jednego. Okazały się na Jordanie trzy Boskie rozdzielne osoby/ ale rozdzielnych tych trzech osób/ w głosie/ w gołębie/ i w tym/ że Syn Boży/ jako człowiek widziany był/ jedna i taż wszytkiej Z. Trójce była operatio. i tak to rozumiano być ma/ Co Atanazius Z. mówi/ Przydź do Jordanu/ a obacz rzeczą jawną moc Z. Trójce/ w jednej istności będącej: Ojca z wysokości świadczącego/ Syna na ziemi krzczącego się/ a Ducha ś^o^ w postaci gołębinnej schodzącego. Obłądził się tym tedy takim Argumentowaniem od prawdy nie tylko Zyzani/ ale i inszy niektórzy z naszych scribentów. Co przypadać zwykło na
iednego. Okazáły sie ná Iordanie trzy Boskie rozdźielne osoby/ ále rozdźielnych tych trzech osob/ w głośie/ w gołębie/ y w tym/ że Syn Boży/ iáko człowiek widźiány był/ iedná y táż wszytkiey S. Troyce byłá operatio. y ták to rozumiano bydź ma/ Co Athánázius S. mowi/ Przydź do Iordanu/ á obacż rzecżą iáwną moc S. Troyce/ w iedney istnośći będącey: Oycá z wysokośći świádcżącego/ Syná ná źiemi krzcżącego sie/ á Duchá ś^o^ w postáći gołębinney schodzącego. Obłądźił sie tym tedy tákim Argumentowaniem od prawdy nie tylko Zyzáni/ ále y inszy niektorzy z nászych scribentow. Co przypadáć zwykło ná
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 43
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tam nad obłoki w Pana swego dworze Staną dworzanie, bo ziemia i morze Odda umarłych; a ci co żyć będą, Wszyscy na trąbę anielską przybędą. Tam słonecznemu podobni promieniu, Rozjaśnieją się dobrzy w oka mgnieniu. Tam już nie będzie krzyku, ni żałości, Ni strachu śmierci, ale szczęśliwości Wiecznych zażywać będziemy. Przydź Panie, Przydź Panie Jezu, a przydź niemieszkanie. Wybaw nas prędko z tej gorzkiej niewoli, Bo nas świat ciężko trapi, tobie kwoli.
O opiekunie, ratuj twe sieroty Które nieznośne ściskają kłopoty. Amen. 695. Pamiątka zacnego wysokiej godności i osobliwych przymiotów młodzieńca Stephana Trębeckiego wierszem opisana. Tegoż Z. M
Tam nad obłoki w Pana swego dworze Staną dworzanie, bo ziemia i morze Odda umarłych; a ci co żyć będą, Wszyscy na trąbę anielską przybędą. Tam słonecznemu podobni promieniu, Rozjaśnieją się dobrzy w oka mgnieniu. Tam już nie będzie krzyku, ni żałości, Ni strachu śmierci, ale szczęśliwości Wiecznych zażywać będziemy. Przydź Panie, Przydź Panie Jezu, a przydź niemieszkanie. Wybaw nas prędko z tej gorzkiej niewoli, Bo nas świat ciężko trapi, tobie kwoli.
O opiekunie, ratuj twe sieroty Ktore nieznośne ściskają kłopoty. Amen. 695. Pamiątka zacnego wysokiej godności i osobliwych przymiotow młodzieńca Stephana Trębeckiego wierszem opisana. Tegoż Z. M
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 429
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
w Pana swego dworze Staną dworzanie, bo ziemia i morze Odda umarłych; a ci co żyć będą, Wszyscy na trąbę anielską przybędą. Tam słonecznemu podobni promieniu, Rozjaśnieją się dobrzy w oka mgnieniu. Tam już nie będzie krzyku, ni żałości, Ni strachu śmierci, ale szczęśliwości Wiecznych zażywać będziemy. Przydź Panie, Przydź Panie Jezu, a przydź niemieszkanie. Wybaw nas prędko z tej gorzkiej niewoli, Bo nas świat ciężko trapi, tobie kwoli.
