na wagach prawa szala lewą przeważa/ jawna rzecz/ że zważony z świętymi Bożymi pomieszczony bywa: jeśli obie równo ważą/ łaskawość Boża zwycięża: jeśli i przeważa trochę lewa/ i tak według Bogonośnych Ojców nauki/ miłosierdzie Boskie napełnia niedostatek. Trzy są Boskie Pana sądy/ pierwszy sprawiedliwy/ drugi łaskawy/ trzeci miłosierny: przydam ku tym i czwarty/ gdy złe uczynki wiele przeważają/ i tegdy sprawiedliwie sprawiedliwym swym sądem naprzeciw winnemu dekretuje. To Z. Damascenus. Wyraźnie tedy ten Z. Doktor o sądzie Pojedynkowym. i nie z siebie samego/ ale jak sam o sobie tamże wiedzieć daje/ z świętych przed nim pożyłych Doktorów nauki wziął.
ná wagách práwa szalá lewą przeważa/ iáwna rzecż/ że zważony z świętymi Bozymi pomieszczony bywa: ieśli obie rowno ważą/ łáskáwość Boża zwyćięża: ieśli y przeważa trochę lewa/ y ták według Bogonośnych Oycow náuki/ miłośierdźie Boskie nápełnia niedostátek. Trzy są Boskie Páná sądy/ pierwszy spráwiedliwy/ drugi łáskáwy/ trzeći miłośierny: przydam ku tym y czwarty/ gdy złe vcżynki wiele przeważáią/ y tegdy spráwiedliwie spráwiedliwym swym sądem náprzećiw winnemu dekretuie. To S. Dámáscenus. Wyráźnie tedy ten S. Doktor o sądźie Poiedynkowym. y nie z śiebie sámego/ ále iák sam o sobie támże wiedźieć dáie/ z świętych przed nim pożyłych Doktorow náuki wźiął.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 28
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. 28. In Matt. c. 16 Apologia Iż Cerkiew swoję Pan Chrystus na Pietrze Z. zbudował.
ZAtymiż przełożonymi SS. Doktorów świadectwy/ dalekim jest od Cerkwie naszej Ruskiej i błądów nie przyznawać/ aby Pan Chrystus Cerkiew swoję na Z. Apostole Pietrze zbudował. A Cerkiew Wschodnia zawżdy to wyznawała. Do których przydam Z. Złotoustego mówiącego/ Ty jesteś Piotr/ a ja na tobie zbuduję Cerkiew moję. I Teofilacta/ nauczającego/ Dar za dar oddaje Pan Piotrowi/ dając mu wielką zapłatę/ że na nim zbudował Cerkiew: Świętego Efrema rozmawiającego/ jeśli tu zostaniemy Pietrze/ to comci rzekł/ tak się wypełni? Cerkiew na tobie
. 28. In Matt. c. 16 Apologia Iż Cerkiew swoię Pan Christus ná Pietrze S. zbudował.
ZAtymiż przełożonymi SS. Doktorow świádectwy/ dálekim iest od Cerkwie nászey Ruskiey y błądow nie przyznáwáć/ áby Pan Christus Cerkiew swoię ná S. Apostole Pietrze zbudował. A Cerkiew Wschodna záwżdy to wyznawałá. Do ktorych przydam S. Złotoustego mowiącego/ Ty iesteś Piotr/ á ia ná tobie zbuduię Cerkiew moię. Y Theophiláctá/ náucżáiącego/ Dar zá dar oddáie Pan Piotrowi/ dáiąc mu wielką zápłátę/ że ná nim zbudował Cerkiew: Swiętego Ephremá rozmáwiáiącego/ ieśli tu zostániemy Pietrze/ to comći rzekł/ ták się wypełni? Cerkiew ná tobie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 53
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
