z czół do góry. Aż ten, w sieni zostawszy za nimi w odwodzie, Wraca ich i ukaże miotłę im na wschodzie. 383 (F). WSI WIERZBNO I WOLWANOWICE
Szlachcic jeden, skoro mu pomarli rodzice, Wziął spadkiem dwie wsi: Wierzbno i Wolwanowice; Widząc po rozrzutności, że je prędko straci, Przyjechało do niego dwu stryjecznych braci. Więc gdy słyszą wijole, przy nich włoskie skrzypki, Prędko te wsi, mówią mu, pójdą do rozsypki; Bo skrzypce Wolwanowic, Wierzbna woła basem Wijoła, i niedługim obie pójdą czasem. 384 (P). PIJANY A DZIECIĘ PRAWDĘ POWIE
Przyjechawszy, stanąłem w gospodzie, do
z czół do góry. Aż ten, w sieni zostawszy za nimi w odwodzie, Wraca ich i ukaże miotłę im na wschodzie. 383 (F). WSI WIERZBNO I WOLWANOWICE
Szlachcic jeden, skoro mu pomarli rodzice, Wziął spadkiem dwie wsi: Wierzbno i Wolwanowice; Widząc po rozrzutności, że je prędko straci, Przyjechało do niego dwu stryjecznych braci. Więc gdy słyszą wijole, przy nich włoskie skrzypki, Prędko te wsi, mówią mu, pójdą do rozsypki; Bo skrzypce Wolwanowic, Wierzbna woła basem Wijoła, i niedługim obie pójdą czasem. 384 (P). PIJANY A DZIECIĘ PRAWDĘ POWIE
Przyjechawszy, stanąłem w gospodzie, do
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 164
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na powinszowanie hetmanowi imienin i w kilka dni przypadającego dnia urodzenia samej hetmanowej wielkiej koronnej wiersze pisała i ja także na te obydwa festy wiersze pisałem.
Nie zdaje mi się w tym miejscu opuszczać wielkiej wspaniałości podczas tych imienin opisania, to jest, że jak corocznie się praktykuje, deputatów dwóch koronnego trybunału lubelskiego wysłani od trybunału przyjechało z powinszowaniem hetmanowi imienin, jeden duchowny, a drugi świecki deputat, i obydwa mają do
hetmana oracje. Za to zaś deputat duchowny bierze w prezencie tabakierę szczerozłotą, ztem czerw, zł napakowaną, a deputat świecki szablę szczerozłotą i czerw, zł pięćdziesiąt. Tandem oprócz ognia dawania na powinszowanie z armat i ręcznej strzelby
na powinszowanie hetmanowi imienin i w kilka dni przypadającego dnia urodzenia samej hetmanowej wielkiej koronnej wiersze pisała i ja także na te obydwa festy wiersze pisałem.
Nie zdaje mi się w tym miejscu opuszczać wielkiej wspaniałości podczas tych imienin opisania, to jest, że jak corocznie się praktykuje, deputatów dwóch koronnego trybunału lubelskiego wysłani od trybunału przyjechało z powinszowaniem hetmanowi imienin, jeden duchowny, a drugi świecki deputat, i obydwa mają do
hetmana oracje. Za to zaś deputat duchowny bierze w prezencie tabakierę szczerozłotą, stem czerw, zł napakowaną, a deputat świecki szablę szczerozłotą i czerw, zł pięćdziesiąt. Tandem oprócz ognia dawania na powinszowanie z armat i ręcznej strzelby
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 661
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
jako Ferdynandówna drogę słała rodzonej, tak i syn szwagrowi, gdyby królewiczem IMcią, jako ludziom przyjemniejszym, trzeba było ono prawo de non substituendo successore ruszyć, a potym zaś tamtego wytrącić, mając taką potężną fakcją i wojsko, na drogę szwecką z cudzoziemców (tak jako i pierwej) sposobione; arcyksiążeby też z drugim wojskiem przyjechało. Mając takowe dokumenta, starałem się wszytkiemi siłami o zrażenie takiego małżeństwa, zaczymby były te praktyki stanąć mogły. A gdy widziałem, że próżno, tedy i te praktyki na sejmie tak dwuletnim naraziełem KiMci, naraziełem i drugi raz w liście swym po sejmie, sposobu jednak, przez który ich prawie
jako Ferdynandówna drogę słała rodzonej, tak i syn szwagrowi, gdyby królewicem JMcią, jako ludziom przyjemniejszym, trzeba było ono prawo de non substituendo successore ruszyć, a potym zaś tamtego wytrącić, mając taką potężną fakcyą i wojsko, na drogę szwecką z cudzoziemców (tak jako i pierwej) sposobione; arcyksiążeby też z drugim wojskiem przyjechało. Mając takowe dokumenta, starałem się wszytkiemi siłami o zrażenie takiego małżeństwa, zaczymby były te praktyki stanąć mogły. A gdy widziałem, że próżno, tedy i te praktyki na sejmie tak dwuletnim naraziełem KJMci, naraziełem i drugi raz w liście swym po sejmie, sposobu jednak, przez który ich prawie
Skrót tekstu: ZebrzSkryptCz_III
Strona: 140
Tytuł:
Skrypt in vim testamenti podany
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
koronie Polskiej bardzo znacznie odchodziło; powiadano, że ta zaraza w Persji początek swój wzięła.
