, nie czując przykrości zmrożonego powietrza, mamy południowe produkcje, bez narażenia się na nie wytrzymane tameczne upały.
Z tych powodów wnoszę, iż niemasz użyteczniejszych obywatelów nad Kupce. Łączą oni mieszkańców świata ogniwem względów zobopolnych; udzielają wszystkim dóbr i darów przyrodzenia; dają chleb łaknących, przez zaprzątnienie ubogich pracą kunsztów i manufaktur; przyczyniają dostatnich dobrego mienia, przez godziwe rozmaitego a pożytecznego handlu przemysły; dodają sposobu Monarchom do okazania należytej tronom wspaniałości; utrzymują obfitość w kraju zaludnieniem, gdy ubodzy przez nich zarobek i wyżywienie i swoje i potomstwa swojego znajdują.
Angielczyk handlujący miedź kraju swego w złoto przemienia: za wełnę perły przywodzi. Sukna Manufaktur naszych, Mahometanów
, nie czuiąc przykrości zmrożonego powietrza, mamy południowe produkcye, bez narażenia się na nie wytrzymane tameczne upały.
Z tych powodow wnoszę, iż niemasz użytecznieyszych obywatelow nad Kupce. Łączą oni mieszkańcow świata ogniwem względow zobopolnych; udzielaią wszystkim dobr y darow przyrodzenia; daią chleb łaknących, przez zaprzątnienie ubogich pracą kunsztow y manufaktur; przyczyniaią dostatnich dobrego mienia, przez godziwe rozmaitego á pożytecznego handlu przemysły; dodaią sposobu Monarchom do okazania należytey tronom wspaniałości; utrzymuią obfitość w kraiu zaludnieniem, gdy ubodzy przez nich zarobek y wyżywienie y swoie y potomstwa swoiego znayduią.
Angielczyk handluiący miedź kraiu swego w złoto przemienia: za wełnę perły przywodzi. Sukna Manufaktur naszych, Mahometanow
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 57
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Pierwsza, żeby IKM. z tych rzeczy, których się słusznie ordines u IKMci domagają, to, co może, zrazu uczynić, drugim pewny termin założyć, a w tych, coby były niepodobne, o wypuszczenie żądać raczył, bo za niezbywaniem tego za tak gorącemi instancjami w ludziach strach absoluti dominii roście, którego przyczyniają ci urzędnicy, którzy i prawa i ludzie zacne contemnunt i grubo traktują. Druga, rozdanie wakancjej niech będzie z ukontentowaniem ludzi bacznych i rozsądnych a z dogodą dostojeństwa IKMci i Rzpltej, gdyż levitatis siła się już zamnożyło; zeszłoby się jej raczej umniejszyć, aniż przyczyniać. To, jakom i tak rok powiedział,
Pierwsza, żeby JKM. z tych rzeczy, których się słusznie ordines u JKMci domagają, to, co może, zrazu uczynić, drugim pewny termin założyć, a w tych, coby były niepodobne, o wypuszczenie żądać raczył, bo za niezbywaniem tego za tak gorącemi instancyami w ludziach strach absoluti dominii roście, którego przyczyniają ci urzędnicy, którzy i prawa i ludzie zacne contemnunt i grubo traktują. Druga, rozdanie wakancyej niech będzie z ukontentowaniem ludzi bacznych i rozsądnych a z dogodą dostojeństwa JKMci i Rzpltej, gdyż levitatis siła się już zamnożyło; zeszłoby się jej raczej umniejszyć, aniż przyczyniać. To, jakom i tak rok powiedział,
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 288
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
do zatykania w ziemię. Panowie Mierniczy eks oficjo, którzy po zagonach mierzą pola łańcuchami żelaznymi długimi, niech się rekoligują, wiele mogą przyczynić gruntu, i jako omylne Mapy rysować, gdy się łańcuch nie da słusznie wyciągać, ale się łamie po brozdach. Sznury Konopne, gubią miarę gdy namokną, i słabym ciągnieniem: przyczyniają miary gdy uschną, albo gwałtowny ciągnieniem. Przeto nie radzę ich używać. W równych Polach nie wymyślisz nic sposobniejszego nad Wozek, który zwać będę, Wozek Mierniczy.