jednę która daje/ drugą która bierze/ a zawsze tej przeważyc co więcej dała co więcej wzięła/ nie ważą już czyja sprawiedlia/ co za dowody ma która strona po sobie co za dokumenta: tej wygrawać która więcej przyności: a złotemby odważyć sędziego/ i mieć go za nową gwiazdą który się inaczej sprawuje. Przydam tu do Ewangeliej świętej sprawiedliwość/ jako dzisiejsze słów o Boże na drodze u nas leży i depcą po niej ludzie/ depcą potężnieszy/ bogatszy zuchwalszy/ owszem sprawiedliwość gościńcem nie doprawdy i słuszności/ ale do nabycia łaski/ promocjej/ faworu/ pożytku. Dawszy pokoj Komcecie/ jako gdy nas sprawiedliwość prowadziła uroślismy/ zakwitli
iednę ktora dáie/ drugą ktora bierze/ á záwsze tey przeważyc co wiecey dáłá co więcey wźięłá/ nie ważą iuz czyiá spráwiedlia/ co zá dowody ma ktora stroná po sobie co zá documentá: tey wygráwáć ktora więcey przynośći: á złotemby odwazyc sędźiego/ y mieć go zá nową gwiazdą ktory się ináczey spráwuie. Przydam tu do Ewángeliey świętéy spráwiedliwość/ iáko dźiśieysze słow o Boże na drodze v nas leży y depcą po niey ludźie/ depcą potężnieszy/ bogátszy zuchwálszy/ owszem spráwiedliwość gośćińcem nie doprawdy y słusznośći/ ále do nabyćia łáski/ promocyey/ faworu/ pożytku. Dawszy pokoy Komcećie/ iáko gdy nas spráwiedliwość prowádźiłá vroślismy/ zákwitli
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D4
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
z ogary, ani pole z charty Nigdy tak, jako z błazna nie ucieszą żarty. Toż dwu myśliwców, wziąwszy koryto za rogi, Dźwigną; aż on pan leży, wyciągnąwszy nogi. Skoczywszy ja do niego co prędzej z zastola, Witam, a że u niego nasza dobra wola, Przepraszając, braterskie napomnienie przydam, Obrzydłym i nikczemnym równając go Żydom.
Ten, gdy się ptaków naje i opije winem, Żegnając nas, przysięże pod złej matki synem, Że przed takimi gośćmi nie skryje się więcej, Gdyżby tego na głowie nie zażył cielęcej. Prosi na noc, lecz darmo, i szkoda się dziwić, Bo się i
z ogary, ani pole z charty Nigdy tak, jako z błazna nie ucieszą żarty. Toż dwu myśliwców, wziąwszy koryto za rogi, Dźwigną; aż on pan leży, wyciągnąwszy nogi. Skoczywszy ja do niego co prędzej z zastola, Witam, a że u niego nasza dobra wola, Przepraszając, braterskie napomnienie przydam, Obrzydłym i nikczemnym równając go Żydom.
Ten, gdy się ptaków naje i opije winem, Żegnając nas, przysięże pod złej matki synem, Że przed takimi gośćmi nie skryje się więcej, Gdyżby tego na głowie nie zażył cielęcej. Prosi na noc, lecz darmo, i szkoda się dziwić, Bo się i
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 275
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
prędko płaczliwego tulą, Jako skrzypce strutego krzeszą tarantulą; Smutne li materyje, jakich mnie obfita, Nie potrzeba daleko szukać Heraklita; Jeślić Wenus lub pióro omoczy Kupido, Znajdzie się bez Afryki u nas druga Dydo. Wybornie Wirgilijusz Marsowe żelazo, Treny pisał Seneka, swe amory Naso, Igrzyska Marcjalis, jeszcze i to przydam, Gdzie nie tym tylko, ale nabożnym Dawidom W twoich cię zrównam rymiech: godne, godne skrzynki Wielkiego Macedona, z której upominki I swych skarbów królewskie wyrzuciwszy składy, Same w niej Homerowe chował Iliady. Bóg zapłać, żeś też i mnie, choć na samym rogu, W sławnych polskich poetów wpisał katalogu.
