.
Colocyntis. Kolocyntyda. Mięsiste ziołko w nasieniu swojem/ Biała gdy toczysz mknie z niepokojem.
Cardamonuom Rajskie ziarnka. Rajskich kiedy chcesz ziarnek probować/ Słodycz i cierpkość w nich upatrować.
Cubebe Kubeby. Zapach przyjemny Kubeby mają/ I w smakowaniu język kąsają.
Castoreum Bobrowe stroje. Nie smaczne w uściech i żyłowate/ Przycięższym/ czarne/ i kliowate. Przytym i świeże Bobrowe stroje/ Między Lekarstwa zakupuj twoje.
Costus Kost. Koszt gdy kosztujesz morszczyzną traci/ Ma być gorzkawy/ gdy się roztrąci. Lamaniem proszek jeśli nie padnie/ Niech taki kupi/ kto nań napadnie.
Capparie Kapary. Kapary nieczcze[...] ale zupełne/ Kto umie
.
Colocyntis. Kolocyntyda. Mięśiste ziołko w naśieniu swoiem/ Biała gdy tocżysz mknie z niepokoiem.
Cardamonuom Rayskie źiarnka. Rayskich kiedy chcesz źiarnek probowáć/ Słodycż y ćierpkość w nich vpátrowáć.
Cubebe Kubeby. Zápách przyiemny Kubeby máią/ Y w smákowániu ięzyk kąsáią.
Castoreum Bobrowe stroie. Nie smácżne w vśćiech y żyłowáte/ Przyćięższym/ cżarne/ y kliowáte. Przytym y świeże Bobrowe stroie/ Między Lekárstwá zákupuy twoie.
Costus Kost. Koszt gdy kosztuiesz morszcżyzną traći/ Ma bydz gorzkáwy/ gdy się rostrąći. Lamániem proszek iesli nie padnie/ Niech táki kupi/ kto nań nápádnie.
Capparie Káppáry. Káppáry niecżcże[...] ále zupełne/ Kto vmie
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: F3
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
tego i o zagon, któryby pana nie miał, trudno i z jaką daniną ukazać się tam kłopotno; które to błogosławieństwo i pokój tak wielki i nas i tych tam krajów nie mogła dotąd żadna rzecz przerwać, aż ta niezbędna domowa niezgoda a przeklęta nienasyconych ludzi ambicja. Abowiem ten drapieżny nieprzyjaciel, lubo mu to przycięższym bywało, z daleka łupów, z których samych żyje, obmyślawać sobie, jednakże za bojaźnią anioła mocnego, tego naszego pana, i za sławą sług jego, którą z jegoż błogosławieństwa miewali, nie śmiał się porywać, choć go z onych szerokich Dzikich pól wyciskały osady nasze, gdzie przedtym pasze miewał i łacniej
tego i o zagon, któryby pana nie miał, trudno i z jaką daniną ukazać się tam kłopotno; które to błogosławieństwo i pokój tak wielki i nas i tych tam krajów nie mogła dotąd żadna rzecz przerwać, aż ta niezbędna domowa niezgoda a przeklęta nienasyconych ludzi ambicya. Abowiem ten drapieżny nieprzyjaciel, lubo mu to przycięższym bywało, z daleka łupów, z których samych żyje, obmyślawać sobie, jednakże za bojaźnią anioła mocnego, tego naszego pana, i za sławą sług jego, którą z jegoż błogosławieństwa miewali, nie śmiał się porywać, choć go z onych szerokich Dzikich pól wyciskały osady nasze, gdzie przedtym pasze miewał i łacniej
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 382
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
bo tam Zagrodnici siedzieć będą. Folwarków wszystkich doprawiać, a roliy co najwięcej przyczyniać. Może być Ruszcz pożyteczny gdy się za zboża i Ryby do mieszka kłaść będzie. Jako pismem naznaczam opiekuny Ich Mci Pany Bracią swą: tak i usilną prośbą proszę, że gdy co przydzje stanowić w tej majętności, yesliby Ich Mściom było przycięższym yachać do Małżonki mojej, niechżeby wyjechali P. Kampanowski, P. Łączki, P. Bąkowski, yednak
żonę nieopusczać, i pieczę dokładać we wszystkim. Długów jako naprędzy zbywać, o Posagach myślić, nieuczyni się krzywda dziewkom moim, gdy się im dobra wyprawa da. S tym murowaniem Zamku tego przypusczam to na
