ty jako Domu zacnego twej sławy przestrzegając/ Rzeczypospolitej się zasługując/ toru zacnych Przodków twoich naśladując/ jako czuły Rycerz w zwykłej tobie zawsze gromadzie stawał: Nie takiego cię po szczęśliwym z drogi powróceniu d oDomu zacni Pokrewni/ nie takiego przyjaciele życzliwi nie takiego krajów tych Obywatele /wyglądali/ nie na takie się przywitanie i przyjęcie twoje gotowali. Zacny Potomku Ojczyzny naszej gdzieś jest? gdzieś się nam podział? Nadto tak żałosne żałowanie/ i pytanie nasze/ zdami się jakobym go słyszał odpowiadajacego w te słowa: Nie pytaicie mnie gdziem jest/ i czemu się tak wielka w tak krótkim czasie na mnie odmiana pokazała. Domyślić się snadnie
ty iáko Domu zacnego twey sławy przestrzegáiąc/ Rzecżypospolitey sie zásługuiąc/ toru zacnych Przodkow twoich nászláduiąc/ iáko cżuły Rycerz w zwykłey tobie záwsze gromádźie stawał: Nie tákiego ćię po szcżęśliwym z drogi powroceniu d oDomu zacni Pokrewni/ nie tákiego przyiaćiele życżliwi nie takiego kráiow tych Obywatele /wyglądali/ nie ná tákie sie przywitánie y przyięćie twoie gotowáli. Zacny Potomku Oycżyzny naszey gdźieś iest? gdźieś sie nam podźiał? Nádto ták żáłosne żáłowánie/ y pytánie nasze/ zdami sie iákobym go słyszał odpowiádáiacego w te słowá: Nie pytáićie mnie gdźiem iest/ y cżemu sie ták wielka w ták krotkim czáśie ná mnie odmiáná pokazáłá. Domyślić sie snádnie
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
doznali. Nie miły klejnot: bodaj się był nie zdziałał/ który mię w występek bluźnierstwa do Boga mego podaje/ a przez to i o doczeszne nieszczęście/ i o wieczną mękę przyprawuje. Te to nieszczęsne klejnoty i tego poniżenia M. W. nabawili, iże od spół obywatelów Heretykami słyniecie/ sprawiły. Za których przyjęciem wiara Ojcowska Prawosławna w zniewagę puszczona/ i w niepamięci zagrzebiona stała się/ a błędy i Herezyje wiarą być naszą ogłoszone zostały. Te nam zasłużyły nie błogosławieństwo Boże: które sprawiło M. W. to poniżenie. Apologia Deut: 11. Do Narodu Ruskiego. Kto na Lamencie wiarę swą będzie fundować. Ten w piekle
doználi. Nie miły kleynot: boday sie był nie zdźiáłał/ ktory mię w występek bluźnierstwá do Bogá mego podáie/ á przez to y o docżeszne nieszcżęśćie/ y o wiecżną mękę przypráwuie. Te to nieszcżęsne kleynoty y tego poniżenia M. W. nábáwili, iże od społ obywátelow Hęretykámi słyniećie/ spráwiły. Zá ktorych przyięćiem wiárá Oycowska Práwosławna w zniewagę puszcżona/ y w niepámięći zágrzebiona stáłá sie/ á błędy y Hęrezyie wiárą bydź nászą ogłoszone zostáły. Te nam zásłużyły nie błogosłáwieństwo Boże: ktore spráwiło M. W. to poniżenie. Apologia Deut: 11. Do Narodu Ruskiego. Kto ná Lámenćie wiárę swą będźie fundowáć. Ten w piekle
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 126
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
się pokucie, aby nimi z-Magdaleną nogi Pana JEZUSOWE ocierała, i zarazem zabrała i mustasie, i garsety, i owe kręte jeżyny. Miłość zawzięła serce, oczy wyglądające dobrego, Nadzieja, Cierpliwość grzbiet, Posłuszęństwo nogi; przypadszy wiara zadziedziczyła ucho i rękę. Cóż zna czy ucho? słuchanie wiary, pojęcie, przyjęcie. Co znaczy ręka? znaczy uczynki według wiary. Oboje to, to jest, wiarę i uczynki, wyraża to słowo vocem meam audient, Głosu mego słuchać będą. Nie chce kto wiary przyjąć, ten nie chce głosu CHRYSTUSOWEGO słuchać. Nie czyni kto, co każą, i ten jako mówi język Polski i Łaciński
