może, ale zerwać się nie może. Sejm ten ubezpiecza granice, i wewnętrzną zgodę, potwierdza Traktaty z postronnemi, aprobuje Konfederacje partykularne Województw, lub kasuje, naznacza czas Elekcyj, sprzysięga się lub na Piasta, lub na Cudzoziemca, czas naznacza niektórym Województwom Litewskim Relacyj, i obierania Posłów na Elekcją, które nie mogą przyjechać virytim dla niebezpieczeństwa granic, i wszystek jaki może być najdoskonalszy porządek układa, o czym wolno czytać obszerniej Konfederacje Generalne podczas Interregnum. Posłów postronnych w Warszawie nie przyjmuje, ani ich Ministrów lub Sekretarzów nie powinien przyjmować ten Sejm dla fakcyj aż na Elekcyj. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI. KAPTURY.
Po denuncjacyj śmierci Królewskiej od
może, ale zerwać śię nie może. Seym ten ubespiecza granice, i wewnętrzną zgodę, potwierdza Traktaty z postronnemi, approbuje Konfederacye partykularne Województw, lub kassuje, naznacza czas Elekcyi, zprzyśięga śię lub na Piasta, lub na Cudzoźiemca, czas naznacza niektórym Województwom Litewskim Relacyi, i obierania Posłów na Elekcyą, które nie mogą przyjechać viritim dla niebespieczeństwa granic, i wszystek jaki może być naydoskonalszy porządek układa, o czym wolno czytać obszerniey Konfederacye Generalne podczas Interregnum. Posłów postronnych w Warszawie nie przyimuje, ani ich Ministrów lub Sekretarzów nie powinien przyimować ten Seym dla fakcyi aż na Elekcyi. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI. KAPTURY.
Po denuncyacyi śmierći Królewskiey od
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 136
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
niespora, że barzo glejowata. Wszytka droga w przysadach pałaców, ogrodów, perspektyw, fontannnet id genus, tak, iż cały czas jazdy osobliwy gust oczum et animo faciunt. Padwa
Padwa, same miasto srodze wielkie i obronne, bo wody, fosy, bagna circumdant tak iż jedną jeno drogą do niej przyjechać może i tak zboczyć z drogi nic nie podobna, bo by zaraz zatonąć musiał. Praesidium żadnego ani ludzi w bromach
nie maja, dufają pono samej obronie fortecy et altissimae paci. Wjachawszy do miasta, nimechmy do pałacu (kędy księstwo IM stali) dojechali, więcej niż godzin dwie przez miasto jechać trzeba było.
niespora, że barzo glejowata. Wszytka droga w przysadach pałaców, ogrodów, perspektyw, fontannet id genus, tak, iż cały czas jazdy osobliwy gust oczum et animo faciunt. Padwa
Padwa, same miasto srodze wielkie i obronne, bo wody, fosy, bagna circumdant tak iż jedną jeno drogą do niej przyjechać może i tak zboczyć z drogi nic nie podobna, bo by zaraz zatonąć musiał. Praesidium żadnego ani ludzi w bromach
nie maja, dufają pono samej obronie fortecy et altissimae paci. Wjachawszy do miasta, nimechmy do pałacu (kędy księstwo IM stali) dojechali, więcej niż godzin dwie przez miasto jechać trzeba było.
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 144
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
suplikę z Regestrem Żydów wygnanych z Państw Chrześcijańskich. Pretendował przy tej a udiencyj Poseł z Socjuszami oglądać Mesjasza, choć przez rogowe okulary, ale nie otrzymał tego, bo ostrowidzów wzrok im mieć kazano. Podane mu przez Eliasza propozycje i kwestie następujące: 1 Jeśli się urodził osieł pstry sto maści mający, bo na nim ma przyjechać Mesjasz. 2 Jeżeli nastał jaki Król Żydów opresor. 3 Jeżeli poczęli pieniądze ludziom z worków ginąć, (to się ustawicznie dzieje, bo sami Żydzi kradną) 4 Jeśli drogość nastała wielka? 5 Jeżeli w morzu i rzekach woda poczęła się w proch obracać. 6 Czy jest gorące lato, aż do bluźnierstwa BOGA przyprowadzające
supplikę z Regestrem Zydow wygnanych z Państw Chrześciańskich. Pretendował przy tey á udiencyi Poseł z Socyuszami oglądać Messiaszá, choć przez rogowe okulary, ále nie otrzymáł tego, bo ostrowidzow wzrok im mieć kazáno. Podane mu przez Eliasza propozycye y kwestye następuiące: 1 Ieśli się urodził osieł pstry sto máści maiący, bo na nim ma przyiechać Messiasz. 2 Ieżeli nástał iàki Krol Zydow oppresor. 3 Ieżeli poczęli pieniądze ludziom z workow ginąć, (to się ustawicznie dzieie, bo sami Zydzi kradną) 4 Ieśli drogość nástała wielka? 5 Ieżeli w morzu y rzekách wodá poczęła się w proch obracać. 6 Czy iest gorące lato, aż do bluźnierstwa BOGA przyprowadzaiące
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1076
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i bez tego dosyć wielką miałem.
