każdym wygaszeniem chować/ A to ma (aby w cale było) opatrować. Stawu też ma pilnować aby zbytnie wody Na upuście i hucie nie czyniły szkody. Także i kiedy sucho/ ma utykać wszedy Stawidła/ a nie puszczać nigdy darmo wody. Węgla w hucie (by szkoda w nim nie była) zawżdy Ma przyględać pospołu z dymarzmi/ i każdy Kosz z nim gdy je przywiozą powinien przewrócić/ A wiele go for będzie z mielerza ma liczyć. A potym z węgielniki gdy rachunek przydzie/ Tedy tam i koszytarz powinien też będzie Karby oddać/ na których pokarbował fory/ Wiele ich z roboty swej z węglem oddał który. Ma też
káżdym wygászeniem chowáć/ A to ma (áby w cále było) opátrowáć. Stáwu też ma pilnowáć áby zbytnie wody Ná vpuśćie y hućie nie czyniły szkody. Tákże y kiedy sucho/ má vtykáć wszedy Stáwidłá/ á nie pusczáć nigdy dármo wody. Węgla w hućie (by szkodá w nim nie byłá) záwżdy Ma przyględáć pospołu z dymárzmi/ y káżdy Kosz z nim gdy ie przywiozą powinien przewroćić/ A wiele go for będźie z mielerzá ma liczyć. A potym z węgielniki gdy ráchunek przydźie/ Tedy tám y koszytarz powinien też będźie Kárby oddáć/ ná ktorych pokárbował fory/ Wiele ich z roboty swey z węglem oddał ktory. Ma też
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: K2
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
stało z urzędu p. podkomorzego.
P. stygar komorę widząc słabą, skąd by potem ruina mogła być, te urzędy trzy zjadą, uznawszy spólnie szkodę albo sól błotną, mają złożyć łój i indzi stanie dać, a jeśli się urzędy nie zgodzą, to włożą na p. żupnika cale jako na pana, który przygląda skarbu j. k. mci, bo łatwiej soli błotnej pofolgować, niźliby jej piecem szukać daleko.
Parobcy na działach robiący mają dawać dźwiganie, co płacą mistrz połowie, a parobek w połowie. A z tego mają starejsi zakładać księdzu na ołtarz gr 10, stądże też odprawić brackie, kolacyją na Gody i na
stało z urzędu p. podkomorzego.
P. stygar komorę widząc słabą, skąd by potem ruina mogła być, te urzędy trzy zjadą, uznawszy spólnie szkodę albo sól błotną, mają złożyć łój i indzi stanie dać, a jeśli się urzędy nie zgodzą, to włożą na p. żupnika cale jako na pana, który przygląda skarbu j. k. mci, bo łatwiej soli błotnej pofolgować, niźliby jej piecem szukać daleko.
Parobcy na działach robiący mają dawać dźwiganie, co płacą mistrz połowie, a parobek w połowie. A z tego mają starejsi zakładać księdzu na ołtarz gr 10, stądże też odprawić brackie, kolacyją na Gody i na
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 22
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
według inszych śniadanie. Myta seniorowi fl. 3, podseniorowi za 2 dni w tydzień, rachując per gr 5 na dzień, to jest myta gr 3, wynosków za oddane miarki do kolekty gr 2, facit gr 10.
4. Stróż dolny, ten musi najpierwej na dół zjachać, a najpóźniej wyjachać, przyglądając, aby się na którym miejscu szkoda nie stała; bierze także myta na dzień gr 6, wynosków za oddaniem miarki do kolekty gr 4, facit gr 10.
5. Śniadanny, ten, jako wiele dni walacze robią, myto ma wozackie gr 3, wynoski gr 2 na dzień, facit gr 5.
6
według inszych śniadanie. Myta seniorowi fl. 3, podseniorowi za 2 dni w tydzień, rachując per gr 5 na dzień, to jest myta gr 3, wynosków za oddane miarki do kolekty gr 2, facit gr 10.