się pokućie, áby nimi z-Mágdáleną nogi Páná IEZUSOWE oćieráłá, i zárázem zábráłá i mustáśie, i gársety, i owe kręte ieżyny. Miłość záwźięłá serce, oczy wyglądáiące dobrego, Nádźieiá, Cierpliwość grzbiet, Posłuszęństwo nogi; przypadszy wiárá zádźiedźiczyłá vcho i rękę. Coż zná czy vcho? słuchánie wiáry, poięćie, przyięćie. Co znáczy ręká? znáczy vczynki według wiáry. Oboie to, to iest, wiárę i vczynki, wyraża to słowo vocem meam audient, Głosu mego słucháć będą. Nie chce kto wiáry przyiąć, tęn nie chce głosu CHRYSTUSOWEGO słucháć. Nie czyni kto, co każą, i tęn iáko mowi ięzyk Polski i Łáćiński
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 45
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, po 2 czerw, zł garniec, całym sejmikiem pić i w krótkim czasie cały antał wypiwszy, rozjechaliśmy się. Upewniał mię wojewoda przy wielkich swoich kontestacjach, że Sapieha kanclerz za utrzymanie przy poselstwie Wieszczyckiego będzie mi barzo obligowany i że do podkomorstwa szczerze mi dopomoże. Pojechałem nazajutrz do Kodnia, mając nadzieję wdzięcznego przyjęcia od kanclerza, ale obojętnego znalazłem. Jak był pan dobry, tak też był odmienny.
Po sejmiku poselskim brat mój, teraźniejszy pułkownik, pobiegł kontynuować konkurencją swoją do Zarankówny. Jako się wyżej namieniło, wziął z sobą przyjaciół: Ignacego Paszkowskiego, strażnikowicza polnego lit., Koiszewskiego, oboźnego brzeskiego, i rotmistrza Romanowskiego
, po 2 czerw, zł garniec, całym sejmikiem pić i w krótkim czasie cały antał wypiwszy, rozjechaliśmy się. Upewniał mię wojewoda przy wielkich swoich kontestacjach, że Sapieha kanclerz za utrzymanie przy poselstwie Wieszczyckiego będzie mi barzo obligowany i że do podkomorstwa szczerze mi dopomoże. Pojechałem nazajutrz do Kodnia, mając nadzieję wdzięcznego przyjęcia od kanclerza, ale obojętnego znalazłem. Jak był pan dobry, tak też był odmienny.
Po sejmiku poselskim brat mój, teraźniejszy pułkownik, pobiegł kontynuować konkurencją swoją do Zarankówny. Jako się wyżej namieniło, wziął z sobą przyjaciół: Ignacego Paszkowskiego, strażnikowicza polnego lit., Koiszewskiego, oboźnego brzeskiego, i rotmistrza Romanowskiego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 310
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, a marszałek nadworny jest prędkowierny i impetyczny, tak uwierzywszy plotkom Paca, mógłby mnie nie tylko źle przyjąć w Dreźnie i żadnej nie dać protekcji, ale też jak książęta Czartoryscy mają zawsze szpiegów swoich w Dreźnie, którzy o najmniejszej rzeczy, co się u dworu dzieje, im donoszą, tak te złe dla mnie przyjęcie zaraz by im doniesione było, a zatem omni sublato metu tym bardziej by mnie gnębili. Uważywszy zatem i ekspens: podróży, i czasu stratę, i próżny zawód, i jeszcze gorszą z mego złego w Dreźnie przyjęcia konsekwencją, rezolwowałem się już nie jechać do Drezna.
Gdy zatem w tych myślach i kłopotach zostaję
, a marszałek nadworny jest prędkowierny i impetyczny, tak uwierzywszy plotkom Paca, mógłby mnie nie tylko źle przyjąć w Dreźnie i żadnej nie dać protekcji, ale też jak książęta Czartoryscy mają zawsze szpiegów swoich w Dreźnie, którzy o najmniejszej rzeczy, co się u dworu dzieje, im donoszą, tak te złe dla mnie przyjęcie zaraz by im doniesione było, a zatem omni sublato metu tym bardzej by mnie gnębili. Uważywszy zatem i ekspens: podróży, i czasu stratę, i próżny zawód, i jeszcze gorszą z mego złego w Dreźnie przyjęcia konsekwencją, rezolwowałem się już nie jechać do Drezna.