Figura jego składa się naprzód: z kołka prostego L nie szybistego, mającego wysokości łokci półtora, i calów 2. i nad to dwie części, na
do zátykánia w żiemię. Pánowie Mierniczy ex officio, ktorzy po zagonách mierzą polá łáńcuchámi żeláznymi długimi, niech się rekoliguią, wiele mogą przyczynić gruntu, y iáko omylne Máppy rysowáć, gdy się łáńcuch nie da słusznie wyćiągáć, ále się łamie po brozdách. Sznury Konopne, gubią miárę gdy námokną, y słábym ćiągnięniem: przyczyniáią miáry gdy vschną, álbo gwałtowny ciągnięniem. Przeto nie rádzę ich vżywáć. W rownych Polách nie wymyślisz nic sposobnieyszego nád Wozek, ktory zwáć będę, Wozek Mierniczy.
Figurá iego skłáda się naprzod: z kołká prostego L nie szybistego, máiącego wysokośći łokći połtorá, y calow 2. y nád to dwie częśći, ná
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 6
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
może, przenosząc figurę z pola na kartęjednostajną, nie na arkuszowe ćwierci. Potrzeba wiedzieć że inszy Geometrowie używający nawyśmienitszych instrumentów, daleko znaczniejsze błędy koniecznie mieć muszą, dla czternastu przyczyn, które tu jako godne uwagi, dla ich uchrony kładę. Przyczyna. Ze tak doskonale nie przemierzając Odległości między stacjami, jako mój[...] Geometra onej przyczyniają abo umniejszają znacznie. Stawiają instrumenta swoje, nie nad tymże właśnie punktem ziemi, gdzie znak upatrzony stał. Dla czego anguły na karcie być muszą nie równokątne angułom na ziemi, ani linie przyległe proporcjonalne. Nie uważają, żeby tak instrument, jako i znak wystawiony na drugiej stacyj, stały do perpendykułu. Przez czego
może, przenosząc figurę z polá ná kártęiednostayną, nie ná arkuszoẃe cwierći. Potrzebá wiedźieć że inszi Geometrowie vżywáiący nawyśmienitszych instrumentow, daleko znacznieysze błędy koniecznie mieć muszą, dla czternastu przyczyn, ktore tu iáko godne vwagi, dla ich vchrony kłádę. Przyczyná. Ze ták doskonále nie przemierzáiąc Odległośći między stácyámi, iáko moy[...] Geometra oney przyczyniaią abo vmnieyszaią znacznie. Stáwiaią instrumentá swoie, nie nád tymże właśnie punktem źiemi, gdźie znák vpátrzony stał. Dla czego ánguły ná kárćie bydź muszą nie rownokątne ángułom ná źiemi, áni liniie przyległe proporcyonálne. Nie vważáią, żeby ták instrument, iáko y znák wystáwiony ná drugiey stácyi, stáły do perpendykułu. Przez czego
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 62
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
pierwej przy uczeniu się ich, siły starga i życie zakończy, niż upragnionej z różnych wiadomości pociechy, albo jakiego pożytku dostąpi. Mogę więc mówić, iż czasów naszych więcej ułatwiające sposoby, i krótsze wynalezione dostąpienia pomienionego celu drogi, szacowane być powinny; niżeli nowe wznawiające się rozumowi zabawy, te bowiem ciężaru, i pracy przyczyniają z zatamowaniem częstokroć drogi do wydoskonalenia się we wszystkim: tamte dodają ulgi, łatwością wabią, i torują gościeniec dodostąpienia zaszczytu w każdym Kunszcie. PRZEDMOWA.
Młode lata najsposobniejsze do wszystkiego przy swojej czstęstokroć porywczości, kręte do nabycia różnych umiejętności przebywają drogi: Kontentując się jedynie prac swoich pożytkiem zapominają mozołów, a częstokroć przy zbywających łatwiejszych
pierwey przy uczeniu się ich, siły starga y życie zakończy, niż upragnioney z rożnych wiadomości pociechy, albo iakiego pożytku dostąpi. Mogę więc mowić, iż czasow naszych więcey ułatwiaiące sposoby, y krotsze wynalezione dostąpienia pomienionego celu drogi, szacowane bydź powinny; niżeli nowe wznawiaiące się rozumowi zabawy, te bowiem ciężaru, y pracy przyczyniają z zatamowaniem częstokroć drogi do wydoskonalenia się we wszystkim: tamte dodaią ulgi, łatwością wabią, y toruią gościeniec dodostąpienia zaszczytu w każdym Kunszcie. PRZEDMOWA.