bo tam Zagrodnici siedzieć będą. Folwarków wszystkich doprawiać, a roliy co naywięcey przyczyniać. Może bydź Ruszcz pożyteczny gdy się za zboża y Ryby do mieszka kłaść bendzie. Jako pismem naznaczam opiekuny Ich Mći Pany Bracią swą: tak y usilną proźbą proszę, że gdy co przydzye stanowić w tey maiętności, yesliby Ich Mściom było przycięższym yachać do Małżonki moiey, niechżeby wyjechali P. Kampanowski, P. Łączki, P. Bąkowski, yednak
żonę nieopusczać, y pieczę dokładać we wszystkim. Długów yako naprędzy zbywać, o Posagach myślić, nieuczyni się krzywda dziewkom moim, gdy się ym dobra wyprawa da. S tym murowaniem Zamku thego przypusczam tho na
Skrót tekstu: KoniecATest
Strona: 220
Tytuł:
Testament
Autor:
Aleksander Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
: Prawda to jest/ iżbym był z nich miał to/ co Turek powiada i daleko więcej; Lecz ja upatruję barziej co inszego/ niżeli i tak wielki mój pożytek. Uważam bowiem/ skądby oni takie summy zbierali? ponieważ się ani gospodarstwem bawią; nie orzą/ nie sieją/ ani inszych/ co przycięższym są/ robot ponoszą; ale na nie pospolicie Chrześcijan najmująj zażywają; przetoż nie ujźrzysz Żyda Kowalem/ Cieślą/ Mularzem/ Brukarzem/ Grabarzem/ bo mu się to wszytko jeszcze w Egipcie uprzykrzyło: ale tylko/ Złotnikiem/ Kuśnierzem/ Krawcem/ Szmuklerzem/ abo też gdy się lichwą i kramową machlaniną zapomoże/ Arendarzem
: Prawdá to iest/ iżbym był z nich miał to/ co Turek powiáda y dáleko więcey; Lecz ia vpátruię bárźiey co inszego/ niżeli y ták wielki moy pożytek. Vważam bowiem/ zkądby oni tákie summy zbieráli? ponieważ się áni gospodárstwem báwią; nie orzą/ nie śieią/ áni inszych/ co przyćięższym są/ robot ponoszą; ále ná nie pospolićie Chrześćian náymuiąy záżywáią; przetoż nie vyźrzysz Zydá Kowalem/ Cieślą/ Mularzem/ Brukárzem/ Grábárzem/ bo mu się to wszytko ieszcze w Egyptćie vprzykrzyło: ále tylko/ Złotnikiem/ Kuśnierzem/ Kráwcem/ Szmuklerzem/ ábo też gdy się lichwą y kramową máchlaniną zápomoże/ Arendarzem
Skrót tekstu: GrodDysk
Strona: Eiijv
Tytuł:
Dyskurs o cenie pieniędzy teraźniejszej
Autor:
Jan Grodwagner
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ w Wieluniu/ w Krakowie/ więc na Jarmarkach/ Toruńskim/ Gnieźnieńskim/ Leczyckim/ Lowickim/ w Warszawie/ w Lublinie/ i w inszych Miastach/ jedno gwałtem nic obchodź się z Kupcem/ ani mu nie laj/ słusznie kup/ bo mu się nie godzi darmo dać. Prawdać to jest/ że to przycięższym na Cudzoziemskiego będzie Kupca/ któremu w zwyczaj weszło było/ że do niego Polak przywiozł towar/ i woły/ i inszy dobytek przygnał/ któremu jako chciał płacił/ bo to wiedział/ nazad wywożąc/ abo żywcem wyganiając/ samby się towar jadł/ i mieli Forty/ Niemcy/ gdy im woły przygnano/ abo insze
/ w Wieluniu/ w Krákowie/ więc ná Iármárkách/ Toruńskim/ Gnieźnieńskim/ Leczyckim/ Lowickim/ w Wárszáwie/ w Lublinie/ y w inszych Miástách/ iedno gwałtem nic obchodź się z Kupcem/ áni mu nie lay/ słusznie kup/ bo mu się nie godzi dármo dáć. Prawdáć to iest/ że to przyćięższym ná Cudzoźiemskiego będzie Kupcá/ ktoremu w zwyczay weszło było/ że do niego Polak przywiozł towar/ y woły/ y inszy dobytek przygnał/ ktoremu iáko chćiał płacił/ bo to wiedział/ názad wywożąc/ abo żywcem wyganiaiąc/ samby się towar iadł/ y mieli Forty/ Niemcy/ gdy im woły przygnano/ ábo insze
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 104.
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622