rad koronnych mieć każą, beze mnie (który jestem z tych, do których, gdy są legitime impediti, i na sejmie po sentencją WKM. posyłać raczysz) być nie mogła, jako ani pisanie do cesarza IMci, o którym także nie wiedziałem, choć toż
prawo na nas, którzy na dwór WKMci przyjeżdżamy, tęż powinność, co i na one deputaty, którzy przy WKMci mają mieszkać, włożyło, to jest, żebyśmy o wszytkich rzeczach wiedzieli i tego przestrzegali, żeby się nic przeciw dostojeństwu WKMci i także prawu nie działo. Więc do tego ta tam konkluzja jest przeciwna onym pierwszym, przez wszytek senat zgodnie uczynionym,
rad koronnych mieć każą, beze mnie (który jestem z tych, do których, gdy są legitime impediti, i na sejmie po sentencyą WKM. posyłać raczysz) być nie mogła, jako ani pisanie do cesarza JMci, o którym także nie wiedziałem, choć toż
prawo na nas, którzy na dwór WKMci przyjeżdżamy, tęż powinność, co i na one deputaty, którzy przy WKMci mają mieszkać, włożyło, to jest, żebyśmy o wszytkich rzeczach wiedzieli i tego przestrzegali, żeby się nic przeciw dostojeństwu WKMci i także prawu nie działo. Więc do tego ta tam konkluzya jest przeciwna onym pierwszym, przez wszytek senat zgodnie uczynionym,
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 273
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, gdy sporo bieżymy, On Roztok znowu z daleka ujrzymy, Od któregośmy przedtym potrwożeni Musieli błądzić, szturmem zapędzeni. Jeden go palcem drugiemu skazuje, A na nieszczęście przeszłe utyskuje: Boże! zachowaj tak okrutnej chwili! Drudzy ku sobie westchnąwszy mówili. A rozmawiając — na ono patrzamy Miasto, a bliżej k niemu przyjeżdżamy I z lotliwego prędkiej nawy biegu Roztok mijamy blisko jadąc brzegu. Wtym nam wiatr ustał, jakby go kto schował Albo jak ręką mocno zahamował. A po południu nieba z obłokami Z wichrem przypadszy nagle i z chmurami Grzmoty nad światem wielkie rozpuściły, A błyskawicą kilkakroć rzuciły Tak iż aż niebo szerokie zadrżało, A powietrze się
, gdy sporo bieżymy, On Roztok znowu z daleka ujrzymy, Od któregośmy przedtym potrwożeni Musieli błądzić, szturmem zapędzeni. Jeden go palcem drugiemu skazuje, A na nieszczęście przeszłe utyskuje: Boże! zachowaj tak okrutnej chwili! Drudzy ku sobie westchnąwszy mówili. A rozmawiając — na ono patrzamy Miasto, a bliżej k niemu przyjeżdżamy I z lotliwego prędkiej nawy biegu Roztok mijamy blisko jadąc brzegu. Wtym nam wiatr ustał, jakby go kto schował Albo jak ręką mocno zahamował. A po południu nieba z obłokami Z wichrem przypadszy nagle i z chmurami Grzmoty nad światem wielkie rozpuściły, A błyskawicą kilkakroć rzuciły Tak iż aż niebo szerokie zadrżało, A powietrze się
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 133
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Które z piekielnej gdzieś wyszły dziedziny, Które nas prawie żywo połknąć chciały, Nie wiedzieć gdzie się wnet — burze — podziały. Dopieroż tedy po tak ciemnej nocy, Doznawszy rannej Jutrzenki pomocy — Szczęśliwie płyniem, a już za pogodą Rozstajemy się z nieprzejrzaną wodą I szerokość jej wielką opuszczamy, Zaczym między dwa brzegi przyjeżdżamy, Które z obu stron okrętu stojały, A śliczne na nich drzewa liściem wiały. Woda środkiem szła, jak na kształt odnogi Długi gościniec wiodąc swojej drogi. Przy brzegach wioski stały z folwarkami I trzody między bujnemi trawami Wszędzie się pasły. Już nam wszędzie tkwiały W oczach rozkoszy i nieba sprzyjały Żaglom nadętym, wiatry pięknym
, Które z piekielnej gdzieś wyszły dziedziny, Które nas prawie żywo połknąć chciały, Nie wiedzieć gdzie się wnet — burze — podziały. Dopieroż tedy po tak ciemnej nocy, Doznawszy rannej Jutrzenki pomocy — Szczęśliwie płyniem, a już za pogodą Rozstajemy się z nieprzejrzaną wodą I szerokość jej wielką opuszczamy, Zaczym między dwa brzegi przyjeżdżamy, Które z obu stron okrętu stojały, A śliczne na nich drzewa liściem wiały. Woda środkiem szła, jak na kształt odnogi Długi gościniec wiodąc swojej drogi. Przy brzegach wioski stały z folwarkami I trzody między bujnemi trawami Wszędzie się pasły. Już nam wszędzie tkwiały W oczach rozkoszy i nieba sprzyjały Żaglom nadętym, wiatry pięknym
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 197
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
dla mieszkiwania tam niektórych Cesarzów/ którzy też tam dali potracić niezliczoną rzecz męczenników. Jest to miasto przy jednym golfo wielom dogadzającym/ w miejscu wesołym/ mając puszcze tak dostateczne w drzewo i w materią do naw/ iż się zda/ jakby galery rodziły się na tamtym morzu. TROADE, ASIA, EOLIDE.
PRzebywszy Bitinią przyjeżdżamy do Troady/ która leży przeciwko gorze Ato. Tu była Troja/ i góra Ida/ i rzeka Scamandrus i Simoentius/ i insze miejsca zalecone od Homerusa/ i od Vergiliusza. Idzie potym Asia prowincja/ w której królował Atalus/ i główne jej miasto było Pergam: abowiem imię Asiej/ bierze się
dla mieszkiwánia tám niektorych Cesárzow/ ktorzy też tám dáli potráćić niezliczoną rzecz męczennikow. Iest to miásto przy iednym golfo wielom dogadzáiącym/ w mieyscu wesołym/ máiąc puscze ták dostáteczne w drzewo y w máterią do naw/ iż się zda/ iákby galery rodźiły się ná támtym morzu. TROADE, ASIA, EOLIDE.
PRzebywszy Bithinią przyieżdżamy do Troády/ ktora leży przećiwko gorze Atho. Tu byłá Troiá/ y gorá Idá/ y rzeká Scámándrus y Simoentius/ y insze mieyscá zálecone od Homerusá/ y od Vergiliuszá. Idźie potym Asia prouincia/ w ktorey krolował Attalus/ y głowne iey miásto było Pergam: ábowiem imię Asiey/ bierze się
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 207
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609