Młode lata naysposobnieysze do wszystkiego przy swoiey czstęstokroć porywczości, kręte do nabycia rożnych umieiętności przebywaią drogi: Kontentuiąc się iedynie prac swoich pożytkiem zapominaią mozołow, a częstokroć przy zbywaiących łatwieyszych
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 3
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, i Dworowi podległe subiecta. Opierają się przecię dobrzy Ciues przeciw tym Deputatom, aż nakoniec, dał słowo i deklarował, że niepojdą na górę Deputaci, i iść niemogą, aż znowu względem nich konferentia będzie w Izbie Poselskiej. Bez tych zaś Deputatów taka jest natura Rzeczypospolitej, że Sądy być niemogą.
Przyczyniają się potym zamną Posłowie do Króla Jego Mości, aby moję uspokoić sprawę, chcą i sami do Króla Jego Mości iść hurmem wszyscy, i prosić; zwłacza to Pan Gniński i z swemi Adherentami, któremi z wielu Sejmików przysposobionemi już umyślnie na zgubę moję Izbę napełniono było Poselską. Ciągnie czas ażby tylko dzień Sądów
, y Dworowi podległe subiectá. Opieráią się przećię dobrzy Ciues przećiw tym Deputatom, áż nákoniec, dał słowo y declarował, że niepoydą ná gorę Deputaći, y iść niemogą, áż znowu względem nich conferentia będźie w Izbie Poselskiey. Bez tych záś Deputatow táka iest natura Rzeczypospolitey, że Sądy bydź niemogą.
Przyczyniáią się potym zámną Posłowie do Krolá Iego Mośći, áby moię vspokoić spráwę, chcą y sámi do Krolá Iego Mośći iśdź hurmem wszyscy, y prośić; zwłacza to Pan Gniński y z swemi Adherentami, ktoremi z wielu Seymikow przysposobionemi iuż vmyślnie ná zgubę moię Izbę nápełniono było Poselską. Ciągnie czás áżby tylko dźień Sądow
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 143
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
przenika do piekła dziurami/ I przestrasza tamtego Króla z jego żoną: Więc i za niesłychaną przedtym sprawą oną/ Morze gwałtem szczupleje od ognia wielkiego/ I nagle polem piasku stawa się suchego. I co morzem dopiero niezbrodzonym beło: I góry/ które było morze w się zakreło/ Wydawszy się wysoko z głębi przesuszonych/ Przyczyniają Gg Cykladek gęsto rozproszonych. Na miejsca co naniższe ryby uciekają/ Ani z to bezpieczeństwa Hh Delfinowie mają/ Aby się i nad wody wykazować mieli/ I zażywać powietrza zwyczajnego śmieli. Już i ciała okrutnych Ii cielców morskich całe Na wznak leżą po samych głębiach pozdychałe. I Kk Nereus z Dorydą/ i z swymi dziewkami
przenika do piekłá dźiurámi/ Y przestrásza támtego Krolá z iego żoną: Więc y zá niesłycháną przedtym spráwą oną/ Morze gwałtem szczupleie od ognia wielkiego/ Y nagle polem piasku sstawa się suchego. Y co morzem dopiero niezbrodzonym beło: Y gory/ ktore było morze w się zákreło/ Wydawszy się wysoko z głębi przesuszonych/ Przyczyniáią Gg Cykládek gęsto rozproszonych. Ná mieyscá co naniższe ryby vćiekáią/ Ani z to bespieczeństwá Hh Delphinowie máią/ Aby się y nád wody wykázowáć mieli/ Y záżywáć powietrza zwyczaynego śmieli. Iuż y ćiáłá okrutnych Ii ćielcow morskich cáłe Ná wznák leżą po sámych głębiách pozdycháłe. Y Kk Nereus z Dorydą/ y z swymi dźiewkámi
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 65
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
prowadzi, samym tylko doświadczyć końcem skutek radzi. Nie tak Herkulesowi błędna droga była, która się na dwie części wątpliwie dzieliła, ani morskie Meandra fale tak straszyły, lubo go na potkaniu wkoło otoczyły; ani są w labiryntach tak fortelne zdrady, które więc przykrywają gęstych ziół przysady. Ach, większy wstręt mej drodze fata przyczyniają, gdy w obie stronie błędem oczy omamiają. Żadna mi i tysiącznych dróg bojaźń nie skraca, bo ta była już w domu Dedalowym praca. Aleć to jeszcze i nad krętnobłędne drogi, że noc ciemna w ochotnych pracach pęta nogi, iż nie znać przed ciemnymi toru obłokami, którymi przedtym ludzie chodzili ścieżkami, i
prowadzi, samym tylko doświadczyć końcem skutek radzi. Nie tak Herkulesowi błędna droga była, która się na dwie części wątpliwie dzieliła, ani morskie Meandra fale tak straszyły, lubo go na potkaniu wkoło otoczyły; ani są w labiryntach tak fortelne zdrady, które więc przykrywają gęstych ziół przysady. Ach, większy wstręt mej drodze fata przyczyniają, gdy w obie stronie błędem oczy omamiają. Żadna mi i tysiącznych dróg bojaźń nie skraca, bo ta była już w domu Dedalowym praca. Aleć to jeszcze i nad krętnobłędne drogi, że noc ciemna w ochotnych pracach pęta nogi, iż nie znać przed ciemnymi toru obłokami, którymi przedtym ludzie chodzili ścieżkami, i
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 80
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
.
