utłukszy korzeń/ miasto plastru zwierzchu przykładać. Albo też wziąć naci świeżego Kozłku ze czterdzieści łótów/ Zanklu świeżego zielonego funt/ wieprzowego sadła świeżego/ łoju Jeleniego/ po trzydziestu i po dwu łotów: Zioła drobno pokrajać/ i utłuc/ a z tłustościami pomienionemi na wolnym ogniu węglistym smażyć/ mieszając ustawicznie/ żeby nie przygorzało. Potym gdy wszystka wodność z ziół wywre/ przecedzić/ i wyprasować w Patelę/ do tego przydać dwanaście łotów wosku/ Terpentyny/ Żywice Sosnowej/ albo Jodłowej po ośmi łotów. To wespół na wolnym ogniu spuścić/ a mieszać/ aż przechłodnie. Odziebłonym częściom ciała.
Odziębnionym członkom warzyć go z korzeniem/ przydawszy mu
vtłukszy korzeń/ miásto plástru zwiérzchu przykłádáć. Albo też wźiąć naći świéżego Kozłku ze czterdźieśći łótow/ Zánklu świéżeg^o^ źieloneg^o^ funt/ wieprzowé^o^ sádłá świéżeg^o^/ łoiu Ieleniego/ po trzydźiestu y po dwu łotow: Ziołá drobno pokráiáć/ y vtłuc/ á z tłustośćiámi pomienionemi ná wolnym ogniu węglistym smáżyc/ mieszáiąc vstáwicznie/ żeby nie przygorzáło. Potym gdy wszystká wodność z źiół wywre/ przecedźić/ y wyprásowáć w Pátelę/ do tego przydáć dwánaśćie łotow wosku/ Terpentyny/ Zywice Sosnowey/ álbo Iodłowey po ośmi łotow. To wespoł ná wolnym ogniu spuśćić/ á mieszáć/ áż przechłodnie. Odźiebłonym częśćiom ćiáłá.
Odźiębnionym członkom wárzyć go z korzeniem/ przydawszy mu
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 54
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
liścia świeżego Biedrzeńcu/ ze trzydzieści i dwa łoty/ Zanklu/ Przetarzniku/ który i Weroniką zowiemy/ obojga liścia świeżego po łotów szesnaście. To wszystko co nalepiej utłuc albo uwiercieć/ przyłożyć do tego kozłowego łoju trzydzieści i dwa łoty/ smalcu wieprzowego szesnaście łotów/ To wespół usmażyć na wolnym węglistym ogniu/ żeby namniej nie przygorzało/ i tak długo smażyć aż się wodność ziół strawi/ potym w prasie wyprasować/ i przdać do tego nowego wosku szesnaście łotów/ Żywice Sosnowej albo Jodłowej/ Terpentyny po dwunaście łotów/ znowu z tym przysmażyć/ a na koniec/ gdy trochę przechłodnie/ korzenia jegoż Biedrzeńcu/ co nasubtelniej utartego/ cztery łoty wmieszaj
liśćia świeżego Biedrzeńcu/ ze trzydźieśći y dwá łoty/ Zanklu/ Przetárzniku/ ktory y Weroniką zowiemy/ oboygá liśćia świeżego po łotow szesnaśćie. To wszystko co nalepiéy vtłuc álbo vwierćieć/ przyłożyć do tego kozłowego łoiu trzydźieśći y dwá łoty/ smalcu wieprzowégo szesnaśćie łotow/ To wespoł vsmáżyć ná wolnym węglistym ogniu/ żeby namniey nie przygorzáło/ y ták długo smáżyć áż sie wodność źioł strawi/ potym w práśie wyprásowáć/ y przdáć do tego noweg^o^ wosku szesnáśćie łotow/ Zywice Sosnowey álbo Iodłowey/ Terpentyny po dwunaście łotow/ znowu z tym przysmáżyć/ á ná koniec/ gdy trochę przechłodnie/ korzenia iegoż Biedrzeńcu/ co nasubtelniey vtártego/ cztery łoty wmieszay
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 70
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
się uczyni na wierzchu skóreczka, zdejmij precz wierzch, a tak postąp, jako z pierwszymi, ale ta druga nie jest tak dobra jako pierwsza. A jeśli chcesz ją także dobrą urobić, postąp jako i z pierwszą. Ostrzegam cię też, nie lej mniej wody od tego, co mówiłem, boby saletra przygorzała. Tak tedy uczyniwszy będziesz miał sąletrę lutrowaną, która sposobna będzie do robienia prochu dobrego, ale ją trzeba suszyć dobrze, aby się przesiać mogła przez sito albo przetak. Weź saletry łutrowany mokro i włóż w kocieł na ogień żarzysty, aż z saletry puści się woda i będzie się rozchodziła, a tyją miszaj, aby
się uczyni na wierzchu skóreczka, zdejmij precz wierzch, a tak postąp, jako z pierwszymi, ale ta druga nie jest tak dobra jako pierwsza. A jeśli chcesz ją także dobrą urobić, postąp jako i z pierwszą. Ostrzegam cię też, nie lej mniej wody od tego, co mówiłem, boby saletra przygorzała. Tak tedy uczyniwszy będziesz miał sąletrę lutrowaną, która sposobna będzie do robienia prochu dobrego, ale ją trzeba suszyć dobrze, aby się przesiać mogła przez sito albo przetak. Weź saletry łutrowany mokro i włóż w kocieł na ogień żarzysty, aż z saletry puści się woda i będzie się rozchodziła, a tyją miszaj, aby
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 439
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
ostry. Wsypże więcej popiołu. Teraz nazbyt ostry/ moja miła/ patrz jedno/ jako mi ręce po- kąsał. A już te szaty wysztukowane/ * wyknyczkowane?) Już Pani/ jedno w kocieł z nimi. Natrzeć je było dobrze mydłem. Natarlimci prawie postatku. Mieszajże je często/ niechaj nie przygorzeją. Jużci wywrzały/ wyjmi je tedy. Cienkie kładź osobno w kosz do mączki. A już po wszystkim? Więc do wody z nimi. A kędyż je mamy płokać? V studni/ u Motławy/ Raduny/ Wisły. Jużci płokane. Więc je powieście. Kędyż je mamy zawiesić? Kiedyby Pan Bóg chciał
ostry. Wsypże więcey popiołu. Teraz názbyt ostry/ mojá miłá/ pátrz jedno/ jáko mi ręce po- kąsał. A już te száty wysztukowáne/ * wyknycżkowáne?) Iuż Páni/ jedno w koćieł z nimi. Nátrzeć je było dobrze mydłem. Nátárlimći práwie postátku. Mieszayże je cżęsto/ niechay nie przygorzeią. Iużći wywrzáły/ wyymi je tedy. Cienkie kłádź osobno w kosz do mącżki. A już po wszystkim? Więć do wody z nimi. A kędyż je mamy płokáć? V studni/ u Motłáwy/ Ráduny/ Wisły. Iużći płokáne. Więć je powieśćie. Kędyż je mamy záwieśić? Kiedyby Pan Bog chćiał
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 84
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612