4. Stróż dolny, ten musi najpierwej na dół zjachać, a najpóźniej wyjachać, przyglądając, aby się na którym miejscu szkoda nie stała; bierze także myta na dzień gr 6, wynosków za oddaniem miarki do kolekty gr 4, facit gr 10.
5. Śniadanny, ten, jako wiele dni walacze robią, myto ma wozackie gr 3, wynoski gr 2 na dzień, facit gr 5.
6
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 26
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
każdego województwa i powiatu intentum specyfikowano.
O dekretach zasię trybunalnych, prawda jest, że dobrze powagi trybunalnej ochronić, bo to jest najpewniejsze gniazdo sprawiedliwości; ale jako go ochraniać dobrze, tak i siła mu pozwalać barzo źle. Najcudniejszy porządek w Rzpltej bywa, kiedy się urzędy nie wdawają w cudze powinności, jedno każdy swojej przygląda. Niech trybunał to sądzi, co mu prawo i zwyczaj każe, a król to, co sobie zostawił, tedy dekreta ich ważne będą. Ale kiedy deputaci to sobie uzurpować będą, co dworowi albo sejmowi należy, jakoż nie musi sejm tego naprawić, co się wykroczy? A już po chwili zniosą z pana
każdego województwa i powiatu intentum specyfikowano.
O dekretach zasię trybunalnych, prawda jest, że dobrze powagi trybunalnej ochronić, bo to jest najpewniejsze gniazdo sprawiedliwości; ale jako go ochraniać dobrze, tak i siła mu pozwalać barzo źle. Najcudniejszy porządek w Rzpltej bywa, kiedy się urzędy nie wdawają w cudze powinności, jedno każdy swojej przygląda. Niech trybunał to sądzi, co mu prawo i zwyczaj każe, a król to, co sobie zostawił, tedy dekreta ich ważne będą. Ale kiedy deputaci to sobie uzurpować będą, co dworowi albo sejmowi należy, jakoż nie musi sejm tego naprawić, co się wykroczy? A już po chwili zniosą z pana
Skrót tekstu: RespCenzCz_III
Strona: 330
Tytuł:
Respons przeciwko niejakiemu cenzorowi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Jeśli się przy tym zostoi. KRYMINAŁ O BYDŁO
Choć dla biednej jałowice Nie zasłużył szubienice, A wżdy mu tą śmiercią grożą, Po kilkakroć kata wożą. On podjął pracej nie mało, Zaczym się mu to dostało, W nocy się naponiewierał - Ten winien, co źle zawierał; Słuszniej by obiesić tego, Czemu nie przyglądał swego. KRYMINAŁ O PŁOTNO
I ten, co płótno na blechu Weźmie, nie przydzie do grzechu, Bo mu zawaliło drogę, Zabił się o krawądź w nogę. KRYMINAŁ O PIENIĄDZE
Zaś gdy komu szczęście padnie, Że trzos pieniędzy ukradnie, Jakby mu to spadło z nieba, Tegoć ubogiemu trzeba. Rychlej ten da w
Jeśli sie przy tym zostoi. KRYMINAŁ O BYDŁO
Choć dla biednej jałowice Nie zasłużył szubienice, A wżdy mu tą śmiercią grożą, Po kilkakroć kata wożą. On podjął pracej nie mało, Zaczym sie mu to dostało, W nocy sie naponiewierał - Ten winien, co źle zawierał; Słuszniej by obiesić tego, Czemu nie przyglądał swego. KRYMINAŁ O PŁOTNO
I ten, co płotno na blechu Weźmie, nie przydzie do grzechu, Bo mu zawaliło drogę, Zabił sie o krawądź w nogę. KRYMINAŁ O PIENIĄDZE
Zaś gdy komu szczęście padnie, Że trzos pieniędzy ukradnie, Jakby mu to spadło z nieba, Tegoć ubogiemu trzeba. Rychlej ten da w
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 22
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
Jahel/ tu cię Mlekiem słodkiem Częstuje/ owdzie wczoło/ gwoźdz ci w bija młotkiem. Trinka.