Komisja się odprawiła w zachodzących dissensjach między miastem a PP. Radcami, trwała niedziel kilka; dekret na ratuszu przez Panów Komisarzów publikowany.
W nowo fundowanym Kolegium Teatyńskim za staraniem X. Prefekta Moro nauki się zaczęły. Dwóch księży Lektorów przyjechało, t. j. Pater Asy i Pater Rosetti, do którego Kolegium alumnów ormiańskich i ruskich przyjęto i obleczono, pag. 154. 1746.
Kościół katedralny Ormiański pokryły częścią blachą, częścią gontami, a to że parafianie niełaskawi, miłości do swego kościoła nie mając, niechcieli kontribuere na reparacją, która znacznie kosztowała
koronie Polskiej bardzo znacznie odchodziło; powiadano, że ta zaraza w Persyi początek swój wzięła.
Komissya się odprawiła w zachodzących dissenzyach między miastem a PP. Radcami, trwała niedziel kilka; dekret na ratuszu przez Panów Komisarzów publikowany.
W nowo fundowanym Kollegium Teatyńskim za staraniem X. Prefekta Moro nauki się zaczęły. Dwóch xięży Lektorów przyjechało, t. j. Pater Assy i Pater Rosetti, do którego Kollegium alumnów ormiańskich i ruskich przyjęto i obleczono, pag. 154. 1746.
Kościół katedralny Ormiański pokryły częścią blachą, częścią gontami, a to że parafianie niełaskawi, miłości do swego kościoła nie mając, niechcieli contribuere na reparacyą, która znacznie kosztowała
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 203
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
. To poselstwo, iż się z szczerością nie zgadzało, bo zaraz za niemi piechota (którejeśmy mogli tego bronić) przez rzekę Pilczę przeprawować się poczęła, jęli naszy też do potkania następować i z dział szeregi ich mieszać; zaczym z drugim poselstwem już nie od hetmanów tylko, ale od wszytkiego wojska, czterech towarzyszów przyjechało, o toż, co i pierwszy, nas prosząc i toż nam obiecując. A gdyśmy my, jako ludzie cnotliwi i szczerzy, zdrady się po braciej nie spodziewając, do traktatów przystąpili, oni przejażdżkami od wojska do wojska dzień nam ledwie nie cały zwlekli. W tym, kiedy się ku wieczorowi schylało, po
. To poselstwo, iż się z szczerością nie zgadzało, bo zaraz za niemi piechota (którejeśmy mogli tego bronić) przez rzekę Pilczę przeprawować się poczęła, jęli naszy też do potkania następować i z dział szeregi ich mieszać; zaczym z drugim poselstwem już nie od hetmanów tylko, ale od wszytkiego wojska, czterech towarzyszów przyjechało, o toż, co i pierwszy, nas prosząc i toż nam obiecując. A gdyśmy my, jako ludzie cnotliwi i szczerzy, zdrady się po braciej nie spodziewając, do traktatów przystąpili, oni przejażdżkami od wojska do wojska dzień nam ledwie nie cały zwlekli. W tym, kiedy się ku wieczorowi schylało, po
Skrót tekstu: PismoSzlachCz_III
Strona: 363
Tytuł:
Pismo szlachcica jednego, w którym o rozprawie znać daje do braciej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
pomarła. Głodem mi po staremu umrzeć, panie stryju: Czegom się bał przy szabli, potka mię przy kiju.” Więcże się herbem cieszyć, mój miły Roliczu, Albo orz od Budziaków gdzie na pograniczu. 82. NA JEDNEGO HERBOWNEGO
Dwu usarzów w karwaszach, w tygrysach ogromnie, Jakoś po Wielkiejnocy przyjechało do mnie. Proszą o dyskrecyją, idąc do obozu, Żebym za nocleg we wsi dał połeć do wozu. Pytam, jak zwać. Aż pierwszy: „Jestem — rzecze — Rolicz. Krojmi się pieczętuję.” Odpowiem: „I to licz. Mam ja też siłu braci tego herbu, pora-