O opiekunie, ratuj twe sieroty Które nieznośne ściskają kłopoty. Amen. 695. Pamiątka zacnego wysokiej godności i osobliwych przymiotów młodzieńca Stephana Trębeckiego wierszem opisana. Tegoż Z. M
Uczone wiekopomnej Mnemozyny
w Pana swego dworze Staną dworzanie, bo ziemia i morze Odda umarłych; a ci co żyć będą, Wszyscy na trąbę anielską przybędą. Tam słonecznemu podobni promieniu, Rozjaśnieją się dobrzy w oka mgnieniu. Tam już nie będzie krzyku, ni żałości, Ni strachu śmierci, ale szczęśliwości Wiecznych zażywać będziemy. Przydź Panie, Przydź Panie Jezu, a przydź niemieszkanie. Wybaw nas prędko z tej gorzkiej niewoli, Bo nas świat ciężko trapi, tobie kwoli.
O opiekunie, ratuj twe sieroty Ktore nieznośne ściskają kłopoty. Amen. 695. Pamiątka zacnego wysokiej godności i osobliwych przymiotow młodzieńca Stephana Trębeckiego wierszem opisana. Tegoż Z. M
Uczone wiekopomnej Mnemozyny
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 429
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
dworzanie, bo ziemia i morze Odda umarłych; a ci co żyć będą, Wszyscy na trąbę anielską przybędą. Tam słonecznemu podobni promieniu, Rozjaśnieją się dobrzy w oka mgnieniu. Tam już nie będzie krzyku, ni żałości, Ni strachu śmierci, ale szczęśliwości Wiecznych zażywać będziemy. Przydź Panie, Przydź Panie Jezu, a przydź niemieszkanie. Wybaw nas prędko z tej gorzkiej niewoli, Bo nas świat ciężko trapi, tobie kwoli.
O opiekunie, ratuj twe sieroty Które nieznośne ściskają kłopoty. Amen. 695. Pamiątka zacnego wysokiej godności i osobliwych przymiotów młodzieńca Stephana Trębeckiego wierszem opisana. Tegoż Z. M
Uczone wiekopomnej Mnemozyny cory, Które na wierzchu
dworzanie, bo ziemia i morze Odda umarłych; a ci co żyć będą, Wszyscy na trąbę anielską przybędą. Tam słonecznemu podobni promieniu, Rozjaśnieją się dobrzy w oka mgnieniu. Tam już nie będzie krzyku, ni żałości, Ni strachu śmierci, ale szczęśliwości Wiecznych zażywać będziemy. Przydź Panie, Przydź Panie Jezu, a przydź niemieszkanie. Wybaw nas prędko z tej gorzkiej niewoli, Bo nas świat ciężko trapi, tobie kwoli.
O opiekunie, ratuj twe sieroty Ktore nieznośne ściskają kłopoty. Amen. 695. Pamiątka zacnego wysokiej godności i osobliwych przymiotow młodzieńca Stephana Trębeckiego wierszem opisana. Tegoż Z. M
Uczone wiekopomnej Mnemozyny cory, Ktore na wierzchu
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 429
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
.
Panowie dzisia sługom płacą ladajako, Źle pisma pociągając. A to, rzeczesz, jako? Chrystus rzekł uczniom: byście wszytko uczynili, Nieużyteczni słudzy (będziecie mówili) Jesteśmy przecię. Ale te słowa panowie Inaczej wywrócili i w sensie i w mowie. Już ty służ, stój, czuj, idź, przydź i spraw, co potrzeba. Sługaś nieużyteczny, nie godzieneś chleba. 790. O Marku.
Ożeniwszy się Marek mniemał, że jak trzeba Miał trafić ciasną drogę, co wiedzie do nieba. Lecz się nędznik oszukał, bowiem droga ona Do piekła go zawiodła, iż była przestrona. 791. Do matematyka.
.
Panowie dzisia sługom płacą ladajako, Źle pisma pociągając. A to, rzeczesz, jako? Chrystus rzekł uczniom: byście wszytko uczynili, Nieużyteczni słudzy (będziecie mowili) Jesteśmy przecię. Ale te słowa panowie Inaczej wywrocili i w sensie i w mowie. Już ty służ, stoj, czuj, idź, przydź i spraw, co potrzeba. Sługaś nieużyteczny, nie godzieneś chleba. 790. O Marku.