Ta bowiem moja maksyma w sejmikowaniu i obejściu się w województwie była: wszystkim szczerze i ochotnie służyć, krzywd nie pamiętać i nieprzyjaciołom, gdy się okazja zdarzyła, usłużyć, nawet i udarować. Za moje urzędowe actus mało albo nic nie brać, a potrzebnym jeszcze dać. Letko przyjechać i prędko ekspediować, aby stronom ekspensu nie czynić. Kombinować i przy kombinacji swego dołożyć. Na sądach i innych zjazdach w Brześciu stół mieć otwarty, winem dobrym nie tylko częstować, ale też mocno poić, w czym i swego nie ochraniałem zdrowia. Na sejmikach zaś nigdy ad extremitates nie przychodzić, głos każdy barzo
i bez tego dosyć wielką miałem.
Ta bowiem moja maksyma w sejmikowaniu i obejściu się w województwie była: wszystkim szczerze i ochotnie służyć, krzywd nie pamiętać i nieprzyjaciołom, gdy się okazja zdarzyła, usłużyć, nawet i udarować. Za moje urzędowe actus mało albo nic nie brać, a potrzebnym jeszcze dać. Letko przyjechać i prędko ekspediować, aby stronom ekspensu nie czynić. Kombinować i przy kombinacji swego dołożyć. Na sądach i innych zjazdach w Brześciu stół mieć otwarty, winem dobrym nie tylko częstować, ale też mocno poić, w czym i swego nie ochraniałem zdrowia. Na sejmikach zaś nigdy ad extremitates nie przychodzić, głos każdy barzo
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 302
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
jeszcze wesprzeć, ożenił się z Halszką z Pożaryskich Suchodolską, pisarzową ziemską mścisławską, wdową majętną, ale już dorosłych synów mającą. Lecz tym ożenieniem nie tylko się nie wsparł, ale jeszcze barzej przyginął. Ta albowiem powtórna żona nie chciała mu nic dać ani zapisać i nawet nie chciała nigdy do dziada mego w województwo mińskie przyjechać, ale dziad mój musiał z znacznym ekspensem do niej w województwo mścisławskie jeździć. Gdzie gdy przyjechał, nie mając dla siebie, ludzi i koni sustentacji, musiał z grosza żyć. A tymczasem gdy go długi i prowizje zaczęły ściskać, musiał wszystkie dobra poprzedawać i potem w niedostatku u zastawnika swego ipana Michała Przybyłka w Kałużowszczyźnie
jeszcze wesprzeć, ożenił się z Halszką z Pożaryskich Suchodolską, pisarzową ziemską mścisławską, wdową majętną, ale już dorosłych synów mającą. Lecz tym ożenieniem nie tylko się nie wsparł, ale jeszcze barzej przyginął. Ta albowiem powtórna żona nie chciała mu nic dać ani zapisać i nawet nie chciała nigdy do dziada mego w województwo mińskie przyjechać, ale dziad mój musiał z znacznym ekspensem do niej w województwo mścisławskie jeździć. Gdzie gdy przyjechał, nie mając dla siebie, ludzi i koni sustentacji, musiał z grosza żyć. A tymczasem gdy go długi i prowizje zaczęły ściskać, musiał wszystkie dobra poprzedawać i potem w niedostatku u zastawnika swego jpana Michała Przybyłka w Kałużowszczyźnie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 382
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mój, Wacław porucznik, około konkurencji o Orzeszkównę, marszałkównę pińską, teraźniejszą żonę swoją, był zabawny, jakoż ledwo na koniec sam pogrzebu ojcowskiego, to jest na kondukt, po kazaniu pierwszego dnia przyjechał. A trzeci brat mój Adolf, chorąży petyhorski, choć o milę od Rasnej mieszkający, i ten nie chciał przyjechać. Tak tedy oświadczywszy się przed Koiszewskim, oboźnym brzeskim, że chciałem pooddawać papiery, musiałem dalszego czasu szczęśliwszego czekać.