pomarła. Głodem mi po staremu umrzeć, panie stryju: Czegom się bał przy szabli, potka mię przy kiju.” Więcże się herbem cieszyć, mój miły Roliczu, Albo orz od Budziaków gdzie na pograniczu. 82. NA JEDNEGO HERBOWNEGO
Dwu usarzów w karwaszach, w tygrysach ogromnie, Jakoś po Wielkiejnocy przyjechało do mnie. Proszą o dyskrecyją, idąc do obozu, Żebym za nocleg we wsi dał połeć do wozu. Pytam, jak zwać. Aż pierwszy: „Jestem — rzecze — Rolicz. Krojmi się pieczętuję.” Odpowiem: „I to licz. Mam ja też siłu braci tego herbu, pora-
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 434
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Biskupstwo które napierwej będzie wakowało; byleś jedno nierządnej miłości dał pokoj. Vincent in Speculo Hist: libro 25. cap: 18. Błogosławieństwo. Bluźnierstwo. Błogosławieństwo, abo przeżegnanie. Piwo któremu ś. Bernat błogosławił/ Żołnierze pijąc/ zaraz się nawrócili. Przykł. 76.
JEdnego czasu niemała horda Szlachty Żołnierskiej przyjechało do Claraualle aby ś. Opata oglądali. A blisko już był wielki post. Wszyscy byli młodzi na stan rycerski świetcki oddani: jeździli szukając przeklętych krotofil/ które zową/ na ostre gonitwy. Jął tedy od nich prosić kilka tych dni które jeszcze przed postem zbywały; żeby tym czasem broni nie używali. A gdy oni
Biskupstwo ktore napierwey będźie wákowáło; byleś iedno nierządney miłośći dał pokoy. Vincent in Speculo Hist: libro 25. cap: 18. Błogosłáwieństwo. Bluźnierstwo. Błogosłáwieństwo, ábo przeżegnánie. Piwo ktoremu ś. Bernát błogosłáwił/ Zołnierze piiąc/ zaraz sie náwroćili. Przykł. 76.
IEdnego czásu niemáła hordá Szláchty Zołnierskiey przyiecháło do Claraualle áby ś. Opátá oglądali. A blisko iuż był wielki post. Wszyscy byli młodźi na stan rycerski świetcki oddáni: iezdźili szukáiąc przeklętych krotofil/ ktore zową/ ná ostre gonitwy. Iął tedy od nich prośić kilká tych dni ktore iescze przed postem zbywáły; żeby tym czásem broni nie vżywáli. A gdy oni
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 83
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Do której jadąc mówiliśmy sobie będą bronic stancyjej ratione Iuris Bonorum Terrestrium . Alec jakesmy powiedzieli przyczynę przyjazdu i asignacyją pokazali najmniejszej kontradykcyjej i owszem wszelaką pokazawszy wdzięczność uczęstowano pozwolono. Powróciwszy do Miasta zaraz nazajutrz rewidowaliśmy gospody. Mieszczanie że czytali asignacyją wiedzieli które Parafie dano nam w przystastwo owi szlachta dowiedziawszy się z każdej wsi przyjechało ich po dwóch witac Deputatów Nomine inszych swoich braci bo tego jest i 50 i 60. domów w jednej wsi oraz przywiezli owsów, chlebów, olejów, etc. Choć im o to nic nie mówiono. Prosząc o respekt i żeby się łaskawie z niemi obeść. Proszą jaki taki o dobrego Pana do swojej wsi spodziewając
