorodny w okropnej posturze: A długoż dokazować będziesz, psie giaurze? Potrzeba w polu Chodkiewicz Sieniawski CZĘŚĆ SZÓSTA
Czas by też przestać! A wraz co siły nań przytnie, Ale cóż? Szabla tylko po szyszaku zgrzytnie. Chce powtórzyć, lecz przyszło rozstawać się z światem: Bo mu łeb zdjął i z brodą Sieniawski bułatem. Tak Sapieha na prawym z Rudominą boku, Tak w lewym z Zienowiczem Opaliński, kroku Pomykając, jako więc za staloną kosą Suwa się chłop roboczy siekąc trawę z
tylko obróci, lecą głowy z szyje. Już trzeciego Sieniawski mężny grzeje konia, Sam krwią przemókł do nici, kiedy nań z ustronia Spadnie Turczyn dorodny w okropnej posturze: A długoż dokazować będziesz, psie giaurze? Potrzeba w polu Chodkiewicz Sieniawski CZĘŚĆ SZÓSTA
Czas by też przestać! A wraz co siły nań przytnie, Ale cóż? Szabla tylko po szyszaku zgrzytnie. Chce powtórzyć, lecz przyszło rozstawać się z światem: Bo mu łeb zdjął i z brodą Sieniawski bułatem. Tak Sapieha na prawym z Rudominą boku, Tak w lewym z Zienowiczem Opaliński, kroku Pomykając, jako więc za staloną kosą Suwa się chłop roboczy siekąc trawę z
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 195
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
paindre De Muses, de Grands, et du fort, c’est icy que j’attens la mort, Sans la desirer ni la craindre. To jest. Nadzieją oraz skargą zmordowany Na Muzy, na los przeciwny, na Pany, Czekam tu śmierci, ani pragnąc zbytnie, Ani się bojąc że nić życia przytnie, Consultez l’histoire de l’Academie de Paul Pelisson. Niczego. (a) Armans l’age assoiblit mes yeux, Et toute ma chaleur me quitteetc. (b) Franciszka I. (c) Pod Pawią (po łać. Ticinum) we Włoszech, przegrawszy bitwę w niewolą był pojmany
paindre De Muses, de Grands, et du fort, c’est icy que j’attens la mort, Sans la desirer ni la craindre. To iest. Nadzieią oraz skargą zmordowany Na Muzy, na los przeciwny, na Pany, Czekam tu śmierci, ani pragnąc zbytnie, Ani się boiąc że nić życia przytnie, Consultez l’histoire de l’Academie de Paul Pelisson. Niczego. (a) Armans l’age assoiblit mes yeux, Et toute ma chaleur me quitteetc. (b) Franciszka I. (c) Pod Pawią (po łać. Ticinum) we Włoszech, przegrawszy bitwę w niewolą był poymany
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: B5v
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769