Nie żałuj dać kiedy trzeba, Nie ubędzieć tym chleba.
Ci się stało, rozstać się nie może.
Przyjaciel rozmowny, wozem smarowny. Rozmowa gdy jest ucieszna, droga przy niej barzo spieszna.
Maszli śpiewać z serca śpiewaj, Boga i siebie nie zdradzaj.
Zartowaniem czas długi się zbywa.
Nowin zawsze ludzie przyczyniają, gdy je powiadają.
Musi coś być, nie darmo ludzie gadają.
Głodnych mucha prowadzi.
Przysmak wyborny głód i robota.
Zlenistwa pochodzi ubóstwo. Rączemu guz na brzuchu, leniwemu na plecach.
Głodu ten znać nie czuje, co tego i owego tylko smakuje.
Kto zażył dobrego, niech skosztuje i złego.
.
Nie żałuy dać kiedy trzeba, Nie ubędzieć tym chleba.
Ci śię stało, rozstać śię nie może.
Przyjaciel rozmowny, wozem smarowny. Rozmowa gdy jest ućieszna, droga przy niey barzo spieszna.
Maszli spiewać z serca spieway, Boga y śiebie nie zdradzay.
Zartowaniem czas długi śię zbywa.
Nowin zawsze ludzie przyczyniają, gdy je powiadają.
Muśi coś być, nie darmo ludźie gadają.
Głodnych mucha prowadźi.
Przysmak wyborny głod y robota.
Zlenistwa pochodźi ubostwo. Rączemu guz na brzuchu, leniwemu na plecach.
Głodu ten znać nie czuje, co tego y owego tylko smakuie.
Kto zażył dobrego, niech skosztuje y złego.
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 59
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
daje racją: „ut Deo patri nostrae praetia libertatis ostenderet” Rany za nas otrzymane chciał zabrać do nieba, nie chciał zagoić..., aby Bogu Ojcu cenę naszego wyzwolenia pokazał. Doktor Anielski inszą przydaje: „sunt enim ąuaedam virtutum insignia et pertinent ad maiorem cumulum gloriae” są bowiem pewnymi dowodami męstwa i przyczyniają większej chwały. Rany Chrystusa jako jakie zaszczytu znaki, czyli herby mężstwa Chrystusowego, należało mu wnieść do nieba dla przyczynienia mu większej chwały. A cóż są dystyngwowanych od pospolitego ludzi gminu imion starożytne herby? Są praetia libertatisceną wolności, którymi się wolności dokupili przodkowie domów, są insignia virtutum, znaki cnót, dowody
daje racją: „ut Deo patri nostrae praetia libertatis ostenderet” Rany za nas otrzymane chciał zabrać do nieba, nie chciał zagoić..., aby Bogu Ojcu cenę naszego wyzwolenia pokazał. Doktór Anielski inszą przydaje: „sunt enim ąuaedam virtutum insignia et pertinent ad maiorem cumulum gloriae” są bowiem pewnymi dowodami męstwa i przyczyniają większej chwały. Rany Chrystusa jako jakie zaszczytu znaki, czyli herby mężstwa Chrystusowego, należało mu wnieść do nieba dla przyczynienia mu większej chwały. A cóż są dystyngwowanych od pospolitego ludzi gminu imion starożytne herby? Są praetia libertatisceną wolności, którymi się wolności dokupili przodkowie domów, są insignia virtutum, znaki cnót, dowody
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 486
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986