prędko płaczliwego tulą, Jako skrzypce strutego krzeszą tarantulą; Smutne li materyje, jakich mnie obfita, Nie potrzeba daleko szukać Heraklita; Jeślić Wenus lub pióro omoczy Kupido, Znajdzie się bez Afryki u nas druga Dydo. Wybornie Wirgilijusz Marsowe żelazo, Treny pisał Seneka, swe amory Naso, Igrzyska Marcyjalis, jeszcze i to przydam, Gdzie nie tym tylko, ale nabożnym Dawidom W twoich cię zrównam rymiech: godne, godne skrzynki Wielkiego Macedona, z której upominki I swych skarbów królewskie wyrzuciwszy składy, Same w niej Homerowe chował Ilijady. Bóg zapłać, żeś też i mnie, choć na samym rogu, W sławnych polskich poetów wpisał katalogu.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 316
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
honoraria od nikogo cale brać nie będę i aby ich Wojska J. K. M. i Rzpltej niewyciągały, starania o to dołoże. Na odbierania Dóbr wszelkich tak Urzędowne i Prawne za Dekretami jakichkolwiek Sądów, albo Kondemnatatami, alias na Pojazdy, jako też za pretensjami, alias na zajazdy, asystencyj Wojskowych nie przydam, i Żołnierzów, którzy by się w to mięszali, Kryminalnie karać będę. Tym którzy są Prawem przekonani, in Criminalibus et Civilibus protekcyj i asystencyj Żołnierskiej, ani żadnej pomocy nie dam, i Żołnierzów swawolnie się bez Ordynansu mego w takowe rzeczy mięszających surowie skarzę, Oficjerów Dysydentów z krzywdą Katolików, aby tyle się w
honoraria od nikogo cale brać nie będę y aby ich Woyska J. K. M. y Rzpltey niewyćiągały, starania o to dołoże. Na odbierania Dobr wszelkich tak Urzędowne y Prawne za Dekretami iakichkolwiek Sądow, albo Kondemnatatami, alias na Poiazdy, iako też za pretensyami, alias na zaiazdy, assystencyi Woyskowych nie przydam, y Zołnierzow, którzy by się w to mięszali, Kryminalnie karać będę. Tym którzy są Prawem przekonani, in Criminalibus et Civilibus protekcyi y assystencyi Zołnierskiey, ani żadney pomocy nie dam, y Zołnierzow swawolnie się bez Ordynansu mego w takowe rzeczy mięszaiących surowie skarzę, Officyerow Dyssydentow z krzywdą Katolikow, aby tyle się w
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: H2
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
albo Honoraria od nikogo cale brać nie będę, i aby ich Wojska J. K. M. i Rzpltej niewyciągały, starania o to dołożę. Na odbierania Dóbr wszelkich tak Urzędowne i Prawne za Dekretami jakichkolwiek Sądów, albo Kondemnatami alias na pojazdy, jako też za pretensjami alias na zajazdy, asystencyj Wojskowej nikomu nieprzydam, i Żołnierzów, którzyby się w to mięszali, kryminalnie karać będę; tym którzy są Prawem przekonani in Criminalib9 et Civilib9 protekcyj i as systencyj żołnierskiej, ani żadnej pomocy niedam i Żołnierzów swywolnie się w takie rzeczy bez ordynansu mego mięszających surowie karać będę. A Oficjerów Dysydentów z krzywdą Katolików nie znajdowało, słuszne
albo Honoraria od nikogo cale brać nie będę, y aby ich Woyska J. K. M. y Rzpltey niewyćiągały, starania o to dołożę. Na odbierania Dobr wszelkich tak Urzędowne y Prawne za Dekretami iakichkolwiek Sądow, albo Kondemnatami alias na poiazdy, iako też za pretensyami alias na zaiazdy, assystencyi Woyskowey nikomu nieprzydam, y Zołnierzow, ktorzyby się w to mięszali, kryminalnie karać będę; tym którzy są Prawem przekonani in Criminalib9 et Civilib9 protekcyi y as systencyi żołnierskiey, ani żadney pomocy niedam y Zołnierzow swywolnie się w takie rzeczy bez ordynansu mego mięszaiących surowie karac będę. A Officyerow Dyssydentow z krzywdą Katolikow nie znaydowało, słuszne
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: I
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