Tymczasem Branicki, hetman wielki koronny, powracał z komisji dubieńskiej. Wstępował do Wołczyna, będąc umartwiony, jako się wyżej rzekło, że reskrypt królewski favore księcia Sanguszka, marszałka nadwornego lit.,
mój, Wacław porucznik, około konkurencji o Orzeszkównę, marszałkównę pińską, teraźniejszą żonę swoją, był zabawny, jakoż ledwo na koniec sam pogrzebu ojcowskiego, to jest na kondukt, po kazaniu pierwszego dnia przyjechał. A trzeci brat mój Adolf, chorąży petyhorski, choć o milę od Rasnej mieszkający, i ten nie chciał przyjechać. Tak tedy oświadczywszy się przed Koiszewskim, oboźnym brzeskim, że chciałem pooddawać papiery, musiałem dalszego czasu szczęśliwszego czekać.
Tymczasem Branicki, hetman wielki koronny, powracał z komisji dubieńskiej. Wstępował do Wołczyna, będąc umartwiony, jako się wyżej rzekło, że reskrypt królewski favore księcia Sanguszka, marszałka nadwornego lit.,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 504
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wojewoda wileński, hetman wielki W. Ks. Lit., sam dla uniknienia wielkiego ekspensu, a niemniej też podobno nie będąc barzo na zdrowiu mocnym, umyślił mnie do Wschowy posłać, gdzie król na senatus consilium i dla dania audiencji posłowi wielkiemu tureckiemu, oznajmującemu o wywyższeniu na tron nowego cesarza, miał z Saksonii przyjechać.
Że tedy miałem jechać do Wschowy od księcia wojewody wileńskiego posłany, a oprócz tego wiadomo wszystkim było, że u Mniszcha, marszałka nadwornego koronnego, jako zięcia grafa Bryla, pierwszego ministra i faworyta królewskiego, także u księdza Sołtyka, naówczas koadiutora kijowskiego, a teraźniejszego biskupa krakowskiego, miałem partykularną moją admisją
wojewoda wileński, hetman wielki W. Ks. Lit., sam dla uniknienia wielkiego ekspensu, a niemniej też podobno nie będąc barzo na zdrowiu mocnym, umyślił mnie do Wschowy posłać, gdzie król na senatus consilium i dla dania audiencji posłowi wielkiemu tureckiemu, oznajmującemu o wywyższeniu na tron nowego cesarza, miał z Saksonii przyjechać.
Że tedy miałem jechać do Wschowy od księcia wojewody wileńskiego posłany, a oprócz tego wiadomo wszystkim było, że u Mniszcha, marszałka nadwornego koronnego, jako zięcia grafa Bryla, pierwszego ministra i faworyta królewskiego, także u księdza Sołtyka, naówczas koadiutora kijowskiego, a teraźniejszego biskupa krakowskiego, miałem partykularną moją admisją
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 513
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nadzieją deklaracji otrzymania od teraźniejszej żony mojej.
Porobiwszy zatem aktoraty tak z Witanowskimi i księciem kanclerzem, jako też z Kurowickim i innymi szlachtą o manifest ich na nas jako na autorów porąbania onych uczyniony, jako się wyżej rzekło, zacząłem się gotować na drogę wschowską. Książę Radziwiłł, hetman wielki lit., kazał mi przyjechać do siebie, do Niemieży, który jako ten miał porządek, że wszystkie jego korespondencje z dworem w księgę wpisywane były, tak kazał mi dać tę księgę, abym wszystkie przeczytał w owym czasie korespondencje, abym był o wszystkich okolicznościach informowany, a potem książę hetman dał mi informacją na piśmie de tenore sequenti:
nadzieją deklaracji otrzymania od teraźniejszej żony mojej.