MIecz nad łbem/ sąmsiad we Wsi/ Wieczna Infamia/ Wielka to na Szlachcica jest Melancholia. Komuś.
Mówisz żeś Błaźna widział/ czegoś zdawna żądał/ Pono u Cyrulika/ kiedyś się przyglądał. Popielec do Nabożnych.
JEst u Chymików Popiół/ z takim snadź przymiotem/ Gdy nim Bułat posypie/ wnet się stanie złotem/ Naszeć to Serce Bułat jest/ a twarde wielce Abosz go niechaj zmiekszą; te postne Popielce/ Pozd: Anielskie.
Jeżeli August Cesarz/ za wielką poczytał/ Kiedy go Kiere Kiesar,
Iáhel/ tu ćię Mlekiem słodkiem Częstuie/ owdźie wczoło/ gwozdz ći w biia młotkiem. Trinká.
MIecz nád łbem/ sąmsiad we Wśi/ Wieczna Infámia/ Wielka to ná Szláchćicá iest Meláncholia. Komuś.
MOwisz żeś Błaźná widźiał/ czegoś zdawná żądał/ Pono v Cyruliká/ kiedyś sie przyglądał. Popielec do Nabożnych.
IEst v Chymikow Popioł/ z tákim snadź przymiotem/ Gdy nim Bułat posypie/ wnet sie stánie złotem/ Nászeć to Serce Bułat iest/ á twárde wielce Abosz go niechay zmiekszą; te postne Popielce/ Pozd: Anielskie.
IEzeli August Cesarz/ zá wielką poczytał/ Kiedy go Kiere Kiesar,
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 3
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, tanquam indebite z kancelaryjej wydany. Uczyniłem tedy dosyć pacificationi publicae. Aleć to darmo o tym rozumieć, aby stąd okazja być miała i każdy by tak rozumiejąc mylił się.
Jest tu w tym co inszego i nic pewniej, że tego wszystkiego zamieszania jest przyczyną scriptum ad archiwum. W którym gdym się przyglądał, nie wiem, co się tam ichmciom nie podobało, nie wiem, kto go koncypował, chybaby się te słowa nie podobały: widząc się być impar Respublica bello gerendo. Jakoż i ja z tych słów nie byłem kontent. Jeśli się to zaś nie zdało, że nam Rzpta dała w ręce pokój czynić
, tanquam indebite z kancelaryjej wydany. Uczyniłem tedy dosyć pacificationi publicae. Aleć to darmo o tym rozumieć, aby stąd okazyja być miała i kożdy by tak rozumiejąc mylił się.
Jest tu w tym co inszego i nic pewniej, że tego wszystkiego zamieszania jest przyczyną scriptum ad archiwum. W którym gdym się przyglądał, nie wiem, co się tam ichmciom nie podobało, nie wiem, kto go koncypował, chybaby się te słowa nie podobały: widząc się być impar Respublica bello gerendo. Jakoż i ja z tych słów nie byłem kontent. Jeśli się to zaś nie zdało, że nam Rzpta dała w ręce pokój czynić
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 201
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
widziany. Lecz można było większe widzieć rzeczy: Wielbłądy wielkie z garbem i lwy srogie, A w karetach trzech wielcy panowie jechali. Potem zrozumiałem, że są to wielcy królowie. Opowiadam, jak się rzecz miała i przyda się wam ją wiedzieć. W pierwszej chwili uznałem, że są to żołnierze, Lecz przyglądając się bliżej, dojrzałem skromność wielką u wszystkich. Wychyliłem się z chrostu, a strach oddaliłem z serca. Wybiegam naprzeciw i staję na oczach panów. Było trzech magnatów, jeden mądrzejszy przecie Ojczystym mnie głosem pyta: „Ziemia i dom, Proszę, gdzie są twoje, bracie?” Odpowiadam: „