Ożeniwszy się Marek mniemał, że jak trzeba Miał trafić ciasną drogę, co wiedzie do nieba. Lecz się nędznik oszukał, bowiem droga ona Do piekła go zawiodła, iż była przestrona. 791. Do matematyka.
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 289
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
i nie będę, trzeba żeby Pan Marszałek i z drugiemi Pany z Królem o tym wprzód konferowali, i prosili go, aby pozwolił na Elekcją; bo on jej cale contrarius. Za tymi słowy licentiowałem się od Królowej Jej Mści, obiecawszy się jej jutro rano znowu być uniej, jakoż i będę. Odpowiedziała, Przydź będęć rada, ale odemnie nie usłyszysz nad to, coś teraz usłyszał. ect. w Warszawie 5. Januaryj. 1664. Rozdział VI. Pytając co za przyczyny gniewu Królowej: i czym go przejednać Odpowiedź Królowej że przyczyna gniewu, że P. Marszałek Elekcją zepsował. medium rekonciliacji. aby Elekcją restaurować, i
y nie będę, trzebá żeby Pan Márszałek y z drugiemi Pány z Krolem o tym wprzod conferowáli, y prośili go, áby pozwolił ná Elekcyą; bo on iey cále contrarius. Zá tymi słowy licentiowałem się od Krolowey Iey Mści, obiecawszy się iey iutro ráno znowu bydź vniey, iákosz y będę. Odpowiedźiáłá, Przydź będęć rádá, ále odemnie nie vsłyszysz nád to, coś teraz vsłyszał. ect. w Wárszáwie 5. Ianuarij. 1664. Rozdźiał VI. Pytáiąc co zá przyczyny gniewu Krolowey: y czym go przeiednáć Odpowiedź Krolowey że przyczyná gniewu, że P. Márszałek Elekcyą zepsował. medium reconciliatiey. áby Elekcyą restaurowáć, y
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 40
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
chodzą się/ na tym placu stoi Kościół Jakuba świętego/ pierwszy i najstarszy we Veneczyjej/ gdzie najpierszy Dom/ w cały z początku stanął w Veneczyjej/ przed lat 1255. niebyło nad dwa albo trzy postawionych Domów/ w których ubodzy przemieszkiwali Rybaczy/ gdzie (tamtych czasów Miasto się nażywało Venetequa,) to jest przydź sam/ a tak było każdemu budować nie wolno. Tak tedy wsławnym daleko Veneckim mieście/ znajduje się 8000. Gondol/ mostów zaś 800. między któremi tylko dwa zdrzewa budo- wanych. Jest przytym wiele zacznych i znacznych Kompagniej albo Bractw/ których przyjdzie zamilczeć/ jednak to co przy Klasztorze/ nazwane Alli ferui
chodzą się/ ná tym plácu stoi Kośćioł Iákubá świętego/ pierszy y náystárszy we Veneczyiey/ gdźie naypierszy Dom/ w cáły z początku stánął w Veneczyiey/ przed lát 1255. niebyło nád dwá álbo trzy postáwionych Domow/ w ktorych vbodzy przemieszkiwáli Rybaczy/ gdźie (támtych czásow Miásto się náżywáło Venetequa,) to iest przydź sám/ á ták było káżdemu budowáć nie wolno. Ták tedy wsławnym dáleko Veneckim mieśćie/ znáyduie się 8000. Gondol/ mostow záś 800. między ktoremi tylko dwá zdrzewá budo- wánych. Iest przytym wiele zácznych y znácznych Compágniey álbo Bráctw/ których przyidźie zámilczeć/ iednák to co przy Klasztorze/ názwáne Alli ferui
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 28
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
pomazańcem bożym, a widząc ono według Dawida ś. zgrzytające pogaństwo i narody próżnomyślne około stojące z swymi królami szczeroziemskimi i książęty współzgromadzonymi przeciw Panu Bogu i przeciw pomazańcowi jego, wołali nie wychodząc z kościołów do władzce wojsk wszystkich: Excita Domine potentiam tuam, et veni ut salvos facias nos. Wzbudź Panie moc twoję, a przydź abyś nas wybawił. W takiera utrapieniu widząc cesarza chrześcijańskiego w Wiedniu z ostatkiem katolików między wnętrznymi zdrajcami zawartego, ktoby był nazwał Wiedeń Betulią, cesarza Danielem między lwami, a jego wiernych gromadkę Zuzanną między dwoma w zawziętej niecnocie starcami, Frydrychem i Betlem Gaborem, niewieleby był tytułów słuszności pochybił, gdyż ratunku,