Do ktorey iadąc mowilismy sobie będą bronic stancyiey ratione Iuris Bonorum Terrestrium . Alec iakesmy powiedzieli przyczynę przyiazdu y assignacyią pokazali naymnieyszey kontradykcyiey y owszęm wszelaką pokazawszy wdzięczność uczęstowano pozwolono. Powrociwszy do Miasta zaraz nazaiutrz rewidowaliśmy gospody. Mieszczanie że czytali assignacyią wiedzieli ktore Parafie dano nąm w przystastwo owi szlachta dowiedziawszy się z kozdey wsi przyiechało ich po dwoch witac Deputatow Nomine inszych swoich braci bo tego iest y 50 y 60. domow w iedney wsi oraz przywiezli owsow, chlebow, olejow, etc. Choc im o to nic nie mowiono. Prosząc o respekt y zeby się łaskawie z niemi obeść. Proszą iaki taki o dobrego Pana do swoiey wsi spodziewaiąc
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 81v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
jest starszym. Powiedział Wachmistrz ja starszy bo mi już Lat 45 A insi wszyscy młodsi to zart odpowiedzą Ale kto tu ma komendę Powiedział tedy że jest w izbie. Rzeką puściesz nas tam do Niego. Powie puściemy byle nie kupą bo to na skarge nie tak jeźdzą. Pusccie nas zdziesięc koni, Odpowiedział by i dwadzieścia przyjechało ich tedy 15 koni pistolety jedne za pasem drugie w Olstrach. Zaraz jak wjechali kazałem stanąć we wrotach drudzy w paradzie udrzwi stoją konie już kulbaczone. Wchodzą do izby Czołem, Czołem. Pyta mię tedy JoMSC Pan Pułkownik dowiaduje się co to za Ludzie skąd i dokąd idą i dlaczego wczora porabowali i posiekli Żołnierzów
iest starszym. Powiedział Wachmistrz ia starszy bo mi iuz Lat 45 A insi wszyscy młodsi to zart odpowiedzą Ale kto tu ma kommendę Powiedział tedy że iest w izbie. Rzeką pusciesz nas tam do Niego. Powie pusciemy byle nie kupą bo to na skarge nie tak iezdzą. Pusccie nas zdziesięc koni, Odpowiedział by y dwadziescia przyiechało ich tedy 15 koni pistolety iedne za pasem drugie w Olstrach. Zaraz iak wiechali kazałęm stanąc we wrotach drudzy w paradzie udrzwi stoią konie iuz kulbaczone. Wchodzą do izby Czołęm, Czołęm. Pyta mię tedy IoMSC Pan Pułkownik dowiaduie się co to za Ludzie zkąd y dokąd idą y dlaczego wczora porabowali y posiekli Zołnierzow
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 155
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
przyjść na prędce do sprawy alec sine effectu , bo kogo tylko dogoniono spytano skąd jedziesz Nie tys Cesarza zabił i króla Francuskiego postrzelił? nie ja. I dano mu pokoj którego tez pytania dostało się i mnie ale az nazajutrz. Wstąpiłem do Pana Okunia rad mi powiedam mu o tej Tragedyjej, az ich przyjechało kilkanaście koni na wieś i pytają jechał tu kto od Warszawy. Powiedzą im że jechał ale nie wiemy kto samo szóśt i wstąpił tu do naszego Pana do Dwora. Przyjechalisz oni wnidą do izby słuzba, słuzba, Prosił siedzieć Gospodarz. I pytają mię tedy WSC MMPan z kąd jedziesz. Powiedąm z Warszawy kiedyś WSC wyjechał
przyiść na prędce do sprawy alec sine effectu , bo kogo tylko dogoniono spytano zkąd iedziesz Nie tys Cesarza zabił y krola Francuskiego postrzelił? nie ia. I dano mu pokoy ktorego tez pytania dostało się y mnie ale az nazaiutrz. Wstąpiłęm do Pana Okunia rad mi powiedam mu o tey Tragedyiey, az ich przyiechało kilkanascie koni na wies y pytaią iechał tu kto od Warszawy. Powiedzą im że iechał ale nie wiemy kto samo szóśt y wstąpił tu do naszego Pana do Dwora. Przyiechalisz oni wnidą do izby słuzba, słuzba, Prosił siedziec Gospodarz. I pytaią mię tedy WSC MMPan z kąd iedziesz. Powiedąm z Warszawy kiedys WSC wyiechał
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 190
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688