widziany. Lecz można było większe widzieć rzeczy: Wielbłądy wielkie z garbem i lwy srogie, A w karetach trzech wielcy panowie jechali. Potem zrozumiałem, że są to wielcy królowie. Opowiadam, jak się rzecz miała i przyda się wam ją wiedzieć. W pierwszej chwili uznałem, że są to żołnierze, Lecz przyglądając się bliżej, dojrzałem skromność wielką u wszystkich. Wychyliłem się z chrostu, a strach oddaliłem z serca. Wybiegam naprzeciw i staję na oczach panów. Było trzech magnatów, jeden mądrzejszy przecie Ojczystym mnie głosem pyta: „Ziemia i dom, Proszę, gdzie są twoje, bracie?” Odpowiadam: „
Skrót tekstu: RódLudzOkoń
Strona: 29
Tytuł:
Ekloga, w której ród ludzki ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
to będą czynili, nie iżby zła była, w namniejszym punkcie, ale że im ciężko, albo tak pilnować, i wczasu pczelnego, i ochędostwa, i rządu w pasiece, albo nie przykradać czemu pono nie przywykli. Niedajże się zwodzić, abyć to nabarziej ganili, pilnuj ich jedno dobrze, a sam przyglądaj żeby tak czynili, jako się tu napisało, ujzrzysz żeć to namniejsza rzecz nie chybi.
KONIEC.
Z DRUKARNI Akademii Zamojski. Drukował Marcin Lęski. Roku M. DC. XIIII.
to będą czynili, nie iżby złá byłá, w námnieyszym punkćie, ále że im ćięszko, álbo ták pilnowáć, y wczásu pczelnego, y ochędostwá, y rządu w páśiece, álbo nie przykrádáć czemu pono nie przywykli. Niedáyże się zwodźić, ábyć to nábárźiey gánili, pilnuy ich iedno dobrze, á sám przyglądáy żeby ták czynili, iáko się tu nápisáło, vyzrzysz żeć to námnieyszá rzecz nie chybi.
KONIEC.
Z DRVKARNI Akademiey Zámoyski. Drukowáł Márcin Lęski. Roku M. DC. XIIII.
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: Dv
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
na odjezdnem — zaraz kredens szklany Z palonego krzemienia wszytek sztofowany — Stół nakryty oświecił. Gospodarz ochoczy Pierwszą w strych wypaliwszy do gościa potoczy, Drugą trzecią i czwartą w też tropy w pogoni Wyprawuje, z których się żadnej nie uchroni Włoch delikackiej głowy. Pilen jest w tej mierze Gospodarz, żeby każdą gość wypijał szczerze. Przygląda go swą niemniej ochotą i ona Sobie trochę, jemu w strych nalewając żona. O nie-stawianą prosi a czasem i o nie- Łupaną — »taki (mowiąc) zwyczaj w polskiej stronie«.
A przez ow wszytek obiad z kochanką kochany Po polsku rozmawiając — omylne tumany Włochowi puszczał w oczy i mydlił jakoby Wzrok jego przez
na odjezdnem — zaraz kredens szklany Z palonego krzemienia wszytek sztofowany — Stoł nakryty oświecił. Gospodarz ochoczy Pierwszą w strych wypaliwszy do gościa potoczy, Drugą trzecią i czwartą w też tropy w pogoni Wyprawuje, z ktorych się żadnej nie uchroni Włoch delikackiej głowy. Pilen jest w tej mierze Gospodarz, żeby kożdą gość wypijał szczerze. Przygląda go swą niemniej ochotą i ona Sobie trochę, jemu w strych nalewając żona. O nie-stawianą prosi a czasem i o nie- Łupaną — »taki (mowiąc) zwyczaj w polskiej stronie«.
A przez ow wszytek obiad z kochanką kochany Po polsku rozmawiając — omylne tumany Włochowi puszczał w oczy i mydlił jakoby Wzrok jego przez
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 96
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949