nowiny, Iż dwom ucięto królom szyje z ich przyczyny, Trzeci dyszał w więzieniu, Brandymart zabity, Rugier się okrzcił, cnotą, męstwem znakomity. Rad dziwnie, sercem objąć nie może nadzieje, Nowa wieść nową wdzięczność przez piersi mu leje; Widzi, że już ramiona są wolniejsze jego Od ciężaru, co ledwie nie przygniótł samego.
XXVII.
Zaczem, aby nagrodę słuszną nagotował Tem, których serdecznością państw wątłych ratował, Co wyborniejszej zaraz szlachcie rozkazuje Zajechać jem, gdzie Sonna wiry swe prostuje. Sam za murem z książęty, z królmi przedniejszemi, Z cesarzową i z syny czekał dorosłemi; Nadobniusieńkich dziewek kompania była Tak wdzięczna, iż świat
nowiny, Iż dwom ucięto królom szyje z ich przyczyny, Trzeci dyszał w więzieniu, Brandymart zabity, Rugier się okrzcił, cnotą, męstwem znakomity. Rad dziwnie, sercem objąć nie może nadzieje, Nowa wieść nową wdzięczność przez piersi mu leje; Widzi, że już ramiona są wolniejsze jego Od ciężaru, co ledwie nie przygniótł samego.
XXVII.
Zaczem, aby nagrodę słuszną nagotował Tem, których serdecznością państw wątłych ratował, Co wyborniejszej zaraz szlachcie rozkazuje Zajechać jem, gdzie Sonna wiry swe prostuje. Sam za murem z książęty, z królmi przedniejszemi, Z cesarzową i z syny czekał dorosłemi; Nadobniusieńkich dziewek kompania była Tak wdzięczna, iż świat
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 316
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
/ k temu zapalczywy: Mnie samej nienawisny ród ten niecnotliwy. Gdy pyta; z jakiejby to jej poszło przyczyny? Powiem/ prawi/ dawnej dziw cudownej nowini; Lecz mię niezwykła praca wzbyt nadwereżyła: A oto nam topola cieniem dogodziła/ A darń leżysko daje/ tu wypocznę z tobą. Legła/ i przygniotła go/ i murawę sobą/ A swą na jegoż łonie ułożywszy głowę/ Tak rzekła/ całowaniem przeplatajac mowę. Mogłeś o której słyszeć/ w bieg co przechodziła Mężów prędkich: sława to/ a nie bajka była; Abowiem przechodziła: i czy nóg prędkością Lepsza/ nibyś rożeznał/ czy była gładkością?
/ k temu zápálczywy: Mnie sámey nienawisny rod ten niecnotliwy. Gdy pyta; z iákieyby to iey poszło przyczyny? Powiem/ práwi/ dawney dźiw cudowney nowini; Lecz mię niezwykła praca wzbyt nádwereżyłá: A oto nam topola ćięniem dogodźiłá/ A darń leżysko daie/ tu wypocznę z tobą. Ległá/ y przygniotłá go/ y muráwę sobą/ A swą ná iegoż łonie vłożywszy głowę/ Ták rzekłá/ cáłowániem przeplatáiac mowę. Mogłeś o ktorey słyszeć/ w bieg co przechodźiłá Mężow prędkich: sławá to/ á nie báyká byłá; Abowiem przechodźiłá: y czy nog prędkością Lepsza/ nibys rożeznał/ czy byłá głádkośćią?
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 261
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
, wolności, a zatem te, które z obawiania się rosną, dyfidencyje uspokoić - -
Ale zaś kiedy pierwszy królewski stan monarchiam reprezentujący chcemy w potencyjej jego ocerklować bojąc się, żeby in absolutum dominium nie poszedł, toć też trzeba temu zabiegać oraz, żeby zaś drugi stan, senat i możniejsi nie brali sami góry przygniótszy władzę królewską, żeby status ich aristocraticus nie obrócił się in oligarchicum. Zarównie i trzeci stan szlachecki democratiam zawierający, aby się nie zakończył ochlocratia albo zamieszaniem niebezpiecznym. Czego wszystkiego już się po wielkiej części zawadza u nas.
Trzeba tedy wszytkie te trzy stany wziąć pod uwagę. To czym jest straszny wolności pierwszy stan królewski,
, wolności, a zatem te, które z obawiania się rosną, dyfidencyje uspokoić - -
Ale zaś kiedy pierwszy królewski stan monarchiam reprezentujący chcemy w potencyjej jego ocerklować bojąc się, żeby in absolutum dominium nie poszedł, toć też trzeba temu zabiegać oraz, żeby zaś drugi stan, senat i możniejsi nie brali sami góry przygniótszy władzę królewską, żeby status ich aristocraticus nie obrócił się in oligarchicum. Zarównie i trzeci stan szlachecki democratiam zawierający, aby się nie zakończył ochlocratia albo zamieszaniem niebezpiecznym. Czego wszystkiego już się po wielkiej części zawadza u nas.
Trzeba tedy wszytkie te trzy stany wziąć pod uwagę. To czym jest straszny wolności pierwszy stan królewski,
Skrót tekstu: KarSEgzRzecz
Strona: 234
Tytuł:
Egzorbitancje we wszystkich trzech stanach Rzeczypospolitej ...
Autor:
S. Dunun-Karwicki
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1703
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1703
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
że browarze cały także z kamieni, zły, pochylony. Kumin wielki, i ten niedobry, wierzchem komina cegłą nadmurowany, i to nadmurowanie prawie się już waliło. W izbie koryto do zalewu dębowe potrzaskane, tylko smołą pozalewane. Pod tymże browarem całym przyciesi wszystkie pogniły, aż przez to balki w izbie piec przygniotły. Idąc dalej gorzalenka o jednej izbie i z sionką. Do której wchodząc drzwi robotą prostą na biegunach, z koblami i wrzeciądzem. W tejże sieni statki gorzałczane: primo garniec, rurnica z rurami, kłód do zacieru 4; kotlina u tego garca z kamieni w glinę sadzonych. Na tejże sieni posowa z
że browarze cały także z kamieni, zły, pochylony. Kumin wielki, i ten niedobry, wierzchem komina cegłą nadmurowany, i to nadmurowanie prawie się już waliło. W izbie koryto do zalewu dębowe potrzaskane, tylko smołą pozalewane. Pod tymże browarem całym przyciesi wszystkie pogniły, aż przez to balki w izbie piec przygniotły. Idąc dalej gorzalenka o jednej izbie i z sionką. Do której wchodząc drzwi robotą prostą na biegunach, z koblami i wrzecądzem. W tejże sieni statki gorzałczane: primo garniec, rurnica z rurami, kłód do zacieru 4; kotlina u tego garca z kamieni w glinę sadzonych. Na tejże sieni posowa z
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 140
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959