trzeba; sam je czas obwoła. Tego tylko dotknę, że już nie będzie potrzeba propter minutissima quaeque sejmów strębować, nie trzeba się będzie oraz z nieoszacowanem kosztem i nieznośnemi trudami na nie kłusać, bo to wszytko, cokolwiek nie jest tak nazbyt generale, komora KiMci odprawować będzie z prędką radą i sprawiedliwością. A przydam i to, czego sobie każdy doczekać życzyć i pragnąć ma, że hoc modo agendi, gdy się industriej i pilności przyłoży, mogą być i prędko do tego rzeczy przywiedzione, że wszytkiej Europie jeden pan, a ledwie i nie wszytkiemu światu panować będzie, zwłaszcza, że Europa ma do tego dosyć godne i sposobne instrumenta
trzeba; sam je czas obwoła. Tego tylko dotknę, że już nie będzie potrzeba propter minutissima quaeque sejmów strębować, nie trzeba się będzie oraz z nieoszacowanem kosztem i nieznośnemi trudami na nie kłusać, bo to wszytko, cokolwiek nie jest tak nazbyt generale, komora KJMci odprawować będzie z prędką radą i sprawiedliwością. A przydam i to, czego sobie każdy doczekać życzyć i pragnąć ma, że hoc modo agendi, gdy się industryej i pilności przyłoży, mogą być i prędko do tego rzeczy przywiedzione, że wszytkiej Europie jeden pan, a ledwie i nie wszytkiemu światu panować będzie, zwłaszcza, że Europa ma do tego dosyć godne i sposobne instrumenta
Skrót tekstu: CompNaprCz_III
Strona: 185
Tytuł:
Compendium naprawy Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
gniewie ni w swarze, Zowią się szalonemi skrzętni gospodarze. Nasz zaś pan — jako widzę — skrzętny z każdej strony Krom gospodarstwa — nazwać się może szalony. 71. KRZYWONOS PTAK
Czy od krzywego nosa krzywonos się zowie, Czy mu imię skrzywiło nos — niech mi kto powie! 72. HONORA MEDICUM — PROPTER NECESSITATEM
Przydam: et Iudeum
Wielka to necessitas, kogo franca nędzi, To większa jeszcze — do niej kto nie ma pieniędzy. Z pierwszą idź do lekarza, a z drugą do Żyda: Jak tamten, tak ten drugi podobno-ć się przyda. V 73. EXPILATUS
Niesłusznie cię, sąmsiedzie, łysem każdy zowie: Gdyby
gniewie ni w swarze, Zowią się szalonemi skrzętni gospodarze. Nasz zaś pan — jako widzę — skrzętny z kożdej strony Krom gospodarstwa — nazwać się może szalony. 71. KRZYWONOS PTAK
Czy od krzywego nosa krzywonos się zowie, Czy mu imię skrzywiło nos — niech mi kto powie! 72. HONORA MEDICUM — PROPTER NECESSITATEM
Przydam: et Iudeum
Wielka to necessitas, kogo franca nędzi, To większa jeszcze — do niej kto nie ma pieniędzy. Z pierwszą idź do lekarza, a z drugą do Żyda: Jak tamten, tak ten drugi podobno-ć się przyda. V 73. EXPILATUS
Niesłusznie cię, sąmsiedzie, łysem kożdy zowie: Gdyby
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 24
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
jawnych, ale i bez miary, bez miary, więcej, wziąłeś tych dobrodziejstw, co ich nie znasz, co są przed oczema twemi, zatajone. do duszy twojej mówi Bóg: Et si parva ista sunt, adÿciam tibi multo maiora quare ergo contempsisti verbum Domini, ut faceres malum: a jeżeli to mało przydam ci daleko więcej, czemużeś pogardził słowem Pana twojego, abyś był uczynił złe. 3. Ale do was to szczegolniej należy po wszytkim świecie, po wszytkim świecie rozsadzonych Potentatów, i bogaczów. Dał ci Bóg tak wiele, da i więcej, czemu Pana Boga swojego urażacie! a więcej od was Pana Boga
iáwnych, ále i bez miáry, bez miáry, więcey, wziąłeś tych dobrodźieystw, co ich nie znasz, co są przed oczemá twemi, zátáione. do duszy twoiey mowi Bog: Et si parva ista sunt, adÿciam tibi multo maiora quare ergo contempsisti verbum Domini, ut faceres malum: á ieżeli to máło przydam ći dáleko więcey, czemużeś pogárdźił słowem Páná twoiego, ábyś był vczynił złe. 3. Ale do was to szczegolniey należy po wszytkim świećie, po wszytkim świećie rozsádzonych Potentatow, i bogaczow. Dał ći Bog ták wiele, da i więcey, czemu Páná Bogá swoiego vrażaćie! á więcey od was Páná Bogá
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 49
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681