Porobiwszy zatem aktoraty tak z Witanowskimi i księciem kanclerzem, jako też z Kurowickim i innymi szlachtą o manifest ich na nas jako na autorów porąbania onych uczyniony, jako się wyżej rzekło, zacząłem się gotować na drogę wschowską. Książę Radziwiłł, hetman wielki lit., kazał mi przyjechać do siebie, do Niemieży, który jako ten miał porządek, że wszystkie jego korespondencje z dworem w księgę wpisywane były, tak kazał mi dać tę księgę, abym wszystkie przeczytał w owym czasie korespondencje, abym był o wszystkich okolicznościach informowany, a potem książę hetman dał mi informacją na piśmie de tenore sequenti:
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 515
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
kanclerzowi, a drugi mało co odmienny Witanowskim, a sam dniem i nocą pobiegłem do Słonima. Gdzie lubo podkanclerzy lit. nie rekuzował mi zapieczętowania, ale że naówczas żadnego sekretarza pieczęci przy sobie nie miał, za czym odłożył też zapieczętowanie do Białegostoku, dokąd na święty Jan, na imieniny hetmana wielkiego koronnego, miał przyjechać.
Powracałem tedy dniem i nocą do Rasnej, a gdy brat mój pułkownik jeszcze pozwu księciu kanclerzowi nie kazał podać, tedy już nie mając czasu do wysłania generała, a widząc, że mój brat cale nie dba o to, choć się czas przywołania tej sprawy naszej zbliżał, musiałem odłożyć te podanie pozwu aż
kanclerzowi, a drugi mało co odmienny Witanowskim, a sam dniem i nocą pobiegłem do Słonima. Gdzie lubo podkanclerzy lit. nie rekuzował mi zapieczętowania, ale że naówczas żadnego sekretarza pieczęci przy sobie nie miał, za czym odłożył też zapieczętowanie do Białegostoku, dokąd na święty Jan, na imieniny hetmana wielkiego koronnego, miał przyjechać.
Powracałem tedy dniem i nocą do Rasnej, a gdy brat mój pułkownik jeszcze pozwu księciu kanclerzowi nie kazał podać, tedy już nie mając czasu do wysłania generała, a widząc, że mój brat cale nie dba o to, choć się czas przywołania tej sprawy naszej zbliżał, musiałem odłożyć te podanie pozwu aż
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 540
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
w tym trybunale, a zasługującego się Siruciowi, kasztelanowi witebskiemu, wujowi jego a ojczymowi żony mojej, udał. Usłużyłem mu skutecznie, a tymczasem następował czas trybunału skarbowego, którego miał być marszałkiem Zawisza, starosta starodubowski, na którym, że siła, jako się wyżej rzekło, kondemnat było, dla których nie mógł przyjechać do Wilna, za czym między deputatami powstała wielka lukta o laskę skarbową. Biskup wileński Zienkowicz promowował do laski skarbowej siostrzeńca swego rodzonego, Zienkowicza, pisarza naówczas skarbowego, a teraźniejszego instygatora lit., a książę Radziwiłł, miecznik lit., marszałek trybunalski, promowował Weryhę, starostę pokorszańskiego, deputata oszmiańskiego, podskarbiego trybunalskiego.
w tym trybunale, a zasługującego się Siruciowi, kasztelanowi witebskiemu, wujowi jego a ojczymowi żony mojej, udał. Usłużyłem mu skutecznie, a tymczasem następował czas trybunału skarbowego, którego miał być marszałkiem Zawisza, starosta starodubowski, na którym, że siła, jako się wyżej rzekło, kondemnat było, dla których nie mógł przyjechać do Wilna, za czym między deputatami powstała wielka lukta o laskę skarbową. Biskup wileński Zienkowicz promowował do laski skarbowej siestrzeńca swego rodzonego, Zienkowicza, pisarza naówczas skarbowego, a teraźniejszego instygatora lit., a książę Radziwiłł, miecznik lit., marszałek trybunalski, promowował Weryhę, starostę pokorszańskiego, deputata oszmiańskiego, podskarbiego trybunalskiego.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 566
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986