pomazańcem bożym, a widząc ono według Dawida ś. zgrzytające pogaństwo i narody próżnomyślne około stojące z swymi królami szczeroziemskimi i książęty współzgromadzonymi przeciw Panu Bogu i przeciw pomazańcowi jego, wołali nie wychodząc z kościołów do władzce wojsk wszystkich: Excita Domine potentiam tuam, et veni ut salvos facias nos. Wzbudź Panie moc twoję, a przydź abyś nas wybawił. W takiera utrapieniu widząc cesarza chrześciańskiego w Wiedniu z ostatkiem katolików między wnętrznymi zdrajcami zawartego, ktoby był nazwał Wiedeń Bethulią, cesarza Danielem między lwami, a jego wiernych gromadkę Zuzanną między dwoma w zawziętej niecnocie starcami, Frydrychem i Bethlem Gaborem, niewieleby był tytułów słuszności pochybił, gdyż ratunku,
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 9
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
cicho stąpajcie. Baranie ty rogaty, abo cię nie minie Maczuga, abo capem jutro cię uczynię! Nazbyteś się rozigrał. By to długo trwało, Mnie by się raczej teraz rozigrać przystało. Lekko, owieczki moje, lekko następujcie, Śpi tu piękna Neera, spania jej nie psujcie! Śpi tu piękna Neera: przydź, wietrzyku chłodny, Przydź, wietrzyku, i czyń jej sen wdzięczny, łagodny! Pozwalam ci i włosy obwionąć na czele, Pozwalam - ach, niestetyż! - ty i w ucho śmiele Możesz poszemrać, możesz i wargę całować, A ja, nieborak, muszę przyjaźni folgować. Lekko, owieczki moje, lekko
cicho stąpajcie. Baranie ty rogaty, abo cię nie minie Maczuga, abo capem jutro cię uczynię! Nazbyteś się rozigrał. By to długo trwało, Mnie by się raczej teraz rozigrać przystało. Lekko, owieczki moje, lekko następujcie, Spi tu piękna Neera, spania jej nie psujcie! Spi tu piękna Neera: przydź, wietrzyku chłodny, Przydź, wietrzyku, i czyń jej sen wdzięczny, łagodny! Pozwalam ci i włosy obwionąć na czele, Pozwalam - ach, niestetyż! - ty i w ucho śmiele Możesz poszemrać, możesz i wargę całować, A ja, nieborak, muszę przyjaźni folgować. Lekko, owieczki moje, lekko
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 111
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
rogaty, abo cię nie minie Maczuga, abo capem jutro cię uczynię! Nazbyteś się rozigrał. By to długo trwało, Mnie by się raczej teraz rozigrać przystało. Lekko, owieczki moje, lekko następujcie, Śpi tu piękna Neera, spania jej nie psujcie! Śpi tu piękna Neera: przydź, wietrzyku chłodny, Przydź, wietrzyku, i czyń jej sen wdzięczny, łagodny! Pozwalam ci i włosy obwionąć na czele, Pozwalam - ach, niestetyż! - ty i w ucho śmiele Możesz poszemrać, możesz i wargę całować, A ja, nieborak, muszę przyjaźni folgować. Lekko, owieczki moje, lekko postępujcie, Śpi tu piękna
rogaty, abo cię nie minie Maczuga, abo capem jutro cię uczynię! Nazbyteś się rozigrał. By to długo trwało, Mnie by się raczej teraz rozigrać przystało. Lekko, owieczki moje, lekko następujcie, Spi tu piękna Neera, spania jej nie psujcie! Spi tu piękna Neera: przydź, wietrzyku chłodny, Przydź, wietrzyku, i czyń jej sen wdzięczny, łagodny! Pozwalam ci i włosy obwionąć na czele, Pozwalam - ach, niestetyż! - ty i w ucho śmiele Możesz poszemrać, możesz i wargę całować, A ja, nieborak, muszę przyjaźni folgować. Lekko, owieczki moje, lekko postępujcie, Spi tu piękna
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 111
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964