Gdy zatem w tych myślach i kłopotach zostaję
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 639
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
.
Czemu Boga Ojcem zowiesz?
Iż nas wziął za Syny swoje w Panu naszym Jezusie Krystusie/ dawszy nam Ducha sposobienia.
Które są te świętości przez których używanie Wiarę naszę utwierdzamy?
Krzest święty/ i święta Wieczerza Pańska.
Co jest Krzest?
Jest omycie w wodzie odrodzenia i omycia Duchownego/ we krwi Syna Bożego: przyjęcie od Boga Ojca wspołeczność Syna jego miłego: a to przez Ducha świętego Kto jest ustawcą Krztu świętego? Katechizm.
Pan nasz Jezus Krystus/ jako o tym świadczy Mateusz Z. w ostatecznej Kapitule/ mowiać: Mówił Pan Jezus zwolennikom swoim: Dana mi jest wszytka moc na niebie i na ziemi/ Idąc tedy/ uczcie
.
Czemu Bogá Oycem zowiesz?
Iż nas wźiął zá Syny swoie w Pánu nászym Iezusie Krystuśie/ dawszy nam Duchá sposobienia.
Ktore są te świątośći przez ktorych vżywánie Wiárę nászę vtwierdzamy?
Krzest święty/ y święta Wieczerza Pánska.
Co iest Krzest?
Iest omyćie w wodzie odrodzenia y omycia Duchownego/ we krwi Syná Bożego: przyięćie od Bogá Oycá wspołeczność Syná iego miłego: á to przez Duchá świętego Kto iest vstawcą Krztu świętego? Kátechizm.
Pan nász Iezus Krystus/ iáko o tym świadczy Mattheusz S. w ostáteczney Kápitule/ mowiać: Mowił Pan Iezus zwolennikom swoim: Dáná mi iest wszytká moc ná niebie y ná ziemi/ Idąc tedy/ vczćie
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 7
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
przykazaniu wszytek Zakon i Prorocy zawisneli. Matth. 22. 37. 38. 39. 40. Summa Evvangeliej.
Tak Bóg umiłował świat/ że Syna swego jednorodzonego dał/ aby wszelki kto wierzy weń nie zginął/ ale miał żywot wieczny. Ioan. 3. 16.
Wiernac jest ta mowa/ i wszelakiego przyjęcia godna/ iż Krystus Jezus przyszedł na świat grzeszniki zbawiać/ zktórych jam jest pierwszy: alem dla tego miłosierdzie otrzymał/ aby we mnie pierwszym okazał Jezus Krystus wszelką cierpliwość/ na wzór tym którzy mają uwierzyć weń/ ku żywot wiecznemu. 1. Timoth. 1. 15. 16.
KONIEC.
przykazániu wszytek Zakon y Prorocy záwisneli. Matth. 22. 37. 38. 39. 40. Summa Evvángeliey.
Ták Bog vmiłował swiát/ że Syná swego iednorodzonego dał/ áby wszelki kto wierzy weń nie zginął/ ále miał żywot wieczny. Ioan. 3. 16.
Wiernac iest tá mowá/ y wszelákiego przyięćia godna/ iż Krystus Iezus przyszedł ná świát grzeszniki zbáwiáć/ zktorych iam iest pierwszy: álem dla tego miłośierdźie otrzymał/ áby we mnie pierwszym okazał Iezus Krystus wszelką cierpliwość/ ná wzor tym ktorzy máią vwierzyć weń/ ku żywot wiecznemu. 1. Timoth. 1. 15. 16.
KONIEC.
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 94
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
(a prawdę li rzec mam) zacięte do użytecznych o Zbawieniu myśli, Rozumy na samo prawie, takich Książeczek, nie według teraźniejszej (jak ją Zowią) mody, wesołą fantazią psujących wejrzenie, pospolicie się n zdrygają trudno nam z tą by najlepszą obradą bez wyższej ochrony nacierać, bez pozorniejszej zalety nabijać, bez łaskawszego przyjęcia natrętnie cisnąć. I tać jest osobliwa przyczyna, że się z tymi naszymi zamysłami pod takie IMIONA garniemy, u którychbyśmy pierwszy szczęśliwy nalaższy przystęp, i pierwszy (że tak rzeknę) otrzymawszy kredyt, bezpieczniej i podufalej, zbawiennej innych potrzebie tym życzliwym dla Dusz ich przemysłem, usłużyć mogli. Tego i ja sobie
(á prawdę li rzec mam) zaćięte do użytecznych o Zbawieniu myśli, Rozumy ná sámo prawie, tákich Książeczek, nie według teraznieyszey (iak ią Zowią) mody, wesołą fantazią psuiących weyrzenie, pospolićie się n zdrygaią trudno nam z tą by naylepszą obradą bez wyszszey ochrony naćierać, bez pozornieyszey zalety nabiiáć, bez łáskawszego przyięćia nátrętnie ćisnąć. I tać iest osobliwa przyczyná, że się z tymi naszymi zamysłámi pod tákie IMIONA garniemy, u ktorychbysmy pierwszy szczęśliwy nalaszszy przystęp, y pierwszy (że ták rzeknę) otrzymawszy kredit, bezpieczniey y podufaley, zbáwienney innych potrzebie tym życzliwym dla Dusz ich przemysłem, usłużyć mogli. Tego y ia sobie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 6
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
, że mi gościa z sobą przyprowadzi, dla którego pokoj jeden kazał uprzątnąć. Przyszedł, a tym gościem był ów poczciwy Żyd, który mu w Syberyj tyle uczynności wyświadczył, i jegoż własne sprawunki do Holandyj go pociągnęły. Mąż mój niezwyczajnie się cieszył, że temu poczciwemu człowiekowi mógł jego dobrodziejstwa, przynamniej ludzkim przyjęciem i niejakiemi wygodami w domu swoim goszczącemu zawdzięczyć, i on się także wzajemnie cieszył, że mego Męża tak niespodzianie, i tak szczęśliwego zastał. Podał mi list z Syberyj, którym już wzwyż położyła. Upewnił mię także, że w Inflantach i w Duńskiej Ziemi barzo troskliwie o mnie się wywiadował, a przecież najmniejszej
, że mi gośćia z sobą przyprowadzi, dla ktorego pokoy ieden kazał uprzątnąć. Przyszedł, a tym gośćiem był ow poczciwy Zyd, ktory mu w Syberyi tyle uczynnośći wyświadczył, i iegoż własne sprawunki do Holandyi go pociągnęły. Mąż moy niezwyczaynie śię ćieszył, że temu poczćiwemu człowiekowi mogł iego dobrodzieystwa, przynamniey ludzkim przyięćiem i nieiakiemi wygodami w domu swoim goszczącemu zawdzięczyć, i on śię także wzaiemnie cieszył, że mego Męża tak niespodzianie, i tak szczęśliwego zastał. Podał mi list z Syberyi, ktorym iuż wzwyż położyła. Upewnił mię także, że w Inflantach i w Duńskiey Ziemi barzo troskliwie o mnie śię wywiadował, a przecież naymnieyszey
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 137
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Obraz/ i co za podobieństwo? M. Obraz w kształcie/ podobieństwo w jakości bywa uważone. W Bóstwie jednym/ jest trojakość osób. tego Obraz w duszy/ iż w jej istocie trzy są różne siły: Pamięć/ Rozum/ i Wola. W Bogu wszytkie doskonałości są Bogiem/ Dusza wszytkich cnot jest sposobna przyjęciem/ lubo nie jest sama jakowością: Jako Bóg nie może być objęty od wszytkie kreatury/ którą on sam przejmuje i ogarnuje: Tak Dusza od żadnej widomej rzeczy pojęta być nie może/ gdyż ona wszytkie widome rzeczy doskonale pojmuje. Nie może Niebo myśli człowieka zabronić/ aby o Niebie i nad Niebo niewychodziła/ Nie
Obraz/ y co zá podobieństwo? M. Obraz w kształćie/ podobieństwo w iákośći bywa vważone. W Bostwie iednym/ iest troiákość osob. tego Obraz w duszy/ iż w iey istoćie trzy są rożne śiły: Pámięć/ Rozum/ y Wola. W Bogu wszytkie doskonáłośći są Bogiem/ Duszá wszytkich cnot iest sposobna przyięćiem/ lubo nie iest sámá iákowośćią: Iáko Bog nie może bydź obięty od wszytkie kreátury/ ktorą on sam przeymuie y ogárnuie: Ták Duszá od żadney widomey rzeczy poięta bydź nie może/ gdyż oná wszytkie widome rzeczy doskonále poymuie. Nie może Niebo myśli człowieká zábronić/ áby o Niebie y nád Niebo niewychodźiłá/ Nie
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 21
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651